polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Donald Tusk odniósł się do wydarzeń ostatnich godzin. Premier podczas spotkania z nauczycielami podkreślił, że wojna na Wschodzie wchodzi w "rozstrzygającą fazę". — Czujemy, że zbliża się nieznane, Szef rządu wskazał, że zagrożenie jest naprawdę poważne i realne, jeśli chodzi o konflikt globalny. * * * AUSTRALIA: Premier Anthony Albanese i prezydent Chin Xi Jinping odbyli 30-minutowe spotkanie dwustronne na marginesie szczytu G20. Xi Jinping wezwał premiera Anthony'ego Albanese do promowania "stabilności i pewności w regionie" oraz przeciwstawienia się protekcjonizmowi. Chiński prezydent zwrócił uwagę na niedawny "zwrot" w stosunkach z Australią, po zakończeniu gorzkiego, wieloletniego sporu handlowego, w wyniku którego zablokowano dostęp do ponad 20 miliardów dolarów australijskiego eksportu. Pekin wcześniej nałożył szereg karnych ceł handlowych na australijski węgiel, wino, homary i inne towary po tym, jak napięcia osiągnęły punkt krytyczny pod rządami Morrisona. * * * SWIAT: Prezydent Rosji Władimir Putin oficjalnie podpisał nową narodową doktrynę nuklearną, która nakreśla scenariusze, w których Moskwa byłaby upoważniona do użycia swojego arsenału nuklearnego. Dwa głowne punkty odnoszą się do agresji któregokolwiek pojedynczego państwa z koalicji wojskowej (bloku, sojuszu) przeciwko Federacji Rosyjskiej i/lub jej sojusznikom. Będzie to uważane za agresję koalicji jako całości. Agresja jakiegokolwiek państwa nienuklearnego przeciwko Federacji Rosyjskiej i/lub jej sojusznikom przy udziale lub wsparciu państwa nuklearnego będzie uważana za ich wspólny atak. Federacja Rosyjska zastrzega sobie prawo do użycia broni jądrowej w odpowiedzi. * Rosyjskie Siły Zbrojne po raz pierwszy użyły hipersonicznej rakiety balistycznej średniego zasięgu Oresznik przeciwko celom wojskowym na terytorium Ukrainy. Celem był teren produkcyjny zakładów wojskowych Jużmasz w Dniepropietrowsku.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Aborygeni. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Aborygeni. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 22 sierpnia 2024

Kultura Aborygenów jest młoda, nie starożytna

Kultura australijskich Aborygenów jest często uważana za najstarszą ciągłą kulturę na świecie. W rzeczywistości kultura Aborygenów jest niedawna – podobnie jak każda inna znana dziś kultura.

Ludzie uczą się kultury, tak jak jest ona dzielona przez innych wokół nich. Antropolodzy zidentyfikowali około 164 definicji "kultury", ale można je sprowadzić do trzech kluczowych czynników, które definiują kulturę: języka, wierzeń i zwyczajów grupy. Amerykańska antropolożka Linda Light twierdzi, że język ludzki można uznać za najważniejszą cechę kultury, ponieważ złożona kultura ludzka nie może istnieć bez języka, a język nie może istnieć bez kultury. Są one nierozłączne, ponieważ język kształtuje kulturę i dostarcza środków, za pomocą których kultura jest dzielona i przekazywana z pokolenia na pokolenie.

poniedziałek, 6 listopada 2023

Dreamtime – Czas Snu czyli Aborygeńska Fantastyka (2)

Jan Maszczyszyn swej pracowni literackiej
w Melbourne. Fot. K.Bajkowski
Druga część artykułu prelekcyjnego* Jana Maszczyszyna o twórczości Aborygenów na polu Science Fiction: Dreamtime. 

W pierwszej części autor opisuje, jak  pierwotny mieszkaniec Australii żyje w bezczasowym kontinuum obcowania z wszechświatem, ukazuje  świat sakralnej fantasy, pełen wyimaginowanych tworów i ponadczasowej mocy i  Sen, któremu towarzyszy życie, gdzie człowiek jest elementem wspólnym z naturą, a nie celem samym w sobie.


    Chciałbym wspomnieć teraz o narzędziach jakimi posługuje się ta barwna kultura, o multimedialności i lingwistyce, która te wszystkie skarby opisuje i skupić się na użyteczności fantastycznych wzorców, które oferuje.

    Rozpocznijmy od lingwistyki. Zadziwiająca jest jej skuteczność w śledzeniu  ruchów migracyjnych. I tak wydaje się, że w przypadku kontynentu australijskiego brały one początek z półwyspu York, który ogromnym jęzorem wysuwa się w kierunku Nowej Gwinei. Pierwsze plemiona, po przekroczeniu terenów zalewowych pradawnego kontynentu glacjalnego - Sahul zmierzały w dwóch falach migracyjnych ku południu i ku zachodowi kontynentu, a świadczą o tym badania przeprowadzone przez historyków i lingwistów.

poniedziałek, 30 października 2023

Dreamtime – Czas Snu czyli Aborygeńska Fantastyka (1)

Jan Maszczyszyn podczas prelekcji
 w Poznaniu
  Melbourneński pisarz steampunkowy, Jan Maszczyszyn którego twórczość prezentowaliśmy wielokrotnie w Bumerangu Polskim, wygłosił  podczas niedawnej podróży do Polski (m.in. na Pyrkonie - wielkiej poznańskiej imprezie fanów gier  i  literatury Sci-Fi), serię prelekcji o historii, kulturze i fantastycznej twórczości rdzennych mieszkańców Australii.

 Pierwsza część artykułu prelekcyjnego Jana Maszczyszyna o twórczości Aborygenów na polu Science Fiction: Dreamtime. 

      Mitologia Aborygenów, popularnie określana terminem „Dreamtime” czyli „Czasem Snu” obejmuje zasięgiem i źródłem całe terytorium Australii. Jej bohaterzy zaludniają kraj tysiącami postaci, demonów i stworów, które w taki czy inny sposób ściśle związane są z danym terytorium i otaczającymi krajobrazami. Złośliwa XIX wieczna propaganda niegdyś twierdziła, iż składa się nań mnogość zasłyszanych inspiracji z katechizmu, „Białej” religii liturgicznej lub historii cywilizacji i podręcznika do geografii. Poniżające twierdzenia miały uświadomić kolonizatorom, że niczego logicznie uzasadnionego nie można się spodziewać po „czarnych”. Biały dominował na każdym porównawczym froncie. Zatem jego wyższość nawet w sferze wyobraźni pozostawiała daleko w tyle brudnych od przydrożnego kurzu krajowców.

wtorek, 19 września 2023

Bożena Szymańska: Głos (The Voice). Inna perspektywa (2)

Uluru Statement from the Heart, May 2017.
 Fot. Wikimedia commons (CA-BY-SA 4.0)


Czy Uluru Statement from the Heart jest tylko „prostym apelem o to, aby głos Aborygenów został usłyszany i aby ich naród został ostatecznie uznany w australijskiej konstytucji?”

Ciąg dalszy analizy Bożeny Szymańskiej: Glos (The Voice). Inna perspektywa.

Czego tak naprawdę dotyczy Uluru Statement from the Heart?

Dotyczy istotnej zasadniczej zmiany w konstytucji australijskiej oraz reformy strukturalnej w systemie parlamentarnym i rządowym Australii.

środa, 6 września 2023

Bożena Szymańska: Głos (The Voice). Inna perspektywa

Nambassa 1981 Arnhemland and Torrest Strait dance.
Fot. 
en:Nambassa Trust and Peter Terry" Wikimedia
 Commons (CC-BA-SA 3.0)
 Jestem nauczycielką szkoły średniej, która od 1989 roku pracowała jako nauczycielka języka angielskiego w australijskich szkołach średnich w Sydney. Moje doświadczenie dotyczące historii Aborygenów prezentowanej w szkołach jest nieco inne od doświadczenia pana Henry’ego Szkuty, prezesa Związku Polaków w Geelong, autora artykułu „Głos (The Voice) w Parlamencie Australijskim. Perspektywa Australijczyka polskiego pochodzenia” (Tygodnik Polski, Nr 17, 16.08.2023), który twierdzi, że przez 13 lat uczęszczania do szkoły australijskiej nie uczono go historii Aborygenów. Jest to pewnie prawda, ponieważ pan Szkuta uczęszczał do szkoły podstawowej i średniej w późnych latach 50-dziesiątych i w latach sześćdziesiątych.

Natomiast od początku mojej pracy w szkole sytuacja wyglądała inaczej. W Nowej Południowej Walii programy dla klas od siódmej do 10 podzielone były na tak zwane Units, każda część poświęcona innemu tematowi. Jeden z tematów to historia Aborygenów oraz tak zwany Dreamtime – historia stworzenia świata według Aborygenów, która dała podstawy funkcjonowania szczepów/plemion aborygeńskich. Uczniowie zapoznawali się z różnymi aborygeńskimi legendami, opowiadaniami i wierzeniami.

piątek, 4 sierpnia 2023

Prof. Gabriël Moens: Zagmatwane pojęcia aborygenizmu

Pragmatyczny argument przeciwko umocnieniu Głosu w Konstytucji (The Aboriginal and Torres Strait Islander Voice, znane jako  the Indigenous Voice to Parliament lub the Voice) dotyczy niezdolności lub niechęci jego zwolenników do zdefiniowania określenia  „Aborygen”. Rzeczywiście, ponieważ The Voice ma składać się z mianowanych członków „Aborygenów”, konieczne staje się zdefiniowanie tego pojęcia.

W rzeczywistości istnieje zupełne zamieszanie co do tego, kogo należy uważać za „Aborygena”, w jaki sposób zostanie wybranych dwudziestu czterech członków Głosu (The Voice) i jakie będą uprawnienia tego „organu doradczego”. Rzeczywiście, w Australii wydaje się, że „aborygeniczność” rozwinęła się w amorficzną, niedefiniowalną koncepcję, która była stopniowo rozszerzana, aby objąć cechy kulturowe różniące się od populacji głównego nurtu. Stało się pojęciem niejasnym i  pustym naczyniem, którego szczegóły muszą wypełnić politycy, decydenci i twórcy trendów. W tym celu senator Pauline Hanson próbowała przedstawić projekt ustawy, który doprecyzowałby i zmienił proces identyfikowania się jako osoba „rdzenna”, ale większość senatorów nie zgodziła się na dyskusję nad projektem. [1]

niedziela, 30 stycznia 2022

Uwolnienie flagi Aborygenów. Co to naprawdę oznacza?

Graf. Pixabay
 W minionym tygodniu premier Scott Morrison ogłosił , że rząd federalny „uwolnił aborygeńską flagę dla Australijczyków”. Po szeroko zakrojonej kampanii #Freetheflag w mediach społecznościowych rząd federalny kupił prawa autorskie do flagi od Harolda Thomasa, artysty ze szczepu Luritja (szczep aborygeński z Northen Territory - przyp. red.) , który stworzył ją ponad 50 lat temu. Transakcja podobno kosztowała 20 milionów dolarów.

Flaga Aborygenów od dawna jest symbolem oporu i jedności rdzennych mieszkańców Australii. Chociaż ugoda dotycząca praw autorskich jest praktycznym rozwiązaniem kontrowersyjnego problemu, nie wszyscy są zadowoleni, że rząd federalny ma teraz wyłączne prawa do powielania flagi Aborygenów.

Co naprawdę zostało uwolnione?

wtorek, 25 stycznia 2022

Dzieciobójstwo w tradycyjnym społeczeństwie aborygeńskim

 Dzieciobójstwo — umyślne morderstwo noworodków i małych dzieci — było szeroko praktykowane i być może wszechobecne wśród australijskich Aborygenów przed przybyciem Europejczyków i narzuceniem zachodnich wartości, które w przeciwieństwie do wartości Aborygenów sprzed kontaktu umyślne zabijanie niemowląt i małych dzieci traktowały jako zabójstwo. Jak powszechne było dzieciobójstwo wśród Aborygenów przed kontaktem z Białymi? 

Według profesora antropologii Uniwersytetu Michigan, Arama Yengoyana, „dzieciobójstwo było głównym środkiem kontroli populacji. Teoretycznie dzieciobójstwo mogło stanowić nawet 40% do 50% wszystkich urodzeń, aby populacja mogła przeżyć. W rzeczywistości wskaźniki dzieciobójstwa były niższe i prawdopodobnie wahały się od 15% do 30% wszystkich urodzeń…Obecnie dzieciobójstwo nie jest już praktykowane na misjach i na stacjach rządowych. Jednakże, zróżnicowaną opiekę (fizyczną i afektywną) rozszerzoną na niemowlęta można interpretować jako dzieciobójstwo”(Aram Yengoyan, „Składniki biologiczne i demograficzne aborygeńskiej australijskiej organizacji społeczno-gospodarczej”,Oceania, tom. 43 (2), grudzień 1972, s. 88.)

sobota, 20 listopada 2021

Ernie Dingo na celowniku antyszczepionkowców

Ernie Dingo próbował podnieść wskaźniki szczepień
w Australii Zachodniej. Fot.
 D. Wilkins
Ikona australijskiej telewizji, Ernie Dingo, został zaatakowany groźbami śmierci po tym, jak postanowił  pomóc Australii Zachodniej w zniesieniu opóźnionych wskaźników szczepień przeciw Covid-19.

65-letni Dingo podróżował po północnej Australii Zachodniej, próbując zwiększyć liczbę szczepień tubylców w całym stanie.

Gospodarz Great Outdoors pracuje nad pozbyciem się antyszczepionkowego piętna  w odległych społecznościach rdzennych mieszkańców Zachodniej Australii.

sobota, 30 października 2021

Potężna symbolika Tęczowego Węża

A sign in Kings Park, Perth showing the Wagyl,
a snakelike being from the Aboriginal Dreamtime.
Fot. Wikimedia commons
Przed kolonizacją było około 250 różnych języków Aborygenów używanych przez około 500 klanów w całej Australii. Każdy klan posiadał liczne historie o Śnieniu (Dreamtime), przedstawiające, jak ziemia była przemierzana i naznaczona przez Istoty Przodków, które stworzyły formy lądowe, ludzi, zwierzęta, rośliny i gwiazdy niebiańskie.

Ich doświadczenia, a często konsekwencje ich działań, stanowiły podstawę dla aborygeńskich systemów pokrewieństwa, praw, sposobów dbania o Ojczyznę i łączenia się z ziemią.

Przodkowie ci nie zostali zepchnięci w przeszłość, ponieważ ich obecność nadal jest wyczuwalna w świętych miejscach i nadal są odpowiedzialni za dostarczanie zasobów, które podtrzymują klan. Niektórzy Aborygeni utrzymują swoje połączenie z tymi potężnymi istotami, kontynuując wykonywanie pieśni i tańców, które im dali, oraz oznaczając swoje ciała i przedmioty świętymi znakami.

czwartek, 26 października 2017

Wieczór ze sztuką aborygeńską Julianny Bednarowicz

Julianna Bednarowicz podczas wernisażu swych obrazów
w  Konsulacie RP w Sydney. Fot. K.Bajkowski
Konsulat Generalny w Sydney gościł wystawę prac polskiej artystki z Alice Springs, Julianny Bednarowicz. Wernisaż inspirowanych kulturą aborygeńską prac miał miejsce w piątek 20 października.

Julianna Bednarowicz, mieszkająca i tworząca w samym sercu Australii, stworzyła serię portretów inspirowanych kulturą aborygeńską we współpracy z dwunastoma artystami aborygeńskimi: Gloria Petyarre, Gracie Morton, Judy Watson, Kathleen Petyarre, Kudditji Kngwarreye, Long Jack Philipus, Paddie Sims, Polly Ngale, Willie Tungurray, Daniel Rex Japananngka, Violet Petyarre i Mary Dixon Nungurray. Artystka przedstawiła dwanaście unikatowych portretów łączących wizerunki znanych aborygeńskich artystów malarzy z ich własnymi pracami.

sobota, 5 lipca 2014

Podróż do źródła: Rytuał ognia, którego nie widziałam...

 Pamiętam moje zaskoczenie, kiedy tuż na początku naszego pobytu w Canberze zobaczyłam dwa miejsca: Budynek Parlamentu i Ambasadę Aborygenów. Zdałam sobie wtedy sprawę, że historia Australii jest znacznie bardziej skompikowana niż prezentują ją pocztówkowe programy i strony internetowe. 


Jestem osobą zupełnie z zewnątrz i mam ten przywilej, że z żadną z tych opowieści jeszcze nie jestem związana. Rozstałam się już w większości z ciałem martyrologicznym polskim i nie mam zamiaru wkładać na siebie nowej historii jak sukienkę na jedną noc. Dlatego bedzie krótko i rzeczowo o tym, jak niesamowtym miejscem jest Australia nie ze tylko względu na plaże, słońce i kangury, ale dlatego, że stykają się i starają współistnieć tu dwa porządki rzeczywistości:  współczesna i natywna, mająca swój początek tysiące lat wstecz. 

niedziela, 11 maja 2014

Bumerang Juniora: Czerwone serce Australii

W Bumerangu Polskim rozpoczynamy nowy dział redakcji  młodzieżowej – Bumerang Juniora. Znajdą się w nim materiały nadesłane przez naszych najmłodszych korespondentów o tematyce dowolnej ale przede wszystkim takie, które najbardziej ich interesują. Zapraszamy naszych nastoletnich czytelników do współpracy redakcyjnej i tworzenia Bumeranga Juniora. Pierwszy reportaż podróżniczy nadesłała Natalia Pruszyńska.




   
    
 Czerwone serce Australii

Cześć! Mam na imie Natalka i jestem Polką chociaż urodziłam się w Australii, a dokładnie w Sydney. Moi rodzice (Krzysiek i Iwona) przyjechali do Australii 11 lat temu, parę miesięcy przed moim urodzeniem. Dzisiaj zabiorę Was na wycieczkę do Red Centre! (tak nazywamy tutaj pustynny środek Australii, który jest ogromny i ma aż 10 pustyń, w tym jedną która nazywa się Pustynią Strzeleckiego, wiecie dlaczego?).
     Red Center jest dzikie, ogromne (mieści w sobie parę krajów europejskich!), kompletnie czerwone i ma mistyczną siłę. Dziś opowiem Wam najwięcej o Uluru, zwanej też Ayers Rocks bo dla większości ludzi na świecie to właśnie Uluru jest symbolem Australii. 
      Ruszamy! 400 kilometrów z Alice Springs (największe miasto w Red Centre) w strone Parku Narodowego Uluru-Kata Tjuta po czerwonej, gorącej i piaszczystej drodze. Uffff, ale upał, ponad 40st C, a przecież mamy tutaj już kalendarzową jesień!

sobota, 18 maja 2013

"Ostatni koczownicy" - Czarna przyszłość

Mam przed sobą książkę W.J. Peasleya „Ostatni koczownicy”, w przekładzie Aleksandry Brożek, z doskonałą przedmową znanego podróżnika i pasjonata Australii, Marka Tomalika. W jakiś dziwny sposób dotarła do mnie tu na antypody i zupełnie niespodziewanie zostałem poproszony o napisanie do niej recenzji. Przyznaję, że robię to z wielką przyjemnością, gdyż darzę tę tematykę nieprzemijającą miłością i zainteresowaniem. Ośmiela mnie również fakt, że w dzisiejszych czasach każdy może napisać kilka ciepłych słów, mniej lub bardziej zgrabnie poukładanych w zdania, i zamieścić w odpowiedniej rubryce oficjalnego portalu wydawnictwa.Moja recenzja wymaga nieco dłuższego wstępu, ale na pewno istotnego dla ukazania szerokiej perspektywy, w której wspomniana książka stała się dla mnie ważna. 

Przede wszystkim muszę ze skruchą wyznać, że w pewnym momencie mojego życia zdecydowałem przenieść moje bytowanie na ląd australijski. Nie żebym, broń Boże,  czuł się winny deptania aborygeńskiego sacrum, kolonizowania go mą osobą i ubogacania umysłem Białego ciemiężcy. Pomimo że przybyłem tu jako obcy, chciwy nowego bogactwa i przygody, ląd ów utkwił we mnie jak miły cierń od pierwszego z nim spotkania w podręczniku do geografii klasy czwartej. Jawił się w snach, jakby budząc ukryte nici przeznaczenia. Obłąkał  w końcu miłością nie do przezwyciężenia. Porywał, prowadził, aż w końcu przeciągnął w samolocie czarterowym Polskich Linii Lotniczych ćwierć wieku temu.

Wiele lat później miałem okazję rozmawiać z aborygeńskim przewodnikiem turystycznym  w Cairns  – Północne Queensland – i stwierdziłem buńczucznie: „Jak mało nas różni. Czy przynajmniej w miłości do tej ziemi jesteśmy sobie równi?”.  Muszę wyjaśnić, że używam  Kolorów bez uczucia rasizmu. Mają znaczenie opisowe i jednocześnie uwypuklają nasz wrodzony, biały, podły punkt widzenia o wyższości gatunkowej i cywilizacyjnej. Czarny, jak zwykle, pozostał milczący, ze wzrokiem utkwionym w najgłębszy punkt mojej jaźni. Zawsze poraża mnie podobna odpowiedź. Czy mam czuć się winny ich upodlenia? Wielki duch tego lądu odnalazł mnie w dalekiej Polsce, przywołał, pozwolił wykreślić ścieżki mego bytu 
i wymieszać je z tymi, do których należały w czasach pradawnych, więcej, mój duch pozostanie z tymi, którzy po raz pierwszy je tworzyli.

Czy rozumiem Aborygenów? Czy poprzez te lata analizy historii i przypadkowych spotkań jestem bliżej prawdy? Książka „Ostatni koczownicy” tę prawdę przybliża. To nie jedyna, która próbuje usprawiedliwienia naszego upierdliwego charakteru poprawiania świata i skażania go błędami niedokładnej percepcji.

piątek, 12 kwietnia 2013

Lady Australia - nowa książka Marka Tomalika

Majestatyczne piękno australijskiej ziemi, tej najbardziej pociągającej, nieoczywistej i niedostępnej, woła i przywabia niespokojne duchy. Jednym z nich jest Marek Tomalik, autor zjawiskowej opowieści o lądzie, na którym mieszkamy -  najmniejszym kontynencie świata. Australia widziana jego oczami to ziemia wielkich kontrastów i możliwości, wciągająca i rzucająca wyzwania.

Autor zakochany w swej Lady od lat, postanowił miłość do niej przelać na karty papieru. Powstała publikacja wyjątkowa, o intrygującym tytule - "Lady Australia". Tekst książki na pozór utkany ze skrawków luźnych skojarzeń, układa się w spójny obraz podróży przez krainę fascynującą i fantasmagoryczną.
- Kluczem do drzwi percepcji jest William Blake, a każdy z rozdziałów opowieści ma swojego ducha muzycznego - mówi Marek Tomalik i dodaje, że duchami muzycznymi, prowadzącymi przez kolejne rozdziały fotoplastykonu są m.in.: Jacek Kaczmarski, Keith Jarrett, Erik Satie.

Książka ukazala  się pod patronatem  radiowej Trójki  nakładem Wydawnictwa Bezdroża kilka dni temu. Z tej okazji jej autor był gościem radiowego programu "Do Południa".

czwartek, 22 marca 2012

Harmony Day w Liverpoolu

Wczoraj w Australii obchodzony był Harmony Day - dzień ustanowiony w 1999 roku dla promocji różnorodności kulturowej w społeczeństwie australijskim.
Z tej okazji odbylo się w ciągu tych trzynastu lat 25 tys. róznorakich imprez przygotowanych przez organizacje społeczne, sportowe, kulturalne, koscioły, szkoły i biznesy.  W Liverpoolu, gdzie zamieszkuje ponad 150 narodowości z całego świata, Harmony Day był obchodzony szczególnie.  Na centralnym deptaku CBD Liverpoolu odbły się wczoraj kilkagodzinne występy grup z Azji, Afryki i Bliskiego Wschodu a także z Peru.  Witał wielokulturową społeczność zebraną na placu szef starszyzny aborygeńskiej, uncle Steve Williams oraz burmistrzynii Liverpoolu, Wendy Waller. Była tez demonstracja gry na digeridoo w wykonaniu Wayne Ellis.  Impreza przebiegła w bardzo harmonijnej atmosferze i wreszcie w  od wielu tygodni wyczekiwanej słonecznej, prawdziwie letniej aurze - mimo, że to już pierwszy dzień astronomicznej jesieni na południowej pólkuli.   

Fotoreportaż Krzysztofa Bajkowskiego







 




sobota, 28 stycznia 2012

Spalono australijską flagę przed Parlamentem




Po czwartkowym  ataku działaczy aborygeńskich z „Tent Embassy” na restaurację w Canberze, gdzie odbywała się uroczystość z okazji Australia Day z udziałem premier Julii Gillard i lidera opozycji Tonyego Abbotta, następnego dnia grupa Aborygenów wykorzystując dzieci spaliła australijskią flagę przed budynkiem parlamentu.

Przyszli z proteście przeciwko ogólnemu potępieniu czwartkowej demonstracji pod restauracją. Protestujący żadali suwerenności i sprawiedliwości dla czarnych (black sovereignty and black justice) wskazujac kto jest wlaścicielem  ziemi australijskiej  a kto jej złodziejem. Policja nie interweniowala ale szczelnie chroniła wejscie do budynku  Parlamentu.

Były laburzystowki premier NSW, Bob Carr napisał na swoim blogu wczoraj, że „Tent Embassy” powinna być zwinięta wiele lat temu., a jego aktywiści powinni zainwestować swój czas w realizację programów edukacyjnych dla młodzieży aborygeńskiej. Bob Carr potępił atak działaczy z "Tent Embessy" na restaurację, w ktorej znajdowała sie premier Australii i lider opozycji.
Więcej: The Australian

Aboriginal Tent Embassy - ambasada aborygeńska, czyli namiot ustawiony w 1972 roku na trawniku przed budynkiem dawnego parlamentu australijskiego w Canberze. Jej działacze roszczą sobie prawo do reprezentowania Aborygenow przed wladzami australijskimi. Rząd australijski nie uznaje "namiotu" jako oficjalnego przedstawicielstwa Aborygenów, choć  w 1995 roku teren, na którym znajduje sie namiot został wpisany do rejestru National Estate jako ziemia rdzennej ludnosci.

niedziela, 28 listopada 2010

Uhonorowanie Aborygenów w konstytucji?

Fot. K.Bajkowski
Referendum zdecyduje, czy pierwotni mieszkańcy kontynentu zostaną uhonorowani wzmianką w australijskiej konstytucji. Propozycje zostaną przygotowane do końca 2011 r. Nie jest jasne, co ostatecznie miałoby się w ustawie zasadniczej znaleźć.
Liczbę Aborygenów szacuje się na pół miliona (2,5 proc. ogółu społeczeństwa); dopiero w 1984 r. uzyskali pełne prawa wyborcze.

Więcej: Rzeczpospolita

środa, 6 października 2010

Policyjny atak paralizatorem na Aborygena

Australijska opinia publiczna jest oburzona filmem wideo, pokazującym policjantów, którzy 13 razy użyli elektrycznego paralizatora (tasera) wobec nieuzbrojonego Aborygena - relacjonuje BBC na swym portalu internetowym.
Nagranie, pokazujące zajście w areszcie w Perth w 2008 roku, ujawniono obecnie w ramach dyskusji nad używaniem taserów przez policję w stanie Australia Zachodnia.
Aż dziewięciu policjantów użyło taserów przeciwko Aborygenowi, który nie chciał się poddać rewizji. BBC odnotowuje, że zatrzymany był najprawdopodobniej chory psychicznie.
Premier stanu Australia Zachodnia, Colin Barnett, potępił to zajście jako "nieuzasadnione użycie przemocy". Stanowy prokurator wyraził zdziwienie, że nie wniesiono oskarżeń przeciwko funkcjonariuszom, pokazanym na filmie.
PAP