polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

niedziela, 15 maja 2022

Zapomniany Dzień Zwycięstwa

Wojsko Polskie podczas Parady Zwycięstwa 9 maja 2010
w Moskwie. Fot. Wikipedia (kremlin.ru)

Dzień zakończenia II wojny światowej, choć formalnie pozostaje świętem państwowym, jako Narodowy Dzień Zwycięstwa (choć ze zmienioną datą z 9 na 8 maja) – od dłuższego czasu jest lekceważony i marginalizowany w przestrzeni publicznej. Co więcej – zgodnie z obowiązującą wykładnią – zwycięstwo nad Niemcami w czasie II wojny światowej nie było zwycięstwem, lecz „początkiem nowej okupacji”. Nie było to wyzwolenie, lecz zniewolenie. Taką narrację upowszechnia między innym Instytut Pamięci Narodowej. 

Jak można przeczytać na stronie internetowej IPN – „Wiele narodów Europy Środkowo-Wschodniej znalazło się formalnie w obozie zwycięzców, lecz ta wiktoria nie przyniosła im wolności. Obozy, z których wyszli więźniowie niemieckiego okupanta zapewniły się na nowo. Tylko w strażniczych wieżyczkach stali teraz Sowieci albo rodzimi komuniści. Sowieci Europy nie ocalili, ale przynieśli jej półwiecze totalitaryzmu. [1]. Na tę okoliczność warto przytoczyć również słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który w wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Stampa” stwierdził, że „działania Armii Czerwonej na naszych ziemiach nie miały na celu przywrócenia nam niepodległości, ale wręcz przeciwnie – powtórne odebranie nam suwerenności”. [2]

Gwoli ścisłości – to nie działania Armii Czerwonej odebrały nam suwerenność, lecz ustalenia konferencji jałtańskiej, w której uczestniczyli na równych prawach przedstawiciele aliantów – Franklin Delano Roosevelt, Winston Churchill i Józef Stalin. Po drugie – aberracją jest zestawianie ze sobą okupacji niemieckiej w latach 1939-1945 z okresem powojennym, nawet w czasach najbardziej nasilonego stalinowskiego terroru. Wystarczy porównać liczbę ofiar podczas okupacji z liczbą ofiar okresu stalinizmu. Pomijam już oczywistą kwestię, że powojenna Polska była oficjalnie uznanym i pełnoprawnym podmiotem prawa międzynarodowego, a w czasie okupacji o żadnej podmiotowości nie mogło być mowy.

Ci, którzy porównują okres okupacji z okresem powojennym nie są chyba świadomi (albo świadomie to pomijają), że zwycięstwo Niemiec oznaczałoby niechybną eksterminację narodu polskiego, a w najlepszym przypadku radykalną depopulację. Zgodnie z założeniami Generalnego Planu Wschodniego oprócz całkowitej eksterminacji Żydów zakładano unicestwienie większości Słowian. W przypadku Polaków zamierzano pozostawić przy życiu jedynie około 3-4,8 mln. osób w charakterze niewolniczej siły roboczej. [3] Oznaczało to śmiertelne zagrożenie biologicznej egzystencji narodu polskiego.

Tezy o „nowej okupacji” i „przyniesieniu na bagnetach komunizmu” są obelgą dla tych, którzy przelewali krew w walce z hitlerowskim okupantem pod Lenino, Studziankami, w walce o Wał Pomorski, czy wreszcie podczas zdobywania Berlina. Był wśród nich również mój dziadek Leonard Łukaszewski, który przeszedł cały szlak bojowy do Berlina. Dziadek wstępując do I Armii Wojska Polskiego nie kierował się motywacjami ideologicznymi, ani politycznymi, tak jak tysiące innych żołnierzy. Niestety, ich czyn zbrojny nie jest dzisiaj w cenie. Większą wartość mają działania tak zwanych „wyklętych”, w tym niestety także różnego rodzaju watażków na czele z osławionym Romualdem Rajsem.

Jest jeszcze jeden istotny aspekt. Negowanie zwycięstwa w II wojnie światowej stawia nas automatycznie w jednym rzędzie z pokonanymi. Po drugie – podważanie powojennego ładu jest przysłowiową wodą na młyn dla tych wszystkich, którzy negują, bądź w przyszłości zachcą negować ustalenia terytorialne po II wojnie światowej. Opieranie polityki historycznej na takiej narracji jest więc ewidentnie sprzeczne polskimi interesami. Obawiam się także, czy antyrosyjskie uprzedzenia i fobie nie doprowadzą wkrótce do relatywizowania zbrodni hitlerowskich, tak jak ma to już miejsce w przypadku zbrodni dokonywanych przez banderowców w czasie II wojny światowej.

Michał Radzikowski

[1] Filip Musiał: 8 maja 1945. Zwycięstwo bez wolności – krakow.ipn.gov.pl
[2] Wywiad Premiera M. Morawieckiego dla „La Stampa” – www.gov.pl
[3] za wikipedią: „Generalny Plan Wschodni”.

Myśl Polska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy