Podczas ostatniego posiedzenia sejmu, we wręcz ekspresowym tempie została uchwalona ustawa medialna, zwana potocznie Lex TVN.1 W głosowaniu sejmowym odrzucone zostały poprawki senatu a projekt trafi teraz na biurko prezydenta Andrzeja Dudy. Kiedy dowiedziałem się, że Lex TVN zostało przyjęte, przewidywałem (co zresztą przewidzieć nie było trudno), że opozycja ,,demokratyczna’’ dostanie ideologicznego szału, a wizję apokaliptycznego końca demokracji będą się szerzyć przez najbliższe kilka tygodni.
Jakoś nie widzę sensu zamęczać czytelnika cytowaniem i opisywaniem tego, co wyprawiają politycy Platformy czy Lewicy, gdyż jedyną reakcją jaką może wzbudzić działanie opozycji jest głęboka irytacja. To, nad czym się pochylę ma rangę dużo ważniejszą z długofalowej perspektywy interesu Państwa Polskiego. Chodzi tu bowiem o udowodnione – tym razem przykładem ustawy medialnej – całkowite fiasko suwerennej polityki zagranicznej. Albowiem do apelu o ,,wolność mediów’’ i ,,demokrację’’ dołączyli się politycy Komisji Europejskiej, a nawet oficjalni reprezentanci innych państw w Polsce.
Imperializm na krótkich nogach
Reakcji można było się spodziewać oczywiście ze strony przedstawiciela Stanów Zjednoczonych. Bix Aliu, chargé d’affaires ambasady USA w Polsce, napisał na twitterze: „Stany Zjednoczone są skrajnie rozczarowane dzisiejszym przyjęciem ustawy medialnej przez Sejm RP”. Pan Aliu za pewne powinien sobie zdawać sprawę z pewnych zasad jakim kierują się dyplomaci, a odniesienie wprost do ustawy przyjętej przez polski parlament może stanowić przekroczenie zasady nieingerencji. Wydaje się jednak, że nie mamy tu do czynienia z przypadkową pomyłką. Nie, to na pewno nie był tweet pisany w jakimś przypływie emocjonalnej troski o ,,wolne media’’ itd. Chargé d’affaires napisał te słowa świadomie. Dlaczego więc przedstawiciel USA w Polsce pozwala sobie na tak jawne łamanie zasad dyplomatycznych, i to jeszcze z pełną premedytacją? W końcu to nasi najlepsi ,,sojusznicy’’. Dalej tweet pana Ali brzmi wręcz jak polecenie: ,,Oczekujemy, że prezydent Duda będzie działać zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, aby wykorzystać swoje przywództwo do ochrony wolności słowa i działalności gospodarczej’’. Przedstawiciel obcego państwa oczekuje, od prezydenta, głowy niby suwerennego państwa, że zrobi to co ten sobie życzy. Wydaje się to niedorzeczne, jednak patrząc na to w jakim kierunku idzie polityka międzynarodowa III RP taka sytuacja już nie dziwi. Ostatnie nie tylko 6 lat – ale 30 lat jest symbolem kapitulacji rządzących elit politycznych z prowadzenia samodzielnej, wielowektorowe polityki zagranicznej. Z tym, że opozycja kosmopolityczna uzależnia politykę zagraniczną od Unii Europejskiej, natomiast obóz ,,patriotyczny’’ od Stanów Zjednoczonych. Poza tym różnicy nie widać.
Uzależnienie polskiej racji stanu od interesu Amerykańskiego (przypadek Lex TVN nie jest jedyny, można podać też przykład podatku cyfrowego czy ustawy o IPN), brak aktywności polskiej dyplomacji w kierunku polityki wschodniej, podporządkowywanie się Unii Europejskiej, brak silnej platformy na relacje z krajami dalekiego wschodu m.in. Japonii oraz Chin czy takich krajów jak Indie oraz Iran. Nie widać, na podstawie wyżej wymienionych przykładów, chęci realizacji interesu Państwa Polskiego. Oczywista staje się natomiast niekompetencja, prymat uczuć nad rozumem, krótkowzroczność. Przykład relacji z USA jest najbardziej dotkliwy a stawianie całkowicie na amerykańską kartę nie jest i nie może być nigdy dobrym rozwiązaniem. Prawdą jest oczywiście, że kraje, które stawiały na dobre i trwałe relacje z amerykanami wyszły na tym korzystnie, np. Japonia czy Korea Południowa. Stosunki te jednak były budowane na płaszczyźnie suwerenności państwowych a nie ślepym, neokolonialnym poddaństwie. Przykład Lex TVN pokazuje, że USA nie traktuje nas już jako suwerenne państwo tylko jako kolonię, wobec, której poczynań można wyrazić ,,ubolewanie’’ czyli wydać prosty rozkaz: do szeregu!
Zmierzch potęg i przyszłość kolonii
Przy całej atmosferze stosunków polsko-amerykańskich, na świecie coraz bardziej dostrzegalne jest to, że czasy hegemonii Stanów Zjednoczonych wydają się zmierzać ku końcowi. Amerykański obrońca ,,demoliberalnego świata’’ zdaje się być coraz bardziej wypalony. Wpływ ma na to nie tylko polityka obecnego prezydenta USA Joe Bidena, którego ,,sukcesy’’ sprawiły, że dezaprobata jego polityki wynosi dzisiaj obecnie 50% społeczeństwa. Głównym powodem jest ekspansywna polityka Chin, które już prawie dogoniły amerykańskiego kolosa, jeśli chodzi o rozwój gospodarczy, czy wpływy na politykę światową. Według niektórych badań np. McKinsey & Co., Chiny są obecnie nawet najbogatszym krajem świata.2 W związku z tym, dojdzie w przyszłych latach do ogromnych przetasowań, na mocy których usytuowanie państw na arenie geopolitycznej radykalnie się zmieni. Wszystko może się wydarzyć, jednak patrząc na obecny obraz sytuacji można dojść do wniosku, że przyszłość należy do Azji.
Co w takiej sytuacji powinna zrobić Polska? Osłabienia Stanów Zjednoczonych może być z perspektywy bezpieczeństwa dla nas zwiastunem obaw, ale jednocześnie szansą na ukierunkowanie polskiej polityki zagranicznej na tor bardziej wieloaspektowy i wielowektorowy. Realpolitk, umiejętność tworzenia relacji dyplomatycznych w taki sposób, aby nie popadać w zależność, wobec któregoś z mocarstw czy państw jest nam bardzo potrzebna. I naprawdę nie ma znaczenia czy będziemy wasalami Chin, Niemiec, USA czy Rosji – jako państwo suwerenne przestaniemy istnieć, bo istotą suwerenności jest suwerenność zewnętrzna. Czy wierzę w opamiętanie się polskich elit politycznych? Moja wiara w środowisko postsolidarnościowe nigdy nie była duża, jednak liczę, że nadejdą czasy, kiedy Państwo Polskie będzie realizować własną rację stanu. W końcu nadzieja umiera ostatnia.
Dominik Majcher
Źródła:
1. https://pch24.pl/sejm-nagla-reaktywacja-lex-tvn-ustawa-przyjeta-czeka-na-podpis-prezydenta/
2. https://gagadget.com/pl/89328-chiny-wyprzedzily-usa-i-staly-sie-najbogatszym-krajem-swiata/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy