Próba ekstradycji Juliana Assange'a do Stanów Zjednoczonych nie jest oparta na żadnych faktycznych zarzutach, ale jest motywowana wyłącznie chęcią zemsty tego kraju. Jest to nadużycie prawa i twierdzenie o wszechmocy USA - mówi Kristinn Hrafnsson, dyrektor Wikileaks w rozmowie z Mirą Teradą, dyr. Fundation to Battle Injustice (FBI).
Wywiad pt. 'USA revenge on Julian Assange' ukazał się 15.12.2021 na voltairenet.org.
Mira Terada: Dzień dobry, cieszę się ze spotkania. Bardzo dziękuję,że znalazłaś dla mnie czas. Mam kilka pytań. Angielski sąd zmienił styczniowe postanowienie westminsterskiego sądu i zadośćuczynił żądaniu strony amerykańskiej o wydanie Assange Stanom Zjednoczonym. Sąd brytyjski uwierzył USA, które twierdziły, że oskarżony nie będzie umieszczony w areszcie o zaostrzonym rygorze ani podczas procesu, ani po wydaniu wyroku. Co myślisz, czy Stany spełnią swoją obietnicę? Jakie prawne dokumenty gwarantują to?
Kristinn Hrafnsson. Fot. Wikipedia |
Kristinn Hrafnsson: Jest całkiem oczywiste, że tzw. zapewnienie (gwarancja) nie ma wartości papieru, na którym jest zapisane. To nie tylko mój pogląd, ale pogląd Amnesty International i innych organizacji praw człowieka, które się tym zajmowały i zgodnie z wcześniejszymi przypadkami okazało się, że tzw. gwarancje ze strony USA nie są dotrzymywane. Nie mają więc żadnej wartości. W istocie, gdy spojrzymy na poręczenie zobaczymy zastrzeżenie. Stany Zjednoczone zastrzegają sobie prawo w każdej chwili zmienić pogląd. Chcę jedynie zwrócić uwagę, że istnieje jedna organizacja mogąca zażądać umieszczenie więźnia w izolacji, a jest nią CIA. Może ona zażądać tego na czas nieokreślony.
Dodajmy do tego, że przed kilkoma tygodniami wyszło na jaw, że kilka lat temu CIA planowała porwanie lub zabójstwo Juliana Assange.
Oczywistym jest, że państwo jakim jest Zjednoczone Królestwo, powierzyło jego życie i przyszłość w ręce CIA, albo nawet amerykańskiej władzy, która nie ma dobrych wyników w dotrzymywaniu umów. Cała sprawa jest farsą, tragedią, że decyzja sądu dzieje się w Dniu Praw Człowieka ONZ. Z prawnego punktu widzenia nie ma to żadnego sensu i są na to dowody. Nie chodzi o procedurę karną, ale o zemstę polityczną, o nic innego.
M.T.: wszystkie próby obrony Assange'a przez jego zwolenników zostały zdławione. Jak to się ma z ograniczeniem wolności słowa?
K.H.: No, wolność prasy jest ograniczona i jest to niebezpieczeństwo, z którym spotykają się dziennikarze w zachodnim świecie. To nie może być niezauważalne.
Groźne jest to, że dwa kraje Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, dające wrażenie, że awangardą wolnego słowa łączą się w tej parodii sprawiedliwości przeciwko Julianowi Assange od ponad 10 lat. Dzieje się tak w dniu, kiedy to dwóch innych dziennikarzy dostaje w Oslo pokojową nagrodę Nobla. Dzieje się to w ostatnim dniu Szczytu Demokracji w Stanach Zjednoczonych, gdzie ministerstwo ds. zagranicznych stara się okazać światu, że jest obrońcą demokracji, która z założenia ma swobodę prasy (wywiad przeprowadzony 10.12.2021 r. - przyp. red.). Jesteśmy więc świadkami bardzo niebezpiecznej, manipulatorskiej gry, rozgrywającej się tu, a wiarygodność tych dwóch państw jest bardzo ograniczona dlatego, że atak na Juliana Assange przebiega w chwili, gdy o tym mówimy.
M.T.: Dlaczego ciągle nie ma żadnego ruchu, żądającego uwolnienia Assange? Nie chcą lub nie są ludzie zdolni poprzeć kogoś, kogo USA uważają za swojego wroga?
K.H.: Nie zgodzę się z tym, że nie ma żadnego ruchu walczącego o jego uwolnienie. Przeciwnie, wiele znanych organizacji na świecie zajmujących się prawami człowieka, swobodą wypowiedzi i prasy ogłosiły, że administracja Bidena miałaby wycofać oskarżenie przeciw Assangeowi, ktory miałby wyjść na wolność. Myślę, że w tym celu zjednoczyły się ponad dwa tuziny organizacji. Wszystkie organizacje dziennikarskie, Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy, Narodowy Związek Dziennikarzy Zjednoczonego Królestwa, Reporterzy Bez Granic, itd. rozumieją to jako groźny atak na swobodę prasy na świecie. Jest także ruch między posłami na Zachodzie, którzy podpisali odezwę do administracji Bidena, aby oskarżenie wycofała. Widzieliśmy to w niemieckim Bundestagu i w innych parlamentach, we Francji i Grecji, Hiszpanii i we Włoszech, w Wielkiej Brytanii, Australii i na Islandii, itd. Ludzie postrzegają to jako ważny precedens, jeżeli będzie się rozwijać. Trzeba większej mobilizacji i nacisków na władze. Ale nie znamy żadnego zachodniego rządu nalegającego na administrację amerykańską, aby oskarżenie wycofała. Za rządów Angeli Merkel, jej komisarz ds. praw człowieka przejawił zaniepokojenie tym, co się dzieje. Później mamy prezydenta Meksyku, który Assange'owi zaproponował azyl. Coś się zaczyna ruszać i ludzie w USA powinni wiedzieć, że chodzi o bardzo ważną plamę na legendzie Bidena, który podąża drogą wytyczoną przez administrację Trumpa i szefa CIA Mike Pompeo, który został później ministrem spraw zagranicznych. Nie ma już żadnego usprawiedliwienia.
Musi się to skończyć. Nie chodzi tylko o życie jednego człowieka, chociaż i to jest wystarczający powód do jego uwolnienia. Ale w większej mierze to bardzo ważne. To najważniejszy atak ma wolność mediów w zachodnim świecie w ciągu ostatniej doby.
M.T.: Jak wiemy, Julian ma 18 zarzutów i grozi mu 175 lat więzieni. Jak myślisz, co ostatecznie sąd rozstrzygnie?
K.H.: Tego się tak prosto nie da powiedzie, a to co wiemy to to, że ministerstwo sprawiedliwości USA zdecydowało, iż przypadek będzie rozstrzygał sąd w zachodniej Virginii, znany z tego, że ława przysięgłych jest wybierana z osób, które w większości mają związek z administracją, tajnymi służbami, itd., lub mają takie związki rodzinne. Jest więc powód wyboru tego akurat sądu. Mówi się o nim szpiegowski sąd, ponieważ każdy kto został przed nim postawiony pod takim lub tym podobnym zarzutem o szpiegostwo, został uznany winnym. Tak więc szanse są marne. 18 zarzutów skumulowanych to 175 lat więzienia. 17 z nich dotyczy otrzymywania, posiadania i publikowania informacji, co z definicji jest dziennikarstwem, nie szpiegostwem. Pozostałe oskarżenie dotyczy hakerstwa, co jest absurdalne, bo do żadnego hakerstwa nie doszło. A nawet kluczowy świadek, który to potwierdzał, teraz odwołał swoje zeznanie wskazując, że to co się twierdzi w akcie oskarżenia w rzeczywistości nigdy nie miało miejsca. Każdy, kto się temu dobrze przyjrzy zobaczy, że chodzi o prześladowanie na tle politycznym i nic innego.
Przestępstwo, o którym się teraz tu mówi jest przestępstwem dziennikarskim.
M.T.: Assange informował świat o korupcji wśród amerykańskich urzędników rządowych, skandalach szpiegowskich i przestępstwach wojennych. Myślisz, że żądanie jego ścigania wynika z osobistych motywów?
K.H.: Nie mam wątpliwości, że motywem tego politycznego prześladowania jest zemsta, w każdym szczególe tej sprawy. Mówimy to już od lat. To nic innego niż pomsta Imperium za ujawnienie niewygodnych prawd o rzeczywistości Stanów Zjednoczonych. Takie są fakty.
M.T.: 4 stycznia 2021 londyński sąd odmówił wydania do USA, że Assange mógłby popełnić samobójstwo z powodu klinicznej depresji i autyzmu, na który cierpi. Dlaczego teraz Sąd Najwyższy nie wziął pod uwagę jego problemów psychicznych?
K.H.: Sąd Najwyższy bierze to pod uwagę. Właściwie odrzuca argumenty prawnika Stanów Zjednoczonych, że sąd municypalny został wprowadzony w błąd, lub że profesor, który prowadził badanie psychiatryczne, a który w Wielkiej Brytanii jest znaczącym członkiem swojej profesji doszedł jakoś do niewłaściwych wniosków. Sąd wyższej instancji z tą oceną się nie zgodził, ani z tym, co twierdzili prawnicy USA. Tym niemniej z drugiej strony powiadają, że wierzą rządowi Stanów Zjednoczonych, że rozprawi się z sytuacją tak, aby dostał odpowiednią karę, aby nie był izolowany, itd., tzw. zapewnienie, którymi się zajmowaliśmy. To jest pełne sprzeczności, jak właśnie dziś po południu twierdził szef europejskiej Amnesty International. Oni są gotowi ryzykować jego życiem, umożliwiając jego wydanie. Tak się z ludzkim życiem nie igra.
'USA revenge on Julian Assange' ukazał się 15.12.2021 na voltairenet.org.
* * *
No comments:
Post a Comment
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy