Kapral Jabłoński z biało-czerwoną nad ruinami Berlina |
To dobry moment by wspomnieć tych, którzy przelewali krew za Polskę, dziś są zaś w najlepszym razie przemilczani. Historia jest bowiem dzisiaj fałszowana w imię bieżących politycznych interesów. Bynajmniej nie polskich.
Od lat w internecie krąży fałszywka, jakoby polscy żołnierze za swój czyn zostali rozstrzelani przez czerwonoarmistów. To oczywista nieprawda. Ostatni z pięciu bohaterów, którzy 2 maja 1945 roku zawiesili biało-czerwoną flagę na Kolumnie Zwycięstwa w Berlinie, kapitan Antoni Jabłoński, zmarł w 2015 roku dożywając sędziwego wieku. Jabłoński walczył o zdobycie Berlina jako kapral w 1 Pułku Artylerii Lekkiej 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Wspominał, że rano 2 maja jego dowódca zobaczył, iż Niemcy składają broń. To wtedy zadecydował, że jego żołnierze muszą wywiesić polską flagę na imponującym monumencie, symbolu germańskiego imperializmu – Kolumnie Zwycięstwa.
Wykonania zadania podjęło się pięciu polskich żołnierzy. Dowodził nimi ppor. Mikołaj Troicki, zastępca dowódcy baterii ds. polityczno-wychowawczych. Weteran znad Bzury, później żołnierz Armii Krajowej. Wojenna zawierucha sprawiła, że w 1945 roku znalazł się w 1 Armii Wojska Polskiego. Poza nim i wspomnianym już Jabłońskim do misji zgłosili się plutonowy Kazimierz Otap, kanonier Eugeniusz Mierzejewski i kanonier Aleksander Karpowicz. Poplątane losy doprowadziły ich od klęski wrześniowej, poprzez zbrojną konspirację aż do armii Berlinga. Byli polskimi żołnierzami. Walczyli dla Polski i za Polskę.
94 urodziny kapitana Antoniego Jabłońskiego
Pamiętajmy o tym w to radosne święto. Nie dzielmy polskiej krwi, niezależnie pod jakimi sztandarami była przelewana. Na przekór wszystkim tym, którzy pracując dla obcych, pouczają nas czym jest patriotyzm.
Przemysław Piasta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy