Fot/collage. H.Iglinski |
Tymczasem w Marayong, na terenie Polskiego Ośrodka miała się odbyć doroczna procesja Bożego Ciała. O przygotowaniu Czterech Ołtarzy poprzedniego dnia, jak czyniono to w latach ubiegłych, nie można było nawet marzyć. Porywisty wiatr rozszarpałby wszystko, czego jeszcze by nie zmyły kaskady lejącej z niebios wody.
Całą misterną pracę
ustawiania i dekorowania Ołtarzy, aby godnie przyjąć Chrystusa, należało
wykonać tuż przed nabożeństwem. Wtedy zaistniała realna nadzieja, że procesja
się odbędzie. Pracę sprawnie wykonano. Oczom Polaków nadjeżdżających z całej
sydnejskiej metropolii ukazały się Cztery Ołtarze, pięknie udekorowane
malowidłami, kwiatami, cytatami z Pisma Św.
Tuż przed godz. 14.30
kościół był już pełen. Pierwsze ławki zajęła brać harcerska oraz członkowie
zespołów folklorystycznych. Dopisały wszystkie – ‘Kujawy’, ‘Lajkonik’ ‘Podhale’
i ‘Syrenka’. Po obydwu stronach ołtarza stanęły sztandary. Weszli Kapłani, aby
koncelebrować uroczystą Mszę św.
Wiernych, którzy
wypełnili całą świątynię powitał Ks. Prowincjał Grzegorz Gaweł, główny
organizator dzisiejszej uroczystości. Celebransem liturgii został ks. Senior –
Józef Kołodziej, który wykonał to posłannictwo rewelacyjnie.
Z prawdziwą satysfakcją
widać było młodzież aktywnie włączającą się w liturgię słowa. Niełatwy tekst z
Księgi Wyjścia, Starego Testamentu bezbłędnie, z doskonałą dykcją przeczytała, ubrana
w krakowski strój, Marysia Biliniewicz. Jej młodsza siostra, Julia, także
krakowianka, wykorzystała na chwałę Bogu swój bezsprzeczny talent muzyczny i
umiejętności wokalne w odśpiewaniu wszystkich zwrotek psalmu responsoryjnego.
Przeznaczoną na święto
Bożego Ciała ewangelię odczytał poprzedni, wieloletni Prowincjał, obecnie
duszpasterz Ashfield, ks. Tadeusz Przybylak.
Przejmujące, a jakże
cenne słowa Homilii wygłosił ks. Prowincjał Grzegorz Gaweł:
[…] Kardynał François
Van Thuan, przez 13 lat więzień wietnamskiego, komunistycznego reżimu, tak
opisuje swoje więzienie: „W obozie reedukacyjnym podzieleni byliśmy na
pięćdziesięcioosobowe grupy; spaliśmy na jednym posłaniu, każdy miał prawo do
pięćdziesięciu centymetrów przestrzeni. Zdołaliśmy
tak się zorganizować, że wraz ze mną było pięciu katolików. O godzinie
21.30 trzeba było zgasić światło, wszyscy musieli iść spać. W tym
momencie zginałem się na łóżku, aby z pamięci odprawić Mszę świętą i rozdawałem
Komunię świętą wsuwając rękę pod moskitierę. (…)
Co tydzień
odbywała się sesja indoktrynacyjna, w której musiał uczestniczyć cały
obóz. Przerwy wykorzystywałem na to, aby podać komunię osobom z
pozostałych grup więźniów: wszyscy wiedzieli, że Jezus był wśród nich. Nocą
więźniowie na zmianę adorowali Najświętszy Sakrament (…) Nigdy nie zdołam
wyrazić mojej wielkiej radości: codziennie, używając trzech kropel wina i
kropli wody, ukrytej w dłoni, odprawiałem Mszę świętą. To był mój ołtarz, to
była moja katedra.
Wino organizowali mi katoliccy strażnicy więzienia.
Bez kielicha, bez pateny. W jednej dłoni trzymałem krople wina, w drugiej
okruchy chleba. To był kielich, patena i ołtarz. Tak przez 13 lat.”
To wstrząsające świadectwo jakże
glęboko wpisuje się w naszą dziesiejszą uroczystość. Dzisiaj nasze spojrzenie skupia się na Sakramencie, w którym Chrystus pozostawił całego
siebie: Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo. Dlatego ten Sakrament był zawsze uważany
za Najświętszy Sakrament — żywa pamiątka odkupieńczej Ofiary.
W uroczystość Bożego Ciała wszyscy powracamy do dnia, który od wieków
nazywany jest «Wielkim Czwartkiem» — dnia, w którym Odkupiciel po raz ostatni
przed swoją męką obchodził Paschę z uczniami: była to Ostatnia Wieczerza — żydowska
Pascha i pierwsza Eucharystia.
Dlatego
Kościół już przed wiekami ustanowił osobne święto, by obchodzić
uroczystość Bożego Ciała. Jest to święto adoracji, kontemplacji i
uwielbienia. Święto, podczas którego Lud Boży gromadzi się wokół najcenniejszego
daru pozostawionego nam przez Chrystusa, wokół Sakramentu Jego obecności i
wielbi Go, chwali w pieśniach, niesie Go w procesjach ulicami miast i wsi.
Jak pisał
papież Jan Paweł II: “Ten dar rodzi bowiem bezgraniczny zachwyt i wdzięczność.
Ten dar «przewyższa wszystko chwałą. Oto wzniosła i niepojęta tajemnica.
Tajemnica, przed którą stajemy zdumieni i milczący, w postawie głębokiej,
ekstatycznej kontemplacji.
W jednej z najbardziej znanych pieśni śpiewamy: “Przed tak wielkim
Sakramentem upadajmy wszyscy wraz”. W świętej Eucharystii jest prawdziwie
obecny Chrystus, który dla nas umarł i zmartwychwstał. W konsekrowanym Chlebie
i Winie pozostaje wśród nas ten sam Jezus z Ewangelii, którego spotkali
apostołowie i za którym poszli, którego widzieli ukrzyżowanego i
zmartwychwstałego, którego ran dotknął Tomasz, po czym oddał Mu cześć wołając:
«Pan mój i Bóg mój!»
W Sakramencie
ołtarza dane jest nam kontemplować z miłością całą głębię tajemnicy Chrystusa,
Słowo i Ciało, Jego Boską chwałę i «mieszkanie» między ludźmi. Stając przed nim
nie możemy wątpić, że Chrystus jest Emmanuelem, czyli Bogiem «z nami».
Znów, jak
nauczał Jan Paweł II: “Tym chlebem karmimy się, aby stać się prawdziwymi
świadkami Ewangelii. Tego chleba potrzebujemy, aby wzrastać w miłości, gdyż ona
jest niezbędna, byśmy mogli rozpoznać oblicze Chrystusa w twarzach braci.”
Eucharystii potrzebuje każda dusza. Ale potrzebuje jej także każda
społeczność i wspólnota. Po co? Aby móc iść ciągle do przodu. W stronę nieba.
Eucharystia przypomina nam, że wciąż można zaczynać od nowa, od Chrystusa. To
wielki dar. Idźmy zatem odważnie za Chrystusem eucharystycznym naprzód, nie
szczędząc sił, troszcząc się o jedność w łonie naszej wspólnoty i z
miłością oddając się pokornej i bezinteresownej służbie wszystkim, zwłaszcza
najbardziej potrzebującym.
Po zakończeniu Mszy św. i my także wyruszymy w procesji niosąc
Ciało Chrystusa ukryte w naszych sercach i wyraźnie widoczne w monstrancji.
Poniesiemy Chleb nieśmiertelnego życia. Będziemy Go adorować i wokół Niego
zgromadzi się Kościół, żywa monstrancja Zbawiciela świata.
Niech nasza wspólnota, wspólnota tej świątyni nie boi się odważnie rozpoczynać na nowo od Chrystusa, Chleba
nieśmiertelnego życia!
A Ty, Jezu, Chlebie żywy, który dajesz życie, Chlebie pielgrzymów, «nakarm
nas i daj nam już tu na ziemi zasmakować nieba. Amen.
Tak jak zapowiedziano, po
Mszy św. uformowała się Procesja. Jakby na przekór pochmurnemu niebu całe
otoczenie Kościoła zakwitło wielokolorowym tłumem młodzieży: Wielkopolanie,
Krakowiacy, Górnicy i Górale – Krakowianki, Łowiczanki. Ślązaczki i Kujawianki
– w ogromnej rozpiętości wiekowej – od parolatków, po już dorosłych młodych.
Wszyscy pogodni, ale ze skupieniem przeżywający istotę mającej nastąpić Procesji.
Dorodni Krakowiacy dzierżą drzewce
baldachimu, by przy kolejnym Ołtarzu podzielić się tym zaszczytem ze Ślązakami
w paradnych górniczych strojach.
Ze śpiewem ‘Twoja cześć
chwała nasz Wieczny Panie’ procesja wyrusza do Pierwszego Ołtarza. Ten ołtarz,
który już na stałe wpisał się w architekturę Polskiego Ośrodka, ufundowała
społeczność parafialna z Cabramatty, zainspirowana przez śp. Krystynę Cyroń. Teraz
udekorowany kwiatami oraz biało-czerwonymi wstęgami Ołtarz czekał na wizytę
Chrystusa.
Pierwszą część Procesji
Eucharystycznej poprowadził ks. dr Antoni Dudek. – Kielich Przymierza to Krew
Zbawiciela – powtarzali wierni refren Antyfony.
Słowa Ewangelii wg św.
Mateusza o ustanowieniu Najświętszego Sakramentu, podczas Ostatniej Wieczerzy, błogosławieństwo
i rozpoczęcie Suplikacji – Święty Boże. Następnie z pieśnią – ‘U drzwi Twoich’
– Procesja wyruszyła do Drugiego Ołtarza. Monstrancję niósł ks. Tadeusz
Przybylak – duszpasterz ośrodków Ashfield, Maroubra i Kirribilli.
Refren - Pokarmem z nieba
Pan swój lud obdarzył - stanowił wprowadzenie do Ewangelii, bo cudu rozmnożenia
chleba dotyczyły odczytane przez ks. Tadeusza przy tym Ołtarzu, słowa Ewangelii
wg św. Marka.
- Od powietrza głodu
ognia i wojny, wybaw nas Panie, – Jakże prawdziwie, w obliczu aktualnej
geopolityki, brzmiały słowa kolejnej strofy Suplikacji.
Monstrancję wziął do rąk powtórnie
ks. dr Antoni Dudek (ks. Edmund Budziłowicz korzysta z urlopu). Procesja
Eucharystyczna, ze śpiewem ‘Bądźże pozdrowiona Hostio Żywa’ wolno ruszyła w
kierunku Trzeciego Ołtarza. „OTO WIELKA
TAJEMNICA WIARY” głosił napis na szczycie ołtarza. To dzieło parafian z Bankstown.
Ks. Antoni odczytał Słowa Ewangelii wg św. Łukasza. Opowiadały o tym jak
Zmartwychwstały Chrystus dołączył do zmierzających w kierunku Emaus Uczniów, a
oni Go nie poznali.
- Od nagłej a
niespodziewanej śmierci zachowaj nas Panie – brzmiała trzecia zwrotka
Suplikacji. Monstrancję ujął teraz w
dłonie ks. Prowincjał Grzegorz Gaweł, aby poprowadzić Procesję do Czwartego
Ołtarza. Stąpając po dywanie z kwiatów sypanych przez krakowianki, Procesja, ze
śpiewem ‘Jezusa ukrytego mam w Sakramencie czcić’ powoli zdążała w stronę
kościoła.
Czwarty Ołtarz wykonany
przez wspólnotę z Marayong stanął przy wejściu do świątyni. „POZNALI GO PO
ŁAMANIU CHLEBA” – przypominały widoczne z daleka słowa.
Na rozległym placu przed
świątynią, u stóp Czwartego Ołtarza zgromadzili się wszyscy uczestnicy
Procesji. Po jednej stronie cała asysta – ministranci, akolici, siostry
zakonne, poczty sztandarowe i brać harcerska. Tuż obok wielobarwna grupa dzieci
i młodzieży w przepięknych, oryginalnych strojach wielu regionów Polski. Obok,
ciągle jeszcze gęstniejący tłum uczestników Procesji.
- My grzeszni, Ciebie
Boga prosimy, wysłuchaj nas Panie – brzmiała końcowa prośba Suplikacji. Potem wspaniały hymn – ‘Ciebie Boga
wysławiamy’ – wszystkie czternaście wersetów, aż do zakończenia ‘…Tobie Panie
zaufałem, nie zawstydzę się na wieki!’
Następnie aklamacja -
Spraw to nasz Ojcze, byśmy byli jedno -
i słowa Czwartej Ewangelii wg św. Jana dotyczące jedności Chrześcijan.
Nadszedł kulminacyjny
moment Błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem. Skłoniły się w hołdzie
sztandary. Zgięły się kolana wiernych, nisko pochyliły oszronione wiekiem głowy.
Kapłan uniósł wysoko Monstrancję i czyniąc znaki Krzyża Św., przekazywał
błogosławieństwo Chrystusa na wszystkie cztery strony świata. Jaśniała Złocista
Monstrancja na tle pochmurnego nieba, świecąc jak drogowskaz, jak morska
latarnia, wskazująca bezpieczną drogę we współczesnym, pełnym pułapek świecie…
Duchowa część
uroczystości została zakończona. Wszyscy otrzymali zaproszenie ks. Prowincjała do
Sali Św. Jana Pawła II. Stamtąd już unosił się zapach smakołyków polskiej
kuchni, jakie przygotowały nieocenione członkinie Koła Pań. Tuż po
regenerującym siły smacznym posiłku, Pani Jola Żurawska zaprosiła na występy
artystyczne wspaniałych czterech Polskich Zespołów Folklorystycznych:
Lajkonika, Kujaw Podhala i Syrenki.
Zapadł już wczesny, bo
australijsko-zimowy zmrok, kiedy uczestnicy tej pięknej uroczystości Bożego
Ciała opuszczali teren Polskiego Ośrodka w Marayong. Zaczął siąpić lekki
deszczyk. Na asfalcie lśniły jeszcze wielobarwne płatki kwiatów, znacząc ślady
Procesji, która przed paroma godzinami, prowadzona przez Kapłanów, podążała za
Chrystusem w drodze do Czterech Ołtarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy