polish internet magazine in australia

NEWS: POLSKA: Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 18 maja, a ewentualna druga tura – 1 czerwca. PKW zarejestrowała do tej pory siedmiu kandydatów na prezydenta. Są to: Sławomir Mentzen, Grzegorz Braun, Rafał Trzaskowski, Artur Bartoszewicz, Karol Nawrocki, Adrian Zandberg i Szymon Hołownia. * * * AUSTRALIA: Premier Australii, Anthony Albanese, rozpisał wybory parlamentarne na 3 maja, rozpoczynając trwającą pięć tygodni kampanię wyborczą, w której dominować będzie temat rosnących kosztów życia. * * * SWIAT: Kiriłł Dmitrijew, doradca prezydenta Rosji Władimira Putina, od dwóch dni przebywa w Stanach Zjednoczonych. Kluczowy negocjator Kremla chwali działania Donalda Trumpa. Na antenie Fox News Dmitrijew powiedzial, że przez ostatnie trzy lata nie było żadnego dialogu z Rosją ze strony administracji Bidena. Nie było prób zrozumienia rosyjskiego stanowiska. - Nie ma wątpliwości, że zespół prezydenta Trumpa nie tylko powstrzymał III wojnę światową przed wybuchem, ale także osiągnął już znaczny postęp w sprawie rozwiązania sprawy Ukrainy – dodał.
POLONIA INFO:

sobota, 20 listopada 2021

Ceny gazu ziemnego szaleją. Kto na tym korzysta?

10 lat temu otwarta została pierwsza
nitka rurociągu rosyjskiego gazu
dla Europy - Nord Stream. Fot. Wikipedia
Ceny gazu ziemnego szaleją. Dzisiaj jest on 4-krotnie droższy niż pół roku temu. Temu skomplikowanemu globalnemu fenomenowi, towarzyszy narracja, czy wulgarnie mówiąc – propaganda. W czasach wojen informacyjnych o emocje wyborców, jej przekaz jest prosty, wręcz prymitywny: „Putin i Gazprom”, „Gazprom i Putin”.

W polskich mediach, wśród polityków i ekspertów – ten duet jest oczywiście jedynym winowajcą. Media, czy to „patriotyczne” czy „zdradzieckie”, wszyscy eksperci najęci do przeróżnych formacji wojny informacyjnej, wreszcie politycy, czy to w rządzie czy opozycji, czy w Brukseli… wszyscy jednym głosem. Ten sam przekaz.

Przede wszystkim ceny gazu, o których mówimy, czyli notowania na giełdach towarowych, to zjawisko globalne, którego głównym sprawcą (jak i wcześniej przy bańce spekulacyjnej ropy naftowej) są rynki finansowe. Gdyż to one handlują „papierową ropą”, czy dzisiaj „papierowym gazem”. Cóż to jest? To spekulacyjne, instrumenty pochodne, twory rynków finansowych, służące im do „zakładów”, czy cena ropy będzie jutro, za miesiąc czy rok – taka czy inna. Ten, kto lepiej obstawi, zgarnia pulę. A ilość operacji tym pustym „towarem” przekracza o rzędy wartości (dziesiątki, setki, a nawet tysiące razy) wielkość handlu realnym produktem. Ceny realnych surowców muszą się dostosować do tego, co ugrają spekulanci. A wystarczy mały punkt zapalny w Azji (wzrost zapotrzebowania Chin, zwiększone zakupy Japonii), by potrafili wywindować ceny gazu na całym świecie.

Sytuacja w Polsce pokazuje absurdalność tego systemu. U nas z gazem jak wszystko w porządku, wręcz nudy na pudy. Nikomu gazu nie brakuje, pełne magazyny, zalane „pod korek” (w 97 procentach). Ale cena obowiązuje globalna – w okolicach 400 zł/MWh, gdy rok temu gaz kosztował 75 zł. Ponad 5-krotnie drożej!  Jak to wytłumaczyć przestraszonemu wysokimi rachunkami wyborcy? No przecież polityk nie powie, że oddał władzę nad stanowieniem cen czy to ropy, gazu, czy uprawnień do emisji CO2 – w ręce spekulantów. A ci bawią się nimi jak kotek kłębkiem wełny. Z tym, że koty na tej zabawie nie zarabiają, a inwestorzy finansowi… i owszem. I po to te mechanizmy zostały wymyślone i w celu osiągania zysków są używane.

Nasi medialni prestidigitatorzy nie mogą przecież takich rzeczy powiedzieć. No ale jak powiedzieć to wyborcy, jak skrytykować właścicieli i sponsorów mediów? Przecież mogą błyskawicznie rozjechać takiego polityka, skasować z ekranów i łamów różnych ekspertów… Skoro nie można wskazać na tego, kto trzyma kasę, to może… pokazać ludowi, że nic nie mogą zrobić, i wykorzystać wzrost cen cen, jak w Orwellowskim „1984”, do rytualnych „minut nienawiści”. To w wydaniu dla  tzw. „opinii publicznej” (niektórzy twierdzą: ciemnego ludu), czyli tych kilku procent społeczeństwa, które zajmuje sobie głowy polityką.

Wersja wydarzeń dla elit władzy, szczególnie amerykańskich, jest zupełnie inna. W kluczowym waszyngtońskim think-tanku CSIS, pełnomocnik ds. bezpieczeństwa energetycznego Europy, Amos Hochstein wyjaśnił, jak postrzega to Foggy Bottom. „Mówiąc szczerze, to nie Rosja wywołała kryzys gazowy w Europie… On jest wynikiem szeregu czynników, wielu z których nikt nie kontroluje…” Ale Ameryka ma także pretensje: „Ale bez wątpienia Rosja nie zrobiła wszystkiego, co mogła, żeby złagodzić skutki tego kryzysu, złagodzić wzrost cen czy wręcz zapobiec potencjalnemu kryzysowi… Mogliby przecież zwiększyć dostawy gazu… jeśli chce być odpowiedzialnym dostawcą gazu dla Europy, to powinna to zrobić”.

Hochstein stwierdził także: „zawsze mówiłem o dywersyfikacji, nie o eliminacji Rosji jako głównego dostawcy gazu dla Europy. Myślę, że Rosja powinna jak dawniej być dużym dostawcą. To całkowicie racjonalne. Mają zasoby, których potrzebuje Europa”.

Takie słowa powinny wstrząsnąć polskimi politykami, mediami, ich ekspertami. Oczywiście nie wstrząsną, bo w Polsce realizuje się radykalną wersję amerykańskich gazowych planów wobec Rosji – za wszelką cenę, każdym kosztem wyeliminować, odciąć ją od Europy i otworzyć ten rynek zbytu dla naszego sojusznika zza oceanu.

Dlaczego skupiam się na mediach i polityce, pisząc o drogim gazie? Gdyż widać dokładnie, jak manipulują.

 Przyjrzyjmy się, jak cenowy kryzys rozegrał główny oskarżony, czyli „Gazprom i Putin”.

Przede wszystkim Gazprom wywiązuje się z zobowiązań kontraktowych. To podstawa – umowy trzeba wypełniać, gaz dostarczać w zamówionych ilościach. Ale jednocześnie sprawę stawiono jasno: potrzeby rosyjskie stoją na pierwszym miejscu. Zużycie w Rosji po okresie zapaści rośnie szybko (o 9%), więc priorytetem jest zabezpieczenie gazu na zimę, a potem dopiero można pomyśleć o Europie.

Rosja wskazała też winnego, kto nie zapewnia Europie bezpieczeństwa dostaw gazu. I zrobił to osobiście prezydent Putin, informując że to Ameryka zmniejszyła dostawy LNG, przesuwając je do Azji, gdzie są dużo większe zyski. Rzeczywiście, w lecie i na jesieni dostawy LNG z USA do Europy zmalały gwałtownie. A Gazprom nie miał sobie nic do zarzucenia w zaopatrzeniu zagranicy, w tym roku zwiększył tak wydobycie (o 17%), jak i eksport (o 13%).

I w ten sposób znowu gwarantem zwiększenia dostaw okazał się Gazprom, dokładnie jak podczas szalonego ataku mrozów w lutym 2018 r. Inni dostawcy nie dysponują po prostu takimi rezerwami. Ale tym razem Gazprom niechętnie reagował na wezwania, by zalać Europę gazem i obniżyć w ten sposób ceny. Wręcz przeciwnie – latem i jesienią Rosja rozgrywała na swoją korzyść szalejące na niespotykanych nigdy dotąd wysokościach ceny gazu. Oczekiwano dopuszczenia do eksploatacji Nord Stream 2, który już od października stał w pełnej gotowości do dostaw i prezydent Putin gwarantował: gaz może popłynąć następnego dnia po zgodzie urzędu. Ale w Unii trwały ciągle walki, by wyeliminować głównego dostawcę gazu do Europy, i dopuszczenie Nord Stream 2 do eksploatacji odłożono do przyszłego roku.

Oprócz ilości eksportu, Gazprom rozgrywał także trasy przesyłu. Przez cały czas intensywnie pracował Nord Stream 1, nawet ponad swoje znamionowe moce. Ale o tym media milczały jak zaklęte, milczał też Gazprom czy szwajcarska spółka. Nie chciały psuć efektów gry medialnej, podkręcającej nastroje na giełdach. Dokładnie odwrotnie postępowano z tranzytem przez Polskę i Ukrainę. Choć przesyły są już niewielkie, medialnie nagłaśniano odmowę ich zwiększenia. Ukraińska trasa jest opłacona do końca 2024 r., ale i tu Gazprom zmniejszał przesył nawet poniżej połowy (do 50 mln m3/dziennie, choć ma opłacone 109 mln). Polski odcinek Jamału, bardzo słabo wykorzystywany, miał nawet dni, gdy zamiast eksportować do Niemiec, importowano już nie wirtualnie, lecz fizycznie… gaz z Nord Streamu. Wszystko to podkręcało kolejną falę podwyżek cen na giełdach.

W efekcie tej gry Gazprom zarabia ogromne pieniądze, w pierwszym półroczu odniósł rekordowe zyski – 10 miliardów dolarów. To potężne pieniądze, szczególnie w porównaniu ze stratą  3 miliardów rok wcześniej. Jesienią dochody wraz z cenami eksportu rosły, ale najlepsze czasy jeszcze przed Gazpromem. Gdy we wrześniu eksportował po gaz 308 USD, to już w październiku cena rynkowa eksportu na bazie poprzedniego miesiąca wzrosła do 790 USD. Więc dochody z eksportu, które podskoczyły trzykrotnie wobec poprzedniego roku, będą jeszcze większe. Można powiedzieć, że wszelkie kary nakładane na Rosję, nawet blokowanie rurociągu Nord Stream 1 (ograniczenie przesyłu przez OPAL do połowy mocy), jak i wstrzymanie drugiej jego nitki – to wszystko zwróciło się Rosjanom w horrendalnie wysokich cenach gazu. Mogą więc teraz wzdychać „trwaj chwilo, jakże jesteś piękna!”.

Rosji udało się także politycznie rozegrać ten kryzys na własną korzyść. Flirtując z rynkami finansowymi – autorami i manipulatorami tego kryzysu – podtrzymano niewiarygodnie wręcz wysokie ceny. A jednocześnie budowano wizerunek wiarygodnego partnera Europy, który wywiązuje się z zobowiązań. I jeśli nie szkodzi własnym interesom, to gotów także pomóc partnerom. 27 października, gdy już widać było, że trend wzrostu cen gazu się wyczerpał, prezydent Putin wydał polecenie Gazpromowi, by zapełnił swoje magazyny w Europie. Oczywiście po napełnieniu rosyjskich, i po dodatkowych kilku dniach oczekiwania na swoją kolej…

Duża sztuka. I rubla zarobić i cnotę zachować.

Andrzej Szczęśniak

Myśl Polska



Countries by natural gas proven reserves (2014), based on data from The World Factbook  ≥ 10,000 km3   ≥ 3,000 km3   ≥ 1,000 km3   ≥ 100 km3   ≥ 50 km3   ≥ 10 km3   ≥ 1 km3   > 0 km3   0 km3   
Map. Wikipedia CC0


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy

  • Czy historia właśnie zatoczyła koło?
     Czy historia właśnie zatoczyła koło? Czy jesteśmy świadkami politycznych ruchów, które mogą zmienić układ sił na świecie? Amerykański Wiceprezydent JD Vance chce zwrotu pieniędzy od Ukrainy! Donald Trump zapowiada odzyskanie Kanału Panamskiego, sugerując, że Grenlandia pewnie i tak stanie się częścią USA, a jego ekipa ma jasny cel – doprowadzić Ukrainę do stołu negocjacyjnego. Ale czy to rzeczywiście droga do pokoju, czy raczej początek nowej geopolitycznej gry?Czy Stany Zjednoczone wracają do strategii twardej ręki? Czy Trump faktycznie zamierza przejąć strategiczne punkty na mapie świata wyprzedzając Rosję i Chiny? A może to tylko polityczna iluzja, która ma odwrócić uwagę od innych wydarzeń?Przed Wami materiał pełen kontrowersji,...
    MAR-06 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Kulisy rozmowy z Zełenskim w Białym Domu
     Biały Dom ogłosił w poniedziałek, że zawiesił wszelką pomoc wojskową dla Ukrainy — w tym tą będącą w drodze do kraju i w magazynach w Polsce —  "by upewnić się, że przyczynia się ona do rozwiązania" konfliktu. — Jeśli prezydent Ukrainy zadzwoni i przedstawi poważną propozycję, jak zamierza zaangażować się w proces pokojowy, możemy wrócić do rozmów — powiedział w poniedziałek wiceprezydent J.D. Vance w wywiadzie dla telewizji Fox News. Stwierdził przy tym, że USA "już pracują" nad szczegółami porozumienia z Rosjanami.Na kanale Bednarski z polskimi tłumaczeniami najważniejszych politycznych wystąpień, możemy wysluchać wywiadu wiceprezydenta J.D. Vance ktory był świadkiem i uczestnikiem historycznej konfrontacji z Wolodymyrem...
    MAR-05 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Kończy się proxy wojna z Rosją. USA wstrzymały pomoc wojskową dla Ukrainy
     Dziś ogłoszono decyzję o zawieszeniu pomocy amerykańskiej dla Ukrainy i o – być może – rozpoczęciu zwalniania Rosji z sankcji przez stronę amerykańską - mówił rozpoczynając posiedzenie rządu premier Donald Tusk.Tusk odniósł się do informacji, która pojawiła się w nocy z 3 na 4 marca – amerykańskie media, powołując się na urzędników Białego Domu podały, że Donald Trump podjął decyzję o wstrzymaniu pomocy wojskowej dla Ukrainy. Jednocześnie Reuters informował, że USA szukają możliwości złagodzenia sankcji nałożonych na Rosję.  Wg Tuska meldunki, które napływają z granicy, z podrzeszowskiego hubu przerzutowego broni w Jasionce potwierdzają zapowiedzi strony amerykańskiej Z tego wynika, że na Ukrainę nie dotrze też amerykańskie...
    MAR-04 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Trump: Zelenski nie jest gotowy na pokój
    Przywódca Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie jest gotowy na pokój, ponieważ postrzega zaangażowanie Waszyngtonu w negocjacje w sprawie konfliktu na Ukrainie jako kartę przetargową - powiedział prezydent USA Donald Trump po gorącym i bezprecedensowym spotkaniu w piątek w Bialym Domu. Obaj przywódcy mieli podpisać umowę przyznającą Waszyngtonowi dostęp do zasobów naturalnych Ukrainy. Wizyta Zełenskiego została przerwana po tym, jak wdał się w gorącą wymianę zdań z Trumpem i wiceprezydentem J.D. Vance'em przed kamerami i na oczach całego świata, co doprowadziło do oskarżenia Zełenskiego o "lekceważące" zachowanie w Gabinecie Owalnym. Wymiana zdań doprowadziła do napiętej kłótni. Trump oskarżyl Żelenskiego o to, ze igra o...
    MAR-01 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Łukasz Jastrzębski: Kolejny rok wojny
    Trzy lata temu nasiliła się wojna na Ukrainie, której korzenie sięgają roku 2014. Setki tysięcy ofiar po stronie ukraińskiej i rosyjskiej. Tych po ukraińskiej jest zdecydowanie więcej.Ukraina stała się państwem praktycznie upadłym. Utraciła zapewnię bezpowrotnie wschodnie terytoria, z większością bogactw naturalnych kryjących się w ziemi. To co pozostało zostało posłuży do spłaty pożyczek dla Stanów Zjednoczonych. Lukratywny majątek jest już w znacznej części w łapach rodzimych „ukraińskich” oligarchów i zachodnich biznesmenów. Zmaga się z katastrofą demograficzną, której nie da się odwrócić przez wiele dziesięcioleci. Setki miliardów euro realnej i urojonej pomocy zostało zmarnowanych. Były to również nasze polskie pieniądze, które mogły...
    LUT-25 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Ukraiński okręt tonie. Analiza historyka Włodzimierza Osadczego
     Ukraina, jako państwo upada. I nie chodzi tu jedynie o wojnę, którą bez wsparcia Zachodu nasi wschodni sąsiedzi ewidentnie przegrają. Nawet nie w tym rzecz, że po 3 latach konfliktu między Ukrainą a Rosją świat zdaje się być już znudzony i zmęczony płynącymi z Kijowa notorycznymi żądaniami większego zaangażowania i finansowania walki, którą Ukraińcy mieli rzekomo wziąć na siebie w imieniu wszystkich wolnych ludzi. Chodzi o to, że sami Ukraińcy mają już dość tej wojny, która ostatnio z frontu zdaje się przenosić na salony władzy, gdzie czołowe figury kijowskiego reżimu zaczynają sobie skakać do gardeł, by wyrwać resztki tego, co zostało po wsparciu Zachodu. Oto dwaj byli prezydenci Ukrainy, z których jeden wciąż uzurpuje sobie prawo...
    LUT-23 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • P. Lisiecki: Iskrzy na linii Waszyngton - Kijów. Dni Zelenskiego są policzone
     Redaktor naczelny tygodnika DoRzeczy Paweł Lisiecki merytorycznie wyjaśnia obecną sytuację w sprawie Ukrainy, opisuje jak doszło naprawdę do kryzysu i dlaczego nagle iskrzy na linii Waszyngton - Kijów. Obnaża też błędy i wytyka bezmyślność polskich polityków poprzedniej i obecnej ekipy rządzącej.  O tym wszystkim pisaliśmy w Bumerangu Polskim w ostatnich latach. Teraz temat przebija się nagle do mediów głównego nurtu.
    LUT-22 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->