polish internet magazine in australia

NEWS: POLSKA: Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 18 maja, a ewentualna druga tura – 1 czerwca. PKW zarejestrowała do tej pory siedmiu kandydatów na prezydenta. Są to: Sławomir Mentzen, Grzegorz Braun, Rafał Trzaskowski, Artur Bartoszewicz, Karol Nawrocki, Adrian Zandberg i Szymon Hołownia. * * * AUSTRALIA: Premier Australii, Anthony Albanese, rozpisał wybory parlamentarne na 3 maja, rozpoczynając trwającą pięć tygodni kampanię wyborczą, w której dominować będzie temat rosnących kosztów życia. * * * SWIAT: Kiriłł Dmitrijew, doradca prezydenta Rosji Władimira Putina, od dwóch dni przebywa w Stanach Zjednoczonych. Kluczowy negocjator Kremla chwali działania Donalda Trumpa. Na antenie Fox News Dmitrijew powiedzial, że przez ostatnie trzy lata nie było żadnego dialogu z Rosją ze strony administracji Bidena. Nie było prób zrozumienia rosyjskiego stanowiska. - Nie ma wątpliwości, że zespół prezydenta Trumpa nie tylko powstrzymał III wojnę światową przed wybuchem, ale także osiągnął już znaczny postęp w sprawie rozwiązania sprawy Ukrainy – dodał.
POLONIA INFO:

czwartek, 17 grudnia 2020

Wyborczy kurz opada w Ameryce

Joe Biden - uzyskał większośc elektorskich głosów,
co oznacza, że będzie kolejnym prezydentem USA
Fot. G.Skidmore - Wikimedia commons
Świat powoli odwraca uwagę od sprawy wyborów w USA. Wszyscy przyzwyczaili się już do myśli o tym, że od 20 stycznia prezydentem zostanie Joe Biden. Tym niemniej obraz Ameryki, jaki wyłania się po tych wyborach, jest coraz bardziej niejasny i nieprzystający do tego jak powinna wyglądać ostoja światowej demokracji. Masa skandali związanych z wyborami mocno nadwerężyła renomę amerykańskiej demokracji.

Dotychczas pewne jej osobliwości, odróżniające ją od modeli i standardów, praktykowanych w Europie, były traktowane jak dziwactwa olimpijskich bogów, którzy mogą sobie pozwalać na pewne zachowania, jakie zwykłym śmiertelnikom nie są dozwolone, bo przecież amerykańska demokracja była niepodważalnym wzorcem dla całego świata. I teraz, z uwagi na to, że te nieprawidłowości zostały mocno nagłośnione, to się skończyło. Wszyscy dowiedzieli się, jak przebiegają wybory w Ameryce, i większość musiała skonstatować, że gdyby w normalnym państwie europejskim coś takiego miało miejsce, to w żadnym wypadku nie można by takich wyborów uważać za uczciwe i przejrzyste.


I nie chodzi tu o to, że prezydenta wybierają w USA elektorzy, a o sposób w jaki są ustalane wyniki, jak przebiega procedura. Okazuje się, że w USA nie ma żadnej jednolitej i przejrzystej procedury, a każdy stan, a nawet hrabstwo, ma swoją, która często zawiera w sobie pozostałości jeszcze z czasów kolonialnych. To co funkcjonowało ponad 200 lat temu, gdy w miasteczku wszyscy się znali, a burmistrz i szeryf zapewniali działanie prawa, dziś już nie funkcjonuje i tworzy pole możliwości dla  wszelkich nadużyć.

Zacząć należy od tego, że w USA, jest wiele stanów, które nie wymagają zidentyfikowania wyborcy przed wydaniem karty do głosowania. Okazuje się, że obecnie w USA, aż w 17 stanach i w Washington DC, nie wymaga się przedstawienia żadnego dokumentu celem identyfikacji wyborcy przed wydaniem karty do głosowania w lokalu wyborczym. Aż w 15  tych stanach wybory wygrał Biden, uzyskując tam łącznie 210 głosów elektorskich, czyli ponad 2/3 wszystkich uzyskanych przez niego głosów elektorskich. Zaś aż w 12 z tych 15 stanów władzę sprawują gubernatorzy z Partii Demokratycznej. Jakiż piękny zbieg okoliczności: nie identyfikują wyborców te stany gdzie rządzi Partia Demokratyczna i ich kandydat tam wygrywa. Już tylko to powinno wystarczyć do zakwestionowania uczciwości całych tych dziwnych wyborów. Kilka razy pracowałem w Polsce jako członek komisji wyborczej i u nas jest niemożliwe by ktoś otrzymał kartę do głosowania, kto nie przedstawił dokumentu ze zdjęciem, które umożliwia identyfikację. A w USA jest to powszechne i, na dodatek, akurat w stanach gdzie wygrywa kandydat jednej partii. Te sprawy były podnoszone już wcześniej i Republikanie, oraz Trump, żądali powszechnego wprowadzenia wymogu dokumentów identyfikacyjnych podczas wyborów. Demokraci się temu żądaniu skutecznie opierali.

A przecież nie tylko o takie sprawy chodzi. Już trochę dokładniejsze sprawdzenie, w ramach powtórnego przeliczenia głosów w niektórych stanach, wykazało odkrycie wielkich pakietów głosów, które zostały pominięte. I tak, na przykład, w stanie Georgia, przy ponownym liczeniu głosów odkryto dwa, dotąd niezliczone, pakiety głosów: jeden zawierający ponad 2,6 tysiąca kart i drugi złożony z 2755 kart. Przy czym większość niezliczonych głosów było oddanych na Trumpa. Takie nieprawidłowości, przy niewielkiej różnicy miedzy kandydatami, umacniają tylko przekonanie, że wybory nie były uczciwe.


Cechą amerykańskich wyborów jest to, że wyborcy sami rejestrują się na spisach wyborców i potem już tam figurują jako uprawnieni do głosowania. W międzyczasie wielu z nich zmienia miejsce zamieszkania, a w końcu umiera, i często zdarza się, że władze lokalne nie weryfikują tych zapisów.  Swego czasu media podawały przykład mieszkańca Kalifornii, który nie miał problemu by zarejestrować w spisie wyborców zamarłego ojca i jeszcze swojego psa. Staje się to wszystko powodem tego, że w spisach znajdują się tysiące osób zmarłych i nieuprawnionych, do których w tym roku, pandemii Covid-19, wysłano pakiety wyborcze. Według organizacji pozarządowej Public Interest Legal Foundation (PILF), tylko w Pensylwanii było na listach 21 tysięcy osób, które już nie żyją, spośród których 9212 zmarło co najmniej pięć lat temu.  Podsumowaniem takiego stanu rzeczy jest dowcip: „Mój dziadek całe życie był Republikaninem, ale po śmierci zaczął głosować na Demokratów”.

Wątpliwości budzi także stosowanie w niektórych stanach maszyn do głosowania, które mogą działać niepoprawnie i pojawiły się podejrzenia, że mogły one zaliczać głosy oddane na Trumpa Bidenowi. Jeśli do tego wszystkiego dodać wiele sygnałów o usuwaniu siłą obserwatorów z lokali wyborczych, to  amerykańska demokracja jawi się jako coś ułomnego, zdeformowanego i niegodnego zaufania. Wszystko to wzmacnia jeszcze postawa obecnego prezydenta Trumpa, który zaraz po wyborach ogłosił swoje zwycięstwo i podtrzymuje to do dziś twierdząc, że zwycięstwo zostało mu ukradzione poprzez masowe zaliczanie nielegalnie oddanych głosów. Trump stwierdził także, że w ten sposób USA stały się podobne do kraju Trzeciego Świata.

Te zastrzeżenia, co do uczciwości wyborów w USA, to nie jest rzecz nowa. To ma swoją długą historię. Za taki przykład mogą służyć wybory w roku 1960. Zostały one rozstrzygnięte tylko przez 100 tysięcy głosów. Nikt nie zaprzecza, że  towarzyszyły im  fałszerstwa na masową skalę. W wielu okręgach poparcie dla syna Joe Kennedy’ego, jak też i same wybory, organizowała mafia, a jeden z jej szefów – Sam Giancana – przechwalał się, że John F. Kennedy tylko dlatego został prezydentem, ponieważ on sam nie miał syna. Już wiele lat wcześniej amerykański biznesmen  Marcus Hanna, którego pieniądze zadecydowały o wyborze McKinley’a na prezydenta, wyraził się o amerykańskiej demokracji: „W polityce są dwie ważne rzeczy. Pierwsza to  pieniądze, a drugiej nie pamiętam”. Problematycznym rozstrzygnięciem zakończyły się także wybory w roku 2000, które wygrał George W. Bush. O zwycięstwie rozstrzygnął wynik w stanie Floryda, w którym miał wygrać właśnie Bush. Zadecydowała o tym przewaga tylko 537 głosów. Wielu podnosi sprawę, że gubernatorem Florydy był wtedy Jeb Bush, brat George’a W. Busha, zaś zadecydował o wyniku Sąd Najwyższy, gdzie Republikanie mieli przewagę.


W obecnych wyborach ostrość podziałów, i wręcz wzajemna wrogość, powoduje, że droga do wojny domowej może zostać łatwo otwarta. Jest to sytuacja podobna do tej przed wojną secesyjną, kiedy to wystarczył incydent w postaci ataku na Fort Sumter, aby zaczęła się najbardziej niszcząca wojna domowa w historii USA. Dziś takim odpowiednikiem ataku na Fort Sumter mogłoby być unieważnienie głosów części stanów przez Sąd Najwyższy. Wniosek o to został złożony przez prokuratora generalnego stanu Teksas z poparciem 17 innych stanów. Wniosek został oddalony, gdyż, według wykładni Sądu Najwyższego, “Teksas nie wykazał uzasadnionego prawnie interesu w tym w jaki sposób inne stany przeprowadzają swoje wybory”. Najwyraźniej Sąd Najwyższy nie chciał sprokurować sytuacji, która groziłaby nieobliczalnymi następstwami, z wojną domową włącznie.

W ten sposób nic już nie stoi na przeszkodzie, by Biden został wybrany przez Kolegium Elektorów w dniu 14 grudnia, zaś w styczniu zaprzysiężony na prezydenta. Jednak będzie on musiał żyć z odium niejasnych wyborczych praktyk, a przez to i sam nie będzie mógł zbyt się rozpędzać z programem wewnętrznych zmian w USA. W wyborach miała być wielka niebieska fala, która wprost zniesie trumpizm. Ale żadnej wielkiej fali nie było, a pozostał niesmak po nieprzejrzystych działaniach Demokratów. W takie atmosferze żadnego wielkiego programu reform, żadnej rewolucji, nie da się uruchomić, bo druga strona łatwo może uznać to za przekroczenie akceptowalnej granicy i przejść do radykalnych działań blokujących. Prestiż Ameryki w świecie zdecydowanie, na tym wszystkim, ucierpiał i będzie ona zmuszona zmagać się z piętnem ułomnej demokracji, co będzie jej często wypominane, także jako powód odrzucania amerykańskich pretensji do hegemonii i oceniania innych.

Stanisław Lewicki

konserwatyzm .pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy

  • Czy historia właśnie zatoczyła koło?
     Czy historia właśnie zatoczyła koło? Czy jesteśmy świadkami politycznych ruchów, które mogą zmienić układ sił na świecie? Amerykański Wiceprezydent JD Vance chce zwrotu pieniędzy od Ukrainy! Donald Trump zapowiada odzyskanie Kanału Panamskiego, sugerując, że Grenlandia pewnie i tak stanie się częścią USA, a jego ekipa ma jasny cel – doprowadzić Ukrainę do stołu negocjacyjnego. Ale czy to rzeczywiście droga do pokoju, czy raczej początek nowej geopolitycznej gry?Czy Stany Zjednoczone wracają do strategii twardej ręki? Czy Trump faktycznie zamierza przejąć strategiczne punkty na mapie świata wyprzedzając Rosję i Chiny? A może to tylko polityczna iluzja, która ma odwrócić uwagę od innych wydarzeń?Przed Wami materiał pełen kontrowersji,...
    MAR-06 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Kulisy rozmowy z Zełenskim w Białym Domu
     Biały Dom ogłosił w poniedziałek, że zawiesił wszelką pomoc wojskową dla Ukrainy — w tym tą będącą w drodze do kraju i w magazynach w Polsce —  "by upewnić się, że przyczynia się ona do rozwiązania" konfliktu. — Jeśli prezydent Ukrainy zadzwoni i przedstawi poważną propozycję, jak zamierza zaangażować się w proces pokojowy, możemy wrócić do rozmów — powiedział w poniedziałek wiceprezydent J.D. Vance w wywiadzie dla telewizji Fox News. Stwierdził przy tym, że USA "już pracują" nad szczegółami porozumienia z Rosjanami.Na kanale Bednarski z polskimi tłumaczeniami najważniejszych politycznych wystąpień, możemy wysluchać wywiadu wiceprezydenta J.D. Vance ktory był świadkiem i uczestnikiem historycznej konfrontacji z Wolodymyrem...
    MAR-05 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Kończy się proxy wojna z Rosją. USA wstrzymały pomoc wojskową dla Ukrainy
     Dziś ogłoszono decyzję o zawieszeniu pomocy amerykańskiej dla Ukrainy i o – być może – rozpoczęciu zwalniania Rosji z sankcji przez stronę amerykańską - mówił rozpoczynając posiedzenie rządu premier Donald Tusk.Tusk odniósł się do informacji, która pojawiła się w nocy z 3 na 4 marca – amerykańskie media, powołując się na urzędników Białego Domu podały, że Donald Trump podjął decyzję o wstrzymaniu pomocy wojskowej dla Ukrainy. Jednocześnie Reuters informował, że USA szukają możliwości złagodzenia sankcji nałożonych na Rosję.  Wg Tuska meldunki, które napływają z granicy, z podrzeszowskiego hubu przerzutowego broni w Jasionce potwierdzają zapowiedzi strony amerykańskiej Z tego wynika, że na Ukrainę nie dotrze też amerykańskie...
    MAR-04 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Trump: Zelenski nie jest gotowy na pokój
    Przywódca Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie jest gotowy na pokój, ponieważ postrzega zaangażowanie Waszyngtonu w negocjacje w sprawie konfliktu na Ukrainie jako kartę przetargową - powiedział prezydent USA Donald Trump po gorącym i bezprecedensowym spotkaniu w piątek w Bialym Domu. Obaj przywódcy mieli podpisać umowę przyznającą Waszyngtonowi dostęp do zasobów naturalnych Ukrainy. Wizyta Zełenskiego została przerwana po tym, jak wdał się w gorącą wymianę zdań z Trumpem i wiceprezydentem J.D. Vance'em przed kamerami i na oczach całego świata, co doprowadziło do oskarżenia Zełenskiego o "lekceważące" zachowanie w Gabinecie Owalnym. Wymiana zdań doprowadziła do napiętej kłótni. Trump oskarżyl Żelenskiego o to, ze igra o...
    MAR-01 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Łukasz Jastrzębski: Kolejny rok wojny
    Trzy lata temu nasiliła się wojna na Ukrainie, której korzenie sięgają roku 2014. Setki tysięcy ofiar po stronie ukraińskiej i rosyjskiej. Tych po ukraińskiej jest zdecydowanie więcej.Ukraina stała się państwem praktycznie upadłym. Utraciła zapewnię bezpowrotnie wschodnie terytoria, z większością bogactw naturalnych kryjących się w ziemi. To co pozostało zostało posłuży do spłaty pożyczek dla Stanów Zjednoczonych. Lukratywny majątek jest już w znacznej części w łapach rodzimych „ukraińskich” oligarchów i zachodnich biznesmenów. Zmaga się z katastrofą demograficzną, której nie da się odwrócić przez wiele dziesięcioleci. Setki miliardów euro realnej i urojonej pomocy zostało zmarnowanych. Były to również nasze polskie pieniądze, które mogły...
    LUT-25 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Ukraiński okręt tonie. Analiza historyka Włodzimierza Osadczego
     Ukraina, jako państwo upada. I nie chodzi tu jedynie o wojnę, którą bez wsparcia Zachodu nasi wschodni sąsiedzi ewidentnie przegrają. Nawet nie w tym rzecz, że po 3 latach konfliktu między Ukrainą a Rosją świat zdaje się być już znudzony i zmęczony płynącymi z Kijowa notorycznymi żądaniami większego zaangażowania i finansowania walki, którą Ukraińcy mieli rzekomo wziąć na siebie w imieniu wszystkich wolnych ludzi. Chodzi o to, że sami Ukraińcy mają już dość tej wojny, która ostatnio z frontu zdaje się przenosić na salony władzy, gdzie czołowe figury kijowskiego reżimu zaczynają sobie skakać do gardeł, by wyrwać resztki tego, co zostało po wsparciu Zachodu. Oto dwaj byli prezydenci Ukrainy, z których jeden wciąż uzurpuje sobie prawo...
    LUT-23 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • P. Lisiecki: Iskrzy na linii Waszyngton - Kijów. Dni Zelenskiego są policzone
     Redaktor naczelny tygodnika DoRzeczy Paweł Lisiecki merytorycznie wyjaśnia obecną sytuację w sprawie Ukrainy, opisuje jak doszło naprawdę do kryzysu i dlaczego nagle iskrzy na linii Waszyngton - Kijów. Obnaża też błędy i wytyka bezmyślność polskich polityków poprzedniej i obecnej ekipy rządzącej.  O tym wszystkim pisaliśmy w Bumerangu Polskim w ostatnich latach. Teraz temat przebija się nagle do mediów głównego nurtu.
    LUT-22 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->