polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Radosław Sikorski pochwalił się, że poprosił USA o zgodę na to, żeby Polska zestrzeliwała rosyjskie rakiety nad Ukrainą. Liderzy Konfederacji Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak stanowczo sprzeciwiają się tym pomysłom i wyrzają zdziwienie brakiem zaniepokojenia społeczeństwa polskiego na dzialania szefa MSZ. * * * AUSTRALIA: Lider opozycji Peter Dutton i premier Anthony Albanese opublikowali w mediach społecznościowych posty, w których gratulują Donaldowi Trumpowi historycznego zwycięstwa w wyborach prezydenckich, podkreślając, że stosunki amerykańsko-australijskie będą nadal prosperować. W niedzilę natomiast wyszło na jaw, że były premier, który obecnie pełni funkcję ambasadora Australii w Stanach Zjednoczonych, po cichu wyczyścił swoje konta w mediach społecznościowych ze wszystkich "paskudnych" postów pełnych obelg pod adresem Donalda Trumpa. Rudd, który uważa się, że zarabia do 400 000 dolarów rocznie za bycie reprezentantem Australii różnych momentach opisywał Trumpa jako "zdrajcę Zachodu" i "problem dla świata". * * * SWIAT: Fox News jako pierwsza amerykańska stacja telewizyjna poinformowała, że Donald Trump został zwycięzcą wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Kandydat republikanów - zdaniem stacji - otrzymał 277 głosów elektorskich, a Kamala Harris - 226. Do zwycięstwa w wyborach potrzebnych jest 270 głosów elektorskich. Łącznie do zdobycia jest 538 głosów Kolegium Elektorów. Fox News zauważył, że Trump będzie pierwszym od czasów Grovera Clevelanda z 1892 roku prezydentem, który będzie sprawował urząd przez dwie nienastępujące po sobie kadencje. * W środę, kilka godzin po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, koalicja rządowa w Niemczech rozpadła się, gdy kanclerz Olaf Scholz zdymisjonował ministra finansów i utorował drogę do przedterminowych wyborów, wywołując chaos polityczny w największej gospodarce Europy.
POLONIA INFO: Święto Niepodleglosci w Marayong - 10.11, godz. 11:00

wtorek, 2 lipca 2024

Viktor Orban: Zdrada i plan naprawy

 1 lipca rozpoczęla się półroczna prezydencja węgierska w Radzie Unii Europejskiej.
Artykul premiera Węgier Viktora Orbana, ktory ukazał się na łamach wegierskiego periodyku Magyar Nemzet dwa dni wczesniej.

Europa pogrążona jest w kryzysie. Cywilizacja chrześcijańska, która wyznacza ramy naszego życia, zanika. Unia Europejska również znajduje się na równi pochyłej. W ciągu ostatnich trzech dekad globalne znaczenie gospodarcze kontynentu znacznie i stale spadało.


Na naszych oczach wyparowuje europejski porządek – nieustanne zagrożenie terroryzmem, kruszące się bezpieczeństwo publiczne. Zmniejszyła się również zdolność Europy do obrony swoich interesów w polityce międzynarodowej –trwa wojna na wschodzie. Wszystko to postawiło narody europejskie w trudnej sytuacji, a codzienne warunki życia ludzi stały się jeszcze trudniejsze. To, co widzą mieszkańcy Europy: wojna, migracja i stagnacja zamiast pokoju, porządku i rozwoju.

Sytuację pogarsza fakt, że brukselska biurokracja żyjąca w swojej wirtualnej bańce podjęła w ostatnich latach szereg błędnych decyzji politycznych. Europa jest coraz bardziej wciągana w wojnę, w której kontynent nie ma nic do zyskania, ale może łatwo stracić wszystko. A przecież na co dzień okazuje się, że nic nie jest dla nich zbyt drogie, jeśli chodzi o wojnę.

Brukselscy biurokraci chcą tej wojny, traktują ją jako swoją i chcą pokonać Rosję. Pieniądze Europejczyków są nieustannie wysyłane na Ukrainę, sankcje uderzyły w europejskie firmy, podniosły inflację i wepchnęły miliony obywateli Europy w kryzys kosztów utrzymania.

Zaszkodziły one konkurencyjności kontynentu poprzez podwyżki podatków i poszły na ustępstwa z najważniejszymi partnerami handlowymi Europy. Transformacja ekologiczna została źle przeprowadzona. Europa zużywa obecnie więcej węgla kamiennego, a ceny energii są wyższe niż pięć lat temu. Europejscy rolnicy codziennie protestują, a ukraińskie produkty rolne wątpliwej jakości po cenach dumpingowych wlewają się do Europy.

Rozszerzenie Unii Europejskiej o kraje Bałkanów Zachodnich całkowicie się zatrzymało – dopiero heroiczna walka węgierskiego komisarza ds. rozszerzenia przyniosła pewien postęp. Prawdą jest jednak, że UE bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje nowych państw członkowskich i ich impulsu gospodarczego. Ze względu na źle prowadzoną politykę migracyjną nielegalni migranci nadal napływają do strefy Schengen. Z kolei Bruksela, zamiast przyjąć skuteczne praktyki krajów, które powstrzymują migrację, takich jak Węgry, karze nas i zmusza do wpuszczania migrantów.

Powszechnie wiadomo, że do 2040 roku liczba mieszkańców Afryki wzrośnie o 750 milionów. Węgry ostrzegają wszystkich, że zapory zatrzymają dziś migrantów z Afryki, ale przy tak szybko rosnącej liczbie migrantów możemy mieć tylko nadzieję na rozwiązanie tego problemu poprzez rozwój gospodarczy, który doprowadzi mieszkańców Afryki do pozostania na miejscu. Europa powinna rozpocząć szeroko zakrojony program rozwoju Afryki, ale takiego planu nie widać nawet na horyzoncie.

Biurokraci w Brukseli odnoszą niewątpliwy sukces w jednej rzeczy: osłabianiu państw narodowych i zwiększaniu własnej władzy. Ta elita przywołuje wspomnienia o komunistach. Nie patrzą na interesy ludzi, ale narzucają ludziom własne pomysły. Ich obecnym hitem jest ideał toksycznej zielonej polityki i mieszanego multi-kulti. A jeśli Europejczykom się to nie podoba, to 'biada Europejczykom'.

Na długo przed wyborami do Parlamentu Europejskiego kryzys i eskalacja sytuacji wojennej były wyraźnymi sygnałami, że w Europie potrzebne są zmiany. Tak dalej być nie może! Zdecydowana większość Europejczyków tak myślała i wyraziła swoją wolę w wyborach europejskich.

Obywatele Europy również dali jasno do zrozumienia, że mają nadzieję na zmiany zgodne z postulatami prawicy. Znalazło to odzwierciedlenie w wynikach wyborów: zamiast lewicowej postępowości i gorączki wojennej, ludzie w przeważającej większości głosowali na partie obiecujące zmiany. W dwudziestu z 27 krajów Unii Europejskiej wygrały partie suwerenistyczne lub prawicowe, które prowadziły kampanię właśnie w oparciu o obietnicę zmian.

Zaraz po wyborach upadły lewicowe rządy Francji i Belgii, a w Berlinie rząd jest na skraju upadku. Obywatele Europy dali jasno do zrozumienia, że chcą zakończyć wojnę, pozbyć się postępowych ideologicznych szaleństw, powstrzymać migrację i sprawić, by gospodarka europejska weszła na ścieżkę wzrostu. Ale brukselscy biurokraci przypuścili kontratak. Europejska Partia Ludowa razem z socjalistami i liberałami jest zainteresowana utrzymaniem status quo. Europejska Partia Ludowa zdobywała głosy obiecując zmiany. Jednak pomimo tego, że twierdzili, że są zwolennikami zmian, po wyborach połączyli siły z socjalistami i liberałami, którzy narażają Europę na niebezpieczeństwo.

Europejska Partia Ludowa i inne partie lewicowe ignorując decyzję Europejczyków zawarły haniebny pakt w sprawie podziału władzy. Jest to rażące nadużycie mandatu udzielonego nam przez elektorat. Odtworzono koalicję prowojenną. Jedynym celem tego prowojennego paktu jest utrzymanie u władzy brukselskich elit, które pogrążyły Europę w kryzysie, przez co najmniej kolejne pięć lat. Jest bardziej oczywiste niż kiedykolwiek, że właśnie dlatego chcą utrzymać na stanowisku przewodniczącą Komisji, która jest odpowiedzialna za dotychczasowe niepowodzenia. Ludzie zagłosowali za zmianami, ale zdrada Europejskiej Partii Ludowej sprawiła, że brukselskie elity oszukały ich i odparły pierwszy atak mający na celu zdobycie Brukseli przez siły narodowe.

My, prawica, nadal mamy za zadanie egzekwować wolę europejskiego elektoratu. Nasza pierwsza próba została odparta. Mimo paktu blokującego wolę elektoratu, będziemy nadal budować współpracę między europejskimi partiami prawicowymi. Partie prawicowe muszą tworzyć silne grupy polityczne w Parlamencie Europejskim, a następnie zbudować współpracę między tymi grupami.

W niedzielę odbędą się dwie decydujące batalie. Powinniśmy bacznie obserwować Paryż i Wiedeń. Również wczoraj w Ameryce zrobiono duży krok w kierunku zmian. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i Bóg nam pomoże, do końca roku patrioci będą mieli większość w całym zachodnim świecie.

Viktor Orban


* * *

Z okazji otwarcia węgierskiej prezydencji w Unii Europejskiej w poniedziałek w Brukseli, w katedrze św. Michała i św. Guduli, odbyła się Msza św. w intencji Europy.

Mszę św. celebrowali: abp Luc Terlinden, prymas Belgii, abp Noël Treanor, nuncjusz apostolski przy Unii Europejskiej, Manuel Barrios Prieto, sekretarz generalny Stowarzyszenia Episkopatów Katolickich dla Europy, Benoit Lobet, proboszcz katedry i Gábor Mohos, biskup odpowiedzialny za duszpasterstwo katolików węgierskich za granicą, po węgiersku, angielsku, francusku i holendersku.

W homilii wygłoszonej w języku angielskim Gábor Mohos podkreślił, że Europejczycy przyjęli wiarę chrześcijańską i podążali za ideami, które do dziś wywierają wpływ na ludzi w Europie i na innych kontynentach. Biskup prosił o wstawiennictwo św. Benedykta, św. Franciszka z Asyżu i św. Teresy z Lisieux, aby Europa nie utraciła dziedzictwa, które poprzednie pokolenia pozostawiły jej przez tę wiarę. Wyraził nadzieję, że "twórcze wspólnoty wierzących, pamiętając o darach Ducha Świętego, mogą odnowić całe społeczeństwo europejskie, żyjąc w miłości". (za: Magyar Nemzet)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy