polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

piątek, 14 lipca 2023

Nie zemsta, ale pamięć! 80 rocznica „krwawej niedzieli” na Wołyniu

W 80 rocznicę „krwawej niedzieli”w Szczecinie
Fot. L.Wątróbski
 W 80 rocznicę „krwawej niedzieli” odbywały się w całej Polsce uroczystości związane z wydarzeniami, które miały miejsce na Wołyniu w dniu 11 lipca 1943. „Krwawa niedziela” stała się punktem kulminacyjnym tzw. rzezi wołyńskiej.

 W Narodowym Dniu Pamięci Ofiar Ludobójstwa w Szczecinie, na Cmentarzu Centralnym, pod pomnikiem Ofiar Nacjonalistów Ukraińskich obecni byli posłowie, przedstawiciele władz wojewódzkich, kombatanci, członkowie ogólnopolskich i lokalnych stowarzyszeń kresowych, służb mundurowych, duchowieństwa, Instytutu Pamięci Narodowej, harcerzy i młodzieży szkolnej oraz żyjących świadków tamtych wydarzeń.


Uroczystości odbyły się przy pomniku Ofiar Nacjonalistów Ukraińskich na  cmentarzu Centralnym w Szczecinie


Do zebranych, jako pierwszy, przemawiał ks. kanonik Kazimierz Łukjaniuk – prezes
Stowarzyszenia „Kresy Wschodnie - Dziedzictwo i Pamięć”, którego celem głównym jest zachowanie pamięci o Kresach Wschodnich Rzeczpospolitej oraz upamiętnienie wkładu Kresowian w historię Polski. Powiedział on m.in.: o pamięci – o tych, którzy oddali swoje życie 80 lat temu na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich... Poeta powiedział kiedyś takie zdanie: Jeśli zapomnę o nich, Ty Wielki Boże na Niebie zapomni o mnie…                 

 Dzisiaj obchodząc 80 rocznicę „krwawej niedzieli” na Wołyniu trzeba pamiętać nie tylko o tych, którzy tam zginęli 11 lipca, ale też o wszystkich, którzy zginęli na Wołyniu i na Kresach w czasach całej II wojny światowej. Bo wojna na tych ziemiach zaczęła się już w 1939 roku i trwała do 1947. I nie o zemstę dziś chodzi, ale o pamięć - o tych, którzy oddali swoje życie 80 lat temu na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich...


Posłowie, przedstawiciele władz wojewódzkich, kombatanci, członkowie ogólnopolskich stowarzyszeń kresowych, służb mundurowych, duchowieństwa, Instytutu Pamięci Narodowej...
                       

 Stajemy dzisiaj tutaj, wołając o prawdę i pamięć - powiedział prof. Sebastian Ligarski ze szczecińskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Dzięki tym, którzy ocaleli i dają świadectwo, wiemy już bardzo dużo. Dalej wytrwale będziemy świadectwa tamtego czasu zbierać, nagrywać, publikować.  

Ks. Kazimierz Łukjaniuk – prezes Stowarzyszenia
„Kresy Wschodnie - Dziedzictwo i Pamięć
Naoczny świadek Rzezi Wołyńskiej - Mieczysław Brocki






Przypomnijmy więc. Ludobójstwo wołyńskie było masową akcją eksterminacji ludności polskiej przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów Stepana Bandery (OUN-B), Ukraińską Powstańczą Armie (UPA) oraz ukraińską ludność cywilną. Atak skoordynowano wówczas w 99 miejscowościach – głównie w powiatach włodzimierskim, horochowskim oraz kowelskim. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, kos, pił, noży, młotków i innych narzędzi zbrodni. Nierzadko zbrodnie były dokonywane ze szczególnym okrucieństwem, a ofiary torturowane. Jak twierdził dowódca okręgu „Turiw” Jurij Stelmaszczuk ps. „Rudyj” w zeznaniach złożonych po wojnie wobec NKWD po aresztowaniu, w czerwcu 1943 dowódca UPA Dmytro Klaczkiwski ps. „Kłym Sawur” wydał rozkaz eksterminacji Polaków na Wołyniu.


                                                                                                                                                        

W „krwawą niedzielę” 11 lipca 1943 roku oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii dokonały zaplanowanego, skoordynowanego, w bezwzględny sposób przeprowadzonego ataku na polski miejscowości pod hasłem „Śmierć Lachom” - powiedział wicewojewoda zachodniopomorski Mateusz Wagemann. Otaczano wsie, by nikt się z nich nie wydostał. Dokonano okrutnych rzezi i zniszczeń. Ludzie ginęli od kul, pił, kos, wideł, noży, młotków i innych narzędzi zbrodni. Po dokonaniu mordów wsie palono tak, aby jeżeli ktoś ocalał albo zdołał uciec, nie mógł się tam ponownie osiedlić, żeby Polacy nie mogli w tych miejscach na nowo zamieszkać.                         

Wicewojewoda przypomniał, że niedziela jako dzień uderzenia na Polaków została wybrana nieprzypadkowo. Polacy szli wtedy na nabożeństwa i gromadzili się w kościołach. Skupieni w jednym miejscu stawali się łatwiejszym celem dla napastników.                                                                                            

Mateusz Wagemann stwierdził, że liczba ofiar jest dziś trudna do oszacowania. Mówi się, że na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100 tys. Polaków. Brak ekshumacji i identyfikacji nie pozwala jednak na podanie precyzyjnych liczb. Kwestia ekshumacji i godnego pochówku ofiar jest jedną z najważniejszych kwestii, jakie powinniśmy sobie stawiać w przyszłych relacjach polsko - ukraińskich. Niewątpliwie relacje polsko - ukraińskie wkroczyły dziś w nowy etap. Pamiętamy wydarzenia ubiegłego roku: Ukraina zaatakowana przez Rosję, exodus, gigantyczna pomoc udzielana Ukraińcom przez Polaków i państwo polskie. W sposób naturalny w przestrzeni publicznej pojawia się pytanie, czy to jest dobry czas, żeby wracać 80 lat wstecz, żeby dokonywać rozliczenia zbrodni. Mówi się o nowym pojednaniu polsko - ukraińskim. Tylko czy prawdziwe pojednanie może być budowane z pominięciem prawdy historycznej?                                                  

Wicewojewoda dostrzegł gesty dobrej woli ze strony Ukraińców - jak np. udział prezydenta RP Andrzeja Dudy i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego we wspólnej ekumenicznej mszy w intencji ofiar Rzezi Wołyńskiej. Ocenia je jednak jako niewystarczające. 

            

Kolejnym mówcą był naoczny świadek Rzezi Wołyńskiej - Mieczysław Brocki. Wspominał, że jego wieś została kompletnie zniszczona podczas rzezi wołyńskiej: Odwiedzam czasami to miejsce, tam jest teraz tylko step, wszystko jest wyrżnięte, miejscowość już nie istnieje. Polaków wtedy mieszkało tam jakieś 40 - 50 proc., bo dużo też było Żydów czy Niemców, wiele nacji tam było – wspominał. Szczątki naszych przodków rozsiane są po całej wschodniej Ukrainie. Za kilka dni skończę 96 lat, ale cały czas pamiętam tamten dzień. To są wydarzenia nie do opisania.                                                    

Mojego dziadka i babcię zabili butelkami po wódce. Ostrymi końcami bili ich po twarzy. Do dzisiaj nie wiadomo, gdzie zostali pochowani. Kości naszych rodaków rozrzucone są po całej wschodniej Ukrainie. W mojej rodzinie Ukraińcy wymordowali 25 osób...                  

Była jedenasta wieczorem, gdy zaczęli strzelać z karabinów maszynowych. Wszystko się spaliło. Ani jedna chałupa nie została. Sąsiedzi to robili. A baciuszka w cerkwi mówił im:Wszystko jest dobrze. Musicie być stanowczy, wybić Polaków. Wszystko, co jest tutaj, będzie wasze. Było okropnie. Niemcy przyjechali. Załadowali nas na wozy i zawieźli do miasta. Tam potem brali po 50 osób do wagonów i wieźli te osoby w nieznane.

                                                                                              

Abp Mieczysław Mokrzycki - metropolita lwowski   

Jednym z ostatnich  mówców był abp Mieczysław Mokrzycki – metropolita lwowski. Przypomnijmy, 80 lat temu, podczas tzw. krwawej niedzieli w 1943 roku, ukraińscy nacjonaliści zaatakowali polskie wioski na Wołyniu. W ten sposób rozpoczęła się rzeź wołyńska, zginęło w niej około 150 tysięcy Polaków...  

                                                                     Przykro nam, że musimy się spotykać przy symbolicznej mogile, że do tej pory męczennicy Wołynia nie mają swoich grobów, na których moglibyśmy postawić krzyż zbawienia, zapalić znicz pamięci i powiedzieć, że tutaj spoczywają nasi przodkowie. Dlatego jestem Wam bardzo wdzięczny, że pamiętacie o swoich przodkach, o swoich rodakach.                                                                                   

Ufam, że dzisiejsza sytuacja, która jest w Ukrainie pomoże Ukraińcom zrozumieć nas. Pomoże otworzyć im serca i granice zatwardziałości. Dlatego apeluję do Konferencji Episkopatu Polski i do władzy państwowej, by była bardziej stanowcza, aby upominała się o nasze prawa – o nasze prawo do istnienia w Ukrainie, o prawo, abyśmy mogli być Kościołem wolnym. I nich nasza pamięć przyczyni się do pokoju w Ukrainie – tak, abyśmy mogli wspólnie uznać, że najważniejszą wartością w życiu człowieka jest PRAWDA i że w życiu powinniśmy zawsze kierować się dekalogiem Bożym. Bo wtedy będziemy zawsze ludźmi wolnymi i szczęśliwymi. I niech ta wspólna modlitwa ukoi w nas ból, który wszyscy nosimy, a także wyniesie naszych męczenników wołyńskich do świętości i do włączenia ich w grono męczenników w niebie.   

  

* * * * *

Obchody 80. rocznicy ludobójstwa Polaków na Wołyniu w Małopolsce Wschodniej zakończył  uroczysty apel pamięci żołnierzy polskich zamordowanych za wierność przysiędze wojskowej oraz upamiętnianie męczeństwa naszych rodaków na Kresach... Było też składanie kwiatów i wiązanek z szarfami przy pomniku Ofiar Nacjonalistów Ukraińskich.


  Tekst i zdjęcia:  Leszek Wątróbski


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy