Graf. Obserwator Polityczny |
W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się, że wielkie amerykańskie firmy udostępniające platformy mediów społecznościowych – nie są wydawcami, nie są publikatorami, w związku z tym nie podlegają pod prawo prasowe, prawo do swobody wypowiedzi i wolność słowa gwarantowane przez amerykańską konstytucję. To pewna nowość, albowiem jeszcze nie tak dawno, jak w niektórych krajach próbowano zmusić amerykańskie platformy mediów społecznościowych do np. zaprzestania promowania nachalnej propagandy afirmującej niekonwencjonalne i nienormatywne zachowania seksualne, to było wycie i krzyk, że to wolność słowa się łamie, że się ją ogranicza! Tymczasem hipokryzja, kłamstwo i podwójne standardy robią swoje.
W Stanach Zjednoczonych możliwe jest ocenzurowanie ich przywódcy, człowieka mającego – zgodnie z prawem, procedurami i wszelkimi zwyczajami – pełnię legalnej władzy w tym kraju. Co więcej, nie tylko cenzurowanie, ale również obrażanie, szkalowanie i rugowanie z przestrzeni publicznej, powiązane z nałożeniem knebla. Elita amerykańska się obraziła na swojego Prezydenta, wykorzystała nieskończenie potężne media w tym kraju do narzucenia własnej i eliminacji jego narracji – zdobywając władze. W tej chwili próbuje go zmieszać z błotem, dosłownie zniszczyć jako polityka i jako człowieka, tylko dlatego bo pozwolił ludziom na to, żeby uwierzyli, że zmiana polityki jaką prowadzi ich kraj jest nie tylko możliwa, ale i celowa. O takich hasłach, jak wyjmowanie z biedy milionów ludzi nawet nie ma co wspominać, one nie są modne w świecie neoliberalnego kłamstwa.
Proszę zwrócić uwagę na sam charakter wydarzeń, otóż grupa ludzi weszła na Kapitol, gdzie doszło do szeregu naruszeń prawa, w tym do tragedii, a media neoliberalne skoncentrowały się na jednym człowieku, ubranym w charakterystyczny strój ze skóry i z porożem bizona. Czyniąc z niego oszołoma, chorego psychicznie nacjonalistę i wroga wszelkiej wolności – i to bez wysłuchania jakiejkolwiek argumentacji drugiej strony. A podobno każdy ma prawo do własnych poglądów i do ich wyrażania? Co więcej, zapytajmy, czy gdyby ten pan zamiast w stroju bizona przyszedł na Kapitol w damskich stringach, na szpilkach i w biustonoszu, mówiąc że jest transseksualnym szamanem – to zapewne miałby do tego prawo? Co więcej, usiłowano by w górnolotnych słowach uzasadnić jego działanie, ból, trudną młodość, może środowiskowo – bo przecież ma prawo! Jeżeli jednak, ktoś chce wyrażać poglądy patriotyczne, narodowe – istotnie prawicowe – jak na amerykańskie warunki, to już nie wolno. To już o, nie, nie! Tego już nie wolno!
Piszemy o tym dlatego, ponieważ to z USA jako ojczyzny „demokracji i wolności” idzie przykład dla innych państw świata zachodniego i w dużej mierze w ogóle. Dlatego należy się spodziewać podobnego przykręcania śruby realnej wolności także w innych krajach.
Jeżeli w Stanach Zjednoczonych hipokryzja, zakłamanie i podwójne standardy są tak daleko posunięte, że można nie tylko szkalować swojego przywódcę – oskarżając go (bez jakichkolwiek dowodów) o zamach na państwo, ale jeszcze zabronić mu publicznego wypowiadania się, to nie nazywajmy tego kraju demokracją. Bo jeżeli pojedyncza firma może decydować o tym, co wolno, a czego nie wolno – Prezydentowi, to co mogą zrobić ze zwykłymi ludźmi? Czy to kogokolwiek zainteresowało? Jeżeli można zeszmacić Prezydenta państwa, oskarżając go o rzeczy po prostu niesłychane, to co można zrobić w tym kraju ze zwykłymi ludźmi?
Dodatkowo proszę zwrócić uwagę na jedną rzecz, o ile pan Trump został ocenzurowany, ponieważ wyrażał swoje wątpliwości odnośnie wyborów bez dowodów, to inni politycy – oskarżający go o zainicjowanie dramatycznych wydarzeń na Kapitolu, czynią to przecież również bez dowodów. Mimo tego, oni nie są cenzurowani. Oto wolność słowa po amerykańsku.
Co dalej? Elektrownia dostarczająca energię zdecyduje, że odcina „Trump Tower”? Gazownia odetnie mu gaz? Może wodociągi przestaną dostarczać wodę? Może niech płaci za tlen, bo przecież oddycha! W jaki sposób upokorzymy Prezydenta Stanów Zjednoczonych? Proszę się nie śmiać, otóż amerykańscy patrioci, którzy buli na Kapitolu są masowo poddawani ostracyzmowi. Zastosowano odpowiedzialność zbiorową i polowanie na ludzi poprzez media społecznościowe. Osoby, które tylko były tego dnia w rejonie Kapitolu – są zwalniane z pracy, albo zmuszane środowiskowo do wygłaszania samokrytyki. Co z domniemaniem niewinności i udowodnieniem winy – przed karą? Nie ulega wątpliwości, że tam popełniono liczne przestępstwa, jeżeli są nagrania niech stosowne władze zajmą się poszukiwaniem przestępców i postawią im zarzuty przed sądem. Pracodawca nie jest powołany do oceny politycznego zaangażowania swoich pracowników. Przecież tak samo było w III Rzeszy! Chociaż nie, tam przynajmniej dbano o pozory, ówczesne sądy w Niemczech zapisały wówczas swoje najbardziej haniebne karty.
Tak samo jak człowiek ma prawo ubrać się w strój bizona, szpilki, stringi lub strój pluszowego jednorożca, to również ma prawo mówić, co tylko chce – dowolną głupotę. W ten sposób sam wystawia sobie świadectwo. Jeżeli Prezydent, który przegrał wybory twierdzi, że je sfałszowano i zabrano mu zwycięstwo, to późniejsze cenzurowanie jego wypowiedzi – zmusza ludzi myślących, do przyjrzenia się sprawie bliżej. Ponieważ, jeżeli to nie byłaby prawda, to nie trzeba byłoby zabraniać Prezydentowi świadczenia przeciwko sobie. Tymczasem jest odwrotnie. Ocenzurowano i oszkalowano Prezydenta, w istocie czyniąc mu chyba najlepszą przysługę, jaką było można. Nic bardziej nie przyczyni się do budowy mitu pana Trumpa, niż ta cała sytuacja. Ponieważ pan Trump – w oczach swoich zwolenników – został ofiarą mediów neoliberalnych i grupy z wierchuszki „deep state”, trzymającej w tym kraju władzę. Prezydent Trump jest oskarżany o podżeganie do powstania i grozi mu odwołanie ze stanowiska, chociaż pozostało mu 10 dni kadencji.
Co to za kraj, w którym jesteś zwolniony z pracy (bez wyroku sądu), bo umieściłeś zdjęcie w mediach społecznościowych? Co to za kraj, który cenzuruje własnego przywódcę? Co to za kraj, gdzie Policja może Cię pod byle pozorem zabić, chyba że masz więcej pigmentu w skórze to z definicji jesteś niewinny? Co to za kraj, który ma najpotężniejsze struktury informatyczne i tworzy informatykę w ogóle, ale nie jest w stanie policzyć swoich obywateli uprawnionych do głosowania! Co to za kraj, gdzie zdobywając więcej głosów, możesz przegrać wybory?
Krakauer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy