Fot. z wystawy Muzeum Okręgowego w Lesznie |
Nowe święto zostało ustanowione “W hołdzie bohaterom – uczestnikom narodowego zrywu z lat 1918-1919, którzy wyzwolili Wielkopolskę spod panowania niemieckiego i przyłączyli ją do odrodzonej Rzeczypospolitej”, jak czytamy w preambule ustawy. Narodowy Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego jest trzynastym, przyjętym w drodze ustawy, świętem państwowym w Polsce. Ustawa przewiduje, że 27 grudnia nie będzie dniem wolnym od pracy.
Cieszy, że doczekaliśmy się symbolicznego docenienia wysiłku Wielkopolan na drodze do odzyskania ojczyzny. Tym bardziej, że przez lata powstanie wielkopolskie było marginalizowane w zbiorowej pamięci. Jego obchody rzadko przyciągały oficjeli stając się z czasem wydarzeniem o znaczeniu lokalnym. Na szczęście w Wielkopolsce pamięć o powstaniu jest wciąż żywa. Powstańcy i ich czyn są licznie upamiętniani w przestrzeni publicznej. Dzięki inicjatywie środowisk patriotycznych i kibicowskich groby powstańców i miejsca pamięci otoczone są opieką i czcią.
Jednak to święto cieszy z jeszcze jednej przyczyny. W Polsce mamy niedobry i niemądry zwyczaj fetować własne klęski. Im porażka dotkliwsza, im większe spowodowała spustoszenia, im większą wywołała traumę, tym fetujemy ją uroczyściej. Zwycięstw natomiast się wstydzimy. Tak jakby dobry bohater musiał być bohaterem martwym, poległym lub zamordowanym.
Wbrew narodowemu cierpiętnictwu świętujmy zatem Narodowy Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. Chylmy czoło przed mądrością i rozsądkiem naszych przodków, którzy zamiast rzucać się z przysłowiową motyką na słońce, przez lata mrówczej pracy zbudowali podwaliny pod przyszłe zwycięstwo. A gdy przyszedł moment nie szczędzili krwi. Chwała zwycięzcom!
Przemysław Piasta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy