Rosyjski prezydent podczas przemowienia na spotkaniu z Senatorami RF. Fot. kremlin.ru |
STACJA BENZYNOWA? JUŻ NIE
Krytycy Rosji nazywają ją pogardliwie „stacją benzynową”, albo zacofanym krajem z pijanymi „kacapami”. Słowem: brud, smród i ubóstwo oraz białe niedźwiedzie na ulicach. Trzeci świat, dziki Wschód. Ale wiele można się od niej nauczyć.
Nikt w Rosji nie kryje, że, od dziesięcioleci w rosyjskiej gospodarce i w budżecie istniała krytyczna zależność od wahań cen ropy naftowej na światowych rynkach.
Zachód, zwolennik zimnej wojny z Rosją, kierując sankcje gospodarcze wobec Moskwy, skupia się m.in. na rosyjskim sektorze naftowo-gazowym, sądząc, że w niego wymierzone - powstrzymają rozwój gospodarczy kraju. Wyszedł na tym myśleniu, jak Zabłocki na mydle.Prawda jest taka, że o ile w 2011 r. dochody z węglowodanów stanowiły połowę wszystkich dochodów federalnego budżetu, to w 2021r. ich udział zmniejszy się do jednej trzeciej. Udział dochodów spoza sektora naftowo-gazowego wzrośnie do prawie 70 proc.
„Na taki poziom stabilności systemu budżetowego wchodzimy po raz pierwszy w historii współczesnej Rosji”, podkreślał rosyjski prezydent na wrześniowym spotkaniu z senatorami Rady Federacji, izby wyżej rosyjskiego parlamentu.
Mało, kto w Polsce zwrócił uwagę na te słowa.
KONSTYTUCJA, GŁUPCZE!
Rosja ewoluuje. Uczciwy obserwator Rosji dostrzega gołym okiem ogromne zmiany, jakie dokonały się w życiu gospodarczym i społecznym podczas ostatniego dwudziestolecia. Ale już mało kto na Zachodzie zauważa, że to, czego doświadczają dzisiaj Rosjanie, poprzedziły lata pracy od podstaw w wielu segmentach rosyjskiej rzeczywistości: politycznej, legislacyjnej, gospodarczej, militarnej, społecznej i edukacyjnej. Finałem tych prac były zmiany w konstytucji Federacji Rosyjskiej.
Jak mówił Władimir Putin, „istota, znaczenie konstytucyjnych innowacji” polega na tym, że „utrwala podstawy zrównoważonego rozwoju kraju” na dziesiątki lat.
Dla Rosjan, zgodnie z konstytucją, jest to: „historyczna ciągłość, wartości etyczne, niezawodne gwarancje socjalne, zwiększenie roli społeczeństwa obywatelskiego”. A także „wzmocnienie i doskonalenie równowagi, między wszystkimi gałęziami władzy, przy zachowaniu Rosji, jako silnej prezydenckiej republiki”.
Słuchałam ze smutkiem tych mądrych słów rosyjskiego prezydenta, dla którego ustawa zasadnicza jest istotą stanowionego prawa. Rosja, niby „dzicz ze Wschodu”, a takie pryncypia!
W Polsce panuje wysoka nonszalancja i ambiwalencja władz wobec Konstytucji RP. Dobitnie pokazały to ostatnie wybory prezydenckie, i rządowa próba przeprowadzenia ich przy pomocy poczty i listonoszy, oceniona przez najwyższe władze sądownicze Polski, jako niekonstytucyjna. Za ten skandal nikt nie poniósł konsekwencji prawnych.
Podobnych, kuriozalnych naruszeń konstytucji mamy w ostatnich latach sporo. Raport Komisji Europejskiej o stanie praworządności w UE to potwierdza, zarzucono Polsce sprzyjanie korupcji, łamanie wolności słowa i brak niezależnych sądów. Słowem – łamanie ustawy zasadniczej.
HOTELIK PRZY ZAUŁKU BOLSZEWIKÓW
Dla Rosji, ujęta w konstytucji ciągłość historyczna państwa jest oczywistością. W Polsce – powodem do politycznych awantur, szykan oponentów i zakłamania historii. Powodem powołania IPN, swoistej prokuratury, która pilnuje „polityki historycznej” wg wskazań rządzących, często na przekór faktom. Ważniejsze są tu polityczne interpretacje i oceny, niż prawda historyczna.
Kiedy po raz pierwszy odwiedzałam Kaliningrad kilka lat temu, miałam hotelik przy Zaułku Bolszewików, nieopodal znajdował się Dom Sztuki z tablicą pamiątkową „białego” poety, którego stracili bolszewicy a kilka metrów obok Domu Sztuki stał pomnik Lenina, określony, jako zabytek municypalny z czasów ZSRR. „Taka jest nasza historia”, mówili kaliningradczycy, „Ruś Kijowska, Księstwo Moskiewskie, Rosja carska, bolszewicka, ZSRR i Federacja Rosyjska, to ciągle ta sama Rosja”. Zazdroszczę im tego historycznego racjonalizmu.
BRANIE BYKA ZA ROGI
Rosja nie leży na bezludnej wyspie i dotykają ją niedogodności współczesnego świata. Dzięki posiadaniu solidnych fundamentów suwerennej państwowości, Rosja potrafi skutecznie im się przeciwstawiać. I o tym mówił Władimir Putin senatorom podczas spotkania na Kremlu.
Weźmy na przykład przygotowanie się Rosji do walki z wirusem COVID19. Chyba w całej Unii Europejskiej nie zbudowano w czasie pandemii tylu nowych stacjonarnych szpitali zakaźnych, co w Rosji. Okazuje się, że rosyjskie wojsko, to nie tylko niesamowita mobilność, sprawność żołnierska czy nowoczesne, unikalne uzbrojenie i wyposażenie, ale też umiejętności inżyniersko-budowlane i organizacyjne na najwyższym poziomie. Ministerstwo Obrony postawiło w bardzo krótkim czasie, ok. 2-3 tyg. w newralgicznych punktach Rosji 21 nowoczesnych, stacjonarnych szpitali na od 60 do 300 łóżek, z pełnym wyposażeniem. Zastosowano nowoczesne technologie i materiały budowlane oraz modułowe rozwiązania. Rosyjskie laboratoria medyczne i centra naukowo-badawcze pracują pełną parą, są skuteczne leki, szczepionka zarejestrowana jako pierwsza na świecie.
Szpital w trzy tygodnie, na fundamentach i z pełnym wyposażeniem w Polsce? Rzecz niewykonalna. Wojsko, co najwyżej postawi szpital polowy w namiotach z demobilu.
Stworzony w Rosji już wcześniej profesjonalny system opieki zdrowotnej, zmodyfikowano dla zarażonych COVID19. Postawiono przede wszystkim na wczesną wykrywalność zachorowań. Testy na COVID19 są ogólnodostępne i darmowe. Kto chce może je wykonać, tyle razy, ile chce. Stąd duże wskaźniki wykrytych zachorowań, ale też natychmiastowe leczenie i bardzo niski wskaźnik śmiertelności.
W Polsce można tylko pomarzyć o takiej ochronie zdrowia. Panuje nieopisany chaos. Testy tylko dla chorych na zlecenie lekarza, bo badaniu najczęściej... telefonicznym. Bywa, że chory umrze na zawał, nim lekarz go zbada, bo czeka na wyniki testu kilka dni. Jak człowiek chce się sam przebadać, bo ma podejrzenia, to płaci od 60 do 250 zł za test. Nie każdego na to stać. Teraz, przy nagłym wzroście zachorowań – szpitale zaczynają sygnalizować brak miejsc dla chorych i leków. Koszmar.
KASA PUSTA, ROSNĄ DŁUGI
Trudno opisać wszystkie opinie na temat rosyjskiej konstytucji realizowanej w budżecie federalnym, jakie serwował Putin senatorom, jest tego sporo.
Ale trzeba odnotować rzecz istotną: mimo pandemii „z jej skomplikowanymi ekonomicznymi konsekwencjami”, a także bez względu na spadek cen ropy - Rosja jest w stanie znacznie zwiększyć wydatki publiczne, wspierać obywateli i gospodarkę, chociaż z powodu pandemii dochody spadły o ponad 11%, a wydatki wzrosły o 23%.
Jest to możliwe przede wszystkim ze względu na niski poziom długu publicznego, nb. jeden z najniższych na świecie i zgromadzone rezerwy, w tym także w złocie. Dług zagraniczny Rosji w dniu 1 września br. wynosił 52 mld USD. Dyscyplina finansowa stosowana pod kątem suwerenności państwa zdaje egzamin.
Polska na tym tle wygląda tragicznie. W 2019r. polski dług publiczny wg statystyk krajowych był kilkakrotnie większy niż w Rosji, wynosił 991 mld zł (257,4 mld USD po kursie z 3.10. br.), wg unijnych jest większy o 54 mld zł, w sumie wynosi 1bilion 45 mld zł (271,4 mld USD).
Premier Morawiecki zapewnia, że relacja długu publicznego do PKB w 2021 r. nie przekroczy 52,7%. Tymczasem zaplanowane przez rząd dochody państwa są 2,5 razy mniejsze niż dług publiczny - 404,4 mld zł Sejm obniżył je do -398,7 mld zł; wydatki wyższe niż dochody, Sejm przyjął ich wzrost do 508 mld zł. Budżet na 2021 r. zamknie się wysokim deficytem, zaplanowanym przez rząd na 82,3 mld zł. i podniesionym przez Sejm do 109,3 mld zł. Rząd będzie musiał sięgać po kredyty i pożyczki, zwiększając tym samym dług publiczny. Wg premiera - to „bezpieczny” budżet na czas pandemii. Chociaż w II kwartale tego roku, PKB Polski spadł o 8,2%.
Ponadto przewiduje się, że spadek PKB w tym roku wyniesie 4,6 proc., wobec pierwotnie zakładanego wzrostu o 3,7 %. Z kolei zatrudnienie w gospodarce narodowej spadnie o 2,4%.
Można się tylko pocieszyć, że nasza ekonomiczna sytuacja na tle Unii Europejskiej jest nie najgorsza, gdzie spadki PKB są wysokie: w strefie euro o 15%, w całej UE – 14,4%. Niemcy odnotowały spadek o 11,7%, Francja o 19% a Hiszpania o 22,1%.
Rosja tym różni się od Polski, że najpierw gromadzi pieniądze, rozwija pod tym kątem swoją gospodarkę, a potem je wydaje m.in. na cele społeczne. W Polsce jest dokładnie odwrotnie.
I komu tu przypisać walor racjonalnej gospodarki, zrównoważonego budżetu czy stabilnej waluty? Walor zdrowego ekonomicznie, suwerennego państwa?
Rosji, czy Polsce?
Zofia Bąbczyńska-Jelonek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy