polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

poniedziałek, 15 kwietnia 2024

Przemysław Piasta: Portret potwora

Pomnik Bandery we współczesnym Lwowie.
W centrum Lwowa, nad placem Kropywnyckiego, który przed II wojną światową nosił imię biskupa Józefa Bilczewskiego, góruje okazały monument. Na tle 30-metrowego łuku triumfalnego, usadowiona na postumencie, pyszni się siedmiometrowa figura mężczyzny wykonana z brązu.

Przystojny, charyzmatyczny mąż spogląda przed siebie uwiecznionym w metalu śmiałym wzrokiem. W intencji twórcy dzieła, ukraińskiego rzeźbiarza Mykoły Posikiry, rzeźba przedstawiać miała przywódcę ukraińskich nacjonalistów Stepana Banderę. Rzecz w tym, że ma się nijak do historycznego pierwowzoru. Stepan Bandera cechował się powierzchownością z wszech miar odpychającą. Był niski, niezbyt atrakcyjny fizycznie. Rówieśnicy przewyższali go o głowę. Miał nieproporcjonalnie długie ręce. Jego twarz szpeciła wysunięta górna szczęka, która sprawiała, że wciąż uniesiona warga odsłaniała wystające zęby. Być może ten karykaturalny wygląd i związane z nim kompleksy pchnęły młodego  Stepana Banderę na drogę, która doprowadziła go do przyjęcia roli fanatyka, terrorysty i mordercy. Ale także niekwestionowanego przywódcy ukraińskiego nacjonalizmu. Człowieka, który uformował ten nurt na swój wypaczony obraz.

Te i wiele innych faktów z życia tego, który odcisnął krwawe piętno na historii, zbrodniarza, którego pomniki „zdobią” dziś ulice dziesiątek ukraińskich miast i miasteczek, możecie poznać Państwo  czytając najnowszą książkę Marka A. Koprowskiego „Bandera. Terrorysta, morderca, fanatyk”. Kreując w tej biografii postać przywódcy ukraińskich nacjonalistów Koprowski nie ograniczył się do prostego zarysowania ścieżki życiowej Bandery. Postawił sobie pytanie: jakim był on człowiekiem? Młody Bandera łączył bowiem fanatyzm z wytrwałością, uporem i konsekwencją. Ćwiczył silną wolę na przykład odmawiając sobie jedzenia. Wieszał nad łóżkiem aromatyczną kiełbasę, która nęciła go swoim zapachem, nie jadł jej jednak. Już po przystąpieniu do Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, sam siebie torturował. Wbijał sobie szpilki pod paznokcie, bił się pejczem po nogach. W ten sposób miał się uodpornić na potencjalne przesłuchania polskiej policji, która z gorszym lub lepszym skutkiem zwalczała ukraiński nacjonalizm.

W sfanatyzowanym środowisku outsider – Bandera znalazł zrozumienie. Nowym kolegom imponował nie tylko swym bezwzględnym, lecz i aberracyjnym zachowaniem, ale także wiedzą i sprawnością fizyczną, które rozwijał nieustannie. To właśnie konsekwentny upór w samorozwoju fizycznym i intelektualnym oraz właściwa wszelkim obsesjonatom charyzma, doprowadziły go na szczyt Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów.

Wydaje się, że o Banderze wiemy obecnie już wiele. Tym więcej, iż jego postać jest nierozłącznie związana z tragedią polskich Kresów – rzezią jaką Polakom na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej urządzili ich ukraińscy sąsiedzi. Okazuje się jednak, że część naszej wiedzy to jedynie bezrefleksyjnie powielane stereotypy. Na przykład Koprowski stawia odważną badawczo tezę, iż użytkowy nacjonalizm Bandery, wbrew powszechnym przekonaniom, nie czerpał zbyt wiele z intelektualnego nacjonalizmu Dmytro Doncowa, jakże trudnego w odbiorze dla niewyrobionego obserwatora.

Zachowując zrozumiały dystans wobec „bohatera” tej biografii Koprowski zdobywa się także na krytycyzm wobec strony polskiej. Wskazuje na błędy i zaniechania polskiej administracji, na jej brzemienną w skutki pobłażliwość i porażającą indolencję. Gdyby państwo polskie nie okazało zatwardziałemu terroryście i mordercy niezrozumiałej łaski, historia mogłaby potoczyć się innymi torami, a dziesiątki tysięcy Polaków pomordowanych przez ogarniętych ludobójczym szałem Ukraińców zachowały by życie.

Choćby ze wskazanych wyżej przyczyn warto sięgnąć po biografię Stepana Bandery pióra Marka A. Koprowskiego. Pomimo skrajnych uczuć, które do dziś budzi jej bohater, pomimo oczywistej odrazy, którą w kontakcie z jego dorobkiem odczuwa każdy zdrowo myślący człowiek, warto się z nią zapoznać. Tym bardziej, że wobec wojny toczącej się za naszą wschodnią granicą coraz więcej jest takich, którzy usiłują „poprawiać” historię. Niewygodną prawdę o Wołyniu, ukraińskim ludobójstwie i samym Banderze próbują zakłamać, relatywizować lub zwyczajnie zamilczeć. Tymczasem interes narodowy nie może ustępować wobec interesów bieżących, wynikłych z politycznych koniunktur. Dlatego musimy pamiętać. Taki jest nasz, polski obowiązek.

Przemysław Piasta

Marek A. Koprowski, „Bandera. Terrorysta, morderca, fanatyk”, Replika, Poznań 2024

Myśl Polska, nr 15-16 (7-14.04.2024)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy