Marzanna Graff i Aleksander Mikołajski, czyli duet teatralny "Mam Teatr" zawitali w grudniu w okresie świąteczno-noworocznym do Sydney z nowymi spektaklami. Ostatni raz widzeliśmy ich na deskach polonijnych scen w Australii tuż przed wybuchem pandemii i spotkaliśmy się z nimi na pikniku Bumeranga Polskiego. Zanim polecą na dalsze występy do Perth, jeszcze można ich spotkać m.in. na wydarzeniach trwajacego właśnie w Sydney Festiwalu PolArt. Tak było wczoraj w Tom Mann Theatre, gdzie z bumerangową kamerą na prezentacjach teatralnych Festiwalu spotkaliśmy ich jako widzów.
Gosia Sobera, która obejrzała sydnejskie przedstawienia komediowe "Mam Teatr": "Pozamiatane" i "Randka w Bistro" napisała recenzję.
Na początku zaznaczę, że jestem z pokolenia tych młodych Polaków, którzy myślą już po angielsku. Tu chodziłam do szkół i tu pracuję w środowisku Australijczyków. To zawsze budzi lekki niepokój czy zdołam zrozumieć wszystko w polskich sztukach. Jednak tego co wystawiają w Australii aktorzy Mam Teatr nie przegapiam i od lat chodzę na ich spektakle.
Na początek komedia „Pozamiatane”. Moim zdaniem całe rodziny
mogą doskonale się bawić oglądając losy rodziny Janickich. Marysia i Adam oraz
ich dorosłe dzieci: córka i syn a do tego ona: Aldonka! Doskonale podbijająca
serca wszystkich widzów.
Ale po kolei: Adam i Marysia przez pandemię tracą pracę. Samo
życie. Adaś jest załamany i nie wierzy, że w jego wieku gdzieś jeszcze znajdzie
pracę. Marysia – przebojowa kobieta – postanawia, że założą razem firmę „Biznes
Miotła – agencja sprzątająca domy prywatne”. Niby pomysł dobry ale pracuje
tylko Marysia a Adasia rozpieszczają i podrywają klientki. I wtedy zjawia się
na pomoc Aldonka. Naprawdę świat się śmieje gdy Aldonka zdobywa wszystkich
klientów i pokazuje swoją kobiecość: depiluje nogi, maluje paznokcie, kupuje
sobie kosmetyki, bransolety i torebki. Gdy biega po scenie w czerwonych
szpilach i obcisłych leginsach wszyscy widzowie ją kochają. Obserwacja jak
Marysia robi się zazdrosna o Aldonkę jest bardzo ciekawe. Ja mam wrażenie że
słusznie bo Aldonka jest bardzo kobieca w zachowaniu i ruchach. Bardzo bym
chciała napisać co łączy Adasia z Aldonką ale nie chcę zdradzić tego tym,
którzy jeszcze nie widzieli tej komedii. Może tylko tyle, że pojawia się pomysł Adasia, żeby po Aldonce zrobić stypę a
czemu? Warto obejrzeć. Dodam, że razem ze mną „Pozamiatane” obejrzał mój
chłopak, który nie mówi po polsku. Nie musiałam mu nic tłumaczyć. Wszystko
zrozumiał z emocji jakie dawali aktorzy. I bardzo mu się podobało.
Kolejna komedia „Randka w Bistro”. Tadeusz w złotym łańcuchu
umawia się na randki w ulubionym Bistro Bursztyn. Myślę, że każdy zna takie
kobiety, jakie pojawiają się na scenie. Wioletta nie wierzy w siebie zupełnie,
ukrywa swoją kobiecość na wszystkie sposoby ale gdy mówi o pracy jest konkretna
i pewna siebie. Kasia Lala zna swoją wartość i wie, że kobiety nie można
oceniać po wyglądzie…a wygląd ma! Moja ulubiona postać to Michalina. Taaak,
znam takie kobiety, które mówią tak dużo, że głowa pęka i chce się uciec. W
życiu takie kobiety denerwują i przerażają ale na scenie są cudowne i nic
dziwnego, że wszyscy płakali ze śmiechu i bili brawo. Jest jeszcze terapeutka
która ucieka od Tadeusza i fantastycznie pokazuje jak nagrywać filmiki
instruktażowe. I Ula! To ją wybrał na życie Tadeusz a czemu? Nie napiszę. Sami
zobaczcie. A jeszcze posłuchajcie piosenek, które o Tadeuszu opowiadają.
Marzanna i Alex potrafią stworzyć na scenie magię po
doskonale się rozumieją. To widać. W dodatku potrafią być tak różni w rolach,
które przedstawiają. Robią też to, co jest ważne dla nas – widzów z Australii –
wychodzą do nas i rozmawiają z każdym z nas. Stają się naszymi przyjaciółmi.
Teraz – w styczniu i lutym – będą jeszcze w Perth. Warto ich
tam zobaczyć i to z całą rodziną i z przyjaciółmi. Polecam.
Marzanna Graff i Aleksander Mikołajski dla Bumerang Media:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy