polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Trybunał Konstytucyjny poinformował w poniedziałek, że Julia Przyłębska nie jest już prezesem, lecz sędzią kierującą pracami Trybunału. W grudniu kończą się kadencje trzech z 15 sędziów zasiadających w TK: 9 grudnia – Julii Przyłębskiej, a 3 grudnia – Mariuszowi Muszyńskiemu i Piotrowi Pszczółkowskiemu. Julia Przyłębska jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego od 2015 r. W grudniu 2016 r. została p.o. prezesa, a 21 grudnia 2016 r. – prezesem Trybunału. * * * AUSTRALIA: Nastolatki poniżej 16 roku życia wkrótce zostaną objęte zakazem korzystania z aplikacji społecznościowych, takich jak TikTok, Instagram, Reddit, Snapchat i Facebook. Pierwsze na świecie ustawy przeszły przez parlament australijski w piątek rano. Premier Anthony Albanese powiedział, że zakaz, który wejdzie w życie za rok, pomoże zachęcić młodych Australijczyków do pielęgnowania lepszych relacji z innymi. * * * SWIAT: We wtorek późnym wieczorem czasu koreańskiego prezydent Jun Suk Jeol ogłosił wprowadzenie stanu wojennego a następnego dnia odwołał to, po tym jak Zgromadzenie Narodowe sprzeciwiło się jego decyzji. Yoon Seok-yeol wyjaśnił wprowadzenie stanu wojennego, mówiąc, że od jego inauguracji w 2022 r. złożono 22 wnioski o impeachment przeciwko urzędnikom państwowym. * Nocą na Bałtyku przerwany został kabel telekomunikacyjny między Szwecją a Finlandią. W połowie listopada uszkodzeniu uległy kable telekomunikacyjne łączące Litwę ze Szwecją oraz Finlandię z Niemcami. Niemiecki minister obrony Boris Pistorius uznał przecięcie kabli za sabotaż.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

wtorek, 19 grudnia 2023

O przyszłość społeczności polskiej na Zaolziu*

Dr  Józef Szymeczek – wiceprezes
 Kongresu Polaków w Republice Czeskiej
.
-Nie ma już na Zaolziu gminy, w której Polacy stanowią ponad 50% jej mieszkańców. A w roku 1990 jeszcze taka była. To był Gródek. Dużo ludzi uległo asymilacji i przestało deklarować swoją polską narodowość. - mówi dr. Józef Szymeczek, wiceprezes Kongresu Polaków w Republice Czeskiej w rozmowie z Leszkiem Wątróbskim.


-Józku! Wiceprezesem Kongresu jesteś od roku 2016...

-Wcześniej przez 14 lat byłem jego prezesem, dokładnie w latach 2002 do 2016.

Kongres jest stowarzyszeniem obywatelskim, które pełni dwa główne zadania: koordynuje działalność organizacji obywateli czeskich narodowości polskiej oraz reprezentuje społeczność polską w stosunku do społeczeństwa większościowego, organów państwowych, samorządowych oraz mediów. Działalność naszych organizacji obejmuje pełne spektrum życia społecznego, kulturalnego i branżowego Polaków żyjących w Republice Czeskiej.

                                                                                                                 

-Kongres Polaków został powołany do życia w marcu 1990 roku…                                                                        

-… i od chwili powstania nieustannie poszerza zakres swojej działalności. Do jego najważniejszych działań należy wydawanie gazety „Głos Ludu” (od 2016 „Głos”) oraz książek autorów polskich piszących w Czechach. Prowadzimy także Ośrodek Dokumentacyjny,  który gromadzi zbiory i materiały archiwalne dotyczące historii i współczesności Polaków zamieszkujących tereny Republiki Czeskiej. Zajmujemy się ponadto organizacją imprez kulturalnych, warsztatów młodzieżowych i teatralnych, dziennikarskich i historycznych. Kongres prowadzi wreszcie własną witrynę internetową.                      

Beskid Śląski (Czechy, Zaolzie)
 

-Jesteście niejako „parasolem” zrzeszającym kilkadziesiąt polskich organizacji...

-Jako organizacja, mająca na celu dbanie o rozwój interesów polskiej grupy narodowej w Republice Czeskiej, zrzeszamy dziś 28 polskich organizacji, które złożyły swój akces do Kongresu, a ich przedstawiciele tworzą tzw. Radę Przedstawicieli. Organem wykonawczym Kongresu Polaków jest dziewięcioosobowa Rada Kongresu Polaków.





-Wasz Kongres został powołany do życia w roku 1990. Wówczas w jego skład wchodziło 30 organizacji i stowarzyszeń…                                                                                                                         

- przed laty było ich nawet 31. Sadek ilościowy jest zauważalny. Ale nie świadczy to o niczym złym. Doszło tu bowiem do naturalnych zmian. Niektóre organizacje połączyły się czy przeorganizowały – tak było np. z dwoma organizacjami fotografików, z których powstało jedno - Zaolziańskie Towarzystwo Fotograficzne. Inne takie jak np. Związek Bojowników o Wolność zaniechały swojej działalności. A o nasze dziedzictwo troszczą się obecnie inne organizacje – np. Stowarzyszenie „Rodzina Katyńska” czy nowo powstała „Olza PRO”, dbająca o nasze historyczne dziedzictwo nowoczesnymi metodami, zachowując tradycyjne wartości. 

-Wasza nowa siedziba znajduje się w Czeskim Cieszynie przy ul. Grabińskiej 458…

-Jesteśmy tu od 5 lat. Nasz nowy lokal, pół budynku, wynajmujemy od miasta. W drugiej zaś połowie mieście się cieszyński Caritas. W naszej części znajdują się pokoje biurowe z salą posiedzeń oraz mieści się archiwum Kongresu.

-Jakie zmiany nastąpiły, i jak przebiegały, w polskim środowisku na Zaolziu po aksamitnej rewolucji?                                                                                                                                                                

-Po roku 1989, każdy miał możliwość założenia i działania w dowolnej organizacji, stowarzyszeniu czy związku. I faktycznie tych organizacji czy nieformalnych platform powstało wówczas sporo. Ludzie byli jeszcze na fali Rewolucji Aksamitnej czyli aktywnego uniesienia i działania. Tego już dziś niestety nie ma. Minęło uniesienie. Zaolziacy modląc się proszą teraz Stwórcę słowami: aby nam się chciało chcieć.                                                                                                                      

Szybko wszyscy zrozumieliśmy, że nasze wszystkie organizacje mają wspólne interesy wobec Polski i Czech. I właśnie dlatego powołano do życia, zaraz po fali rewolucyjnej 3 marca 1990, Kongres Polaków. Wtedy to przedstawiciele wszystkich organizacji istniejących i środowisk polskich nie tylko zinstytucjonalizowanych - ale i wielu żywiołowych, spotkały się i wybrały swoją wspólną reprezentację. Mieliśmy wówczas pewne wątpliwości: czy nie lepiej byłoby wtedy stworzyć partię narodową czy polityczną, tak jak to zrobili Polacy na Litwie? To były pytania, które nas mocno intrygowały.

-Mówiło się nawet o utworzeniu wspólnej partii z Węgrami zamieszkującymi Czechosłowację...

-Masz na myśli Wspólnotę  (węg. Együttelés). To też nie było niemądre. Tak myślano do roku 1993, kiedy te wszystkie alternatywy się skończyły. Mam tu na myśli rozpad Czechosłowacji i powstanie Czech i Słowacji, kiedy to Węgrzy i Rusini znaleźli się na Słowacji. A my zrozumieliśmy, że modelem obywatelskim - a  nie narodowym, da się zyskać dużo, dużo więcej. I dzisiaj widzimy to już zdecydowanie wyraźnie. 

 Podobnie uważał Václav Havel – czeski pisarz i dramaturg, działacz antykomunistyczny -  ostatni prezydent Czechosłowacji oraz pierwszy prezydent Czech. On także nie lubił partii politycznych ani partyjniactwa. Zupełnie podobnie na Zaolziu myśleli Polacy, uważając, że z ich społecznego zaangażowania wyniknie zdecydowanie więcej dobrego niż z partyjnego. Można śmiało powiedzieć, że nasz Kongres jest więc niejako produktem Rewolucji Aksamitnej i przykładem tego, że nie forma partii politycznej, ale forma zaangażowania obywatelskiego jest poprawniejsza dla naszej mniejszości, w którą jesteśmy.                                                                                                                                                                                    

. Olza. Rzeka graniczna pomiędzy Polską a Zaolziem

-Które organizacje nie weszły do Kongresu, albo z niego wystąpiły i dlaczego?

-W chwili obecnej, kiedy się to wszystko jakoś ustabilizowało, znaleźliśmy się w prawie idealnej sytuacji. Wszystkie bowiem organizacje reprezentujące dziedzictwo minionych czasów uznały autorytet Kongresu Polaków. I w zasadzie, od pewnego momentu, występują wyłącznie wspólnie. Można więc śmiało powiedzieć, że w chwili obecnej Kongres Polaków reprezentuje wszystkie nośne środowiska – takie jak: Towarzystwo Nauczycieli Polskich, Macierz Szkolną, Harcerstwo Polskie,  Polski Związek Kulturalno-Oświatowy, Polskie Towarzystwo Turystyczne „Beskid Śląski”  i wreszcie cały szereg organizacji branżowych.  Są również takie jak Stowarzyszenie Elektrotechników Polskich, ze swoją bardzo wąską specjalizacją, które nie czuje potrzeby korzystania z osłony parasola Kongresu, ale chętnie z nami współpracują.                                                                                                  

-W jaki sposób organizujecie środki na swoją działalność?                                                                                            

 -Kongres nie dzieli pieniędzy. Każda z organizacji sama zwraca się o nie bezpośrednio, przedstawiając swoje potrzeby. My jako Kongres Polaków też składamy wnioski i dostajemy wsparcie finansowe bezpośrednio z Warszawy lokując je na cele, które służą wszystkim tutejszym Polakom i polskim mieszkańcom 31 zaolziańskich gmin.                                                                                                                 

Są to gminy, w których Polacy stanowią więcej niż 10% ich mieszkańców. Najwięcej Polaków mieszka dziś fizycznie w Trzyńcu (ok. 6 tys.). Procentowo zaś w gminach: Gródek, Wendrynia, Milików i Koszarzyska (ok. 30% ich mieszkańców). Nie ma już na Zaolziu gminy, w której Polacy stanowią ponad 50% jej mieszkańców. A w roku 1990 jeszcze taka była. To był Gródek. Dużo ludzi uległo asymilacji i przestało deklarować swoją polską narodowość.

-Jak postrzegacie przyszłość społeczności polskiej na Zaolziu? 

-Minęło już ponad 30 lat od powstania Kongresu i urodziła się następna generacja.  Nowi Polacy mniejszościowi w Czechach nie mają jeszcze żadnego historycznego doświadczenia. Dlatego nasz Kongres musi coś wymyślić, aby pokazać im jak być Polakiem w spokojnych czasach XXI wieku. I jak wyznawać te wartości we współczesnym świecie. Właśnie dlatego wypracowaliśmy program Strategicznego Rozwoju Polskości na Zaolziu „Wizja 2035” i stworzyliśmy w Czeskim Cieszynie Centrum Polskie w roku 2020.

-Czym więc jest „Wizja 2035”?

-„Wizja 2035” powstała w roku 2015. Chcieliśmy wytworzyć coś, aby mieć wpływ na dziś i jutro naszego małego zaolziańskiego społeczeństwa. I co może się z nami wydarzyć np. za lat 20. Bo, bo że coś będzie, to jest oczywiste. Ale chodzi o to, aby było to coś, co nam się będzie podobało i będzie dla nas dobre. Aby to następne pokolenie trzymało się tego naszego łańcucha pokoleń, które tu istnieje od lat. Aby nie doszło do wniosku, że teraz odkryło świat i będzie budowało coś swojego, choć każde pokolenie tak właśnie robi.                                                                                                   

Chodzi nam tu też o to, że trzeba im pokazać, że budują na mocnych fundamentach tworzonych przez liczne pokolenia żyjące przed nimi. Chcemy wykorzystać nagromadzony wcześniej kapitał, który wystarczy uaktualnić, a nie budować wszystko od nowa. Czyli nie rewolucja – a ewolucja.

Nasz dokument analizuje to, co było i jednocześnie proponuje, co by mogło być dalej. Pamiętać jednak należy, że ten dokument powstał w roku 2015. Trzeba więc uwzględniać zmiany, które w tym czasie tu nastąpiły. Warto też wiedzieć, że niektóre postulaty naszego dokumentu „Wizja 2035” zostały już zrealizowane. A moim zdaniem najważniejszym zrealizowanym postulatem było powstanie Funduszu Rozwoju Zaolzia, który finansuje wszystkie sprawy związane z promocją polskiej kultury, oświaty, biznesu, nauki i sportu, nauki języka polskiego, edukacji o Polsce, rozwijaniu zainteresowania Polską, edukacji rozwijającej tożsamość Polaka na Zaolziu, promocji polskiej grupy narodowej w Republice Czeskiej oraz wzmacnianiu więzi i kontaktów z Polską. Projekt ten udało się nam wprowadzić w życie.

Żyjemy w bardzo ciekawych czasach. Polska mniejszość na Zaolziu wyczerpała swoje dwa źródła, z których wcześniej czerpała: euforię rewolucyjną i doświadczenia historyczne z okresu międzywojennego. A teraz stoi sama przed otchłanią świata i zastanawia się, co może teraz zrobić i jaki będzie jej następny krok. I ten nasz dokument Wizja 2035 stara się na to pytanie odpowiedzieć. Chodzi o stworzenie jakiejś projekcji przyszłości i odpowiedzieć na pytania: dlaczego warto być Polakiem? dlaczego warto tu żyć, a nie emigrować w świat?                                                                  

Żyjemy przecież w XXI wieku. Jesteśmy bardzo świadomi swoich pozycji w stosunkach czesko-polskich. My szanujemy europejską wielokulturowość. I w naszym przypadku to znaczy żyć w świecie polskim i czeskim. A jeżeli ta wielokulturowość ma trwać o żyć oraz faktycznie być, to my musimy w sobie wspierać ten polski element. Ponieważ ten czeski element w czeskim środowisku sam się obroni. Ale żeby było wielokulturowo, to sami musimy o to zawalczyć. My przecież Czechów lubimy i mamy z nimi poprawne stosunki i jesteśmy Bogu wdzięczni, że tu właśnie żyjemy.                                                                                                                                                               

Czeski Cieszyn. Urząd miejski
-Jakie zadanie postawiło przed sobą Centrum Polskie powstałe w 2020 roku w Czeskim Cieszynie?                                                                                                                                                        -Zadaniami, jakie realizuje powołana przez Kongres Polaków w Republice Czeskiej jednostka są m.in. wpieranie oświaty polskiej, promocja kultury polskiej wśród Zaolziaków oraz dorobku Zaolzia wśród rodaków w Polsce oraz społeczeństwa czeskiego, a także profesjonalne wsparcie projektów oddolnych.                                                                                                                                        

W centrum zatrudniono trzy osoby. Każda z nich odpowiedzialna jest za inną część działalności. I tak dr. Michał Przywara kieruje Ośrodkiem Wspierania Oświaty Polskiej. Zadaniem tego ośrodka jest podnoszenie poziomu języka polskiego także poza szkołą i lekcją. Zauważono bowiem, że dla wielu zaolziańskich Polaków język polski jest nie dość, że tylko językiem szkolnym, to jeszcze używanym niemal biernie. A jednym z celów jest wspieranie regularnych kontaktów młodzieży z Zaolzia z historią oraz młodzieżą z Polski, czyli budowaniu więzi z Macierzą. Zadaniem Ośrodka Wspierania Oświaty Polskiej jest też taka promocja polskich szkół, by rodzice z małżeństw mieszanych decydowali się na posłanie pociech właśnie do polskich placówek.

-Menadżerem zaś Ośrodka Promocji Kultury Polskiej został Mariusz Chybiorz...                                        

-… z cieszyńskiej Fundacji „Volens”. Jego zadaniem jest aktywna promocja kultury polskiej, nauki, sportu w celu budowania polskiej przynależności kulturowej Zaolzian, a także kreowania odpowiedniego obrazu Polski wśród społeczeństwa czeskiego. Zadaniem Centrum jest więc wznowienie więzi promowania wśród zaolziańskich Polaków współczesnej kultury polskiej, by stała się ona dla nich znów atrakcyjna.

Ośrodek Promocji Zaolzia poprowadzi natomiast Chrystian Heczko. Jego zadaniem jest promocja obecnych i historycznych wartości Zaolzia. I to bynajmniej nie tylko folkloru, który na Zaolziu ma się świetnie i jest najbardziej widoczną na zewnątrz wizytówką tego mikroregionu. Chodzi o pokazanie na zewnątrz czeskiemu społeczeństwu większościowemu oraz rodakom z Macierzy, że na Zaolziu istnieje też polska kultura inna niż folklorystyczna, polski sport, polski ruch turystyczny etc.  Działania Ośrodka Promocji Zaolzia skierowane są do wewnątrz mikroregionu i mają na celu wzmocnienie poczucia dumy z tego niezwykłego miejsca samych Zaolziaków. Wydaliśmy nawet specjalną publikację jako materiał wyjściowy do dyskusji na sejmikach gminnych i zgromadzeniu ogólnym Kongresu Polaków. To  budowanie wizji przyszłości, pokazujemy wszystkim, że warto być Polakiem.

-A jak wyglądają prawa narodowe w statystykach? 

                                                                              

-W chwili obecnej, według standardów europejskich, można podawać podwójną narodowość. Takich Polaków jest 12 tys. Można też nie podawać narodowości, a takich w Republice Czeskiej jest aż 40%. W tej grupie też może być dużo Polaków. I dlatego chcemy, aby władze taki stan zakonserwowały, jak stało się po ostatnim spisie. Chcemy, aby wytworzono region historyczny Śląsk Cieszyński, w którym w roku 2021 było 10% Polaków w 31 gminach. I tak ma zostać na najbliższe tysiące lat. Dziś na Zaolziu mieszka trochę ponad 30 tys. Polaków.

-Opowiedz mi proszę jeszcze, na zakończenie naszej rozmowy, o swoich  badaniach. Czym obecnie się zajmujesz? 

                                                                                                                                

-Wcześniej zajmowałem się Kościołem Ewangelickim na Zaolziu. Obecnie są to ruchy alternatywne Ziemi Cieszyńskiej – nie tylko wywodzące się z ewangelików, ale także z ruchów zielonoświątkowych, adwentystycznych czy badaczy Pisma Świętego. Ziemia Cieszyńska słynie z tego, że cokolwiek pojawiło się na świecie, to  chwilę później pojawiało się także i u nas. Tak jest i dziś. Tu na Ziemi Cieszyńskiej mamy wszystkie uznawane w Czechach kościoły, których jest aż 21. Pracuję teraz nad publikacją na ten temat.                                                                                                             

Czeski Cieszyn. Szlak cieszyńskiego tramwaju.


Z innych ciekawszych projektów uczestniczyłem niedawno w Instytucie Śląskim w bardzo wzbogacającym mnie „Leksykonem mitów, symboli i bohaterów Górnego Śląska”. Ciekawym projektem było też 5 tomowe dzieło „Ruchy alternatywne w Polsce” czy wreszcie - na mniejszą już skalę - o Polakach na Zaolziu i języku polskim w systemach edukacyjnych.                                                                                                           

-A co dzieje się na Uniwersytecie Ostrawskim, w którym od lat pracujesz?                                                                                                                                

  -Utworzone zostały instytuty badawcze. Wszyscy bowiem pracownicy naszego uniwersytetu muszą nie tylko nauczać, ale także i prowadzić badania. U nas katedry nauczają, a instytuty badają.                                                                                                           

Jestem kierownikiem jednego z takich instytutów, noszący nazwę: Instytut do spraw Badań Kultury i Tożsamości Regionu, a prowadzony na odcinku Wychowanie Obywatelskie fakultet pedagogiczny katedry Wychowania Obywatelskiego. I tam właśnie prowadzę część badawczą jako Ośrodek Badań nad Kulturą i Tożsamością Regionu                                                                                                                           

-Czym jest Wasze Centrum Badań nad Kulturą i Tożsamością Regionu?                                                     

-Jesteśmy instytucją badawczą Katedry Edukacji Obywatelskiej i Muzycznej Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Ostrawskiego. Rozwijamy jeden z priorytetowych kierunków badawczych na Wydziale Pedagogicznym pn.: Kultura – Tożsamość – Region. Centrum jest interdyscyplinarną instytucją badawczą, która zgodnie z regionalnym zakotwiczeniem Wydziału Pedagogicznego naszego uniwersytetu koncentruje się przede wszystkim na problemach badawczych związanych z rozwiązywaniem aktualnych problemów historii i współczesności obszaru Europy Środkowej, w którym były i występują intensywne kontakty międzykulturowe. Koncentruje się na badaniu stosowania standardów europejskich w obszarach współpracy transgranicznej, edukacji, praw mniejszości i praw językowych, a także religii, zmian w strukturze religijnej i sekularyzacji. Szczególny nacisk kładziony jest również na eksplorację kultury muzycznej.

-Dziękuję Ci za ciekawą dla ludzi z zewnątrz analizę społeczności polskiej na Zaolziu.


rozmawiał Leszek Wątróbski


* Zdecydowana większość ludności polskiej mieszka w północno wschodniej części Republiki Czeskiej na obszarze dawnego Księstwa Cieszyńskiego. Dane spisowe wskazują, że liczba deklarujących narodowość polską oscyluje wokół 38-39 tysięcy. Ponadto blisko 10 tysięcy Polaków z południa republiki wyemigrowało do innych części Czech, najwięcej do Pragi.

Dawne Księstwo Cieszyńskie położone jest w obrębie województwa morawsko-śląskiego. Jego stolicą jest Ostrawa licząca dziś ponad 350 tysięcy mieszkańców. Polacy nie stanowią w tym zurbanizowanym obszarze liczącej się demograficznie grupy. Zdecydowanie liczniejsi są tam Słowacy i Cyganie, których liczba od lat nieustannie się zwiększa.

Południe województwa z Zagłębiem Ostrawsko-Karwińskim to region o wysokim stopniu uprzemysłowienia - z licznymi kopalniami węgla i zakładami przemysłu ciężkiego. Tam też właśnie koncentrują się skupiska polskie (rejon przedwojennego powiatu zachodniocieszyńskiego) – dziś powiaty karwiński i frydecko-mistecki. Polacy tam mieszkający nie odbiegają w dynamice demograficznej od reszty czeskiego społeczeństwa. Często też tamtejsza młodzież deklaruje się jako Czesi albo Ślązacy.

Nie da się też jednoznacznie stwierdzić czy materialne położenie ludności polskiej jest gorsze lub lepsze od innych obywateli Republiki Czeskiej. Polacy cieszą się przecież pełnią praw publicznych i socjalnych, a w małych miejscowościach posiadaczami gruntów i obiektów są głównie Polacy, co stanowi o ich wysokim statusie materialnym.

Po II wojnie światowej odbudowano w Czechosłowacji szkolnictwo polskojęzyczne. Z każdym jednak rokiem, wobec napływu czeskich i słowackich imigrantów na Zaolzie, rola polskojęzycznego szkolnictwa malała. Zupełne załamanie nastąpiło dopiero po roku 1960, kiedy to rozpoczął się okres zamykania kolejnych szkół polskojęzycznych. Niewiele też zmieniło się po upadku komunizmu. Przeszkody ideowe zamieniły się w ekonomiczne. Nieopłacalność prowadzenia szkoły dla kilku uczniów w małych miejscowościach spowodowały lawinowy proces zamykania polskich szkół.

Na początku XXI wieku działało na Zaolziu około 25 polskojęzycznych szkół i kilkanaście przedszkoli oraz gimnazjum z polskim językiem wykładowym w Czeskim Cieszynie i jego filia w Orłowej koło Karwiny, a także kilka klas polskojęzycznych w szkołach średnich.

W Czechach aż 59% ludności to ateiści. Przynależność do kościołów chrześcijańskich (katolicy, ewangelicy) deklaruje około 30% społeczeństwa. Polacy w większości należą do kościołów ewangelickich i rzymskokatolickiego. Po latach prześladowań i urządzania w kościołach publicznych szaletów czeski kościół katolicki nie jest w republice istotną siła polityczną.

Wyprzedawany jest tam również majątek kościołów, a same parafie wystawiane na licytacje. Kościół ewangelicki, do którego należy wielu tamtejszych Polaków borykał się przez ostatnie lata z kwestiami lustracji i wewnętrznym rozbiciem. Dlatego śmiało można powiedzieć, że kościół i życie religijne mają na Zaolziu znaczenie mniejsze niż mógłby mieć.

Wśród najważniejszych problemów i zagrożeń wpływających na depolonizację wpływ mają m.in. masowa kultura oparta na języku większościowym - a więc czeskim; likwidacja polskojęzycznych placówek oświatowych; małżeństwa heteroetniczne, których dzieci wchodzą w obszar kultury czeskiej oraz czynniki ekonomiczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy