The U.S. Olympic Team’s boat cruises to dock July 26 on the River Seine after the opening ceremonies. Fot. Wikimedia commons |
Pomińmy fakt, że kraje zachodnie, po inwazjach na Afganistan, Irak i Libię oraz próbach inwazji na Syrię i Jemen, odmówiły rosyjskim i białoruskim sportowcom prawa do udziału w tym rzekomo pokojowym i apolitycznym wydarzeniu sportowym. Pomińmy fakt, że pani burmistrz Paryża oświadczyła, że sportowcy z tych dwóch krajów, którzy nie zgodzili się podpisać protestu przeciwko rosyjskiej polityce w Ukrainie, będą „niemile widziani we Francji”. Pomińmy też fakt, że izraelska drużyna, w skład której wchodziło kilku niedawnych zabójców Palestyńczyków oraz prezydent Izraela, który niedawno z radością podpisał się pod bombardowaniem Gazy, mieli prawo do zaszczytnej gościnności „ojczyzny praw człowieka”, a ich prezydent do uścisków prezydenta Macrona.
Trzeba było także przeboleć zakaz publicznego wywieszania palestyńskich flag, aby oklaskiwać tę część palestyńskiej drużyny narodowej, która nie zginęła ostatnio w ludobójczych bombardowaniach. Egzaltacja rewolucją francuską sprowadzona została w tym spektaklu do Marii Antoniny śpiewającej… rewolucyjny hymn. To również pominiemy, podobnie jak egzaltację w imię konformistycznego feminizmu drobnomieszczańskiego i historyczne postaci francuskich kobiet, które muszą przewracać się w grobach. Louise Michele, na przykład, została deportowana do Nowej Kaledonii po Komunie Paryskiej i tam podjęła się walki z uciskiem rdzennej ludności Kanaków. Dziś wywyższa się ją na piedestały akurat w momencie, gdy poprzez swoje prowokacje Macron ponownie rozpalił bunt Kanaków przeciwko Francji, co już doprowadziło do zamordowania kilkunastu z nich przez bojówki osadników tolerowane przez francuską władzę kolonialną.
Francuska i międzynarodowa opinia publiczna była wiec świadkiem tego kosztownego dla francuskiego podatnika spektaklu, którego celem było umożliwienie najemcy Pałacu Elizejskiego zaprezentowania się jako pępka świata. Wiedzieliśmy, że będzie transmitować na całą planetę niezwykle wulgarną, celowo szokującą kulturę woke globalnego Zachodu, który wyrwał swoje korzenie i wyeliminował wszelki szacunek dla przekonań i szkół myślenia, które uczyniły go sławnym. Francja Macrona propaguje dziś na całym świecie operację rozdeptywania własnej kultury, które globalny Zachód próbuje narzucić całemu globowi.
Tak więc, po ośmieszeniu zasad rewolucji francuskiej w imię rewolucji francuskiej, poprzez rzekome uhonorowanie wielkich kobiet francuskiej historii w imię feminizmu, po karykaturze zróżnicowanych zachowań seksualnych w imię swobód osobistych; ceremonie konformistycznego postmodernizmu, zakończono prowokacją wobec chrześcijańskich korzeni Francji, podpisując tym samym akt poddania się najbardziej zjełczałym modom zza Atlantyku. Ta cala ceremonia pozwoliła komentatorom francuskiej telewizji wpaść w zachwyt, gdy barka wioząca amerykańską delegację sportową mijała ich, witana niesamowitymi spazmami uległej adoracji.
Olimpizm jako sportowy ideał pokoju i fair play wobec rzeczników wojny i bankierów umarł gdzieś pomiędzy igrzyskami w Pekinie w 2008 roku a igrzyskami w Paryżu. Fernand Braudel pisał w swojej Historii cywilizacji: „Wyobraźmy sobie cywilizację na drugim końcu świata, żyjącą od tysiącleci, rządzoną przez dynastie cesarskie większe niż rzymskie, nie znającą greckiej filozofii, alfabetu, demokracji, chrześcijaństwa, indywidualizmu, feudalizmu, Renesansu czy Oświecenia, której ludzie przewyższają nas inteligencją, a nasze instytucje – skutecznością. Wyobraźmy sobie, że dziś prosperują, przewyższając nas w każdej dziedzinie działalności”.
We Francji (źle) wybrano prezydenta i wybrano niezdolny do sprawowania rządów parlament podzielony na trzy obozy i wiele więcej frakcji. Ale nasi mistrzowie z przyjemnością nadal kontemplują spektakl naszego przyspieszonego wyjścia z historii w paradzie łódek, gdzie nie mamy już nic do zaproponowania światu poza naszą uległością.
prof. Bruno Drwęski (Paryż)
________________________
Bruno Drwęski – urodzony w Montrealu politolog, historyk i publicysta. Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Uniwersytetu Pantheon-Sorbonne. Specjalizuje się w najnowszej historii Polski, dziejach europejskiego ruchu robotniczego i problemach postaw politycznych. Profesor w Narodowym Instytucie Języków i Cywilizacji Wschodnich (INALCO) w Paryżu. Autor wielu publikacji, członek redakcji szeregu francuskich i polskich czasopism naukowych, m. in. „Outre-Terre. Revue française de géopolitique”, „La Pensée Libre”, „Revue des Études Slaves” i "Multicultural Studies".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy