Nowy premier Słowacji Robert Fico idzie śladem premiera Węgier Viktora Orbana. W wywiadzie dla słowackiego radia publicznego, stwierdził, że Ukraina będzie musiała oddać część terytorium.
Uznał, że militarne rozstrzygnięcie konfliktu nie istnieje, i trudno sobie wyobrazić, że Rosja opuści Krym, Donbas, czy Ługańsk. Dodał, że Ukraina jest jednym z najbardziej skorumpowanych państw na świecie i że większość międzynarodowej pomocy „znika” tam w nieznanych okolicznościach. Ocenił, że Ukraina co najmniej od 2014 r., od Majdanu, jest pod totalnym wpływem i kontrolą USA. Zapowiedział, że podczas wizyty w Kijowie przekaże premierowi Ukrainy Denysowi Szmyhalowi, że Słowacja jest przeciwna członkostwu Ukrainy w NATO. Jak stwierdził, taki scenariusz zwiększy ryzyko wybuchu trzeciej wojny światowej. Słowacki premier zapowiedział też, że powtórzy Szmyhalowi, iż jego państwo nie otrzyma żadnej broni pochodzącej ze słowackich arsenałów. Przy okazji odniósł się też do umowy obronnej z USA Fico zapowiadając, że będzie chciał renegocjować zapisy umowy, które ignorują suwerenność Słowacji.
Zatem, proszę Państwa, można. Dowodzi tego konsekwentna postawa Viktora Orbana, a teraz i premiera Słowacji Roberta Fico. Żadna władza i żadna partia polityczna w Polsce nie może się wykpić stwierdzeniem, że nie ma możliwości prowadzenia innej polityki przez Polskę niż polityka konfrontacji z Rosją, eskalowania sporów i kroczenia drogą ku nieszczęściu, jakim byłby udział Polski w otwartym konflikcie z Rosją. Orban, ale i Fico mogą prezentować jakże odmienny punkt widzenia od Polski i granicząc z Ukrainą, i będąc członkami UE i NATO. Nie ma dla polskich ”elit” politycznych żadnego uzasadnienia dla prowadzenia polityki stawiającej Polskę na granicy prawdziwej wojny z Rosją. Jedynym wytłumaczeniem tej postawy stojącej w jawnej sprzeczności z zasadniczym interesem Polski i Polaków jest tragiczna tradycja rzekomego obowiązku walki z Rosją, podejmowania działań szkodzących Rosji i podważających jej pozycję. Są to wszystko obsesje rodem z XIX wieku. Powinny one odejść do lamusa historii po dramatycznych doświadczeniach XIX i XX wieku. To, że tak się nie stało i wszelkie najgłupsze pomysły z przeszłości dzisiaj wracają, wraz z pragnieniem pokonania Rosji i podzielenia jej na szereg mniejszych państw, jest największym niebezpieczeństwem naszych czasów. Złowrogą drogą, która – widząc praktykę i doświadczenie obecnej polityki Węgier i Słowacji – powinna zostać natychmiast porzucona, jako należąca do kategorii czystego szaleństwa.
Tymczasem reżim ukraiński na naszych oczach przekracza i tę granicę umysłowej aberracji. Oto, podczas ostatniego spotkania Światowego Forum Ekonomicznego w Davos Wołodymyr Zełenski przedstawił tzw. formułę pokojową, która jest najczystszą groteską. Zełenski zaproponował:
– wycofanie wojsk rosyjskich z wszystkich zajętych terytoriów, włącznie z Krymem
– poddanie się międzynarodowemu trybunałowi przez kierownictwo polityczne i wojskowe Rosji
– wypłacenie reparacji przez Rosję
„Propozycja” spotkała się z chłodnym przyjęciem, a reprezentant Chin w ogóle nie zamierzał być obecnym podczas wystąpienia Zełenskiego. Z kolei doradca Zełenskiego Mychajło Podoljak stwierdził w sobotę 20 stycznia, że warunki podjęcia rozmów Ukrainy z Rosją są następujące:
– Rosja musi ponieść taktyczną porażkę
– skuteczne działanie sankcji, kiedy europejskie firmy wreszcie opuszczą rynki Federacji Rosyjskiej
– rozpoczęcie w Rosji procesów, które widzieliśmy latem 2023 r., gdy bunt wzniecił Prigożin
– dobrowolne zrezygnowanie przez Rosję z broni nuklearnej.
Ponadto stwierdził, że jego zdaniem Rosja „musi ponieść globalną porażkę, czyli nie mieć zdolności do zdominowania globalnych procesów politycznych. Rosja nie będzie wtedy w stanie dominować nie tylko w Europie, ale w ogóle w globalnym procesie politycznym. Federacja Rosyjska nie będzie miała na to środków, nie będzie mogła skorzystać z tego czy innego prawa, na przykład prawa weta w Radzie Bezpieczeństwa ONZ”.
To już nie są w najmniejszym stopniu realne, racjonalne propozycje polityczne. To rojenia wariatów, którym pogorszyło się na skutek odstawienia leków. Jest to droga do zagłady Ukrainy w imię zerojedynkowego szaleństwa przywódców reżimu. Konsekwencje dla zwykłych obywateli Ukrainy będą straszne. A co z szaleńcami przy władzy? Zełenski i Podoljak mają zupełnie jasną perspektywę – albo podadzą im pomocną dłoń w czasie ucieczki obce służby specjalne (zapewne anglosaskie) albo skończą gorzej niż zlinczowany Muammar Kadaffi. Obywatele Ukrainy nie powinni czekać aż ich szaleni wodzowie doprowadzą ich kraj do ostatecznej ruiny. Powinni porzucić swoją pasywną bezradność i pozbyć się irracjonalnych kacyków dokonujących zbrodni na własnym kraju zamiast zrobi to za nich ktoś inny.
Adam Śmiech
_____________________
Więcej ciekawych informacji o premierach Słowacji i Wegier:
Archiwum Myśli Polskiej: Robert Fico, Victor Orban
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy