Budynek Akademii Sztuki w Szczecinie. Fot. L.Wątróbski |
-Akademia Sztuki w Szczecinie jest jedyną
uczelnią artystyczną w Polsce łączącą dyscypliny plastyczne i muzyczne…
-... co pozwala nam na syntezę sztuki,
wzajemne przenikanie się dziedzin, stwarzając okazję do spotkań na wspólnej
płaszczyźnie twórczych poszukiwań i tworzenia ciekawych projektów.
-Jednym z nich był niedawny spektakl
operowy...
-Od początku powstania naszej interdyscyplinarnej uczelni marzyło mi się wystawienie spektaklu operowego. Zmotywował mnie do tego dodatkowo reżyser spektaklu Tadeusz Kabicz, który zaczarował mnie swoją osobą, jak również naszych pedagogów i studentów. Nie jesteśmy operą, nie mamy doświadczenia w produkcji dzieł teatralnych, ale to niesamowite przedsięwzięcie doszło do skutku dzięki wielu wspaniałym ludziom, którzy zachcieli ze sobą współpracować, rozmawiać, dzielić się swoim doświadczeniem także z młodymi artystami – jeszcze studentami.
-Dzięki
Państwa działaniom opera ta stała się atrakcyjną i interdyscyplinarną syntezą
sztuk…
-... a udział studentów z różnych wydziałów był nie
tylko wartościową lekcją, ale stał się także szansą na zdobycie praktycznego
doświadczenia zawodowego. Jestem dumna z tego, że mogliśmy zaprezentować
wspólne dzieło operowe - interdyscyplinarny spektakl „Czarodziejski flet” w
rocznicę obchodów 10-lecia kształcenia na kierunku wokalistyka. Dodatkowym
atutem tego wydarzenia były przepiękne przestrzenie XIX wiecznego Pałacu
Ziemstwa Pomorskiego, w którym mieści się nasza Sala Koncertowa. Także
koncepcja reżyserska czy ustawienie widowni dało publiczności bezpośrednią
możliwość uczestnictwa w tym wydarzeniu. Jak się później okazało, ze względu na
ogromne zainteresowanie wydarzeniem, ta
przestrzeń okazała się zdecydowanie za mała.
Scena zbiorowa (fot. Leszek Wątróbski) |
-Byli nimi studenci Wydziału
Wokalnego, przygotowani przez swoich pedagogów śpiewu solowego i pianistów. W
spektaklu wystąpiła gościnnie Marzena Ostryńska z Akademii Muzycznej w Gdańsku, która w sposób audiowizualny
wystąpiła w partii Królowej Nocy.
Nasi studenci obsadzeni w partiach solowych obsadzeni byli także, w tym samym
spektaklu, w partie chóralne, a co ważne pozwalały im na to projekty kostiumów,
jeden kostium – trzy postaci – genialne.
-Wydział, którym Pani kieruje prowadzi studia stacjonarne I i II stopnia…
-Kierunek wokalistyki, który współtworzyłam powstał w roku 2013 na Wydziale Edukacji Muzycznej – a więc 10 lat temu. W pierwszym naborze przyjęliśmy 15 studentów z Polski oraz 2 studentów z Chińskiej Republiki Ludowej. Co roku studentów przybywało, a wokalistyka się rozwijała. Moje funkcje też się zmieniały. Najpierw byłam Kierownikiem Zakładu, potem w 2015 r. Kierownikiem Katedry, w 2019 r. Prodziekanem Kolegium Sztuk Muzycznych, a w 2021r. z wyboru zostałam dziekanem Wydziału Wokalnego. Początkowo mieliśmy studia I stopnia, ale studentów przybywało i oczywiście stało się to przyczynkiem do otwarcia studiów II stopnia. Pierwsze dyplomy absolwentów studiów magisterskich odbyły się w 2019 roku. W roku akademickim 2021/22 dopasowaliśmy program do innych wiodących uczelni muzycznych w Polsce, poprzez wydłużenie procesu kształcenia na studiach I stopnia o dwa semestry, w związku z powyższym, obecnie kierunek prowadzony jest w ramach czteroletnich studiów I stopnia oraz dwuletnich II stopnia i jest zorientowany na wykształcenie profesjonalnego śpiewaka–solisty.Prof. AS dr hab. Ewa Filipowicz-Kosińska Fot. L.Wątrobski |
Studia na kierunku wokalistyka przygotowują do pracy solistycznej w teatrach operowych, operetkowych, muzycznych, muzyce kantatowo-oratoryjnej, a także pieśniarskiej. Nie każdy jednak ma zadatki na prace solistyczną. Często nasi absolwenci uzyskują możliwość pracy w zawodowych chórach, mogą podejmować pracę jako animatorzy kultury. Mogą także studiować dalej, mogąc się specjalizować i doktoryzować. Istnieje wreszcie możliwość, poprzez wybór przedmiotów z bloku fakultatywnego, uzyskania wykształcenia pedagogicznego.
-Wróćmy raz jeszcze do spektaklu „Czarodziejski flet”
...
- Tak jak
powiedziałam wcześniej, widząc możliwości Akademii Sztuki, wpadłam na pomysł,
aby stworzyć profesjonalny spektakl operowy. Zostałam jego koordynatorem.
Poprosiłam o pomoc dziekanów poszczególnych wydziałów, którzy wsparli to
wydarzenie finansowo oraz zaangażowali w projekt pedagogów i studentów.
Studenci stworzyli kostiumy, dekoracje, rekwizyty, scenografię, animacje a z
Wydziału Instrumentalnego orkiestrę.
-Wraz z dyrygentem
Bartoszem Olejnikiem oraz Kierownikiem Katedry dr hab. Pawłem Wolskim
planowaliśmy, że ma to być „Czarodziejski flet”. Zaczęliśmy dopasowywać obsadę
wykonawczą studentów, jednocześnie szukając odpowiedniego reżysera. Udało się pozyskać bardzo
profesjonalnego reżysera Tadeusza Kabicza. W październiku 2022 rozpoczęły się
pierwsze próby muzyczne, a w grudniu studenci: wykonawcy i realizatorzy oraz
ich opiekunowie, podczas pierwszego spotkania z reżyserem, zapoznali się
koncepcją spektaklu, zamysłem reżyserskim. Podczas zaplanowanych warsztatów
odbyły się pierwsze próby czytane i reżyserskie. Studenci wzornictwa dokonali
także pomiarów potrzebnych do szycia kostiumów. Od tego czasu przygotowania
zaczęły się klarować i nabierać tempa.
Zaczęły się pierwsze plany, przygotowania, mnóstwo rozmów, spotkań, telefonów. Nie było to łatwe, bo nasza Sala Koncertowa, choć piękna, niestety nie jest dostosowana do takich wydarzeń. Należało zaciemnić sale, tu pojawił się problem, konserwator zabytków nie pozwala w tej Sali na wbicie gwoździa... Jednak dzięki pomysłowej Joannie Hrisulidu z Wydziału Architektury Wnętrz zostało to zrealizowane. Aby uzyskać zamysł reżyserski potrzebowaliśmy wynająć rusztowania, a także firmę oświetleniową, to wszystko generuje koszty.
Animacja Pamina (fot. Piotr Nykowski, Akademia Sztuki) |
Dzięki wsparciu
finansowemu poszczególnych dziekanów zaangażowanych w wydarzenie, udało się
stworzyć przepiękny, bardzo dobry spektakl. Myślę, że można nazwać je wspólnym
dziełem artystyczne, podczas którego najwięcej skorzystała zaangażowana
młodzież.
-Ile spektakli „Czarodziejskiego
fletu” zostało zaprezentowanych w maju br.?
-Pierwszy spektakl
można było podziwiać na otwartej próbie generalnej, następne na oficjalnej
premierze oraz dwóch spektaklach weekendowych. W czasie wszystkich czterech
spotkań z publicznością Sala Koncertowa była wypełniona po brzegi. Liczba
miejsc była niestety ograniczona do 92, tak więc bardzo wiele osób nie mogło
zobaczyć tego projektu. Nasz spektakl obejrzało łącznie około 400…
-… a oklaskom nie było końca! Czy Wasz
spektakl będzie można jeszcze kiedyś oklaskiwać?
-Wszystko zależeć
będzie od finansów. Może znajdą się jacyś sponsorzy i zechcą pomóc w ponownym
wystawieniu „Czarodziejskiego fletu”.
-Oby tacy się znaleźli. Dziękuję też za rozmowę.
Rozmawiał Leszek Wątróbski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy