polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Premier Donald Tusk i wicepremier minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz od wielu miesięcy uspokajają, że Polska nie rozważa wysłania wojsk na Ukrainę. W poniedziałek obaj politycy powtórzyli to zapewnienie. Nadal jednak będą wspierać obecnie rządzących w Kijowie. * * * AUSTRALIA: Donald Trump nałożył 25-procentowe cła na import stali i aluminium, ale po rozmowie telefonicznej z Anthonym Albanese "rozważy" zwolnienie dla Australii. Australijski minister handlu Don Farrell planuje w ciągu kilku dni przylecieć do USA, aby odbyć rozmowy ze swoim odpowiednikiem na temat możliwego zwolnienia dla Australii. Wkrótce po podpisaniu rozporządzenia celnego, w którym podkreślił, że nie będzie żadnych wyjątków, Tramp stwierdził, że Australia może zapewnić sobie lepszą umowę. * * * SWIAT: Prezydent USA Donald Trump skrytykował we wtorek ukraińskiego przywódcę Wołodymyra Zełenskiego po skargach z Kijowa na odsunięcie go na boczny tor w amerykańsko-rosyjskich rozmowach pokojowych w Arabii Saudyjskiej. Rozmawiając z dziennikarzami w swojej rezydencji Mar-a-Largo, Trump powiedział, że jest "bardzo rozczarowany" Zełenskim za to, że nie udało mu się rozwiązać konfliktu, którego "nigdy nie powinien był rozpocząć". * Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oznajmił w czwartek, że Rosja "całkowicie zgadza się" ze stanowiskiem USA wobec Ukrainy. Powtórzył też, że nie zaakceptuje rozmieszczenia europejskich wojsk na Ukrainie w ramach porozumienia pokojowego. Pieskow powiedział, że byłoby to dla Moskwy nie do zaakceptowania, ponieważ strona rosyjska nie zgodzi się na obecność wojsk NATO na terytorium Ukrainy.
POLONIA INFO:

czwartek, 20 lutego 2025

Wielki reset geopolityczny. USA rozmawia z Rosją

graf. Pixabay
 W Bumerangu Polskim trwa przerwa edycyjna. Nie możemy jednak przejść obojętnie nad historycznymi wydarzeniami w geopolityce, które mają właśnie miejsce. Wspieranie tych, którzy dokonali zamachu stanu na Ukrainie 15 lat temu dobiega końca. 

Nowy prezydent USA Donald Trump robi reset z Federacja Rosyjską. Właśnie jesteśmy po wstępnych i to pierwszych od trzech lat rozmowach szefa dyplomacji rosyjskiej Siergieja Ławrowa z nowym sekretarzem stanu USA Marco Rubio w Rijadzie o naprawieniu stosunków rosyjsko-amerykańskich i o kryzysie ukraińskim.  A dziś Trump nazwał Wołodimira Żelenskiego dyktatorem.   "Pomyślcie: umiarkowanie udany komik, Wołodymyr Zełenski, namówił Stany Zjednoczone Ameryki do wydania 350 mld dolarów, aby rozpocząć wojnę, której nie można było wygrać, która nigdy nie musiała się zacząć, wojnę, której on, bez USA i Trumpa nigdy nie będzie w stanie zakończyć" - napisał Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social.

"Dyktator bez wyborów, Zełenski lepiej niech działa szybko, inaczej nie będzie miał kraju" - dodał, oskarżając go, że zależy mu tylko na pieniądzach. Wcześniej Donald Trump mówił, że gdyby on a nie Joe Biden był prezydentem do wojny nigdy by nie doszło.

Ci, którzy obfotografowywali się i ściskali z Zelenskim, nosili w klapach ukraińskie flagi doznają szoku. Wszystko wskazuje na to, że ich polityka wobec konfliktu na Ukrainie  zbankrutowała. 

 Większość tego co pisaliśmy na naszym portalu o kryzycie ukraińskim  sprawdziła się.  Opieraliśmy sie na wypowiedziach tych, którzy znali temat i realistycznie podchodzili do wojny Zachodu z Rosją  na Ukrainie.  Teraz następuje weryfikacja ich stwierdzeń. Mieli rację.  A my mamy satysfakcję, ze nie ulegliśmy propagandzie, która przez ostatnie 15 lat a szczególnie od trzech lat z mediów  tzw. „głównego nurtu”  zaszczepiano Polakom.

Przypomnijmy niektóre wypowiedzi z felietonów, wywiadów i analiz , które publikowaliśmy.


Rosja rozpoczęła specjalną operację wojskową w Donbasie (24 lutego 2022)

 Prezydent Rosji Władimir Putin poinformował dziś ( po połnocy czasu polskiego), że podjął decyzję o rozpoczęciu specjalnej operacji wojskowej w Donbasie. Putin zaznaczył, że sojusznicza machina wojenna, wspierająca neonazistów na Ukrainie, porusza się i zbliża do granic Rosji. Przyznał , że starcie Rosji z ukraińskimi siłami nacjonalistycznymi jest „nieuniknione”. Powiedział, że sprawcy zbrodni wojennych w Donbasie powinni stanąć przed sądem.

„Okoliczności zmuszają nas do podjęcia zdecydowanych i natychmiastowych działań. Republiki ludowe Donbasu poprosiły Rosję o pomoc” – powiedział Putin. „W związku z tym, zgodnie z art. 51, częścią 7 Karty Narodów Zjednoczonych, z sankcjami Rady Federacji oraz zgodnie z traktatami o przyjaźni i wzajemnej pomocy z DRL i ŁRL, ratyfikowanymi przez Zgromadzenie Federalne, zdecydowałem do przeprowadzenia specjalnej operacji wojskowej”.

Putin powiedział, że podczas gdy polityka to brudny biznes, działania NATO są sprzeczne z moralnością, a Rosja nie może się rozwijać, czuć się bezpieczna ani istnieć z ciągłymi zagrożeniami ze strony Ukrainy.

Putin podkreślił, że Rosja od 30 lat próbuje negocjować nierozszerzanie NATO na wschód, mimo oszustwa i szantażu.

Prof. Stanisław Bieleń: Czas dramatu (28 lutego 2022) Myśl Polska

Nastał czas krwawej wojny u granic Polski. Czas hańby i wstydu dla jednych. Czas heroizmu i poświęceń dla drugich. W ostatnich tygodniach dużo pisałem na łamach „Myśli Polskiej” o konieczności zawarcia  kompromisu między Zachodem a Rosją. Nawoływałem do ustępstw, wierzyłem w dyplomację.

(...)

Wojna na Ukrainie nie jest zwykłą wojną. To wojna bratobójcza, tam swoi strzelają do swoich. Podobnie było w wojnie secesyjnej w USA. Także na terenach b. Jugosławii w latach dziewięćdziesiątych ub. wieku. Wkroczenie do konfliktu ukraińsko-rosyjskiego obcych potęg uczyniło z Ukrainy „boże igrzysko”. Harcują wielcy gracze, których atomowy status zabezpiecza przed atakiem Rosji. Płacą za to Ukraińcy, których przywódcy polityczni ostatnich lat nie byli na tyle wewnątrzsterowni, aby obronić się przed instrumentalnym wykorzystaniem ich państwa w prowadzonej wojnie Zachodu z Rosją.

Dr Leszek Sykulski  (31 grudnia 2022) TV Lubuszan

Dr Sykulski podkreśla, że wojna na Ukrainie trwa od ponad ośmiu lat. Jej początkiem jest obalenie prezydenta Wiktora Janukowicza w lutym 2014 roku. Obecnie jest kontynuacją tej wieloletniej wojny. Do jej zakończenia jest daleko, bo Władimir Putin chce osiągnąć kilka celów:

 1) podpisanie nowego traktatu o bezpieczeństwie w Europie;

2) odcięcie Ukrainy od Morza Azowskiego, jak i Morza Czarnego; celem jest teraz zdobycie Odessy;

3) wycofanie wojsk NATO z państw, które przystąpiły do tej organizacji po 1997 roku, a więc i z Polski.

 Wojna na Ukrainie jest korzystna dla USA i dla wielkich korporacji. Dokąd tak będzie, to będzie trwała wojna.

 

Jared Peterson dla American Thinker  (30 kwietnia 2022) American Thinker

Rosyjska gospodarka ma się świetnie. Pod względem produkcji sprzętu wojskowego i uzbrojenia wydaje się wyprzedzać Ukrainę i jej sojuszników. Ze względu na amerykańską politykę wobec Ukrainy nasi główni przeciwnicy, Rosja i Chiny, zbliżyły się do siebie. Trudniej o głupszą i nieskuteczną politykę w historii dyplomacji. Teraz Moskwa i Pekin są naprawdę zjednoczone w swojej determinacji, by położyć kres „międzynarodowemu porządkowi opartemu na zasadach”.

Konflikt zbrojny na Ukrainie, wytrwale podsycany przez amerykański kompleks wojskowo-przemysłowy i zdominowany przez neokonserwatystów Departamentu Stanu, nie przyniesie Amerykanom nic dobrego. Ten konflikt musi zostać zatrzymany tak szybko, jak to możliwe dla dobra mieszkańców naszego kraju i dla dobra samych Ukraińców, nawet jeśli jest to nieopłacalne dla małej garstki Amerykanów, którzy czerpią zyski z działań wojennych i zniszczenia. Waszyngton może to zrobić. Brakuje mu tylko woli i pragnienia.

Jeffrey Sachs: Wojny można było uniknąć (19 maja 2023) Mysl Polska

− Nie ma wątpliwości, że wojny można było uniknąć. Od czasów Billa Clintona amerykańscy dyplomaci ostrzegają urzędującego prezydenta przed zagrożeniami związanymi z rozszerzeniem NATO, zwłaszcza w przypadku Ukrainy i Gruzji. W grudniu 2021 roku Rosja przedstawiła amerykańsko-rosyjską propozycję traktatu o gwarancjach bezpieczeństwa w celu uniknięcia wojny, koncentrując się na zakończeniu rozszerzenia NATO. We wniosku znalazły się inne punkty, takie jak bazy wojskowe, jednostki amerykańskie i rozmieszczenie broni jądrowej, które mogły i powinny zostać omówione, ale było jasne, że Stany Zjednoczone ich nie zaakceptują. Moskwie chodziło o to, żeby Waszyngton szanował bezpieczeństwo narodowe Rosji, które zdaniem Moskwy było zagrożone rozszerzeniem NATO. Niestety, Stany Zjednoczone odrzuciły negocjacje w sprawie rozszerzenia sojuszu obronnego. Według NATO żaden kraj, w tym Rosja, nie powinien mieć nic do powiedzenia w tej kwestii i nie może sprzeciwiać się poszerzaniu NATO. Jest to aroganckie stanowisko, które znacznie przyczyniło się do wojny.

– Viktor Orbán jest jedynym europejskim przywódcą, który realistycznie widzi sytuację na Ukrainie. Rozumie, że jest to bezsensowna i niepotrzebna wojna wywołana rozszerzeniem NATO i dopóki będzie trwać, będzie tragedią i ślepym zaułkiem dla Ukrainy. W przeciwieństwie do innych europejskich przywódców uznaje również, że Rosja nie zaakceptuje porażki na polu bitwy bez eskalacji konfliktu w wojnę nuklearną.

Jan Engelgard: Rok temu pokój był w zasięgu ręki (20 czerwca 2023) Myśl Polska

Podczas spotkania z delegacją państw afrykańskich Władimir Putin ujawnił, że Ukraina odrzuciła parafowany już w kwietniu 2022 roku, po rozmowach w Turcji, dokument mający być podstawą do zakończenia wojny i zawarcia traktatu pokojowego.

Obserwatorzy i komentatorzy ze strony rosyjskiej podkreślają, że wojska rosyjskie w akcie dobrej woli wycofały się z rejonu Kijowa i Charkowa, choć nadal mogły tam przebywać. W wyniku nacisków Borisa Johnsona Kijów wycofał się z wynegocjowanych warunków pokoju i zorganizował propagandową akcję pod nazwą „Bucza”. Miało to na celu wstrząsnąć opinią publiczną i uzasadnić tezę, że z Rosją, jako państwem zbrodniczym, nie można negocjować i wojnę należy prowadzić do końca.

Jeden z rosyjskich komentatorów pisze: „Warto zauważyć, że „porozumienia stambulskie” postawiły Ukrainę w znacznie gorszych warunkach niż poprzedzające je „porozumienia mińskie”. Nie ma wątpliwości, że ostatecznie wszystko będzie znacznie gorsze dla Kijowa niż Stambuł, nie mówiąc już o Mińsku. Ale w Kijowie sami tego chcieli. Ale zarówno „Stambuł”, jak i „Mińsk”, z całą różnicą w podejściach i warunkach, nadal zapewniały zachowanie ukraińskiej państwowości”. Teraz nie jest to takie jednoznaczne.

 Niezależni analitycy na Zachodzie nie mają wątpliwości, że zerwanie porozumienia stambulskiego przez Ukrainę było wynikiem nacisków brytyjskich i amerykańskich. Waszyngton i Londyn były w tym przypadku głównymi „podżegaczami” i to one nie były zainteresowane w szybkim zakończeniu konfliktu, gdyż w globalnej strategii Anglosasów Ukraina ma być miejscem konfrontacji Zachodu z Rosją i Chinami

Viktor Orbán: Tylko Trump daje szansę na pokój (31 sierpnia 2023)

Orbán w wywiadzie dla Tuckera Carlsona  potwierdził swoje stanowisko, że strategia obecnego prezydenta USA Joe Bidena, który chce „w jakiś sposób zmiażdżyć Rosjan”, nie zadziała. Zgodnie z tą strategią walczą ukraińscy żołnierze, a niektóre państwa członkowskie NATO finansują tę walkę pieniędzmi i wspierają ją środkami wojskowymi – wyjaśnił.

 „My, Węgrzy, od samego początku jasno przedstawialiśmy nasze stanowisko: to zła strategia; A teraz, po półtora roku wojny, jest jasne, że to zła strategia” – podkreślił premier. Stwierdził, że liczba żołnierzy na polu bitwy będzie miała ostatecznie znaczenie. A Rosjanie są w tym znacznie silniejsi, są znacznie liczniejsi, znacznie liczniejsi niż Ukraińcy – dodał. „Musimy zrozumieć, że nie możemy ich pokonać obecną metodą. To niemożliwe. Nie zabiją swojego przywódcy. Nigdy się nie poddadzą. Będą trzymać kraj razem i będą go bronić” – powiedział o Rosji i prezydencie Rosji Władimirze Putinie.

 Orbán wskazał, że jedynym rozwiązaniem jest pokój. Gdyby Stany Zjednoczone chciały pokoju, następnego ranka byłby pokój. Jeśli pieniądze i sprzęt nie będą płynąć z Zachodu, zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych, to wojna się skończy, powiedział premier, podkreślając, że „rozwiązanie jest w waszych rękach”; tylko Stany Zjednoczone mogą to zrobić, nikt inny, Ukraińcy nie mogą tego rozwiązać. Oczywiście, to wszystko dotyczy Ukraińców, nie można ich ignorować, muszą być zaangażowani, ale prawdziwym czynnikiem nie jest wola Ukrainy, ale wola Stanów Zjednoczonych – podkreślił premier.

 „Powróćmy do Trumpa. To jedyne wyjście” – oświadczył Orban, porównując politykę zagraniczną Joe Bidena i jego poprzednika i pretendenta Donalda Trumpa. Miał najlepszą politykę zagraniczną od kilku dekad. Nie wszczynał żadnych nowych wojen. Dobrze traktował Koreańczyków z Północy i Rosjan, nawet Chińczyków. Prowadził politykę, która była najlepsza z możliwych dla Bliskiego Wschodu, powiedział węgierski premier o Trumpie. Stwierdził również, że gdyby był prezydentem w momencie rozpoczęcia rosyjskiego ataku, Rosjanie nie mogliby tego zrobić. Tak więc Trump jest tym, który może uratować świat zachodni, a może ludzkość. To moje osobiste przekonanie”.

Scott Ritter: Los Ukrainy jest już przesądzony (7 września 2023) NEon24

Ukraina utraciła Krym w wyniku zamachu stanu na Majdanie w 2014 roku. W wyniku swojej decyzji wiosną 2022 roku utraciła Donbas, Zaporoże i Cherson. A jeśli Kijów eskaluje ten konflikt do punktu, w którym nie będzie już fizycznie w stanie się bronić, grozi Ukrainie utrata jeszcze większej liczby terytoriów, w tym Odessy i Charkowa.

 Jako jeden z wielu warunków w ogóle rozpoczęcia rozmów pokojowych z Moskwą, Kijów żąda zwrotu wszystkich byłych terytoriów ukraińskich znajdujących się obecnie pod rosyjską kontrolą – w tym Krymu. Aby jednak osiągnąć taki wynik, Ukraina musiałaby być w stanie wymusić militarne i/lub polityczne zwycięstwo nad Rosją. Z dzisiejszej perspektywy jest to niemożliwe.

 Wydaje się, że Ukraina i jej zachodni partnerzy nie zrozumieli tego, że rosyjscy przywódcy nie chcą negocjować dla samych negocjacji. Putin przedstawił swoje cele i zamierzenia dotyczące konfliktu – denazyfikację, demilitaryzację i brak członkostwa Ukrainy w NATO.

 Taka jest rzeczywistość obecnej sytuacji. Rosja pracuje nad osiągnięciem wyznaczonych celów i zamierzeń. W obecnym stanie rzeczy Ukraina i jej partnerzy, tj. USA, NATO i UE niewiele mogą zrobić, aby uniemożliwić Rosji osiągnięcie tych celów. Harmonogram nie jest oparty na kalendarzu, ale jest ustalany na podstawie wyników. Im dłużej Kijów – i jego zachodni partnerzy – przeciągają ten konflikt, tym większe będą szkody dla Ukrainy.

 Nadszedł czas, aby Ukraina i jej zachodni partnerzy weszli na drogę pokoju i odbudowy. Może to jednak nastąpić tylko wtedy, gdy Ukraina skapituluje i zaakceptuje rzeczywistość.

Adam Zawrat: Dwie wojny. Na horyzoncie widać tę trzecią... (10 listopada 2023) Neon24

Pod koniec drugiego roku wojny, sytuacja staje się coraz trudniejsza dla Ukrainy i wspierających ją Amerykanów ze wszystkimi państwami NATO. Optymizm kilku naszych wojskowych celebrytów, którzy przewidywali szybkie zwycięstwo władców z Kijowa, powoli odchodzi w siną dal, a realia zaczynają brać górę nad życzeniami. Kończy się też powoli nasza determinacja w niesieniu pomocy, bowiem okazuje się, że z jednej strony powszechna korupcja Ukraińców powiązana z licznymi błędami w działaniu musiały doprowadzić do sytuacji, w której szybsze rozmowy pokojowe, pozwolą zachować dziesiątki tysięcy ludzkich istnień oraz zmniejszą zniszczenia w infrastrukturze. Nie pomogą tu też oczywiście zapewnienia prezydenta Zełenskiego, który w osamotnieniu wciąż chce wierzyć w swoje zwycięstwo.

 

Od samego początku tego konfliktu byłem zwolennikiem zakończenia tej bezmyślnej wojny i pokojowego uregulowania tej zbrojonej konfrontacji. Niestety, ale Amerykanie wraz ze swoimi sojusznikami byli przekonani, że kilkanaście nałożonych sankcji oraz wsparcie militarne i finansowe musi rzucić na kolana Rosję, a zwycięzcy przystąpią do dzielenia tego wielkiego rosyjskiego tortu. Stało się zupełnie inaczej. Rosja powoli wraca na swój militarny poziom i obecnie wbrew oczekiwaniom, to właśnie prezydent Putin będzie decydował o sposobie zakończenia tej wojny i przyszłości Ukrainy.

 

Jan Engelgard: Gotowi na pokój na Ukrainie? (11 grudnia 2023) Myśl Polska

Nie ma w Europie kraju, który powinien być bardziej zainteresowany zakończeniem wojny, jak Polska, która w razie zaostrzenia sytuacji militarnej będzie jako pierwsza narażona na konsekwencje. To Polska właśnie powinna być jednym z pierwszych krajów domagających się zakończenia tej wojny, tak, jak robią to Węgrzy. U nas jednak żadna siła polityczna nie odważy się sformułować takiego postulatu, mimo że leży to w polskim interesie. Dlaczego? Bo nadal obowiązuje dogmat o „walce do końca” – to, że oznacza to „do ostatniego Ukraińca” – nikogo w Polsce raczej nie obchodzi. Co gorsza, jeśli już zginą ci „ostatni Ukraińcy”, wtedy, jak przekonuje w wywiadzie dla „Naszego Dziennika” Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera – Polska w ciągu trzech lat będzie miała wojnę z Rosją. „Jeśli chcemy uniknąć wojny, to kraje NATO znajdujące się na wschodniej flance powinny przyjąć krótszy, 3-letni horyzont czasowy na przygotowanie się do konfrontacji. To czas, w którym na wschodniej flance musi powstać potencjał będący jasnym sygnałem odstraszającym przed agresją”. Nota bene to samo mówi gen. Leon Komornicki, który uchodzi wśród generałów w stanie spoczynku za realistę.

Czyli, mówiąc otwarcie, w Polsce nikt nie mówi o zasadniczej zmianie polityki Zachodu wobec Rosji w kierunku dialogu i stworzenia takiego systemu bezpieczeństwa, w którym wszystkie strony (Rosja i Zachód), będą czuć się bezpiecznie. Żeby do tego doprowadzić należy przede wszystkim zakończyć marsz NATO na wschód, jasno zadeklarować, że Ukraina będzie krajem neutralnym, skończyć z polityką nie kończących się sankcji i ożywić wszystkie instytucje mogące być płaszczyzną dialogu między Rosją a Europą (np. OBWE)...alternatywą jest III wojna światowa.

 

Przemysław Piasta: Zdrada stanu  (30 grudnia 2023) Myśl Polska

Polska przekazała Ukrainie niemal wszystkie zapasy mobilizacyjne, jakie do niedawna posiadała w swoich magazynach uzbrojenia. Łącznie około 40% wyposażenia Wojsk Lądowych trafiło do naszych wschodnich sąsiadów.

(...)

Zarówno przed 24 lutego 2022 roku jak i dzisiaj Ukraina nie stanowiła i nie stanowi dla nas sojusznika lecz rywala. Konkurenta, który ma z nami liczne sprzeczne interesy i realizuje je z całą bezwzględnością. To Ukraina, nie Rosja zgłasza wobec Polski roszczenia terytorialne, sama administrując historycznie polskimi ziemiami. To z Ukrainą, nie z Rosją mamy nieprzepracowane tematy z naszej wspólnej historii, to Ukraina blokuje ekshumacje setki tysięcy polskich ofiar pomordowanych przez banderowskie zwierzęta. To Ukraina stawia na pomnikach wizerunki morderców i ludobójców, czyniąc z nich swoich narodowych bohaterów. Takiej Ukrainie udzieliliśmy bezwarunkowego wsparcia. Na rzecz takiej Ukrainy ogołociliśmy z uzbrojenia i wyposażenia nasze wojsko. To więcej niż głupota. To zbrodnia.

 

Czy ktoś za nią odpowie? Szczerze wątpię by stało się to za obecnej władzy. Nieproporcjonalnie nasycony przedstawicielami mniejszości narodowych, w tym szczególnie ukraińskiej, realizujący agendę Georga Sorosa, rząd Donalda Tuska nie będzie skory do takich rozliczeń. Istnieje wręcz obawa, że sam będzie kontynuował błędną linie poprzedniej ekipy. W tej sprawie nie zmieni się nic, przynajmniej dopóki stawianie jako priorytet polskiej racji stanu będzie przez wyborców nad Wisłą uznawane za polityczny ekstremizm.

Nagła zmiana narracji gen. Skrzypczaka ws. Ukrainy  (19 stycznia 2024)

Generał Waldemar Skrzypczak ma fatalne prognozy dla Ukrainy. Tak pesymistycznego przekazu chyba jeszcze wśród znanych w głównym nurcie osobistości nie było.

Gen. Skrzypczak zasłynął dotychczas z tego, że obwieszczał sukcesy Ukraińców i wieszczył klęskę Rosji. W rozmowie z Radosławem Pyffelem bije się w pierś i mówi, że to już melodia przeszłości, a fakt, że Rosjanie nie zdobyli Kijowa na początku wojny, dziś nie ma żadnego znaczenia. Co sprawiło, że gen. Skrzypczak musiał swoje, z perspektywy czasu kompletnie nietrafione, prognozy odnośnie Ukrainy zweryfikować? „Wierzyłem w to, że, po pierwsze, sankcje będą skuteczne, że Rosjanie bez dostępu do komponentów nie odbudują amunicji czy rakiet. I po drugie wierzyłem w to, że te sankcje zrujnują gospodarkę rosyjską. Nic takiego się nie wydarzyło” – mówi gen. Skrzypczak.

 

Przypomniał, że Rosjanie, dekretem Władimira Putina, przestawili gospodarkę na tryby wojenne, a odbudowa potrwała około roku. „Odbudowali potencjał swojej zbrojeniówki, co pozwala im zwielokrotniać produkcję wszystkiego, czego tylko potrzebuje armia” – podkreśla. Mówi, że sankcje nałożone na Rosje są obchodzone skutecznie. Nazywa je „kabaretowymi” i dodaje, że nawet jeśli uderzają w jakąś część gospodarki, to w niewielkim stopniu. „Konsekwencją tego jest to, że Rosjanie odbudowali swoją przewagę strategiczną” – podkreśla. „Ukraińcy już nie uzyskają przewagi strategicznej w ogóle, bo nie mają na to szans. Z dwóch powodów. Po pierwsze, gospodarka ukraińska jest bardzo złej kondycji. Po drugie, Ukraińcy nie mają żołnierzy do tego, żeby ich mobilizować na wojnę” – wymienia główne przyczyny.

Prof. Stanisław Bieleń: „Lunatycy” wojny (22 lutego 2024)

Sami Ukraińcy mają dość cierpień i zniszczeń. Oczekują na zmianę swoich władz, z wojowniczych i nieustępliwych na gotowe do zawieszenia broni i rozmów pokojowych. Coraz więcej ludzi uświadamia sobie, że będące na granicy upadku państwo od 2014 roku zaczęło gotować się do wojny i ostatecznie sprowokowało Rosję do gremialnego uderzenia. Nie pomogło uzbrojenie „pomajdanowego reżimu” przez państwa zachodnie. Tysiące żołnierzy zapłaciło swoją krwią w imię interesów  amerykańskiej soldateski, testującej skuteczność nowych rodzajów broni i nowoczesnego charakteru wojny. Nędza ukraińskiego społeczeństwa jest na długie lata nie do odkupienia, a straty liczone w ofiarach ludzi nie do powetowania.

 

Buńczuczne oświadczenia obu stron prowadzą jednak do takiego stanu psychicznego polityków, że ci jak przed wybuchem I wojny światowej, zaczynają „lunatykować”. Marzy im się  kategoryczne rozprawienie się z reżimem Putina, aby Rosję wyzwolić z dyktatury i na wieki uczynić „szczęśliwą”. Ściślej, podporządkowaną „światowemu przywództwu”, którego centrum leży za Atlantykiem. Rosji natomiast zależy na takim upokorzeniu ukraińskich władz, aby z jej rąk przyjęły gwarancje swojego istnienia w kształcie i na warunkach podyktowanych przez Moskwę. Może to się stać za cenę rozpadu państwa ukraińskiego co najmniej na dwie części – prorosyjską i prozachodnią. Koszty tego przedsięwzięcia są trudne do policzenia.

Prof. Julian Korab-Karpowicz: Czy Rosja zagraża Polsce? (26 lutego 2024)

Jaki interes miałaby Polska pchając się w wojnę z Rosją? Czy chcemy odzyskać nasze tereny na Wschodzie, odebrane nam w wyniku zaborów? O tym na razie żaden polityk nie mówi. A więc po co ta wojna? Aby jakakolwiek wojna została podjęta, musi ją poprzedzać dokładna, racjonalna kalkulacja sił, z których wynika możliwość zwycięstwa. Celem wojny jest bowiem zwycięstwo, a nie jakakolwiek, nawet honorowa, przegrana. Kiedy wojna nie rokuje nadziei na wygraną, powinna być ona przerwana z uwagi na koszty ludzkie i zniszczenie kraju. Najlepiej przerwać wojnę w takim momencie, który daje stronie słabszej możliwe najlepsze warunki negocjacji pokoju. Kontynuowanie wojny bez możliwości wygranej, tak jak obecnie na Ukrainie, jest aktem nieracjonalnym i samobójczym, za który odpowiedzialność moralna spada zarówno na agresorów, jak i na obrońców. Pojedyncza osoba może się zdecydować, aby zginąć w obronie swojego honoru lub swych ideałów. Na śmierć nie może sobie jednak pozwolić żadne państwo, którego zadaniem jest trwać oraz zapewnić obywatelom bezpieczeństwo i możliwość rozwoju.

(...)

Teza, że musimy się bronić, gdyż zwycięstwo Rosji na Ukrainie, jedynie rozzuchwali Rosjan do dalszych podbojów, jest fałszywa, podobnie jak ta, że Rosja jest zagrożeniem dla Polski i całego wolnego świata. Należy sobie w pełni uświadomić, że konflikt rosyjsko-ukraiński wynika z konkretnych podwodów. Zmiana ustawy językowej na Ukrainie w 2014 powodująca dyskryminację rosyjskiej mniejszości i stojąca za tą zmianą skrajna prawica, podtrzymująca tradycje UPA i OUN oraz długotrwała wojna na terytorium Donbasu są równie ważne dla wyjaśnienia przyczyn obecnego konfliktu zbrojonego, jak i względy strategiczne związane z rozkładem sił w regionie i rozszerzeniem NATO, przed którym od wielu lat ostrzegała Rosja. Patrząc z perspektywy realizmu politycznego, wcześniejsza aneksja Krymu oraz obecna wojna mogą być więc interpretowane jako próby skorygowania przez Rosję regionalnego układu sił w obliczu postrzeganego przez nią zagrożenia. Jak twierdzi wybitny realista prof. John Mearsheimer: „rozszerzenie NATO o Ukrainę stanowi egzystencjalne zagrożenie dla Rosji i wywołało jej reakcję”. Zanim jednak do wojny doszło, wielokrotnie Rosja ostrzegała, że członkostwo Ukrainy w NATO będzie przekroczeniem „czerwonej linii” i doprowadzi do konfliktu zbrojnego.

 

 

Przemysław Piasta: Nie będę ginął za Krym (29 lutego 2024) Myśl Polska

Polacy są w najlepsze karmieni tanią prowojenną propagandą. Czołowi politycy i publicyści jednym głosem powtarzają kłamliwą manrtę o tym jak Ukraińcy walczą także za nas. O tym, że to nasza wojna, ba, ze już w niej uczestniczymy. O tym, że konfrontacja z Rosją jest nieunikniona, to tylko kwestia czasu. To wszystko konsekwentne, doskonale wystudiowane i najzwyczajniej podłe kłamstwa.

Wciąż możemy wybrać pokój. Nie musimy wysyłać naszych synów na śmierć. Nie musimy rujnować naszego kraju. I nie musimy pozwalać na to naszym politykom. Musimy jednak mówić silnym głosem: Nie chcemy ginąć za Krym. Nie chcemy ginąć w geopolitycznej grze upadającego hegemona. Chcemy żyć w pokoju i bezpieczeństwie. To nie jest nasza wojna. Wciąż nie. I nie musi nią być.

Jacques Baud: Jak Zachód poświęcił Ukrainę (5 maja 2024)

Dziś Zełeński musi wyrzucać sobie, że nie skorzystał z możliwości poprawy tej sytuacji, gdy tylko doszedł do władzy. Znalazł się obecnie w najgorszym możliwym położeniu, mając przed sobą zwycięskiego przeciwnika, niezainteresowanego już negocjowaniem z nim, bo Rosjanie zrozumieli, że to nie on podejmuje decyzje.

 W obliczu zbyt późnego zrozumienia, że nie może być mowy o zwycięstwie, zarówno Zachód, jak i Ukraińcy, nie zdołali czytelnie, konkretnie i realistycznie określić, co uznaliby za zwycięstwo. Minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba pytał: „Jeśli Zachód nie jest w stanie wygrać tej wojny, to któż może to zrobić?” – przyznając tym samym, że Ukraina walczy dla Zachodu. Ukraińcy najwyraźniej nie zrozumieli (lub nie chcą przyznać), że Zachód nie próbował nawet im pomóc, lecz chciał jedynie osłabić Rosję.

 

Prof. Stanislaw Bieleń (4 grudnia 2014) Myśl Polska

Upieranie się przy negowaniu Rosji, nakładanie na nią kolejnych sankcji z jednoczesnym zbrojeniem Ukrainy i pompowaniem w nią pieniędzy dla podtrzymania rządów Wołodymyra Zełenskiego, okazało się drogą donikąd. To, że Rosja „musi” przegrać, nie może być celem, jest co najwyżej  upartym postulatem, „pobożnym życzeniem”, naiwnym oczekiwaniem, nieliczącym się z realiami, własną niemocą i własnym interesem. Świadczy raczej o jakimś opętaniu psychozą, która nie poddaje się racjonalnej analizie.

(...)

Podważanie racjonalności zachowań Władimira Putina świadczy o absolutnej ignorancji władz, które porażają swoim dyletantyzmem w odczytywaniu intencji mocarstw i ich logiki rywalizacyjnej. Polscy politycy nie rozumieją, czym są interesy żywotne mocarstw, na czym polega Realpolitik, równoważenie sił,  reguły hierarchicznej subordynacji i prawa  zwycięzców do dyktowania reguł nowego porządku. Rozlega się sporo wrzasku medialnego na temat groźby „nowego Poczdamu”. Mało komu przy tym przychodzi do głowy, że każdy nowy porządek był dyktowany przez obozy zwycięskie. Wiele wskazuje na to, że także i tym razem Rosja znajdzie się w położeniu zwycięzcy. Paradoks jednak będzie polegał na tym, że na stole negocjacji pokojowych  będą te same propozycje, które Rosjanie zgłosili już w grudniu 2021 roku.

Wszystkie cytaty pochodzą z materiałów, które opublikowaliśmy w ostatnich trzech latach m.in. z Myśli Polskiej, NEon24,  American Thinker i Global Research. Te i wiele innych można znaleźć w naszym archiwum pod zakładką: kryzys ukraiński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy