Prof. Marian Noga, ekonomista. Fot. Wikipedia (cc) |
Coraz częściej i głośniej w ostatnich miesiącach z ust możnych tego świata, polityków, bankierów słyszymy o nowym ładzie, nowym porządku, czy o tak zwanym „Wielkim Resecie”. „Wielki Reset” to propozycja Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) dotycząca naprawy gospodarczej po pandemii COVID-19, przedstawiona przez księcia Karola z Wielkiej Brytanii i założyciela, prezesa wykonawczego WEF Klausa Schwaba. Klaus Schwab uważa, że rozwój technologiczny i zmiany społeczne zaszły już tak daleko, że aby nie utracić kontroli nad procesami trwającymi nad naszymi głowami, musimy przygotować się do głębokich, wnikających w każdą dziedzinę życia ludzkiego zmian.
W kręgach politycznych i ekonomicznych mówi się, na przykład, że nie wykluczone, że po Światowym Forum Ekonomicznym w szwajcarskim Davos w ramach „Wielkiego Resetu” wszystkie długi państw z deficytem budżetowym zostaną umorzone. Na jakich zasadach czy warunkach? Czy tylko o to chodzi?
Na to i inne pytania Sputnika odpowiada prof. dr hab. Marian Noga z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu.
— Czym się różnią globalne kryzysy gospodarcze ostatnich dwóch dekad? Czy mają podobną genezę?
System Rezerw Federalnych USA (znany też jako FED) sztucznie zwiększoną przez siebie podaż pieniądza na amerykańskim rynku zainwestował w giełdę, a Amerykanie powiedzieli, że przyjmą od banków obligacje korporacyjne na 30 lat. Nie wiadomo, jednak, jak to będzie wyglądało za 30 lat, co będzie z bankami, które zaciągnęły 9 bilionów dolarów. Nikt tego nie wie. W ten sposób bardzo łagodnie Amerykanie przez tamten kryzys przeszli. Kryzys lat 2008-2011 wynikał z przyczyn wewnętrznych, dzisiejszy – z przyczyn zewnętrznych.
— Kwestia zadłużania się przez kraje słabiej rozwinięte istnieje przecież nie od dziś...
— Ten problem był rozważany już w latach 70., ale zupełnie z innej strony. Amerykanie zauważyli, że kraje, które były słabiej rozwinięte, miały tempo wzrostu produktu krajowego brutto wyższe, natomiast kraje wysoko rozwinięte miały słabe tempo wzrostu PKB. Po prostu kraje słabiej rozwinięte pożyczały kapitał za granicą, czyli korzystały z oszczędności krajów wysoko rozwiniętych i dzięki temu rozwijały się szybciej. Ale pożyczać w nieskończoność nie można. I później te kraje, które miały szybkie tempo wzrostu, musiały te długi oddawać.— Czego zatem można oczekiwać od „Wielkiego Resetu”?
— Jeżeli nastąpi już reset, to kraje bogate raczej niechętnie będą pożyczać, a kraje biedne nie będą mogły żądać od krajów bogatych dodatkowego wsparcia.Teraz mamy kryzys, który nie jest związany z wydajnością pracy, z racjonalnym gospodarowaniem.
Świat zaatakowany został przez zewnętrzny czynnik biologiczny, co jak gdyby pozwala na zresetowanie długów, tłumacząc, że długi powstały w sposób nie zawiniony przez kraje. Jeżeli nawet kraje bardziej rozwinięte korzystały z nadwyżek budżetowych udzielając kredytów, to się mówi: no, dobrze, wy się wzbogacaliście wcześniej, myśmy nie brali udziału w tym wzbogacaniu, w związku z tym podajmy sobie ręce i zlikwidujmy te długi.
- Rozumiem, że tu chodzi o taki reset światowy, żeby sobie nie przeszkadzać w wyjściu z tego kryzysu pandemicznego i przejściu na normalny, stabilny rozwój.
Uważam, że powstałe długi muszą być umorzone, i w tym sensie mówienie o resecie, o nowym ładzie jest uczciwe. Na to liczą przede wszystkim państwa, które mają deficyt budżetowy. Nie wykluczam, że taka decyzja mogłaby uzyskać akceptację czy autoryzację na szczytach G8 czy nawet G20.
— Mówi się też o resecie kapitalizmu. O co chodzi?
— Tych kapitalizmów, gospodarek rynkowych na świecie jest wiele. Jest model skandynawski, amerykański, europejski; inny jest w Polsce, który określa przesłanki historyczne. Mimo Internetu, cyfryzacji, przenikania kultur jest to określony model konsumpcji. Poszczególne kraje chcą realizować własne modele konsumpcji. One, jak sądzę, będą przeważały, uwzględniając ogólnoświatowe trendy. To jednak tradycja, konserwatyzm ciągle przeważa. Gospodarki narodowe będą dążyły do lepszego kapitalizmu. Tradycje konserwatywne poszczególnych krajów wymagają od kapitalizmu określonego nachylenia do ich modelu konsumpcji. Zresztą, krajowy model konsumpcji dalej może istnieć, natomiast czy jego realizacja będzie narodowa?
— Jaka jest rola Światowego Forum Ekonomicznego w Davos w Szwajcarii? Co oznaczają słowa założyciela WEF Klausa Schwaba, że nigdy nie będzie powrotu do „normalnego” życia, a pandemia i blockdown trwają na zawsze?
— Skoro mowa o Klausie Schwabie, to mówi on i pisze o tak zwanej sztucznej inteligencji na potrzeby czwartej rewolucji przemysłowej. Pan pracuje w domu, ja pracuję w domu, większość z nas pracuje w domu… Nie będziemy się spotykać, będzie mniej kontaktów międzyludzkich, kapitał społeczny będzie się osłabiał.
Relacje, prawdopodobnie, będą się przekształcać. Było tak: człowiek – człowiek, potem człowiek – maszyna, a potem będzie maszyna – maszyna. Teraz, w warunkach pandemii koronawirusa idealnym rozwiązaniem jest, by sztuczna inteligencja zastąpiła ludzi. Roboty, komputery, zaprogramowana produkcja, inteligentne fabryki same pracują. Takie relacje będą się musiały pojawić w kolejnych pandemiach. Nie chcę w to wierzyć, ale ludzkość, moim zdaniem, lepiej sobie poradzi.
— Zdaniem Klausa Schwaba państwa narodowe są anachronizmem, należy dążyć do erozji granic narodowych, państw narodowych. Ma nie być żadnych państw. Twierdzi on, że reset będzie wymagał większego rządu, bo ktoś będzie musiał to wszystko nadzorować. Kto ma wejść do tego rządu, by rządzić światem? Banki, duże korporacje międzynarodowe, czy ktoś inny?
— To jest trudny problem – przejść od państwa narodowego do państwa uniwersalnego. Wszystko to jest bardzo skomplikowane. Natomiast sam problem jest ciekawy. Jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku bardzo znany ekonomista amerykański, John Kenneth Galbraith stwierdził prosty fakt, że w Stanach Zjednoczonych 50% PKB amerykańskiego wytwarza tysiąc wielkich korporacji, a drugie 50% właśnie 12 mln małych firm. Małe i średnie firmy zostaną wciągnięte przez duże korporacje. To się nazywa „złowrogie przejęcia”. Więc kto miałby być przywódcą tych 12 mln firm? Dzisiaj może być podobnie.
— I ostatnie pytanie. jakie są w Polsce refleksje na temat tych wszystkich idei?
— Na temat Wielkiego Resetu w Polsce zrozumienia nie ma, ale będzie dyskusja. Dla mnie ważne jest, aby się zaczęła dyskusja. To jest tak skomplikowany problem, tak skomplikowane procesy, że cudów nie ma. Polacy zdają sobie sprawę, że już tak nie będzie, jak było przed pandemią. Każdy mówi, że trzeba będzie coś wymyślić. Premier Morawiecki zapowiedział – nie podał co prawda daty, że rząd pracuje właśnie nad tą koncepcją nowego ładu gospodarczego dla Polski, i że to zostanie zaprezentowane. Ale ja przypuszczam, że to jest taka makieta, jakaś mapa drogowa… Roku będzie za mało na znalezienie jakichś rozwiązań dla poszczególnych krajów, które będą musiały być uzależnione od innych krajów... – powiedział prof. dr hab. Marian Noga.
Wcześniej na ten temat w Bumerangu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy