Dominik Górny ze zwyciężczynią 16. edycji Konkursu Wieniawskjiego w Poznaniu Hiną Maedą (Japonia). |
Jury przewodniczyła osobowość określana mianem
„wielkiego klasycznego stylisty”. Jak usłyszał piszący te słowa – zwrócił
uwagę, że poszukuje talentów, które definiuje poprzez zdolność wykorzystania
warsztatu do pokazania czegoś więcej – do stworzenia kreacji twórczej
wynikającej z akcentowania osobowości scenicznej. Podobnymi zasadami kierowali
się pozostali członkowie jury. Każdy z nich w swoich ocenach był autorski. Co
więcej, poza umiłowaniem muzyki sensu stricte łączyło ich pragnienie
odnalezienia takich talentów, które skłonne są mieć własne zdanie na temat
dziedzictwa Wieniawskiego; jednak alfabet przeżyć tworzony przez ruchy
smyczków, „dobrze mówi” o tradycjach sztuki odkrywania duszy skrzypiec. Nie
należy też dążyć za wszelką cenę do perfekcjonizmu – zauważyła Agata
Szymczewska, zwyciężczyni 13. edycji Konkursu a zarazem ambasadorka tegorocznej
jego edycji. Taki rezonans uczuć i formalnych opinii prowadził nas przez kolejne
dni przesłuchań. Jury uczestniczyło w nich w następującym składzie: Augustin
Dumay - przewodniczący, Daniel Stabrawa - wiceprzewodniczący, Agnieszka
Duczmal, Barnabás Kelemen, René Koering, Grzegorz Kotów, Bartłomiej Nizioł,
Mariusz Patyra, Miguel da Silva, Jian Wang, Christopher Warren-Green.
Członkowie jury obradowali cztery razy. Po raz pierwszy w dniu inauguracji Konkursu. Następnie po każdym z etapów. Niezależnie od tego na bieżąco dzielili się spostrzeżeniami. Głosowanie przebiegało poprzez punktowanie uczestników i obliczanie średniej arytmetycznej ocen.
Odkrywanie miary artyzmu…
Klucz
nie tylko wiolinowych doznań, otwierały kolejne etapy konkursu, który w domyśle
był rywalizacją o docenienie dziedzictwa literatury skrzypcowej. Jego miarą
było odnalezienie własnego języka, który będzie nie tylko zrozumiały dla
publiczności ale podpowie jak można w nowatorski (oryginalny) sposób czytać
(słuchać) tego, co kiedyś było głosem swoich czasów a dziś jest echem – co dla
dawnych marzeń było echem a obecnie jest ich spełnieniem. Przenikanie tradycji
z teraźniejszością, zachwytu z niepewnością, zdenerwowania z podskórnym spokojem,
wyznaczało interpretacje takich kompozycji jak np.: sonaty i partity Bacha,
sonaty Beethovena i kaprysy Paganiniego (I etap); recitale z towarzyszeniem
fortepianu, który był wiernym sprzymierzeńcem dla sonat skrzypcowych i utworów
Karola Szymanowskiego (część I, etap II).
Horyzont muzycznych doznań podwyższyła Sinfonia Concertante Es-dur Wolfganga Amadeusza Mozarta. To właśnie w niej (i może dla niej) startujący w konkursie soliści spotkali się z Orkiestrą Kameralną Polskiego Radia Amadeus pod dyrekcją Anny Duczmal-Mróz i altowiolistami: Michałem Bryłą, Katarzyną Budnik oraz Ryszardem Groblewskim. III etap zmagań wybrzmiał koncertem skrzypcowym D-dur, op. 61 L. van Beethovena, I Koncertem skrzypcowym fis-moll, op. 14, II Koncertem skrzypcowym d-moll, op. 22 H. Wieniawskiego oraz Koncertem skrzypcowym D-dur, op. 77 J. Brahmsa. Artystom towarzyszyła Orkiestra Filharmonii Poznańskiej im. T. Szeligowskiego pod batutą Łukasza Borowicza.
Miłość do muzyki
O każdym z solistów można byłoby powiedzieć – kocha
muzykę uczuciem namiętnym lecz zazdrosnym. Jednak miłość do muzyki skrzypcowej
okazała się nie tylko najsilniejsza ale i odwzajemniona dla takich solistów jak
wspomniana już laureatka pierwszego miejsca: Hina Maeda (Japonia, 20-latka)
oraz: Meruert Karmenova (Kazachstan, II nagroda, 29-latka), Qingzhu Weng (Chiny,
III nagroda, 21-latek). W przypadku Maeda i Weng’a sprawdziło się przysłowie,
że ostatni będą pierwszymi, bowiem to właśnie oni zamknęli całość przesłuchań.
Przywołanie wieku artystów, nie jest przypadkowe. To przecież o młodym Wieniawskim napisał w 1846 roku na łamach „La Revue et gazette musicale de Paris” Paul Smith –„Oto ukazał się naszym oczom jedenastoletni wirtuoz ze skrzypcami w ręku. Mówiono nam, że był bardzo przejęty swoim występem i pełen obaw, czy okaże się godny tej nagrody, jaką otrzymał kilka miesięcy temu. Niepokój zasługujący na pochwałę, gdyż pokazuje, że to dziecię jest już prawie dorosłym człowiekiem”.
Brzmienie przyszłości
„Jesteśmy przekonani, że poniesiecie w świat piękno
muzyki Wieniawskiego i rozsławicie polską kulturę i nasze miasto. W 1854 roku
Henryk Wieniawski podarował stolicy Wielkopolski «Souvenir de Posen» – myślę,
że każdy z was zapisał w tych dniach swoje pozdrowienie z Poznania ” – takie
słowa wypowiedziała do laureatów Alina Kurczewska, Prezes Towarzystwa
Muzycznego im. Henryka Wieniawskiego. Zauważmy, że jury przyznało również trzy
równorzędne wyróżnienia. Powędrowały do takich finalistów jak: Hana Chang, Jane
Hyeonjin Cho i Dayoon You. Pula nagród w Konkursie wyniosła 115 tysięcy euro, z
czego 50 tysięcy otrzymała laureatka pierwszego miejsca, 30 tysięcy – laureat
drugiego miejsca oraz 20 tysięcy – laureat trzeciego miejsca. Wyróżnienia
wyniosły 5 tysięcy euro. Karolina Kaźmierczak, Dyrektor Konkursu życzyła
wszystkim laureatom, aby „mogli spotkać się na estradach i na wszelkich
koncertach w przyszłości”.
W tym aspekcie warto zauważyć istnienie nagród pozaregulaminowych. Jest to trasa koncertowa. Składa się na nią 30 występów w Polsce i 30 za granicą. Jeśli zaś chodiz o samego laureata – dla przykładu w Europie wystąpi z orkiestrami w Niemczech, Francji, Czechach, Bułgarii, Czarnogórze, Chorwacji, Słowenii, Estonii, Łotwie i Litwie. Zagości on też w Azji, obu Ameryka i Afryce. Odwiedzi takie sale koncertowe jak Salle Gaveau w Paryżu, National Concert Hall w Taipei, Seoul Art Center, Muziekgebouw Eindhoven czy też Akademia Liszta w Budapeszcie.
Wieniawski daje klucz…
Jego spuścizna nadal porywa melomanów i inspiruje muzyków, w tym skrzypków związanych z Konkursem. „(…) miał niezwykły sposób kształtowania dźwięku, zwłaszcza instrumentów smyczkowych” – wyznała Alena Bajewa, zwyciężczyni Konkursu w 2001 roku. Hina Maeda w rozmowie z autorem tego artykułu stwierdziła – „Wieniawski to taki ktoś, który pokazuje współczesnym skrzypkom jak być kimś. Ten, kto pozna jego kompozycje i będzie je potrafił zagrać, ma szansę odkryć to, co w muzyce jest ponadczasowe”. Jak widać, naszej zwyciężczyni się to udało.
Dominik Górny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy