Myśliwiec F-16 Fighting Falcon Sił Powietrznych USA, startuje z z bazy lotniczej Spangdahlem (Niemcy), marzec 2011 r. Fot. Wikimedia public domain |
Amerykanie nie chcą pokoju w Europie
„Z najnowszych ćwiczeń i najnowszych dokumentów wynika, że rola broni jądrowej w strategii wojskowej i planowaniu wojskowym NATO tylko rośnie. Mówi się, że broń jądrowa może być rozmieszczona w Polsce i w innych krajach. I to też musimy mieć na uwadze, jeśli chodzi o wypracowanie środków neutralizacji” – powiedział wiceszef MSZ Rosji Aleksandr Gruszko.
Waszyngtonowi nie jest potrzebna spokojna Europa. Obecnie ideolodzy „głębokiego państwa” w USA domagają się jeszcze większego rozlewu krwi w Europie. Ma to im pomóc przetrwać obecną wewnętrzną zapaść polityczną i gospodarczą. Zaszczytną, bo wiodącą rolę w tym procesie, wyznaczono Polsce. Stąd się bierze wielokrotnie powtarzane przez premiera Donalda Tuska stwierdzenie, że „jesteśmy w okresie przedwojennym”.
Atomowe F-16
Pierwsze myśliwce F-16 o podwójnym przeznaczeniu pochodzące z Holandii i Danii zostaną oddane do dyspozycji Ukrainie latem tego roku. Obecny ukraiński dowódca sił zbrojnych potwierdził, że część F-16 będzie bazować w Europie, na lotniskach w Rumunii, Polsce i Bułgarii.
Zachodzi duże ryzyko, że samoloty przybędą z nuklearnym wyposażeniem. Albowiem myśliwce F-16 mają podwójne przeznaczenie – oprócz broni konwencjonalnej, mogą przenosić ładunek jądrowy. W związku z tym Rosja ostrzegła Zachód, że niezależnie od tego, w jakiej wersji przyjdą te myśliwce na Ukrainę, zostaną podjęte odpowiednie środki odwetowe.
Polskie lotniska wystawione jako cel
Aktualnie sojusznicy reżimu kijowskiego z NATO chcą wykorzystać zachodnie lotniska. Liczą, że Rosjanie nie będą mieli odwagi uderzyć na te lotniska, zlokalizowane w krajach europejskich, ponieważ będzie to postrzegane jako atak na NATO. Ukraińscy wojskowi otwarcie mówią, że dla nich jest to bardzo korzystne. O tym, między innymi, powiedział szef dowództwa ukraińskich sił powietrznych Siergiej Gołubcow. Oczywistym jest, że wciągniecie NATO do bezpośredniej militarnej konfrontacji z Rosją jest korzystne dla Ukrainy.
Prezydent Rosji Władimir Putin jeszcze w marcu br. ostrzegał, że armia rosyjska jest gotowa zaatakować bazy lotnicze poza granicami Ukrainy, jeśli stamtąd wystartują samoloty sił zbrojnych. „Oczywiście, jeśli zostaną zastosowane z lotnisk krajów trzecich, stają się dla nas uzasadnionym celem, gdziekolwiek się znajdują” – podkreślił.
Lista lotnisk
Rosyjscy eksperci podali listę lotnisk w Polsce, z których mogą startować myśliwce F-16. Znajdują się one w Rzeszowie (amerykańska baza wojskowa), Łasku, Radomiu, Powidzu i Krzesinie.
Łącznie Ukraina ma otrzymać ponad 60 myśliwców F-16 z Belgii, Danii, Holandii i Norwegii. Pierwsze samoloty mają przybyć w drugiej połowie bieżącego roku. Oprócz F-16, Kijów może również otrzymać francuskie myśliwce Mirage, które wcześniej obiecał dostarczyć francuski prezydent Emmanuel Macron. Ponadto armia ukraińska otrzyma szwedzkie samoloty do wykrywania i naprowadzania radaru dalekiego zasięgu Saaba. Są one w stanie prowadzić rozpoznanie i koordynację działań myśliwców i bombowców. Jens Stoltenberg (sekretarz generalny NATO), ostatnio oświadczył, że dostawy broni dla Ukrainy staną się obowiązkowe dla krajów NATO.
Przygotowania do wkroczenia?
W tym stanie rzeczy zachodzi podejrzenie, że wraz z bronią państwa NATO będą zobowiązane walczyć na Ukrainie. Utwierdza nas w tym polski analityk Krzysztof Wożniak. W dniu 12 czerwca w swoim codziennym programie ujawnił on, że ruszyły w Polsce wezwania do wojska dla cywilów. Autor zaprasza do obejrzenia jego filmu w którym analizuje informacje zaczerpnięte z poważanego i wiarygodnego źródła (prezentowanego w filmie) na temat obecnej w tym względzie sytuacji w Polsce.
Węgry i Słowacja to jedyne państwa NATO, które kategorycznie przeciwstawiają się uczestnictwie w wojnie z Rosją. W przeciwieństwie do Polski, której obecny szef MSZ zapewnia, że Rosja nie użyje broni jądrowej w starciu z NATO (czytaj z Polską)…
Recydywa II RP
Ilekroć słyszę tromtadrackie wystąpienia polskich polityków, na temat wojny z Rosją, z prezydentem Putinem, tylekroć przypominam sobie opowieści śp. moich dziadków, ojca, teściów – przemiłych staruszków, którzy już odeszli w niebyt. O wojnie, którą przeżyli. O tym, jak w 1939 roku powtarzano „nie grozi nam nic, gdy z nami jest marszałek Śmigły-Rydz”. O tym, jak przed wybuchem wojny lekceważąco w ówczesnej Polsce wypowiadano się na temat militarnej potęgi Niemiec, mówiąc, że czapkami ich wojsko nakryjemy oraz szereg innych bzdur. Coś mi się zdaje, że znowu my, Polacy, złote ptacy, obudzimy się z ręką w nocniku…
Eugeniusz Zinkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy