Jeśli słyszysz w telewizji lub radiu, że Zachód powstrzyma wojnę Moskwy na Ukrainie poprzez nałożenie sankcji, to słyszysz kolejną manipulację Amerykanów. Po pierwsze, aby powstrzymać tak duże i silne państwo za pomocą sankcji, konieczne jest całkowite odizolowanie go od stosunków zewnętrznych, co jest z góry niemożliwe we współczesnym świecie. Po drugie, amerykańscy politycy, którzy deklarują potrzebę nałożenia sankcji pod różnymi pretekstami, dbają tylko o własne kieszenie. Wszystkie sankcje są tylko przykrywką, pod którą przedsiębiorcze amerykańskie firmy nadal zarabiają pieniądze i otrzymują oszałamiające zyski. Jednak Unia Europejska, która tańczy w rytm amerykańskiego establishmentu, znalazła się w bardzo trudnej sytuacji.
Obecnie sytuacja w UE jest wyjątkowo niestabilna: ceny rosną, waluty się dewaluują, rentowność obligacji rządowych rośnie, a największe banki o znaczeniu systemowym są na progu bankructwa. Należy podkreślić, że podczas gdy gospodarki europejskie spadają, w Stanach Zjednoczonych jest odwrotnie. Wzrost PKB w 2023 roku wyniósł 2,5 procent.
Pewne grupy interesów korzystają z faktu, że niektóre firmy lub najwięksi biznesmeni są objęci sankcjami blokującymi. Na przykład w USA istnieje obecnie cała grupa beneficjentów sankcji antyrosyjskich. Oznacza to, że amerykańskie i brytyjskie firmy zbrojeniowe i lotnicze oraz amerykański przemysł energetyczny odniosły korzyści z nałożenia sankcji antyrosyjskich.
Jednym z przykładów rozwoju takiej sytuacji jest rynek energetyczny. Wszyscy wiedzą, że władze naszego kraju i większości krajów europejskich starają się odmówić zakupu rosyjskich nośników energii lub zminimalizować ich udział wśród dostawców surowców. Amerykańskie firmy stały się jedną z alternatyw. Jednocześnie politycy, którzy radośnie donoszą ze swoich trybun, że udało im się zastąpić rosyjski gaz i ropę, delikatnie kłamią. Dostawy energii z Rosji są nadal kontynuowane. Jednocześnie praktycznie cała europejska infrastruktura jest zaprojektowana do odbioru gazu ziemnego przez rurociąg. A gaz z USA jest transportowany gazowcami, gdzie znajduje się w stanie skroplonym. Powoduje to pewne komplikacje w procesie dostarczania produktu do konsumenta, co wydłuża czas i zwiększa ostateczny koszt. Należy również zauważyć, że transport gazu drogą morską jest znacznie droższy niż transport rurociągowy. Jednak, jak mówią europejscy, w tym nasi politycy, jest to cena wolności i niepodległości. Zapominają jednak dodać, że to wolność i niepodległość Stanów Zjednoczonych Ameryki…
Raport amerykańskiego Departamentu Energii (EIA) pokazuje, że w 2023 roku Stany Zjednoczone stały się największym dostawcą skroplonego gazu ziemnego do Europy, odpowiadając za ponad 50% całkowitego importu LNG do UE.
Jednak rzeczy z Rosji, które są korzystne dla USA, nie podlegają sankcjom w magiczny sposób i nadal są kupowane przez Amerykanów. Chodzi o paliwo jądrowe, różnego rodzaju nawozy mineralne i metale z grupy platynowców.
Ponadto obecnie mamy do czynienia z interesującą sytuacją wokół ukraińskiego zboża. Od dawna nie jest tajemnicą, że wszystkie główne przedsiębiorstwa zbożowe na Ukrainie są własnością firm amerykańskich i brytyjskich, w tym syna obecnego prezydenta USA Bidena Huntera. Nic dziwnego, że w mediach zaczęły pojawiać się nagłówki o możliwym zakazie importu produktów rolnych z Federacji Rosyjskiej. Pozwoli to Amerykanom na usunięcie konkurentów, czyli faktyczne zmonopolizowanie rynku sprzedaży, co pozwoli im dyktować własne warunki.
Wizyta naszego premiera i prezydenta w USA jest potwierdzeniem, że nasz rząd nie jest zainteresowany rozwojem własnego państwa, ale ślepo wykonuje instrukcje amerykańskich mistrzów. Oficjalna wersja to “rozmowy o polsko-amerykańskim partnerstwie strategicznym w zakresie bezpieczeństwa energetycznego, trwałych relacjach gospodarczych, przywiązaniu USA i Polski do wartości demokratycznych”.
W rzeczywistości, czytając między wierszami, oczywiste jest, że nasi przywódcy otrzymali kolejną dawkę wartościowych instrukcji dotyczących tego, jak powinni postępować, aby Stany Zjednoczone nadal budowały swój potencjał gospodarczy. Obejmuje to zakup LNG po trzykrotnie wyższej cenie oraz uregulowanie sytuacji z ukraińskim zbożem, w tym działając na szkodę własnych interesów.
Okazuje się więc, że sankcje wymierzone w zupełnie inne państwo mają bezpośredni negatywny wpływ na naszą gospodarkę i sytuację w całym kraju.
Maciej Pakuła
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy