Putin wygłosił w poniedziałek swoje doroczne przemówienie w Dniu Zwycięstwa, by uczcić zwycięstwo Rosji nad nazistowskimi Niemcami w 1945 roku. Rosyjski prezydent nie wygłosił żadnego z hiperbolicznych oświadczeń, które przepowiadały media, ale zamiast tego przedstawił krótkie podsumowanie wydarzeń prowadzących do wojny na Ukrainie.
Nie było takiej chełpliwości, jakiej można by oczekiwać od przywódcy próbującego zdobyć poparcie dla trwającej wojny. Putin po prostu przypomniał tłumowi, że zrobił wszystko, co możliwe, aby uniknąć krwawego konfliktu, w który jest obecnie uwikłana Rosja. Oto część jego słów:
„W grudniu ubiegłego roku zaproponowaliśmy podpisanie traktatu o gwarancjach bezpieczeństwa. Rosja wezwała Zachód do prowadzenia uczciwego dialogu w poszukiwaniu sensownych i kompromisowych rozwiązań oraz do wzięcia pod uwagę obopólnych interesów. Wszystko bezskutecznie. Kraje NATO nie chciały nas wysłuchać, co oznacza, że miały zupełnie inne plany. I widzieliśmy to”.
Zasadą tych umów jest „niepodzielność bezpieczeństwa”, co oznacza, że bezpieczeństwa jednego państwa nie można oddzielić od innych. W praktyce oznacza to, że sygnatariusze tych traktatów nie mają swobody w rozwijaniu swoich zdolności militarnych do tego stopnia, że mogą stanowić zagrożenie dla swoich sąsiadów . Warunki te odnoszą się szczególnie do Ukrainy, która dąży do przystąpienia do sojuszu wojskowego otwarcie wrogiego Rosji. Członkostwo w NATO zawsze było „czerwoną linią” dla Putina, który wielokrotnie powtarzał, że nie pozwoli, by na ziemi ukraińskiej, rzut kamieniem od Moskwy, znajdowały się bazy NATO, oddziały bojowe i stanowiska rakietowe. Jak ujął to krytyk z Teksasu: "Nie pozwoliłbyś, żeby grzechotnik zadomowił się na twojej werandzie, prawda? ”. Nie, nie zrobiłbyś tego, tak samo jak Putin. Oto kolejne zdanie z przemówienia wygłoszonego przez Putina w 2007 roku: Jest to dokładny opis tego, co wydarzyło się w miesiącach poprzedzających wojnę. Putin próbował uniknąć konfrontacji, wielokrotnie prosząc Stany Zjednoczone o odpowiedź na uzasadnione obawy Rosji dotyczące bezpieczeństwa. Niestety administracja Bidena zignorowała prośby Putina, nie udzielając nawet odpowiedzi. USA i NATO upierają się, że Ukraina ma prawo do wyboru dowolnego rozwiązania w zakresie bezpieczeństwa, ale jasne jest, że tak nie jest. Stany Zjednoczone i wszystkie państwa NATO podpisały traktaty (Stambuł w 1999 r. i Astana w 2010 r.), w których stwierdza się, że nie mogą poprawić własnego bezpieczeństwa kosztem innych.
„Jestem przekonany, że doszliśmy do decydującego momentu, kiedy musimy poważnie pomyśleć o globalnej architekturze bezpieczeństwa. I musimy postępować, szukając rozsądnej równowagi między interesami wszystkich uczestników dialogu międzynarodowego” powiedział Putin na Konferencji Bezpieczeństwa, Monachium, 2007
Dla Putina bezpieczeństwo zawsze było najważniejszą kwestią. Jak stworzyć świat, w którym zwykli ludzie mogą czuć się bezpiecznie w swoich domach, społecznościach i krajach? Jak uchronić najsłabsze kraje przed nieustanną groźbą interwencji, inwazji czy zmiany reżimu przez impulsywne supermocarstwo, kierujące się własnymi interesami materialnymi i własnymi nienasyconymi ambicjami geopolitycznymi? Koncepcje takie jak „niepodzielność bezpieczeństwa” mogą przemawiać do wrażliwości idealistów, ale gdzie jest mechanizm egzekwowania? I jak możemy wykorzystać te wspaniałe pomysły, aby powstrzymać nieustępliwego hegemona szalejącego na planecie?
To są pytania, na które należy odpowiedzieć; w końcu, gdyby ONZ naprawdę działała tak, jak powinna, żądania Rosji byłyby dokładnie omawiane na spotkaniach nadzwyczajnych przed pierwszym strzałem. Ale tak się nie stało. Prawo międzynarodowe i instytucje globalne znów zawiodły. Jak wszyscy wiedzą, większość tych instytucji została przejęta przez Waszyngton, który teraz wykorzystuje je, aby zapewnić listek figowy legitymizacji do seryjnej grabieży. W ten sposób z pewnością wykorzystuje się je w obecnej wojnie z Rosją.
Media zachodnie są również wykorzystywane jako broń przeciwko Rosji. Na przykład, powszechnie oskarżano Rosję o rozpoczęcie wojny, ale Rosja nie rozpoczęła wojny i wszyscy członkowie Rady Bezpieczeństwa o tym wiedzą. To Ukraina rozpoczęła wojnę a Misja Obserwacyjna Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) zebrała dowody na to.
Fragment wywiadu ze szwajcarskim oficerem wywiadu i doradcą NATO Jacquesem Baudem:
Jacques Baud: „Myślę, że musimy zrozumieć, jak wiecie, że wojna tak naprawdę nie zaczęła się 24 lutego tego roku. To, co doprowadziło do decyzji o rozpoczęciu ofensywy w Donbasie, nie było tym, co wydarzyło się od 2014 roku. Były impulsy.
Pierwszy to decyzja i ustawa przyjęta przez Wołodymyra Zełenskiego w marcu 2021 r. – czyli w ubiegłym roku – o odbiciu Krymu siłą…
Co więcej - nasilenie ostrzału artyleryjskiego w Donbasie począwszy od 16 lutego i ten wzrost bombardowań został zauważony w rzeczywistości przez Misję Obserwacyjną OBWE [Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie ], która określiła to jako wzrost masowych naruszeń. To znaczy mówimy o czymś, co było około 30 razy wyższe niż było wcześniej.
16 lutego nastąpił masowy wzrost naruszeń ze strony ukraińskiej. Tak więc dla Rosjan, zwłaszcza Władimira Putina, był to sygnał, że operacja – ukraińska – miała się rozpocząć.
I wtedy wszystko się zaczęło; To znaczy, wszystkie wydarzenia nabrały tempa. Oznacza to, że jeśli spojrzysz na daty, zobaczysz, że nastąpił ogromny wzrost z 16 do 17, a następnie osiągnął pewien poziom 18 lutego i to trwało dalej.
I dlatego 24 lutego, kiedy Władimir Putin zdecydował się na rozpoczęcie ofensywy, mógł powołać się na art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych, który przewiduje pomoc w przypadku ataku”.
Dlaczego więc media wciąż powtarzają kłamstwo, że Rosja rozpoczęła wojnę, skoro jest ono wyraźnie fałszywe? Można zauważyć, że gdy Putin najechał na Ukrainę, wojna już się rozpoczęła. Bombardowania etnicznych Rosjan już eskalowały o wiele rzędów wielkości. Masowo mordowano ludzi, a dziesiątki tysięcy uchodźców uciekło przez granicę rosyjską. A wszystko to działo się od 16 lutego, na cały tydzień przed przekroczeniem granicy przez Rosję.
Faktem jest, że Putin wysłał wojska, aby ugasić pożar, a nie go rozpalić. Jeśli kiedykolwiek istniała sytuacja, w której Obowiązek Ochrony (R2P) mógł być usprawiedliwiony, to była to sytuacja na wschodniej Ukrainie przed inwazją. 14 000 etnicznych Rosjan zostało zabitych przed rozpoczęciem bombardowania. Czy Putin powinien był odwrócić się i pozwolić na zabicie kolejnych 14 000 osób bez kiwnięcia palcem?
Nie, Putin zrobił to, co musiał, aby ratować życie i bronić bezpieczeństwa narodowego Rosji. Nie ma jednak ambicji terytorialnych i nie chce odtwarzać imperium sowieckiego. Jego „specjalna operacja wojskowa” jest w rzeczywistości operacją obronną mającą na celu wyeliminowanie pojawiających się zagrożeń, których nie można było dłużej ignorować . 83% publicznego poparcia dla Putina pokazuje, że Rosjanie rozumieją, co robią i w pełni to popierają. Przywódca polityczny nigdy nie uzyskałby takiego poparcia, gdyby ludność myślała, że rozpoczął wojnę agresywną.
Niektórzy czytelnicy mogą pamiętać, że przed wysłaniem czołgów Putin powołał się na artykuł 51 ONZ, który stanowi prawne uzasadnienie interwencji wojskowej. Oto fragment artykułu byłego inspektora uzbrojenia Scotta Rittera, który bronił rosyjskiej akcji w następujący sposób:
„Prezydent Rosji Władimir Putin, powołując się na art. 51 zarządził coś, co nazwał „specjalną operacją wojskową”….
Zgodnie z artykułem 51, nie ma wątpliwości co do zasadności rosyjskiego twierdzenia, że rosyjskojęzyczna ludność Donbasu została poddana brutalnemu ośmioletniemu bombardowaniu, które zabiło tysiące ludzi. Co więcej, Rosja twierdzi, że ma udokumentowane dowody na to, że ukraińskie wojsko przygotowywało się do masowego najazdu wojskowego na Donbas. Dane OBWE pokazują wzrost bombardowań ukraińskich na tym obszarze w dniach poprzedzających interwencję Rosji.
Sedno sprawy polega na tym, że Rosja wystąpiła z rozpoznawalnym żądaniem w ramach doktryny antycypowanej samoobrony zbiorowej, pierwotnie opracowanej przez USA i NATO, w odniesieniu do art. 51, który opiera się na faktach , a nie fikcji.
Chociaż dla ludzi, organizacji i rządów Zachodu może być wygodne przyjmowanie instynktownego wniosku, że rosyjska interwencja wojskowa stanowi lekkomyślne naruszenie Karty Narodów Zjednoczonych i jako takie jest wojną z nielegalną agresją, niewygodna prawda jest taka, że na podstawie art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych, uzasadnienie Rosji dla inwazji na Ukrainę ma solidne podstawy prawne ”.
„ Musimy rozpocząć tę dyskusję od zaakceptowania faktu, że na Ukrainie już była wojna w ciągu ośmiu lat poprzedzających rosyjską interwencję wojskową w lutym 2022 roku. A ta wojna rządu Kijowa spowodowała śmierć około 14 000 osób, w tym wielu dzieci i wysiedlenie około 1,5 miliona ludzi. Rząd Kijowa, a w szczególności jego bataliony neonazistowskie, przeprowadzał ataki na te populacje właśnie ze względu na ich pochodzenie etniczne.
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, że destabilizacja samej Rosji była celem USA w tych wysiłkach, należy przeanalizować bardzo wymowny raport Korporacji Rand z 2019 r. zatytułowany „Nadmierne rozciąganie i równoważenie Rosji, ocena wpływu opcji nakładających koszty”, jedną z wielu wymienionych taktyk jest „Udzielanie Ukrainie śmiercionośnej pomocy” w celu spowodowania jak największej zewnętrznej słabości Rosji ”.
Krótko mówiąc, nie ma wątpliwości, że Rosji grożono, i to dość poważnie, konkretnymi wysiłkami destabilizacyjnymi ze strony USA, NATO i ich ekstremistycznych surogatów na Ukrainie….
Trudno wyobrazić sobie pilniejszą sprawę konieczności działania w obronie narodu. Jeśli z jednej strony Karta Narodów Zjednoczonych zakazuje jednostronnych działań wojennych, z drugiej stanowi w art. 51 , że „żadne postanowienie niniejszej Karty nie narusza nieodłącznego prawa do samoobrony indywidualnej lub zbiorowej…” I to prawo samoobrony jest interpretowane w taki sposób, aby umożliwić państwom reagowanie nie tylko na rzeczywiste ataki zbrojne, ale także na groźbę nieuchronnego ataku .
W świetle powyższego uważam, że Rosja miała prawo działać w samoobronie, interweniując na Ukrainie, która stała się pełnomocnikiem USA i NATO do agresji – nie tylko przeciwko etnicznym Rosjanom na Ukrainie – ale także przeciwko samej Rosji. Przeciwny wniosek po prostu zignorowałby straszną rzeczywistość, przed którą stoi Rosja”
Obwinianie Rosji o obecny konflikt to nie tylko ćwiczenie akademickie. W ten sposób rozsądni ludzie ważą dowody, aby ustalić odpowiedzialność. Może to odległy cel, ale warto do niego dążyć.
Wreszcie powinno być już jasne, że wojna na Ukrainie została zaplanowana na długo przed rosyjską inwazją. Waszyngton przez cały czas organizował prowokacje, które miały zwabić Rosję na Ukrainę, osuszyć jej zasoby, a tym samym usunąć główną przeszkodę dla strategicznych celów USA w Azji Środkowej. Ostatecznym celem – jak szczerze przyznali amerykańscy planiści wojenni – jest „złamanie kręgosłupa Rosji”, rozbicie kraju na małe kawałki, obalenie rządu, przejęcie jego ogromnych zasobów energetycznych i zredukowanie populacji do stanu trwałej zależności kolonialnej. Waszyngton wie, że nie będzie w stanie okrążyć i kontrolować gwałtownego wzrostu Chin, chyba że najpierw zmiażdży Rosję. Dlatego podjął tak lekkomyślną strategię, że może skończyć się bezprecedensową katastrofą. Przestępcy, których mamy za naszych przywódców, wierzą, że utrzymanie ich władzy na świecie jest warte ryzyka nuklearnej zagłady.
Mike Whitney
Wybór, redakcja i korekta tłumaczenia automatycznego SpiritoLibero.
No comments:
Post a Comment
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy