Po zdobyciu władzy na Kubie przez Fidela Castro i ekipę lewicowych rewolucjonistów, państwo to zaczęło zacieśniać stosunki polityczne i gospodarcze ze Związkiem Radzieckim. Przejawem tego były rosnące dostawy radzieckich towarów i różnego rodzaju sprzętu, w tym wojskowego, do tego kraju.
Wszystko zaczęło się 24 maja 1962 roku, kiedy to Związek Radziecki rozpoczął tajną operację pt. „Anadyr”, w ramach której drogą morską w ładowniach statków handlowych i umieszczonych w nich specjalnych pojemnikach transportowano na Kubę m.in. rakiety balistyczne średniego zasięgu R-12, dwusilnikowe bombowce Ił-28 [1] i myśliwce Mig-21, a także inne rodzaje pocisków rakietowych – taktycznych „Łuna”, przeciwokrętowych „Sopka” i przeciwlotniczych S-75 „Dźwina”, a ponadto kontyngent złożony z 40 tysięcy żołnierzy radzieckich.
Ostatecznie na Kubę udało się Rosjanom przetransportować 36 rakiet R-12 ( w kodzie NATO SS-4) o zasięgu do 2000 km i zbudować dla nich 24 wyrzutnie, a ponadto zaawansować budowę 14 wyrzutni dla 24 rakiet R-14 (w kodzie NATO SS-5) o jeszcze większym zasięgu 4500 km, pozwalającym trafić cele w całych Stanach Zjednoczonych, których nie zdążyli jednak dostarczyć na wyspę pod rozpoczęciu jej blokady [2]. Należy podkreślić, iż głowice jądrowe dla rakiet R-12 miały moc 1 megatony; była ona równa mocy 70 bomb zrzuconych na Hiroszimę.
Operacja skrytego ich przetransportowania na Kubę trwała 4 miesiące: w lipcu, sierpniu, wrześniu i październiku 1962 roku. 15 września statek „Połtawa” – frachtowiec wyposażony w obszerne luki, dostarczył na Kubę pierwsza partię rakiet balistycznych średniego zasięgu R-12 [3]. Nieco później, 4 października na pokładzie frachtowca „Indygirka” na Kubę przybył pierwszy transport kilkudziesięciu głowic atomowych dla radzieckich rakiet [4]. Przyjęcie radzieckich transportów w portach kubańskich odbywało się w tajemnicy, „okoliczni mieszkańcy zostali ewakuowani. Do rozładowywanych statków nie dopuszczano nikogo z Kubańczyków. Wyładunek odbywał się wyłącznie nocy, a pracujący przy tym żołnierze ubrani byli w cywilne sportowe ubrania” [5]. Końcowa faza procesu instalowania rakiet na wyrzutniach i doprowadzenia ich do stanu bliskiego gotowości bojowej realizowana była w I połowie października 1962 roku. W tym okresie, po zmontowaniu, do użycia gotowe także były zdolne do przenoszenia bomb atomowych bombowce Ił-28, w częściach przewiezione statkami na Kubę.
Dopiero 14 października 1962 roku amerykańskie samoloty szpiegowskie U-2 w pobliżu miejscowości San Cristobal sfotografowały zamaskowane w lesie fragmenty wyrzutni i sylwetki rakiet. Ich zdjęcia, które przeszły do historii, były jednak mało czytelne i tylko wysokiej klasy specjaliści byli w stanie rozpoznać, co jest na nich widoczne. Pomocne w tym okazały się zdjęcia radzieckich rakiet przekazane wcześniej brytyjskiemu wywiadowi zagranicznemu przez pozyskanego przez ten wywiad płk GRU Olega Pieńkowskiego [6]. 16 października 1962 roku prezydent USA J. F. Kennedy został poinformowany, że zdjęcia ukazują radziecka bazę rakietową znajdującą się zaawansowanym stadium budowy. Dzień ten uważany jest przez historyków za początek kryzysu, który trwał trzynaście dni.
Na zaistniałą sytuację trzeba było szybko reagować. W tym celu dzień po wykryciu radzieckich instalacji wojskowych na Kubie J.F. Kennedy powołał Komitet Wykonawczy przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego (EXCOMM), spełniający funkcję sztabu kryzysowego, którego celem było wypracowanie sposobów reagowania w odpowiedzi na nią. Jego członkowie formułowali opinie i sugestie, z których Prezydent czerpał, podejmując decyzje i wyznaczając kierunek działań [7]. W jego skład weszli obok prezydenta m.in. szef CIA John Mc Cone, wiceprezydent Lyndon Johnson, sekretarz stanu Dean Rusk, sekretarz obrony Robert McNamara, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabu gen. Maxwell Taylor, a także Robert Kennedy – prokurator generalny i zarazem młodszy brat prezydenta, Theodore Sorensen [8]. Stopniowo rosło napięcie – Amerykanie podejrzewali nawet, że ZSRR szykuje się do niespodziewanego ataku na Stany Zjednoczone.
18 października 1962 r. do Waszyngtonu przybył minister spraw zagranicznych ZSRR Andrzej Gromyko przybył do Waszyngtonu. W trakcie rozmowy z prezydentem Johnem F. Kennedym zapewnił on, że: „Dostawy radzieckiego sprzętu dla Kuby obejmują jedynie maszyny rolnicze i budowlane; armia kubańska otrzymuje uzbrojenie nie nadające się do celów ofensywnych i służące wyłącznie obronie” [9]. Wiadomo jednak, iż dzięki zdjęciom wykonanym przez samoloty U-2 Prezydent USA miał już wtedy informacje, że na Kubie odbywa się montaż rakiet średniego zasięgu zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych, a także pocisków krótkiego zasięgu i bombowców Ił-28, które również mogły przenosić głowice atomowe.
Umieszczenie rakiet i bombowców z ładunkami jądrowymi na Kubie położonej zaledwie 90 mil od amerykańskich wybrzeży z jednej strony było odpowiedzią ZSRR na rozlokowanie amerykańskich rakiet średniego zasięgu Jupiter w północnej Turcji na granicy ze Związkiem Radzieckim, a z drugiej – ZSRR chodziło o przywrócenie równowagi sił, ponieważ Stany Zjednoczone dysponowały wówczas wyraźną przewagą nad nim, jeśli chodzi o bronie strategiczne, zwłaszcza rakiety międzykontynentalne. Rosjanie byli w stanie zaatakować wtedy USA głównie za pomocą rakiet z głowicami jądrowymi rozmieszczonych na okrętach podwodnych. Warto dodać, iż zasięg amerykańskich rakiet „Jupiter” stacjonujących w Turcji obejmował zachodnią część Związku Radzieckiego włącznie z Moskwą i Leningradem.
19 października 1962 r. doszło do spotkania Prezydenta USA z generałami z Połączonego Kolegium Szefów Sztabów, w trakcie którego naciskali oni na prezydenta, aby rozpocząć bombardowanie radzieckich baz na Kubie. Szczególnie mocno naciskał na Kennedye’go gen. Curtis LeMay – szef sztabu Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, mający opinie „jastrzębia”. Młody Prezydent nie uległ jednak tym sugestiom, ponieważ pamiętał, iż generałowie nakłonili go rok wcześniej do źle przygotowanej, nieudanej inwazji kubańskich emigrantów w Zatoce Świń [10].
22 października Prezydent USA wygłosił przemówienie transmitowane przez telewizje i rozgłośnie radiowe, które dalej tu zamieszczamy, w którym po raz pierwszy poinformował społeczeństwo amerykańskie o zainstalowaniu radzieckich rakiet na Kubie. Stwierdził wówczas, że „jakikolwiek pocisk jądrowy wystrzelony z Kuby w stronę dowolnego państwa na zachodniej półkuli będzie uznany za atak ZSRR na Stany Zjednoczone”.
Członkowie sztabu kryzysowego – EXCOMM rozważali trzy warianty postępowania. Pierwszy forsowany przez obecnych w nim szefa Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) Johna Mc Cone’a, przewodniczącego Kolegium Połączonych Szefów Sztabu gen. Maxwella Taylora, Deana Achesona i Paula Nitze – asystenta sekretarza obrony, których zaliczyć można do „jastrzębi”, przewidywał zmasowane uderzenia lotnicze na radzieckie instalacje wojskowe na Kubie, a następnie dokonanie inwazji zbrojnej na wyspę, drugi – preferowany przez Prezydenta, zakładał blokadę Kuby za pomocą okrętów wojennych, natomiast trzeci – podpowiadany przez doradców, których określić można mianem gołębi – polegał na namawianiu do uniknięcia jakiejkolwiek formy użycia siły militarnej i proponowaniu przede wszystkim nacisków i oddziaływań o charakterze dyplomatycznym. Do „gołębi” należeli: Roswell Gilpatric, Robert Lovett, Llevellyn Thompson i Theodore Sorensen; ten ostatni radził, aby Stany Zjednoczone postawiły tę sprawę na forum międzynarodowym w kontekście powszechnego układu rozbrojeniowego [11].
Wybranie przez prezydenta USA pierwszego wariantu bez wątpienia oznaczałoby rozpoczęcie konfliktu zbrojnego pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim, którego skutki byłyby nieobliczalne, biorąc pod uwagę, że obie strony dysponowały wówczas bronią termojądrową w postaci bomb wodorowych i bronią jądrową w postaci bomb atomowych oraz środkami ich przenoszenia czyli rakietami dalekiego i średniego zasięgu, bombowcami strategicznymi i okrętami podwodnymi, przenoszącymi wystrzeliwane spod wody rakiety z głowicami atomowymi. Oba supermocarstwa stały poza tym na czele rywalizujących bloków wojskowych – NATO i Układu Warszawskiego, których potężne siły wojskowe rozmieszczone były na przeciwko siebie w Europie i w zaistniałej sytuacji kryzysowej prędzej czy później skazane były na jakiś rodzaj konfrontacji.
Prezydent John F. Kennedy, nie przerywając przygotowań do ewentualnej inwazji, wybrał wariant pośredni, a mianowicie zarządził blokadę Kuby za pomocą ponad 180 okrętów wojennych, które zatrzymywały kolejne statki radzieckie dostarczające sprzęt wojskowy do tego państwa. Określono to mianem kwarantanny. O tych działaniach Kennedy poinformował opinię publiczną we wspomnianym orędziu – przemówieniu w dniu 22 października.
Przed jego wygłoszeniem Kennedy spotkał się z przywódcami Kongresu; wielu z jego liderów odniosło się bardzo krytyczne do decyzji Prezydenta o blokadzie. Ich zdaniem, należałoby raczej podjąć bardziej zdecydowane kroki – rozpocząć bombardowania lub dokonać inwazji na Kubę [12].
Po wygłoszeniu orędzia Dowództwu Sił Zbrojnych USA wydany został rozkaz Defcon-2 (defense condition), oznaczający stan bardzo wysokiej gotowości bojowej, poprzedzający Defcon-1, tj. stan najwyższej gotowości bojowej, oznaczający wojnę, lub uderzenie atomowe na Stany Zjednoczone. Dotąd Defcon-2 został użyty tylko raz, właśnie w okresie kryzysu kubańskiego [13]. W tej sytuacji w stan wysokiej gotowości postawiono załogi wyrzutni rakiet międzykontynentalnych i okrętów podwodnych wyposażonych w rakiety, zaś bombowce strategiczne B-47, B-52 i B-58, wyposażone w ładunki nuklearne, zaczęły pełnić całodobowe dyżury w powietrzu. Ponadto zaczęto przemieszczać wojska amerykańskie do stanów położonych w sąsiedztwie Kuby.
Wszystko odbywało się w ramach największej alarmowej mobilizacji sił zbrojnych USA od zakończenia II wojny światowej [14]. 23 października Dowództwo wojsk NATO w Paryżu w specjalnym komunikacie oświadczyło, że zdaje sobie sprawę z sytuacji, jaka się wytworzyła w związku ze sprawą Kuby i przedsięwzięło odpowiednie środki; m.in. zarządzono stan pogotowia na wszystkich lotniskach państw w Europie [15]. Podobnie postąpiła druga strona konfliktu. Również 23 października dyrektywą naczelnego dowódcy Zjednoczonych Sił Zbrojnych Układu Warszawskiego marszałka Andrieja Greczki, wprowadzono stan podwyższonej, a w części wojsk – pełnej gotowości bojowej. Wyrazem tego było m.in. odwołanie wszystkich urlopów dla służących w armii i na czas nieokreślony zawieszenie zwolnień z wojska [16]. Jak pisze Franciszek Puchała w załączonym w niniejszej publikacji artykule pt. „Na krawędzi wojny”, będącym przedrukiem z miesięcznika „Polska Zbrojna” z dnia 6 listopada 2011 roku, 24 października 1962 roku również w Polsce w całych siłach zbrojnych wykonano czynności niezbędne do osiągnięcia pełnej gotowości bojowej, zaś instytucje centralne MON zaplanowano przegrupować i rozwinąć na zapasowych stanowiskach dowodzenia.
Po zarządzeniu blokady przez Stany Zjednoczone, kapitanowie radzieckich jednostek zdążających na Kubę otrzymali wyraźne instrukcje, żeby nie podporządkowywać się poleceniom i rozkazom amerykańskiej marynarki wojennej, przy czym premier N. Chruszczow stwierdził m.in.: „Próby zatrzymania naszych statków zmuszą nas do podjęcia kroków, jakie uznamy za konieczne do obrony naszych praw i adekwatnie do sytuacji. Dysponujemy wszystkim co niezbędne, aby naszych praw bronić” [17].
Jeden z najniebezpieczniejszych momentów zdarzył się właśnie 24 października, kiedy okręty wojenne Stanów Zjednoczonych zrzuciły do wody kilkadziesiąt niewielkich bomb głębinowych mających sygnalizować dźwiękiem nakaz wynurzenia i identyfikacji. Chodziło o to, aby zmusić do wynurzenia 4 radzieckie okręty podwodne o klasycznym napędzie klasy „Foxstrot” uzbrojone – oprócz torped konwencjonalnych – w torpedę z głowicą atomową, które eskortując statki handlowe płynące w kierunku Kuby, długo nie wykryte przedostały się w pobliże Kuby. Amerykańscy wojskowi tym faktem byli całkowicie zaskoczeni! Tego samego dnia 18 statków radzieckich płynących na Atlantyku zmieniło kurs, w tym jeden po rewizji amerykańskiej [18].
Gdy atomowy kryzys narastał, Stany Zjednoczone, by uniknąć najgorszego, zwróciły się o mediację do Sekretarza Generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych U Thanta. Po ogłoszeniu blokady Kuby przez USA w dniu 24 października 1962 roku zwrócił się on do pozostających w konflikcie stron z apelem, w którym zasugerował Związkowi Radzieckiemu wstrzymanie dalszych dostaw broni na Kubę, a Stanom Zjednoczonym zakończenie blokady, po czym obie strony miały przystąpić do negocjacji. U Thant zaproponował ponadto, aby płynące na Kubę statki zatrzymywały się w odległości 800 mil od wyspy i poddały się przeszukiwaniu [19]. Choć Amerykanie nie byli usatysfakcjonowani tą propozycją, to jednak jej nie odrzucili, natomiast przywódca ZSRR N. Chruszczow 25 października w reakcji na apel U’Thanta stwierdził, że Związek Radziecki jest gotowy na 2 tygodnie przerwać dostaw broni na Kubę pod warunkiem, że strona amerykańska przerwie blokadę Kuby [20].
25 października 1962 r. z radiowym orędziem do ludzkości wystąpił papież Jan XXIII. Wypowiedział wówczas pamiętne słowa: „Błagam wszystkich rządzących, aby nie byli głusi na wołanie ludzkości o pokój i podjęli negocjacje” [21]. Stworzyło to klimat do poufnych negocjacji. Warto dodać, że właśnie pod wpływem kryzysu kubańskiego nieco później papież Jan XXIII napisał słynną encykliką „Pacem in terris” (O pokój na świecie).
W piątek 26 października pięć z sześciu dywizjonów radzieckich rakiet średniego zasięgu R-12 uzyskało na Kubie pełną gotowość bojową, a na ich stanowiska dostarczono głowice jądrowe. Były one w stanie wystrzelić dwadzieścia pocisków z tymi głowicami na amerykańskie miasta i bazy wojskowe [22].
Narastający kryzys na bieżąco relacjonowany był na całym świecie przez ówczesne media. Mimo, że wówczas nie miały one takich możliwości oddziaływania jak dzisiaj, to jednak w społeczeństwach większości państw stopniowo narastał niepokój o losy świata. Nigdy przedtem w okresie po II wojnie światowej nie było takiego napięcia i niepewności. W Nowym Jorku przeprowadzano próbne alarmy przeciwlotnicze, a kobiety i dzieci były wysyłane na wieś. W USA w przydomowych ogródkach zaczęto budować schrony przeciwatomowe, zaś Amerykanie masowo zaczęli wykupywać broń, artykuły spożywcze, w tym wielkie ilości proszku do prania, który uważano za skuteczny środek w likwidowaniu skażenia radioaktywnego. Jedna z sieci handlowych oferowała listę rzeczy niezbędnych w bunkrze [23]. Niektórzy pośpiesznie opuszczali Florydę i udawali się na północ. W 1962 roku miałem 9 lat i chodziłem do trzeciej klasy szkoły podstawowej. Doskonale pamiętam tamtą wielce niepokojącą atmosferę i obawy o przyszłość. Moja matka mówiła mi. że wkrótce może wybuchnąć wielka wojna. Również w moim mieście Gnieźnie zaczęto wykupywać podstawowe artykuły spożywcze i gromadzić ich zapasy.
27 października miały miejsce trzy bardzo groźne incydenty zbrojne. Zdaniem historyków to właśnie wtedy groźba wybuchu III wojny światowej była największa. Była to kulminacja całego kryzysu. Z powodu kłopotów z żyroskopem zagubił się poza obszarem Alaski i wleciał w przestrzeń powietrzną ZSRR amerykański samolot zwiadowczy U-2, a więc ten sam typ samolotu, który wykrył radzieckie instalacje wojskowe na Kubie. Pomimo skorygowania kursu przez pilota, poderwane w trybie alarmowym radzieckie myśliwce podjęły próbę jego przechwycenia. Na pomoc amerykańskiemu pilotowi wystartowała wówczas z bazy na Alasce grupa myśliwców przechwytujących F-102, uzbrojonych w rakiety klasy powietrze-powietrze z taktycznymi ładunkami atomowymi, co wynikało z procedury Defcon-2. Do bitwy powietrznej na szczęście jednak nie doszło, ponieważ radzieckie Migi przerwały pościg na kwadrans przed zetknięciem się z grupą amerykańskich myśliwców [24].
Prof. Paweł Soroka
________________________
[1] Bombowce Ił-28 znajdowały się także na wyposażeniu polskiego lotnictwa wojskowego. Najwięcej ich znajdowało się na wyposażeniu 7. Brygady Lotnictwa Bombowego w Powidzu. Stacjonowały również w Bydgoszczy, Warszawie na Bemowie i Modlinie, były także używane przez 19 Eskadrę Holowniczą oraz Oficerską Szkołę Lotniczą w Dęblinie. Ostatnie loty na tych samolotach wykonano w 1979 roku, zob. https://pl.wikipedia.org/wiki/I%C5%82-28
[2] K. Kubiak, „Kuba: od rewolucji do kryzysu rakietowego”, Warszawa 1996, s.36.
[3] W. Kostecki, „Zaczniemy wojnę w poniedziałek”, Oficyna Wydawnicza „Alma press”, Warszawa 1991, s. 19.
[4] M. Dobbs, „Za minutę Północ”, Świat Książki, Warszawa 2010, s. 75.
[5] W. Kostecki, „Zaczniemy wojnę w poniedziałek”, op. cit., s. 16.
[6] Ibidem., s.36. O. Pieńkowski został aresztowany i skazany na śmierć przez radziecki sąd wojskowy. Wyrok wykonano 16.06.1963 roku.
[7] R. Kennedy, „Trzynaście dni”, Dom Wydawniczy „Bellona”, Warszawa 2003, s. 19.
[8] W. Kostecki, „Zaczniemy wojnę w poniedziałek”, oprac. cit., s. 40.
Druga część za tydzień
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy