Kiedy mojemu gościowi pragnę pokazać najciekawszą instytucję popularyzującą polską kulturę w stanie Queensland, jadę sześćdziesiąt kilometrów na południe od Brisbane, gdzie zalesiony płaskowyż ze stromymi stokami wznosi się ponad rolnicze równiny. - pisał wiele lat temu w Tygodniku Polskim o The Polish Place w Mt Tamborine, Janusz Rygielski. Ale W noc sylwestrową 2016 roku pożar spopielił tę polską atrakcję turystyczną - dorobek trzydziestu czterech lat ciężkiej pracy Anny i Phila Sowter. Mimo tragedii polsko-australijskie małżeństwo podjęło decyzję o odbudowie obiektu. Z ofertą pomocy zgłosiło się wielu mieszkańców The Tamborine Mountain a także polski ambasador i konsul generalna RP Sydney.
W Bumerangu Polskim przedstawiamy uaktualnioną wersję artykułu Janusza Rygielskiego.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Janusz Rygielski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Janusz Rygielski. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 30 stycznia 2017
sobota, 1 czerwca 2013
Jagungal. Głośna i smrodliwa cywilizacja jest stąd daleko
Derschkos Hut w centrum bezdroży Jagungal. Fot. J.Rygielski |
Jako wiceprezes Zarządu Głównego PTTK w latach 1981-82, odpowiedzialny za turystykę górską w Polsce, lansowałem koncepcję wyrugowania funkcji gastronomicznej z polskich schronisk i miałem nawet licznych zwolenników tej koncepcji. Stan wojenny oraz ogólna bieda sprzyjały temu rozwiązaniu i gdyby nie uprzejmość Biura Paszportów, które wręczyło mi paszport w jedną stronę, pewnie dopiąłbym swego.
Do żadnego z
polskich schronisk nie trzeba wędrować dłużej niż dwie godziny. Jeśli wycieczka
kończy się na drodze powrotnej, to jakim problemem jest przyniesienie własnego
lunchu w plecaku, czy nawet w plastykowej torbie? Jeśli wędrowiec ma w planie
zdobywanie szczytów, to powinien przynieść do schroniska własny suchy prowiant
i przyrządzać z niego posiłki, tak jak na całym świecie w schroniskach
młodzieżowych.
Subskrybuj:
Posty (Atom)