polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Andrzej Duda podpisał Ustawę z dnia 6 grudnia 2024 r. o zmianie ustawy o dniach wolnych od pracy oraz niektórych innych ustaw. Ustawa przewiduje ustanowienie dnia 24 grudnia - wigilii Bożego Narodzenia - dniem wolnym od pracy. Nowe prawo zacznie obowiązywać od przyszłego roku. Projekt ustawy o wprowadzeniu wolnej Wigilii złożyła w Sejmie Lewica. * * * AUSTRALIA: Były dyrektor generalny Nine, Hugh Marks, został ogłoszony nowym dyrektorem zarządzającym ABC i zastąpi odchodzącego Davida Andersona od marca 2025 roku na pięcioletnią kadencję. W latach 2015-2021 Marks pełnił funkcję dyrektora generalnego Nine i nadzorował fuzję firmy z Fairfax w 2018 roku, która stworzyła największą kompanię medialną w Australii. * * * SWIAT: Prezydent elekt USA Donald Trump ogłosił szeroko zakrojone plany uchylenia ostatecznych działań wykonawczych ustępującego prezydenta Joe Bidena. Przemawiając w niedzielę do tłumu na wiecu w Waszyngtonie, Trump powtórzył swoje kluczowe obietnice z kampanii reelekcyjnej, przyrzekając po raz kolejny rozpocząć masową rozprawę z nielegalną imigracją w USA, zatrzymać konflikt na Ukrainie i "zapobiec III wojnie światowej". "Każde radykalne, głupie rozporządzenie wykonawcze administracji Bidena zostanie uchylone w ciągu kilku godzin od złożenia przeze mnie przysięgi prezydenckiej" – stwierdził Trump.
POLONIA INFO: Marcin Daniec, satyryk z Polski wystąpi: w Sydney Piątek 17.01.2025 – godz. 19:30 - Polski Klub w Ashfield, Sobota 18.01.2025 – godz. 17:30 – Polski Klub w Bankstown, Niedziela 19.01.2025 – godz. 12:30 – Sala J.P. II w Marayong, w Melbourne Sobota 25.01.2025 – godz. 17:30 – Polish Club - Albion, Niedziela 26.01.2025 – godz. 17:30 – Polish House Syrena – Rowville

sobota, 2 stycznia 2021

Historia jaką znaliśmy – po raz kolejny dobiega swego końca

Choć trudno w to uwierzyć – w mijającym roku zaszły podobne inne wydarzenia niż COVID-19, koronawirus, pandemia, lockdown i inne takie.

 Niechętnie więc (bo czy wspomniałem już, że przecież był też COVID?) do najważniejszych zdarzeń A.D. 2020 (oczywiście poza COVIDem) uznaję

 na świecie:

  1. COVID!
  2. Wybory prezydenckie w USA.
  3. BREXIT.
  4. Wojnę w Karabachu
  5. I niestety, rozpoczynające te ponure 12 miesięcy zamordowanie irańskiego generała Ghasema Solejmaniego.

Dla Polski – w znaczeniu zwłaszcza jej polityki wewnętrznej – na wyróżnienie zasługują:

  1. …COVID!
  2. …wybory prezydenckie w USA.
  3. …BREXIT.

Po czym długo, długo, długo nic i

4.     4. Wybory prezydenta III RP.

5.    5.  Koalicyjno-elektoratowy lans Zbigniewa Ziobro i jego Solidarnej Polski.

 

COVID – zmiana systemowa

 

Jeśli zgadzamy się, że etapy historii nie liczą się bynajmniej wiekami ery chrześcijańskiej, czas zaś cywilizacyjny biegnie nam coraz szybciej – nie było za naszego życia wydarzenia ważniejszego od całej sekwencji zdarzeń związanej umownie z COVID-19. Poprzednim zbliżonej miary punktem dziejów było zakończenie systemu dwublokowego rozpoczynające trzydekadową dominację geopolityczną Stanów Zjednoczonych (dodatkowo podkręconą 09/11), a wcześniej w dotykalnej perspektywie na tej półce położylibyśmy zakończenie II wojny światowej i początek światowej wojny pierwszej. 

 

Być może jesteśmy u progu zupełnie nowego ładu globalnego, organizowanego tym razem nie wokół kwestii kto jest dominującym mocarstwem/układem mocarstw, lecz zorientowanego pionowo – jako układ nie mającej sobie dotąd równych ujawnionej dominacji nad jednostkami i całymi społeczeństwami, realizowanej już nie tylko w sferze politycznej, prawnej, finansowej, rynku pracy, ale sięgającej do niemal każdej codziennej roli społecznej, rodzinnej i personalnej. Okazało się nagle, że powtarzane przez ostatnie naście lat rytualne zrzędzenia, ostrzeżenia i zalecenia spowolnienia biegu życia – mogą zostać zrealizowane niemal w jednej chwili, nakazowo i bez większego oporu. Świat nie jest i już nie będzie taki sam jak przed COVIDem – i żadne marzenia o „powrocie do normalności tego nie zmienią”. 

 

Z jednej strony sektor finansowy, z drugiej rządy w wyniku polityki lockdownów zyskały potężne narzędzia utrwalające ich kontrolę nad życiem jednostek, w dodatku w atmosferze niemal powszechnej akceptacji. Między kontami przepłynęły (i nadal są transferowane) biliony dolarów, całe branże i sektory gospodarki dotąd dominujące – nagle znalazły się niemal poza grą (przemysł naftowy, wielki transport), inne z pozornie marginalnych awansowały na pierwszoplanowych graczy (handel i usługi wirtualne). Nic zatem w swym znaczeniu dla świata nie może równać się COVIDowi, a wszystkie pozostałe wydarzenia – i tak odbywały się tylko w odniesieniu do niego, kwantyfikatora ostatecznego.

 

O pożytkach z wojny domowej

 

Nie inaczej było i z wyborami amerykańskimi, w których w pewnym momencie istotniejsze było, że Joe Bidenwystępuje zamaskowany, podczas gdy Donald Trump bez maseczki – niż różnice dzielące grupy interesów reprezentowane przez obu kandydatów. Ostateczne (?) rozstrzygnięcie wyborów sygnalizujące przewagę którejś z koterii kapitałowych USA ma oczywiście istotne znaczenie, rozstrzygając w jakich częściach świata wybuchać będą przez następne 4 lata kolejne wojny, a które zostaną wygaszone, którzy miejscowi zarządcy okażą się podłymi dyktatorami, a którzy demokratycznymi sojusznikami – słowem będą to następstwa typowe po kolejnym cezarobójstwie. Ciekawszy od wyniku (?) okazał się jednak sam przebieg gry wyborczej, ostatecznie potwierdzający schyłkowość amerykańskiego systemu politycznego, dochodzącego już praktycznie do ściany. Nie tyle bowiem ważne KTO wygrał, ale w jakim stylu – utrzymywanie pozorów demokracji w USA za pomocą eskalowania polaryzacji zwolenników głównych partii wyczerpało się. Cyrk z nieuznawaniem wyników dowodzi, że albo trzeba będzie następnym razem nie organizować już żadnych pseudowyborów, albo pozwolić Amerykanom wyładować frustrację w jakiejś odprężającej wojnie, tym razem domowej.

 

The Glorious Revolution

 

Podział, ale (raczej) bez wojny staje się też właśnie udziałem Zjednoczonego (już tylko z nazwy) Królestwa. I nie chodzi bynajmniej tylko o spór zwolenników BREXITu bez umowy z tymi pragnącymi, by był on BREXITem bez BREXITowych konsekwencji. W istocie samo wejście w życie ogłoszonej w Wigilię umowy z Unią Europejską oraz przepisów jej towarzyszących – oznacza dla UK pojawienie się pierwszych wewnętrznych granic na serio. Oddzielą one od reszty państwa nie tylko Irlandię Północną (pod względem celnym) i Gibraltar (schengeńsko). Biorąc pod uwagę, że z kolei COVID doprowadził do przywrócenia także granicy trzeciej, między Szkocją a Anglią, trochę umownie, ale jednak pilnowanej przez policjantów strzegących po stronie szkockiej zakazu podróżowania między oboma krajami – uzyskamy obraz państwa nie mniej schyłkowego od Ameryki. W każdy zaś razie Brytania Borisa Johnsona wydaje się zdeterminowana odciąć hamujące ją dotąd stare powiązania, tak te z Europą, jak i te na samych Wyspach, byle móc odnaleźć się bez zobowiązań w także znanym starej Anglii świecie, w którym kompanie handlowe, korporacje i klany bankowe są ważniejsze od jakichś tam państw.

 

Nadchodzi wspaniałe stulecie?

 

Kolejny etap azersko-armeńskiej wojny o Karabach zasługuje na wyróżnienie pomimo swej pozornej marginalności i poboczności dla spraw wielkoświatowych (a także i polskich). Po pierwsze – konflikt zakończył się niekwestionowanym zwycięstwem ludów tureckich, uwypuklając ich międzynarodowe sukcesy i coraz wyższą pozycję nie tylko dla rozgrywek lokalnych i regionalnych. Faktor turecki już jest i zapewne będzie jednym z ważniejszych nie tylko na obszarze środkowoazjatyckim, ale będzie oddziaływał coraz silniej także na południe Europy, cały Bliski Wschód i także dalsze obszary Morza Śródziemnego (co już widzimy m.in. w Libii). Rozwiązanie węzła karabachskiego, choćby jeszcze niepełne i niedoskonałe – jest także wielkim sukcesem Rosji, która umiejętnie udowodniła, że umie i chce czynnie wspierać porozumienia i rozsądne kompromisy w swoim bezpośrednim otoczeniu (podobnie jak czyni to także znakomicie w oddaleniu od swoich granic, w tym zwłaszcza w Syrii). Fakt, że doszło też do ewidentnego współdziałania rosyjsko-tureckiego, przy jednoczesnym wszakże zachowaniu interesów ormiańskiego sojusznika (pomimo jego wcześniejszego wiarołomstwa i tam, gdzie były one zasadne) – może także stanowić zwiastun jednego z najważniejszych dla kolejnych dekad układu partnerstwa. Osi Moskwa – Ankara, uzupełnionej oczywiście o Teheran.

 

Perski dywan i koncert mocarstw

 

Właśnie perska stolica rozpoczęła kończący się rok twardą, godną i dowodzącą siły odpowiedzią na kolejną amerykańską zbrodnię – zamordowanie człowieka-legendy, generała Ghasema Solejmaniego. Dokonany przez USA zamach na bohatera wojny z daesz miał być zapewne zarzewiem kolejnej wielkiej wojny, którą Donald Trump chciał prowadzić w interesie Tel Awiwu. Tymczasem jednak do spodziewanej napaści na Iran nie doszło, Islamska Republika zuchwale pokazała możliwości swych sił rakietowych bez problemu przechodząc przez amerykańską obronę i… nic więcej się nie stało. Ba, antyirański jastrząb Trunp wręcz przyspieszył ucieczkę Amerykanów z Bliskiego Wschodu i rejonu Zatoki, aż nawet zaniepokojeni Saudowie rozpoczęli nerwowe poszukiwania nowych sojuszników, coraz wyraźniej napraszając się w stronę Rosji. 

 

Oczywiście, możemy tylko zgadywać jakiego to argumentu (siły – bo innego Amerykanie pojąć nie są w stanie) użyli ajatollahowie, jest jednak zupełnie oczywiste, że na mapie świata już zupełnie oficjalnie kolejne mocarstwo, uzupełniając koncert z udziałem nie tylko już USA, ale także Rosji, Chin, jak również Turcji czy (potencjalnie) Europy, gdyby ta ostatnia oczywiście realnie zaistniała. 

 

A jak na tym tle prezentuje się Polska?

 

Jak widać. Że najważniejszy także dla nas był COVID – to wciąż widać za oknem, przy wigilijnych stołach, w zamykanych, otwieranych, znów zamykanych i w efekcie zbankrutowanych miejscach pracy. Wlokąc się w ogonie świata – III RP dokłada do ogólnego chaosu i nonsensu lockdownowego własne błędy, zaniedbania, chamstwa i głupoty. Jako państwo już dawno nie funkcjonowaliśmy – jednak w stanie pandemii ostatecznie przebiliśmy dno. Samowola rządzących stała się prawem, arogancja władzy – konstytucją, nielogiczność prawa – obyczajem. Agresja, bezmyślność, pastwienie się nad obywatelami demonstrowane przez klasę panującą i jej aparat przymusu przeszły w fazę nieomal rytualną, każdy splagiatowany ze świata absurd potęgując poza skalę. Stąd też, choć sama choroba jest w prowincjonalnej Polsce mniej groźna niż gdzie indziej – to jednocześnie szkodliwość polityki lockdownów jest daleko większa. W dodatku zaś – wyliczalna nie tylko w miliardach złotych, ale i tysiącach zgonów, których można było uniknąć, gdyby władza nie bawiła się tak podle polską ochroną zdrowia.

 

Gdy bezprawie staje się zasadą

 

Miarą upadku Polski jest także fakt, że determinują jej los zdarzenia międzynarodowe. Najważniejsze były więc dla III RP wybory prezydenta, ale w Ameryce – bo od tego może zależeć wymiana niższej kadry kierowniczej nazywanej polskim rządem. Ważny był BREXIT – bo ponad milion Polaków żyje i pracuje na Wyspach, kolejne dwa miliony w innych krajach Zachodniej Europy żywotnie zainteresowanych w stosunkach handlowych z UK, zaś Warszawa nijak nie umie ni jednym, ni drugim stworzyć realnych warunkach do pracy, zarabiania, po prostu życia w Polsce.

 

Z tych właśnie powodów ważniejszym jest kto będzie kolejnym ambasadorem USA w Warszawie niż kto zostanie prezydentem RP. COVIDowe wybory prezydenckie tylko potwierdziły status państwa polskiego jako niepoważnej, kartoflanej republiki. Ponieważ w całej tamtej kampanii nie powiedziano ani nie zrobiono niczego istotnego – realne znaczenie miała nie sama reelekcja Andrzeja Dudy, tylko sposób w jaki została przeprowadzona. Dotychczas woluntaryzm prawny, stawianie woli politycznej ponad papierowymi zapisami dokonywało się raczej po cichu, na marginesie, poza sferą zainteresowań czy wręcz świadomości większości obywateli. To prawda, bezprawnie trzymano w areszcie Mateusza Piskorskiego, to prawda, że wygnano i nadal nie wpuszcza się do Polski Leonida Swiridowa, to prawda, że bezczelnie odmówiono rejestracji partii ZMIANA („zabraliśmy wasze podpisy do prokuratury i co nam zrobicie?!”), ale realnie nawet pokrzykujący na rachitycznych rządowych protestach tzw. demokratów mieli problem ze wskazaniem na czym niby miałoby polegać owo słynne łamanie w Polsce Konstytucji. Aż do teraz – rok 2020 faktycznie niemal cały upłynął rządzącym na łamaniu wszystkich po kolei co ważniejszych przepisów, od ustawy zasadniczej właśnie począwszy, przez prawo karne, kodeks postępowania administracyjnego, ordynację wyborczą, ustawę o świadczeniach opieki zdrowotnej i szereg innych, małych i dużych regulacji, w przeładowanym polskim systemie prawnym jakoś dotąd opisujących zasady przeprowadzania wyborów, prawa i obowiązki obywatelskie, prowadzenie działalności gospodarczej czy dostęp do leczenia. III RP będąca wszak tylko formą zachodniej okupacji nad Polską – przestała już całkiem funkcjonować i zaspokajać choćby minimalne potrzeby społeczne, a farsowne wybory prezydenckie tylko tę kompromitację uwypukliły.

 

Zmiana, która jest kontynuacją

 

W ogóle też w Polsce jako dalekiej prowincji zachodniego imperium – wszelkie procesy polityczne mają charakter wtórny, stanowiąc marne próby odbicia tego, co dzieje się na ważniejszych dworach. Podobnie więc jak w USA, UK czy UE – w III RP widzimy symptomy schyłkowości systemu politycznego. Można się zatem domyślać, że już wkrótce dojdzie do całkowitej rezygnacji z obowiązujących jeszcze siłą rozpędu pozorów liberalnej demokracji, zaś umocnione w trakcie zamordyzmu COVIDowego struktury uchwycą społeczeństwa tym silniej za pysk, oczywiście ku zadowoleniu światowego systemu finansowego. Sytuacja w Polsce może zaś być o tyle tylko inna, że u nas wszystko zachodzi nieudolniej, pokraczniej, na pół gwizdka i z dołożeniem własnej nieudolności i żenady ze strony rodzimych administrujących tym bałaganem. Symptomem takie przegrupowywania się na niby scence partyjnej III RP są sztuczki pokazywane przez gracza tak dotąd niewielkiego i niesamodzielnego jak Zbigniew Ziobro, dość wyraźnie szykowany na „nową nadzieję prawicy w Polsce”. Jakkolwiek jednak śmiesznie by to nie brzmiało musimy jednak pamiętać, że obecnym liderem tego, co chodzi w Polsce za prawicę – jest wszak centrowy wychowanek socjalistów, wcześniej znany z radykalnie… antyprawicowych poglądów, patronem obozu jest zmarły prezydent opowiadający o sobie jako „radykalnym feminiście”, do panteonu świętych należy także najbardziej nieudolny premier III RP, też z tradycji socjalistycznej, za to poglądów liberalno-wolnomularskich. Czemu więc i nie Ziobro? 

 

Kolejny koniec historii

 

Zmiana to tym bardziej spodziewana, gdy uzmysłowimy sobie, że politykę w III RP grają wciąż te same nazwiska, co na początku tzw. transformacji, w roku 1989. Gdyby ktoś zainteresowany politycznie zasnąwszy wówczas obudził się dzisiaj – doskonale wiedziałby kim jest Jarosław Kaczyński (naczelny „Tygodnika Solidarność”, prawa ręka Lecha Wałęsy), mógłby słyszeć o Donaldzie Tusku (kręcący się koło Wałęsy liberał udający Kaszebę), za to na pewno najlepiej kojarzyłby Janusza Korwin-Mikkego („znowu gdzieś kandyduje?”). Mimo kaszlnięć, zaparć, zwrotów – polityka w Polsce od dekad kręci się wokół tych samych twarzy, tych samych nazwisk odbierających takie same telefony z tych samych ambasad. Teraz zaś tworzy się wrażenie ruchu, by rzekomo nowe pokolenie partyjniaków – utrzymało status quo, Polaków w pułapce średniego wzrostu, a Polskę na zadupiu zadup Zachodu. Rok 2020 znakomicie proces tej zmiany bez żadnych zmian ułatwił i umożliwił – po nadchodzącym zaś możemy spodziewać się jedynie przyspieszenia procesów dokręcania śruby, tak w świecie realnym, jak jeszcze bardziej od niego rzeczywistym wirtualu. W gospodarce, polityce, życiu codziennym, w Polsce i na całym globie. 

 

Historia jaką znaliśmy – po raz kolejny dobiega swego końca.

 

Konrad Rękas

NEon24 / Sputnik Polska 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy

  • Andrzej Szczęśniak: Derusyfikacja zamiast dywersyfikacji
    Operacja „bezpieczeństwo energetyczne” zakończyła się sukcesem. Temat był grzany w mediach przez wiele  lat, aż wszystkim zamieszano do szczętu w głowach.Nic dziwnego, to było informacyjna lawina, zasypująca nas opisami, jak to jesteśmy zagrożeni energetycznie, uzależnieni, kupując ropę czy gaz z Rosji. Kazano nam to zmieniać, choć dla znieczulenia zapewniano: nie chcemy całkowicie zrezygnować z rosyjskiej ropy czy gazu, chcemy je „zrównoważyć”, zabezpieczyć się przed „szantażem”. Politycy, tak przecież wyczuleni na głos opinii publicznej, niszczyli z premedytacją wszelkie relacje energetyczne ze wschodem.To miała być dywersyfikacja, jednak dzisiaj zasłona dymna opadła i w jej miejsce ukazała się „derusyfikacja”. To znaczy zerwanie...
    GRU-14 - 2024 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Przemysław Piasta: Requiem dla Syrii
     Wiadomość o prawdopodobnej śmierci Baszszara al-Asada obiegła świat, budząc zachwyt piewców „demokracji i praw człowieka”. Ci sami, którzy przed dwoma laty bezrefleksyjnie obwieszali swoje zdjęcia profilowe ukraińskimi flagami, dziś z dumą wieszczą koniec „podłego dyktatora”. O, którym jeszcze przedwczoraj nie słyszeli i o którym nie wiedzą nic.Nawet jeśli Asad pomimo wszystko przeżył, Syria już upadła. Premier Muhammad Ghazi al-Jalali zadeklarował gotowość współpracy z „dowolnym przywódcą wybranym przez naród”. Owymi, anonimowymi przywódcami okażą się w najlepszym wypadku bojówkarze, w najgorszym zaś wprost terroryści z radykalnych islamskich ugrupowań. To na nich postawiła Ameryka, Izrael i Turcja, które mają interes w...
    GRU-09 - 2024 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • 'Kołysanka dla Jezusa". Spotkanie z poetką Ludwiką Amber
    1 grudnia w sali Jana Pawła II w Marayong odbyło się spotkanie poetycko-muzyczne z sydnejską poetką Ludwiką Amber. W trakcie spotkania recytowane były wiersze z wydanego w ub. roku tomiku  liryki religijnej pt. "Kołysanka dla Jezusa". Recytowała sama autorka w towarzystwie męża Andrzeja Jachimczaka. Oprawę muzyczną , którą stanowiły kolędy i piosenki związane z Bożym Narodzeniem zapewniła Bożena Szymańska. Ludwika Amber urodziła się w 1948 r. w Kowarach. W latach 1950-1969 mieszkała w Olsztynie. Studiowała psychologię na Uniwersytecie Warszawskim.W Polsce pracowała jako nauczycielka Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niewidomych w Laskach. W 1981 r. działała w Związku Zawodowym „Solidarność”. Od 1982 r. mieszka z rodziną w...
    GRU-07 - 2024 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Prof. Stanisław Bieleń: Dogmat wroga
    Żaden polski polityk ani znawca realiów międzynarodowych nie był i nie jest dotąd w stanie wytłumaczyć społeczeństwu, poza krzykliwą retoryką „zaklęć” i „świętych” dogmatów, jaki jest rzeczywisty cel polskiej polityki wobec Ukrainy.Upieranie się przy negowaniu Rosji, nakładanie na nią kolejnych sankcji z jednoczesnym zbrojeniem Ukrainy i pompowaniem w nią pieniędzy dla podtrzymania rządów Wołodymyra Zełenskiego, okazało się drogą donikąd. To, że Rosja „musi” przegrać, nie może być celem, jest co najwyżej  upartym postulatem, „pobożnym życzeniem”, naiwnym oczekiwaniem, nieliczącym się z realiami, własną niemocą i własnym interesem. Świadczy raczej o jakimś opętaniu psychozą, która nie poddaje się racjonalnej analizie.Na tle...
    GRU-04 - 2024 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Marayong – polskie serce w wielokulturowym świecie Australii
    Marayong to „mała Polska z daleka od Polski”. To przedmieście Sydney gromadzi Polaków od 1954 r. Szczególnie gwarno jest w weekendy, gdy zjeżdżają się na niedzielne msze po polsku i różne spotkania, a najmłodsi na zbiórki harcerskie i do polskiej szkoły sobotniej. Ośrodek ma także liczną grupę stałych mieszkańców, którzy w jesieni życia tu znaleźli swój dom. „Wracają tu do siebie” – podkreśla s. Grażyna Rocławska, dyrektorka ds. misji Holy Family Services w Marayong.Dla rodzinKompleks Holy Family Services obejmuje przedszkole, dom opieki całodobowej na ponad 150 miejsc oraz osiedle emerytów z 28 domami. „Po prostu jesteśmy z rodzinami na każdym etapie ich życia – mówi s. Grażyna – z rodzinami, niezależnie od tego jakie one są”.Zaczęło się...
    GRU-03 - 2024 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Dopóki neobanderyzm obowiązuje, żadnych ekshumacji nie będzie
     Redaktor naczelny "Myśli Polskiej' - najstarszego tygodnika polskiego Jan Engelgard otwiera nowy, MOCNY odcinek MINĄŁ TYDZIEŃ na kanale You Tube rozpoczynając od tematyki polsko-ukraińskiej.Mamy nowy wątek w sprawie ekshumacji ofiar ludobójstwa na Wołyniu. Min. Sikorski spotkał się z szefem ukraińskiego MSZ Andrijem Sybihą. Efektem jest oświadczenie, że strona ukraińska nie widzi żadnych przeciwwskazań by rozpocząć ekshumacje. Zadęto w triumfalne trąby, zwłaszcza w środowiskach rządowych. Opinię publiczną zalała fala optymizmu, a tu nagle szef ukraińskiego IPN - Anton Drobowycz wyjaśnił na czym to ma polegać? To Ukraina będzie wyznaczaćmiejsca ekshumacji i stwierdzać, kto kto mordował? BANKA PRYSŁA...Przypominamy - przy ostatniej...
    GRU-01 - 2024 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Marianna Łacek: "Polonaza czas zacząć..."
    Pierwsza sobota listopada, to już stała data w Klubie Polskim w Bankstown, zarezerwowana dla maturzystów języka polskiego. W tym roku było to dosyć wcześnie – pierwsza sobota wypadła 2 listopada. Egzaminy maturalne ciągnęły się jeszcze przez kolejny tydzień (m.in. chemia). Dla kilkorga polskich maturzystów stanowiło to nie lada wyzwanie… Bal miał rozpocząć się o godz. 7 wieczorem, ale sala już od popołudniowych godzin gotowa była na przyjęcie gości. Białe obrusy, rozstawionych po obu stronach stołów, zdobiły aranżacje żywych kwiatów. Nastroju dodawały migotliwe płomyki świeczek w ozdobnych latarenkach.  Na gości zdały się czekać wygodne foteliki, obleczone w wytworne pokrowce. Całości dopełniały kolorowe balony, sople światełek na...
    LIS-30 - 2024 | Komentarze (0) | Wiecej ->