Fot. Flickr/P.Drabik |
Mamy możliwość oddać ważny głos, to jest bardzo ważne – nie ma mowy o zmarnowaniu głosu, nawet jak nie mamy na kogo głosować i wybieramy tzw. „mniejsze zło”, jeszcze do tego wątku wrócimy. Wreszcie warto jest skorzystać z posiadanej możliwości, żeby potem móc krytykować, narzekać lub cieszyć się – a co najważniejsze, mieć satysfakcję, że dołożyło się swoją cegiełkę do wyniku.
Poniżej nie padnie żadne nazwisko, nie padnie również żadna nazwa partii politycznej, ograniczymy się do omówienia idei i koncepcji Polski, które reprezentują poszczególni kandydaci i stojące za nimi zaplecza.
Każdy głos jest ważny w pierwszej i jeszcze ważniejszy w drugiej turze
Każdy głos jest ważny w pierwszej i jeszcze ważniejszy w drugiej turze. Wybory prezydenckie są większościowe, więc to PLEBISCYT. Na szczęście mamy z kogo wybierać w pierwszej turze, kandydatów jest wielu, w tym pojawił się kandydat pokazujący, że jest prawdziwie lewicowy, pojawił się kandydat prawdziwie prawicowy (a nawet dwóch), jest reprezentant mniejszości seksualno-obyczajowej, jest przedstawiciel nowej klasy kreatywnych przedsiębiorców, jest człowiek, który był publicystą a chce być politykiem, są ludzie mający doświadczenie życiowe, którym mogą się pochwalić. No i oczywiście również – niestety – są kandydaci mainstreamowi, którzy są przedstawiani przez wiodące media, jako wzajemnie alternatywni.
W ten sposób usuwa się z dyskusji publicznej znaczenie pozostałych kandydatów, zupełnie przesłaniając ich osobowości i przekaz. Ludziom się wmawia w sposób pośredni, ale wymowny i sugestywny, że głos na kogoś innego, niż jeden z dwóch kandydatów cieszących się największym poparciem wg. sondaży, będzie głosem zmarnowanym. Jest to tak znany chwyt stosowany przez establishment, że nie ma w ogóle czego komentować. Przy czym uwaga, on ma sens – w drugiej turze, bo to wynika z jej charakteru (dwa najlepsze wyniki), ale w pierwszej turze, mamy wybór i warto z niego skorzystać.
Pójdę ale oddam nieważny głos w pierwszej turze, a w drugiej skreślę obu?
Pójdę ale oddam nieważny głos w pierwszej turze, a w drugiej skreślę obu? To postawa, na którą ochotę ma bardzo wiele osób. Jednak głosowanie nie jest głosowaniem negatywnym, tzn., wybierani nie dostają punktów ujemnych. System skonstruowano w ten sposób, żeby każdy nasz głos, TAKŻE TEN NIE ODDANY – był zaliczany do ogólnego wyniku wyborów.
Jeżeli nie bierzemy udziału w głosowaniu lub oddamy głos nieważny, to siła naszego nie oddanego głosu, przelicza się proporcjonalnie (w części 1-do iluś milionów) na wszystkie pozostałe głosy oddane w sposób poprawny. W interesie wybieranych jest, żeby wybierali się sami ze swojego grona, wówczas mogliby sprawę rozstrzygnąć w kilka osób. Prawda, że ten, kto miałby większość z kilku głosów byłby bardzo szczęśliwy? Właśnie dlatego KONIECZNIE TRZEBA BRAĆ UDZIAŁ W GŁOSOWANIU I GŁOSOWAĆ ZGODNIE Z ZASADAMI. Na kogo Państwo będziecie głosować, to już wasza i tylko wasza sprawa, ważne jest jednak, żeby intencjonalnie nie zrobić błędu, bo wówczas pomagamy systemowi wybrać samodzielnie jedynie słusznego kandydata.
Skreślenie wszystkich kandydatów ma ten skutek, że nasz głos nie będzie brany pod uwagę, więc lepiej w ogóle nie iść – szkoda zajmować czas Komisji, jak również narażać się na możliwy kontakt z wirusem. Nie ma po co robić pustych przebiegów w warunkach pandemii, to po prostu nie ma sensu.
Reasumując, trzeba iść na wybory – i nie ma znaczenia, że w drugiej turze prawie na pewno będziemy wybierać tzw. mniejsze zło! Proszę zrobić rachunek sumienia kandydata, w jakim stopniu to, co on proponuje i ta część sceny politycznej – jest zgodne z Państwa wartościami. W ostateczności proszę zagłosować w drugiej turze, na tego polityka, któremu byście Państwo z większym prawdopodobieństwem dali klucze od własnego domu z prośbą o podlewanie kwiatków podczas długiego urlopu…
Pierwsza tura natomiast, pozwala nam na wybranie kandydata, który autentycznie ma mniej więcej taki sam światopogląd jak my. To jest najważniejsze i zarazem najuczciwsze. Bo o uczciwość wobec samego siebie tutaj chodzi.
Krakauer
* * *
Wyboru głowy państwa polskiego dokonamy już w najbliższą niedzielę, 28 czerwca. Jeśli żaden z kandydatów nie zdobędzie ponad 50 proc. głosów, konieczna będzie druga tura. Wówczas zostanie ona zorganizowana dwa tygodnie później, a więc 12 lipca. O urząd prezydenta RP ubiega się w sumie 11 kandydatów. Są to: Robert Biedroń, Krzysztof Bosak, Andrzej Duda, Szymon Hołownia, Marek Jakubiak, Władysław Kosiniak-Kamysz, Mirosław Piotrowski, Paweł Tanajno, Rafał Trzaskowski, Waldemar Witkowski oraz Stanisław Żółtek.
Obywatel australijski w tutejszych wyborach, spełniając swój obywatelski obowiązek może głosować lub nie głosować .Pod warunkiem że jeśli nie chce to nie musi.Ale musi za to zapłacić tzw. karę kilkadziesiąt dolarów na skarb państwa.
ReplyDeleteW Polsce natomiast głosowanie obowiązkowe nie jest.I tu i tam jest demokracja ?
Ciekawe w ilu państwach na świecie głosowanie jest dobrowolne a w ilu obowiązkowe ?
Ktoś,kiedyś powiedział że ...nieważne kto i jak głosuje.Ważne kto liczy głosy !