polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

sobota, 11 maja 2024

Jan Engelgard: Jak historia przegrywa z polityką

Polscy żołnierze świętują w zdobytym Berlinie (maj 1945). Fot. archiwum hist. 
Polsce dnia 8 maja obchodzony jest Narodowy Dzień Zwycięstwa. Chcąc za wszelką cenę uciec od jakichkolwiek obchodów w dniu 9 maja, Sejm RP 24 kwietnia 2015 przyjął ustawę o Narodowym Dniu Zwycięstwa i wskazał na 8 maja, jednocześnie znosząc Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności obchodzone 9 maja.

W ten sposób dokonano iście machiawelicznego zabiegu – 8 maja obchodzimy nadal Dzień Zwycięstwa, ale już 9 maja nie obchodzimy nic lub mówimy o drugiej okupacji, a obchodzących uważa się za „zdrajców”. Tak oto II wojna światowa, która była zmaganiami koalicji antyhitlerowskiej (ZSRR, Anglia, USA i wiele innych krajów, w tym Polska) z III Rzeszą i jej sojusznikami – została podzielona na dwie wojny, przy czym słuszna jest wojna na froncie zachodnim, stąd 8 maja. Ta druga wojna, której zakończenie obchodzi Rosja i inne kraje dawnego ZSRR w dniu 9 maja – nie jest kojarzona z tą, której zakończenie obchodzimy dzień wcześniej. Ba, odnosi się wrażenie, że część polskiego społeczeństwa, głównie ludzie młodzi, zaczyna sądzić, że nie była to wojna koalicji antyhitlerowskiej z Niemcami, tylko wojna Wschodu z Zachodem, a niektórzy uznają, że Niemcy hitlerowskie były po stronie Zachodu i w 1945 roku broniły Europy przed „najazdem bolszewickim”.

Absurd? Oczywiście, ale nie takie rzeczy ludziom można zasugerować lub wmówić, w myśl zasady autorstwa Jacka Kurskiego, że „ciemny lud kupi wszystko”. Historyczne pranie mózgu, które w Polsce trwa od wielu lat sprawia, że systematycznie rośnie liczba tych, którzy uważają, że to Stalin wywołał II wojnę światową wciągając w nią biednego Adolfa Hitlera, najechał Polskę nie tylko w 1939 roku, ale także w 1944 i 1945. Przy takiej narracji udział Polski i narodu polskiego w wojnie zaczyna mieć nowe interpretacje. Toczymy wojnę nie tyle z III Rzeszą i Niemcami, ale z bolszewikami. To, że w latach 1941-1945 zdecydowana większość Polaków kibicowała chcąc nie chcąc ZSRR, słusznie przewidując, że wygrana Niemiec oznacza zagładę całego narodu – nie ma znaczenia. W myśl nowej interpretacji Niemcy jawią się jako wróg mniej groźny – trwa usilne lokowanie Polski nie w gronie państw walczących z III Rzeszą, ale w szeregu państw będących satelitami Hitlera – Estonii, Łotwy, Litwy, Słowacji, Węgier czy Rumunii. Rzekomo jechaliśmy z tymi krajami na tym samym wózku, co jest oczywistą nieprawdą – Polska była od samego początku do końca wojny ważnym ogniwem koalicji antyhitlerowskiej, polskie jednostki wojskowe, czy to na Zachodzie czy na Wschodzie walczyły z Niemcami, stanowiąc w 1945 roku czwartą siłę koalicji.

Systematyczne kwestionowanie prawdziwego obrazu historii sprawiło, że i druga strona tego sporu zaczyna interpretować II wojnę światową jako wojnę całego Zachodu z Rosją (ZSRR). Niemcy jawią się tutaj jako wykonawca odwiecznej polityki Zachodu, polityki podboju i zniszczenia Rosji (Polacy w 1610-1612, Karol XII na początku XVIII wieku, Napoleon w 1812, wreszcie Hitler w 1941).  Zaczyna zanikać prawda o tym, że na przestrzeni ostatnich 300 lat Rosja brała czynny udział w polityce europejskiej zapobiegając narzuceniu Europie hegemonii, czy to Szwecji Karola XII, czy potem napoleońskiej Francji, czy Niemiec Wilhelma II i Adolfa Hitlera. Zawsze w takich przypadkach jej ważnymi sojusznikami były państwa i narody europejskie.

W czasie I i II wojny światowej Rosja (ZSRR) ratowała Europę w sojuszu z Francją, Anglią i USA (Ententa a potem koalicja antyhitlerowska). Pamięć o tym jest jednak obecnie wypierana przez myślenie w kategoriach zagrożenia płynącego z Zachodu (NATO). Ponieważ na Zachodzie nikt nie chce pamiętać o Rosji jako sojuszniku w wielu zmaganiach wojennych, to i w samej Rosji zaczyna się postrzegać Zachód jako wroga en bloc. W przypadku Polski objawia się to w oskarżeniach o współudział w każdej antyrosyjskiej krucjacie, także podczas II wojny światowej, co jest oczywistą nieprawdą. Podawanie jako dowodu udziału w wojnie wcielonych do Wehrmachtu Polaków z włączonych do Rzeszy terenów Polski jest przecież argumentem niepoważnym. Na froncie wschodnim nie walczyła przeciwko ZSRR żadna polska formacja wojskowa. Tymczasem w wypowiedziach niektórych polityków nagle pojawia się np. 40-tysięczny polski korpus po stronie Niemiec. Oczywisty absurd i nieprawda, ale pewnie część obywateli Rosji w to uwierzy.

Polityka zawsze była wrogiem historii, polityka niszczy historię jako naukę, niszczy także prawdę i pamięć. Miejmy jednak świadomość tego, kto i w jakim celu rozpoczął ten niszczący i destrukcyjny proces.

Jan Engelgard

Redaktor naczelny Myśli Polskiej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy