1937 - 2023 |
Przez ponad pół wieku Pani Cyroń poświęcała się na wielu obszarach aktywności polonijnej i dla lokalnej społecznosci w zachodnich dzialnicach Sydney. W 2010 roku została uhonorowana przez władze Australii tytułem Citizen of the Year ( Obywatel Roku) a 10 lat później medalem Orderu Australii - Order of Australia Medal. W 2011 roku prezydent Polski Bronisław Komorowski przyznał Pani Krystynie Cyroń Złoty Krzyż Zasługi za pracę na rzecz Polonii.
Urodziła się dwa lata
przed wybuchem II wojny światowej na Śląsku w Mysłowicach, przybyła do
Australii w 1959 roku.
W czasie okupacji jej ojciec został wcielony do armii
niemieckiej i doznał strasznej kontuzji, w wyniku której stracił nogę. W wyniku
polityki wojennej rodzina Pani Krystyny została rozdzielona. Jej matka wraz z bratem przeprowadziła się do Niemiec, a
ojciec został przewieziony do szpitala w Berlinie Wschodnim. Krystyna została w
domu pod opieką przyjaciół i rodziny, a rodziców zobaczyła dopiero
kilkadziesiąt lat później.
Mimo, że dorastała w trudnych czasach, Krystyna Cyroń studiowała chemię przemysłową w Technikum w Chorzowie
Potem rozpoczęła pracę w fabryce chemicznej
w Oświęcimiu. W laboratorium zaangażowana
byla w badaniach przy produkcji fenylu, trującej substancji, przez którą straciła zęby.
Krystyna wyszła za mąż za Jerzego, młodego mężczyznę z jej
rodzinnego miasta, mieli razem córkę. Matka Krystyny mieszkała już wtedy w
Australii i młoda rodzina również zdecydowała się na emigrację. 18 stycznia
1959 r. opuścili Polskę i udali się pociągiem do Włoch. We Włoszech wsiedli na
pokład „Toskany” i 3 marca 1959 r. dotarli do Sydney.
Swoją historię życia ś.p. Krystyna Cyroń opowiedziała 4 lata temu w cyklu Bumeranga Polskiego - Polacy w Australii. Jej wywiad stał się w internecie hitem ogladalnosci. Jedna z wyrażonych w nim sentencji pięknie podsumowuje jej stosunek do
rzeczywistosci: trzeba patrzeć na życie
dobrymi oczami.
kb/BumerangMedia
zdjęcia: Henry Iglinski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy