|
Ukraina zachowuje się jak tonący, który chwyta się wszystkiego; my pomagając jej, mamy prawo bronić się przed uczynieniem nam szkody - powiedział 19 września w Nowym Jorku prezydent Andrzej Duda, komentując spór dotyczący eksportu ukraińskiego zboża. |
„Kryzys w relacjach polsko ukraińskich spowodował dwie rzeczy: po pierwsze uaktywniła się wszelka rosyjska agentura wpływu. Ma złote chwile. Po drugie część Polaków (jak to w narodzie mocno w takich sprawach emocjonalnym) poczuła się osobiście głęboko rozczarowana, wręcz urażona”. Tak 20 września 2023 roku Agnieszka Romaszewska grzmiała w mediach społecznościowych.
Ta rosyjska agentura to według Romaszewskiej chyba prezydent Andrzej Duda, który porównał Ukrainę do tonącego, a Polskę do ratującego, który powinien uważać, by tonący go nie utopił.
Koniec przytulanek
Wystarczy, że polski polityk czy zwykły obywatel na przekór Ukrainie zatroszczy się trochę o swój kraj, a już w oczach fanatyków jest postrzegany jako agent Władimira Putina. Tomasz Lis w swoich seryjnych i histerycznych wypowiedziach jest jeszcze bardziej dosadny. Zarzuca on obozowi rządzącemu zdradę narodową, bo zniszczyli „więź między naszymi narodami”. Mimo, że tych dwoje jest po przeciwnych stronach politycznej barykady, to w sprawie ukraińskiej od zawsze mówią jednym głosem. Czyżby byli pod tym samym wpływem?