Sylwester Szymaszek |
Całkowicie niezależny Szymon Hołownia otrzymał 13,87%, a na czwartym
miejscu znalazł się Krzysztof Bosak otrzymując 6,78% głosów. To z kolei
pokazuje że układ okrągłostołowy nie ma się najlepiej, a wręcz wyraźnie ulega
rozkładowi. Niezmienia to jednak faktu że zgodnie z tamtejszym postanowieniem
odpowiednia alternatywa wyborcza dla narodu została przedstawiona i już za
chwile rozemocjonowany elektorat znów będzie mógł wybierać między dżumą a
cholerą, a więc wszystko jest na swoim miejscu.
Wynik jaki otrzymał pan Hołownia ilustruje jednak dobitnie że całkiem spora
część narodu chciałaby alternatywy zarówno dla PO jak i dla PIS. Obecnie alternatywa
pozostała właściwa, czyli jedna - w postaci pana Trzaskowskiego. Konfederacja z
kandydaturą pana Bosaka odniosła największy sukces pierwszej tury wyborów który
marginalizowany i w znacznej mierze lekceważony w mediach głównego nurtu
otrzymał grubo ponad milion głosów i wiele wskazuje na to że ta właśnie
formacja może stać się trzecią siłą polityczną w Polsce. Ale nie o tym teraz
ponieważ za chwil kilka staniemy w obliczu znanego nam już wyboru a więc
pojawia się kilka pytań, a przynajmniej jedno zasadnicze: „Na kogo, i czy w
ogóle głosować”?
Pytanie zasadnicze, tym bardziej że liczny elektorat zarówno pana Hołowni,
pana Bosaka ale również i mniej liczny pana Władysława Kosiniaka-Kamysz i
Roberta Biedronia będzie musiał teraz na nie odpowiedzieć oraz że częściowo,
ważą się losy kraju. Z oświadczenia Rady Liedrów Konfederacji wiemy już że
poparcie nie zostanie udzielone żadnemu z kandydatów. Jak zachowają się wyborcy
tajemnica to wielka i trudna, jedno jest natomiast pewne, a mianowicie że przez
kolejne dwa tygodnie walka polityczna będzie trwać a naród głowić się czy w obliczu
tak niespodziewanej alternatywy wyborczej można w ogóle mówić o „mniejszym złu”.
Możnaby więc zatem przeanalizować stosunek kandydatów do spraw zasadniczych
choćby takich jak ochrona życia ludzkiego, począwszy od tego najmniejszego do
największego, ustawy 447 która nigdzie nie zniknęła ale, jak podejrzewać można,
odsunięta została w czasie, na czas kampanii wyborczej zarówno w Polsce jak i w
USA gdzie głosy Polonii Amerykańskiej przydadzą się prezydentowi Trumpowi.
Ponadto warto byłoby zwrócić uwagę na stosunek kandydatów do podatków, suwerenności
Polskiej, ochrony rodziny, własności prywatnej, wolności gospodarczej, kwesti
dostępu do broni i obrony koniecznej, obrony interesu narodowego czy budżetu
państwa Polskiego i wydatków publicznych. Jednak po przeanalizowaniu tych
właśnie kwestii to nie tylko okazuje się że różnic to w zasadzie między
prezydentem Dudą a kontrkandydatem Trzaskowskim nie ma, to i wiarygodność zarówno
jednego jak i drugiego budzi poważne zastrzeżenia.
Co prawda pan Trzaskowski zapowiedział że będzie wypalać żelazem to co
zrobił PIS, pewnie nawet takim rozgrzanym do białości, a więc wyznawcy PO już
tupią nogami na samą tą myśl, jednak zaznaczył też że będzie wykazywał się
inicjatywą ustawodawczą, no i tu się dopiero robi ciekawie bo gdy spojrzeć na
obietnice, które i tak chyba lepiej żeby dotrzymane nie zostały to nasuwa się
pytanie, gdzie szukać azylu? A i tutaj perspektywy marne, bo zwłaszcza teraz
kiedy świat walczy z epidemią dziewiętnastego koronawirusa to wszędzie wydaje
się być tak samo. Nawet i u naszego najważniejszego sojusznika, wszystko
wskazuje na to że obecna fala rewolucji komunistycznej która przelewa się przez
cały kraj i której efekty widoczne są w rabowaniu sklepów, powalaniu pomników, licznych
podpaleń czy protestów prowadzonych pod pretekstem uduszonego czarnoskórego
George'a Floyda zakończyć się może spektakularną katastrofą prawdopodobnie
najsilniejszego wciąż mocarstwa na świecie.
Stać się tak oczywiście nie musi, problem w tym że przed nadchodzącymi
wyborami nie wszystkie ruchy są dozwolone, a przynajmniej niezalecane w
warunkach demokratycznych czego świadomym wyraźnie jest prezydent Trump który w
sondażach traci przewagę nad Biden’em.
W efekcie protestów ruch Black Lives Matter odnosi kolejne sukcesy bo
właśnie dowiadujemy się że, na przykład firma kosmetyczna L'Oreal wycofuje
słowa "biały" czy "wybielający" z opisów swoich produktów
ponieważ jak to argumentuje, słowa te uznane mogą być za rasistowskie.
Rozgrzane do białości żelazo, do którego powyżej nawiązałem też zapewne ma
wszelkie znamiona rasizmu. Orwell'owska nowomowa widać czyni postępy i tylko
patrzeć jak myślozbrodniarze będą cierpieć męki a rządy usuną słowa na przykład
takie jak 'zły' za pomocą którego można by wystawić ocenę parti rządzącej.
Zamiast tego będziemy, oczywiście - jedynie w sytuacjach skrajnych, oceniać
działania jako 'bezdobre'. A dlaczego w sytuacjach skrajnych? A dlatego że
ogłupianie społeczeństwa przynosi wymarzone rezultaty i nawet taka recenzja nie
będzie na pewno potrzebna bo wszystkie działania będą mianowane jako
'plusdobre' a w porywach 'dwaplusdobre'.
W całych Stanach Zjednoczonych wolność obywatelska istotnie się kurczy, a
ludzie w znacznej mierze ogłupieni właśnie, klaskają na widok kolejnych
ograniczeń. Na przykład gubernator Los Angeles, skąd właśnie piszę, po zielonym
świetle jakie zapalił dla otwarcia barów czy restauracji, dziś ponownie nakazał
ich zamknięcie, ponieważ liczba zakażeń dziewiętnastym koronawirusem wzrasta. A
to pomimo tego, że najnowsze dane z CDC wskazują na to że śmiertelność
koronawirusa nie różni się w zasadzie od zwykłej grypy o czym nawet i tutejsze
media zdają się milczeć, ale najważniejsze to to że trenowanie społeczeństwa
trwać może dalej w najlepsze a to dlatego że strach zainstalowany skutecznie
wciąż ma działanie pożądane.
W Polsce natomiast minister zdrowia Łukasz Szumowski zapowiedział że kiedy
druga fala dziewiętnastego koronawirusa wkroczy do Polski czekać nas będzie
powrót do obostrzeń. A kiedy wkroczy? A to jasne - po wyborach. Narazie zgodnie
z rozkazem rządu i w pokorze ducha czeka na granicy. Wracając więc do dżumy i
cholery, gdy odpowiemy sobie na najważniejsze kwestie wspomniane wyżej,
wyzwania które stoją nie tylko przed Polską ale i Narodem Polskim oraz
stanowiska kandydatów do tych właśnie kwestii zobaczyć możemy wyraźnie że
różnicy między nimi nie ma tak naprawdę żadnej.
Jak więc głosować będą Polacy? Trudno powiedzieć, ale wydaje się że
zasadniczo większość głosować może - w przypadku głosów dla pana Trzaskowskiego
w przypływie efemerycznego zafascynowania kandydatem, z nadzieją że ten to w
końcu przychyli nam nieba, a w przypadku prezydenta Dudy, w dużej części
zagłosują ci którzy w końcu mają poczucie że rząd coś im daje. I choć jak
słusznie zauważyła Margaret Thatcher rząd nic dać nie może bo nic nie ma, to
telewizja reżimowa odpowiednio już otrąbi sukces parti rządzącej w wyniku
którego budżet państwa pęka w szwach i będą pieniądze na kolejne programy
rozdawnicze, i kto wie, może i wspomniany w debacie prezydenckiej przez Pana
Żółtka program ‘menelowe plus’ znajdzie swoje miejsce. Niewyznawcy ani jednego
ani drugiego obozu władzy będą kierować się prawdopodobnie zasadą mniejszego
zła.
A jak wyglądać będzie przyszłość? Również trudno powiedzieć, ale pewne
prognozy można w obecnej sytuacji już poczynić i wracając do wspomnianego
klasyka Orwell'a zwrócić uwagę na wizję jaką przedstawia oprawca Winstona Smith’a "jeśli chcesz wiedzieć jaka będzie
przyszłość, wyobraź sobie but depczący ludzką twarz," a to dlatego że
znaleźć może ona niestety odzwierciedlenie w naszym kraju.
_____________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy