Największa kasa w historii Polski. Graf. gov.pl - Serwis Rzeczypospolitej Polskiej |
Sprawa w swojej istocie jest banalna – KASĘ TRZEBA BRAĆ – jakiekolwiek inne zachowanie, robienie taktycznych fochów, udawanie powoływania się na wartości i inne pieniactwo, jest głupotą. Ponieważ pieniądze się bierze, jak je dają – nie robi się czegoś takiego, żeby używać interesu narodowego wszystkich Polaków i państwa jako takiego, do bieżącej gry politycznej.
To powinien wiedzieć każdy Poseł, a na pewno były premier. Niestety nie można tego powiedzieć o większości Posłów Platformy Obywatelskiej i panu Donaldzie Tusku, którego komentarze wyraźnie pokazują, że zarówno on jak i jego cała formacja są ponad Polską. Co więcej, z kontekstu ich protestów i argumentów wynika, że traktują własny kraj jako platformę do życia, która dostarcza im dochodów, ciepłych posadek i pozwala naprawdę na wiele. Natomiast do zagadnień fundamentalnych podchodzą w sposób ideologiczny, oderwany od rzeczywistości milionów ludzi, zresztą nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej. Ponieważ nasze ewentualne weto i wynikające z niego perturbacje, bardzo skutecznie – mogłoby zaszkodzić w całym procesie zatwierdzania unijnych pieniędzy, także tych zwykłych budżetowych.
Prawdą jest, że oto rozbito „jedność” opozycji. Z tym, że tej jedności w ogóle nie było, a sam pomysł na bycie opozycją totalną – był poroniony, chory i zły, nie można być bowiem przeciwnikiem państwa w warunkach demokracji. To powoduje wykluczenie i degradację życia politycznego, co więcej w istocie taka strategia przyczyniała się do zwiększenia podziałów w społeczeństwie i budowy wrogich obozów politycznych. Uwaga, nie chodzi o to, że opozycja ma być uległa wobec rządzących, jednak nic jej nie zaszkodzi myśleć, bo myślenie ma kolosalną przyszłość, zwłaszcza w kategoriach państwa.
Pomysł na negowanie samego prawa rządzących do rządzenia wzięli od rządzących, ale to się nie sprawdza, ponieważ ludzie muszą jeść, posyłać dzieci do szkoły, a teraz także się szczepić. Właśnie ten ostatni argument powinien przekonać opozycję, do unikania jakiegokolwiek konfliktu więcej i przemawiać za potrzebą porozumienia. Ponieważ przyjęcie kasy unijnej – tej zwykłej i tej ekstraordynaryjnej, jest ABSOLUTNIE a interesie nas WSZYSTKICH i to bez względu na gender, wyznanie, bezwyznaniowość, poglądy polityczne lub stosunek do kanarków lub zjadania mięsa!
Realia w jakich funkcjonujemy nie są zero-jedynkowe. To nie jest tak, że rząd by upadł i mielibyśmy wcześniejsze wybory. Jest oczywistością, że dobrozmianowe przystawki, a właściwie jedna zbuntowana – dostałyby coś takiego, przy takim wsparciu jednego z Kościołów, który jak wiadomo jest jednym z większych beneficjentów unijnej kasy w Polsce, że uzyskano by przełamanie pryncypialności. Jeżeli to by nie nastąpiło, to również dobra zmiana władzy nie odda, ale zmiażdżyłaby przystawkę wyłuskując z niej kogo się da. Byłoby śmiesznie zobaczyć Ministra Sprawiedliwości za kratkami, ale w naszych realiach to możliwe. Generalnie byłoby wiele zamieszania – o nic, ponieważ ten spór po prostu nie ma sensu.
Z argumentów podnoszonych przeciwko tym funduszom liczy się tylko jeden, najrozsądniej podnoszony przez przedstawicieli Konfederacji – odnośnie udziału we wspólnocie długu. Jest to argument racjonalny, bo nie mamy Euro i w przypadku ziszczenia się złego scenariusza możemy mieć dość poważne problemy. Jednak pamiętajmy o tym, że te kredyty to są kredyty – polityczne, a nie rynkowe.
Nowe fundusze unijne, kredyty – to w praktyce mechanizm dzięki któremu, mamy do czynienia z rozdawaniem pieniędzy, w taki sposób na jaki zgodziła się Holandia, Austria i Finlandia. O losie tych kredytów zdecydują politycy, oczywiście scenariusz w którym np. Włochy mogą powiedzieć, że nie zapłacą, bo nie mają z czego jest jak najbardziej realny. Jednak to wówczas będzie problem polityczny, a perturbacje ekonomiczne wynikające np. z bankructwa Włoch są niemożliwe do antycypowania.
Dlatego właśnie lepiej jest pompować trupa, robić dobrą minę do złej gry i brać kasę, póki jeszcze można ją wydać i coś z tego sensownego mieć. Oczywiście, że rządzący będą wspierali w pewnej mierze swoich, jednak tak robią wszyscy rządzący. Co więcej, przecież to także obywatele naszego kraju, więc naprawdę taki argument jest nie do utrzymania. Państwo to całość i trzeba o nie dbać, a tą troskę właśnie wykazała lewica i chwała jej za to. Już płacą za to cenę, ale pragmatyzm jest ważniejszy w polityce, ponieważ to na pragmatyzmie opiera się zgoda, budowanie i przyszłość. Droga negacji, jest drogą do niekończących się wzajemnych rozliczeń i w ostateczności do wojny domowej. Dzisiaj, dzięki pragmatyzmowi pana Czarzastego i pana Kaczyńskiego, istotnie oddaliliśmy się od tego scenariusza.
Prawdziwym politycznym zwycięzcą tej rozgrywki nie jest Prawo i Sprawiedliwość, chociaż na pewno pożywią się na swojej przystawce, bo nie da się być jedną nogą w rządzie, a jedną nie wiadomo gdzie. Zwycięzcą jest pan Czarzasty i jego wizja aktywności politycznej, która jest pro państwowa i na pewno w dłuższej perspektywie – to na co się zdecydowali pomoże i lewicy i państwu i nam wszystkim. Ponieważ – proszę się trzymać krzeseł, naprawdę nie ma znaczenia kto rządzi. To w ogóle nie ma znaczenia, ważne jest to – jak rządzi i najważniejsze, żeby rządził dobrze i mądrze. Jeżeli ktoś w warunkach wojennych, bo takie mamy – jest przeciwnikiem państwa, bo działa i nawołuje do działania wbrew jego interesowi powszechnemu (wszyscy zyskują, owszem niektórzy mogą bardziej), to powinniśmy się wszyscy zastanowić nad jego legitymacją do aktywności publicznej. Donoszenie na własny kraj do Brukseli można było jeszcze przełknąć, ale już coś takiego, to jest przecież działanie przeciwko interesowi europejskiemu!
Teraz się państwo zastanówcie, dlaczego mendia (tu nie ma błędu) o tym nie mówią! Dlaczego tak bezczelnie relatywizują kwestie zasadnicze! Zaprawdę – KASĘ TRZEBA BRAĆ. Jak ją weźmiemy i nie przeszkodzimy innym w jen braniu, możemy się jak zwykle pokłócić, rozbiec na różne strony, poobrażać, zwyzywać, ale kasa już będzie drodzy Państwo, a kasa jest w tej zabawie w Unię Europejską – najważniejsza, bo to wszystko, co realnie z tego mamy. Tego nie można nie rozumieć. Jak będą się domagać spłaty, przecież możemy rozłożyć ręce, wprowadzić 50-kilka płci kulturowych i mówić o gender, wspólnych wartościach itd. Naprawdę jakoś tam będzie! To nasz nadrzędny dogmat strategiczny! Jakoś tam będzie! A kasę trzeba brać i dzięki panu Czarzastemu to będzie możliwe, co najważniejsze – bez obciachu na całą Europę.
Druga sprawa, którą proszę rozważyć – jak wyglądałaby retoryka opozycji, w momencie gdy nie udałoby się głosowanie? Słyszelibyśmy o działaniu przeciwko Unii Europejskiej, o nieudolności – same złe komunikaty. Jednak to będzie niemożliwe. Nie uda się kolejne systemowe poniżanie naszego kraju i budowanie retoryki obciachu na skalę europejską. Oj ale by się działo, ale bylibyśmy wsteczni i nieeuropejscy, wręcz dyktatura itd. Czy naprawdę o to chodzi? Właśnie przed tym uratował nas pragmatyzm lewicy.
Warto także wziąć pod uwagę okoliczność, że Lewica złożyła kilka realnych projektów, które zostały wpisane do narodowego planu, czy jak on się tam nazywa – coś realnego uzyskają. Zwłaszcza te tysiące mieszkań są bardzo interesujące, jeżeli to by się udało, to byłoby naprawdę coś realnego.
Należy mieć nadzieję, że Lewica będzie aktywniej współpracować z rządem, bo to jest czas, w którym potrzebujemy współpracy i zgody narodowej. Naprawdę trwa wojna i świat, który znamy może się zawalić, wówczas większość bzdur o które opozycja toczy pianę – w ogóle, ale to naprawdę wcale nie będzie miała żadnego znaczenia. Jeżeli współpraca z rządzącymi, będzie w jakiejś skali – przywracać w Polsce parlamentarną, a później polityczną i społeczną normalność, to trzeba to zrobić. Ponieważ właśnie tak się robi politykę. Negując – robi się rewolucję. Platforma Obywatelska nie była w stanie się obronić przed rewolucją dobrej zmiany, a w tej chwili już drugą kadencję nie ma nic do powiedzenia, poza potrzebą wyeliminowania rządzących i powrotu do tego jak było. Trochę głupia sprawa mieć tak ograniczoną wizję rzeczywistości, co więcej istotnie wstyd, bo to co proponują niczego nie wnosi. Czasu się nie cofnie, naprawdę lepiej się porozumieć, dogadać i iść do przodu. Alternatywą są gałęzie i sznury. Pamiętajmy o tym.
Właśnie dlatego, myślenie, pragmatyzm – mają kolosalną przyszłość, bo Lewica nawet jak zostanie oszukana, to i tak pomogła nam wszystkim we wzmacnianiu stabilności państwa, a państwo jest jedno. Nie ma drugiego, ale to taki szczegół – no i to co jest, ma tendencję do częstego resetowania się.
Krakauer
* * *
Z ostatniej chwili:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy