polish internet magazine in australia

NEWS: POLSKA: Radosław Sikorski starł się w niedzielę z sekretarzem stanu USA Marco Rubio i i szefem Departamentu Wydajności Państwa Elonem Muskiem. Musk nazwał Sikorskiego "małym człowieczkiem", Rubio stwierdził, że gdyby nie pomoc USA dla Ukrainy, "Rosja byłaby na granicy z Polską". "Dyplomatyczna wymiana zdań" rozgrzała polską scenę polityczną. * * * AUSTRALIA: Rosja wystosowała ostre ostrzeżenie pod adresem władz Australii przed "poważnymi konsekwencjami", ponieważ premier Anthony Albanese rozważa wysłanie "wojsk pokojowych" na Ukrainę. Rosyjska ambasada w Canberze ostrzegła, że taki plan jest "nie do przyjęcia" i że premier powinien "uniknąć kłopotów", odrzucając ten pomysł. W niedzielę Albanese potwierdził, że odbył nowe rozmowy z brytyjskim premierem na temat przyłączenia się Australii do sił pokojowych w przypadku zawieszenia broni w wojnie na Ukrainie. * * * SWIAT: Biały Dom potwierdził, że wstrzymał pomoc wojskową dla Ukrainy. Przedstawiciel Białego Domu stwierdził w oświadczeniu dla mediów, że prezydent DonaldTrump podjął decyzję "by upewnić się, że przyczynia się ona do rozwiązania" konfliktu. Wstrzymanie dotyczy wszelkich form pomocy, w tym broni będącej już w drodze na Ukrainę, także w Polsce. * Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oznajmił w czwartek, że Rosja "całkowicie zgadza się" ze stanowiskiem USA wobec Ukrainy. Powtórzył też, że nie zaakceptuje rozmieszczenia europejskich wojsk na Ukrainie w ramach porozumienia pokojowego. Pieskow powiedział, że byłoby to dla Moskwy nie do zaakceptowania, ponieważ strona rosyjska nie zgodzi się na obecność wojsk NATO na terytorium Ukrainy.
POLONIA INFO:

środa, 18 września 2024

Wielka powódź A.D. 2024 w Polsce i Europie

Zalane zabytkowe Kłodzko. fot. YT
 Trwa seria powodzi spowodowanych rekordowo obfitymi opadami deszczu wywołanymi przez sztorm Boris, wyjątkowo wilgotny niż genueńskiPowódź rozpoczęła się w Austrii i Czechach, następnie rozprzestrzeniła się na Polskę, Rumunię i Słowację, a następnie na Niemcy, Węgry i Włochy. Na dzień 17 września 2024 r. zgłoszono 21 ofiar śmiertelnych.

Sztorm Borys unosił się nad południowo-zachodnią Polską, gdzie w ciągu trzech dni spadło prawie tyle deszczu co w ciągu pół roku. W niektórych miejscach odnotowano ponad 400 mm ulewnych opadów deszczu, którym towarzyszyły burze i tornada.  Wiele rzek wystąpiło ze swoich koryt, zalewając miasta i wsie. Fala powodziowa przeszła chociażby przez Kłodzko i Głuchołazy, zostawiając za sobą niewyobrażalne zniszczenia. Wielka woda nadeszła szybko, zabierając ze sobą dorobek całego życia wielu Polaków. 

 Borys uderzył w województwo opolskie i Dolny Śląsk, doprowadzając do powodzi w dniach 14-16 września. W wyniku powodzi zginęło dziesięć osób, tysiące zostały przesiedlone, a od 50 do 70 tysięcy pozostało bez prądu.  Poważne alarmy powodziowe ogłoszono w 82 stacjach pomiarowych, przede wszystkim w dorzeczu Odry

14 września w miejscowości Głuchołazy woda przelała zapory przeciwpowodziowe i zniszczyła tymczasowy most na rzece Białej Głuchołaskiej, co doprowadziło do przymusowej ewakuacji.  Zamknięto szkoły w NysieKłodzku i Jeleniej Górze. Pociągi w regionie zostały wstrzymane z powodu licznych przypadków erozji torów i powalonych drzew. 

15 września premier Donald Tusk ogłosił stan klęski żywiołowej. Tylko tego dnia z terenów dotkniętych kataklizmem ewakuowano do 2600 osób.  W Kłodzku i Nysie zawiodły zapory przeciwpowodziowe, co doprowadziło do powodzi o wysokości do 150 cm w centrum Kłodzka, a burmistrzowie wezwali do ewakuacji. Zapora w Międzygórzu przelała się i została uznana za niekontrolowaną przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Późnym wieczorem tego samego wieczoru zapora w Stroniu Śląskim uległa awarii, powodując gwałtowne potoki na tyle silne, że całkowicie zniszczyły domy. 16 września woda przelała się przez wały przeciwpowodziowe w Jeleniej Górze i Wleniu.

Dramatyczna sytuacja na Nysie Kłodzkiej. W poniedziałek przed południem pękł zbiornik retencyjny Topola. Zagrożenie powodziowe obejmuje wiele miejscowości położonych w dolinie rzeki. Służby apelują o natychmiastową ewakuację. Polski rząd zdecydował o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej. Będzie obowiązywał na terenach objętych powodzią na maksymalnie 30 dni, a więc na obszarze części województw dolnośląskiego, opolskiego oraz śląskiego.

Wielka fala powodziowa zmierza teraz do Wrocławia - stolicy Dolnego Śląska. Miasto, które ucierpialo w 1997 roku w wyniku katastrofalnej powodzi, tym razem  ma chronić  przez całkowitym zalaniem zbiornik retencyjny w Raciborzu Dolnym. Kulminacja fali powodziowej na Odrze dotrze do Wrocławia około piątku, 20 września.

na podst. Wikipedia, Wolne Media

więcej info: 

Pękł kolejny zbiornik retencyjny, fala powodziowa wzbiera


* * * 


Komentarz Arkadiusza Miksy z Myśli Polskiej:

Zbiorniki retencyjne zamiast zbrojeń

Mocarstwowa Polska doby PiS i PO roi w swoich głowach zwycięską wojnę z Rosją, a tymczasem na zapleczu tradycyjnie aura zaskakuje rządzących. Nie pomogą kurtki premiera Tuska i ministra Klimczaka w maskującym kolorze wody z błotem à la Zełenski.

Kiedy jedni mówią o potrzebie budowy tysięcy zbiorników retencyjnych, które nie tylko chroniłby przed powodziami, ale gromadziły również wodę na czas suszy, inni (ekoterroryści) protestują, uważając, że stanowią one zagrożenie dla przyrody. Co ciekawe, kiedy jednak już te zbiorniki powstają, po jakimś czasie zabiegają o objęcie ich ochroną w ramach programu Natura 2000, ponieważ gromadzą się na nich rzadkie gatunki ptaków, płazów, gadów i ryb. To trochę tak jak z wycinką drzew w Puszczy Białowieskiej. Ekolodzy protestowali najpierw przeciwko wycince drzew, a kornik w tym czasie zżerał w najlepsze dziesiątki tysięcy świerków.

Media TVN, Wyborcza itp. podobne brukowce podburzały jeszcze społeczeństwo przeciwko Lasom Państwowym. Kiedy jednak ekolodzy w końcu zorientowali się, że kornik przejął kontrolę nad Puszczą zaczęli się domagać natychmiastowej wycinki zaatakowanych przez kornika drzew. I tak oto nasze mocarstwowe rządy, które rzekomo zafundowały nam najsilniejszą armię lądową na w Europie, wespół z ekologami prowadzą kraj do destrukcji.

Od ponad dwóch lat wydajemy setki milionów złotych na utrzymywanie wojny na Ukrainie. Wojna dobiega końca, my z pustą kieszenią, a koncerny zbrojeniowe wprost przeciwnie. Nie ma kasy na zbiorniki retencyjne, nie ma na wały, ale na wojnę się znalazły, podobnie jak dla Ukraińców. Mam nadzieję, że te tysiące Ukraińców, które od dwóch lat doskonale bawią się za nasze pieniądze w ramach gestu solidarności ruszy teraz masowo do pomocy Polakom w sprzątaniu po przejściu fali powodziowej w geście solidarności i podzięce.

Wiem, że zaraz padną głosy, że wody było tak dużo, że tu się nie dało nic zrobić. Dlatego powiem wam, że oczywiście może nie dałoby się zniwelować zupełnie skutków tej klęski, ale z pewnością jej skala byłaby znacznie mniejsza gdyby te zbiorniki powstały. Spójrzcie na czeską Pragę – ona była zalana i wyciągnęła wnioski. W Pradze dziś nie królują worki z piaskiem, ale stalowa szczelna bariera wzdłuż Wełtawy.

 Arkadiusz Miksa
Źródło: MyslPolska.info



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy