Szczepienia przeciw durowi brzusznemu w 1944 roku w Stanach Zjednoczonych. Fot. domena publiczna |
Część 2
Kolejne lata przyniosły dalsze liczne sukcesy szczepionek. W 1890 roku Emil Behring i SzibasaburoKitasato opublikowali wyniki badań nad surowicami przeciw błonicy i tężcowi. Pobrana od uodpornionych królików krew miała właściwości lecznicze, kiedy podawało się ją ludziom. Choć efekt nie utrzymywał się na stałe, pozwalał leczyć w zupełnie nowy sposób, a ulepszone wersje preparatu w kolejnych latach przyczyniły się do uratowania setek tysięcy istnień.
W 1892 roku doktor Waldemar Haffkine z Instytutu Pasteura stworzył i przetestował na sobie szczepionkę przeciw cholerze. Rok później, na zaproszenie brytyjskiego wicekróla, trafił do Indii, gdzie osiadł na wiele lat, założył własny instytut i zorganizował masowe szczepienia, a jego szczepionka zgasiła epidemie m.in. w Kalkucie czy Bombaju. Jako jeden z pierwszych walczył o poprawę warunków sanitarnych w Azji i Afryce, upatrując w nich zagrożenia epidemicznego dla Europy. W 1910 roku Behringowi udało się opracować trwałą szczepionkę przeciw błonicy, tzw. Antytoksynę, dzięki której choroba drastycznie ograniczyła swój zasięg. W 1919 roku polski naukowiec Rudolf Weigl ukończył prace nad szczepionką przeciw tyfusowi, która święciła ogromne sukcesy w Chinach, Etiopii, Algierii, Tunisie i Maroko. 1921 rok przyniósł od dawna oczekiwaną szczepionkę na gruźlicę, opracowanie której zajęło Albertowi Calmette i Camille’owi Guerine 13 lat, w trakcie których przeszczepili bakterię w celu jej osłabienia aż 231 razy!
W XX wieku opracowano także pierwsze szczepionki między innymi przeciw: krztuścowi (1923), tężcowi (1927), żółtej febrze (1937), grypie (1937), śwince (1949), chorobie Heinego-Medina (1950), różyczce (1954), odrze (1964) WZW typu A (1979), czy WZW typu B (1981), rozwijając przy tym nowe metody ich działania. Szczepiono nie tylko za pomocą osłabionych drobnoustrojów, lecz także uśmierconych, zmodyfikowanych tak, by nie mogły wywoływać choroby lub za pomocą ich pojedynczych białek, wywołujących jedynie reakcję immunologiczną.
Historia szczepień: niepowodzenia i wątpliwości.
Jak w każdej dziedzinie nauki i rozwoju, tak i w przypadku szczepień zdarzały się również niepowodzenia, czy pomyłki. Wymieńmy kilka najważniejszych: W 1802 roku, próbując stworzyć szczepionkę przeciw dżumie analogiczną do tej Jennera, angielski lekarz nazwiskiem White umiera po tym jak przeszczepił sobie zarażoną ropę. W 1890 roku Robert Koch, który pracował z Pasteurem i odkrył m.in. bakterie wąglika czy cholery, pod naciskiem władzy pokazuje nowy preparat mający uodparniać na gruźlicę. Niestety po dalszych badaniach okazało się, że tuberkulina (jak nazwano dzieło Kocha) nie tylko nie pomaga, ale i pogarsza stan pacjentów. W 1939 roku szczepionka przeciw trądowi okazuje się skuteczna tylko w walce z jedną jego postacią z pięciu możliwych. Dlatego jej skuteczność w różnych miejscach wahała się aż od 20 do 81%. W 1955 roku szczepionka Jonasa Salka przeciw polio wywołała chorobę u kilku tysięcy dzieci. Najprawdopodobniej jedno z laboratoriów, które przygotowywały preparat, nie zabiło wszystkich wirusów znajdujących się w szczepionce. Mimo tego incydentu, do 1962 roku w wyniku powszechnych szczepień zachorowalność na polio w USA spadła aż o 86%. Natomiast w 1976 roku powszechne szczepienia przeciw grypie w Stanach Zjednoczonych przerwano, gdy u coraz większej liczby osób zaczęły pojawiać się ciężkie zaburzenia neurologiczne.
Niemniej, patrząc całościowo, szczepionki przyczyniły się do spadków zachorowalności na niespotykaną dotąd skalę, ratując miliony ludzi, a w niektórych przypadkach eliminując choroby niemal całkowicie i poprawiając stan zdrowia społeczeństwa w sposób nieznany nigdy przedtem. Jednak w ostatnich latach media bombardują odbiorców obrazami protestujących przeciwników szczepień. Rzekomą szkodliwością wakcyn zajmują się zespoły parlamentarne, a antyszczepionkowcy prowadzą swoje kampanie w Internecie i na ulicy. Wbrew pozorom niechęć do szczepień nie jest jednak nowym zjawiskiem – ich przeciwnicy pojawili się równolegle z pierwszymi szczepionkami.
Antyszczepionkowcy: ludzie-krowy i pierwsze nakazy
Postawy antyszczepionkowe sięgają XVIII wieku. Stanowiły odpowiedź na pierwsze prace nad uodparnianiem ludzi na wirusa ospy prawdziwej przez Edwarda Jennera. Mimo że działalność Jennera przyczyniła się do pokonania jednego z najgroźniejszych w tym czasie wirusów, budziła też liczne obawy i stała się obiektem krytyki. Spekulowano wówczas na temat listy problemów zdrowotnych, które miały być konsekwencją szczepienia. Wśród powikłań u szczepionych dzieci wymieniano m.in. choroby nowotworowe, psychiczne, a nawet kiłę, choć najbardziej absurdalne wydają się obawy dotyczące możliwości przekształcenia się dzieci w pół-ludzi, pół-krowy. Oprócz niebezpieczeństw związanych ze zdrowiem osób szczepionych, podnoszono kwestię religii – praktykę szczepień uznawano bowiem za niezgodną z wolą Boga.
Genezę silnego oporu wobec konieczności szczepień po części tłumaczyć może charakter i sposób realizacji przepisów w XIX-wiecznej Anglii. Wymóg dotyczący szczepienia przeciwko ospie prawdziwej egzekwowany był przede wszystkim wśród klasy robotniczej i osób z nizin społecznych, na które nakładano grzywny i kary więzienia. Ta dyskryminacja wywołała gwałtowny sprzeciw i wpłynęła na zorganizowanie masowego ruchu przeciwników szczepienia. W 1853 roku ulicami Leicester przeszło kilkadziesiąt tysięcy osób z transparentami przeciwko szczepieniom, które pół wieku wcześniej proponował Jenner. Działania te przyniosły zamierzone przez protestujących efekty, gdyż przepisy udało się zliberalizować.
W Stanach Zjednoczonych niechęć do szczepień, jeszcze w XIX wieku, przybrała formę zinstytucjonalizowaną – w 1879 roku powstało Amerykańskie Towarzystwo Przeciwników Szczepień (Anti-Vaccination Society of America), do którego należeli członkowie różnych warstw społecznych, wyznań i grup etnicznych. Ruchy antyszczepionkowe stosunkowo szybko zyskały swoich liderów. W początkach XX wieku na wschodnim wybrzeżu USA była to aktywistka Lora Little, która uważała, że szczepienia powodują rozmaite dolegliwości i są „plugawym biznesem”. Wrogo odnosiła się także do lekarzy, określając ich mianem „trybików medycznej maszynerii (…), od której nie ma ucieczki”.
Spór między środowiskiem naukowym i przedstawicielami rządowych agencji a przeciwnikami szczepień zaostrzał się. Badacze jako jedną z przyczyn rosnącej popularności ruchów antyszczepionkowych, wskazują dziś pychę naukowców, czego dobrym przykładem może być wypowiedź doktora Benjamina Guenberga:
Plebs rości sobie prawo do własnego zdania […] w tak ściśle technicznych kwestiach jak skuteczność szczepień […].
Nie można także zapominać o kilku poważnych błędach, jakie popełniono podczas gorączkowej dystrybucji szczepień m.in. na żółtą gorączkę wśród żołnierzy podczas II wojny światowej, czy dzieci w latach 50. na polio. Wówczas też, w odpowiedzi na doniesienia o problemach z układem nerwowym u szczepionych dzieci, miała miejsce fala protestów przeciwko szczepionce DTP (błonica, tężec, krztusiec). Powołano nawet stowarzyszenie, które prowadziło kampanię informacyjną na temat zagrożenia ze strony szczepionki. Błędy przy nadzorze jakości szczepionek, pycha badaczy i wcześniejsze obawy społeczeństwa związane z wprowadzeniem nowych praktyk medycznych, wpłynęły na popularyzację teorii o szkodliwości szczepień. Ważną rolę odegrały także, goniące za chwytliwymi tematami, media. Przykład może stanowić, uważany za tendencyjny, materiał zrealizowany w latach 80. przez Lee Thompson dla oddziału telewizji NBC. W programie telewizyjnym podano nieprawdziwe dane, które nie zostały zweryfikowane nawet przez środowisko dziennikarki. Dodatkowo sama telewizja wspierała organizowanie się przeciwników szczepień.
Mateusz Balcerkiewicz , Jakub Jagodziński
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy