polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

wtorek, 5 maja 2020

Chaos przedwyborczy czyli karty do głosowania na ulicach

Kart wyborcze rozdane? Fot. YT
Trzy komisje senackie odrzuciły po prawie pięciogodzinnej debacie sejmowy projekt ustawy o głosowaniu korespondencyjnym. Zaważyło m.in. stwierdzenie, że wybory w takiej formie będą „bezpieczniejsze”, a nie „bezpieczne”.[SN]

Jak uważa Państwowa Komisja Wyborcza, która decyzjami Sejmu została niemal wyłączona z procesu przygotowywania wyborów, przeprowadzenie głosowania w niedzielę jest praktycznie nierealne. Jak podaje RMF FM, senatorowie PiS popierający ustawę prawie nie zabierali głosu. Stanowisko rządu przedstawił wiceminister zdrowia, który stwierdził, że tradycyjne wybory, z głosowaniem w lokalach wyborczych, mogłyby odbyć się dopiero za dwa lata. „W tej chwili jedynym wariantem, który jest możliwy do przyjęcia są wybory korespondencyjne” – powiedział Waldemar Kraska. Zapytany przez senatorów o bezpieczeństwo takich wyborów, wiceminister zdrowia odpowiedział, że głosowanie korespondencyjne w tym momencie jest „bezpieczniejsze”. Trzy komisje senackie odrzuciły projekt. We wtorek sprawą głosowania korespondencyjnego zajmie się cały Senat.[SN]


W kwietniu w Sejmie przyjęto ustawę, zgodnie z którą tegoroczne wybory prezydenckie będą miały formę głosowania korespondencyjnego, zarówno w I, jak i w II turze. Oddawać głosy będzie można od godziny 6.00 rano do 2.000. Wyborcy mieliby samodzielnie lub za czyimś pośrednictwem umieszczać kopertę z wypełnionym pakietem wyborczym (karta do głosowania, podpisane oświadczenie o osobistym i tajnym oddaniu głosu) w specjalnej skrzynce pocztowej na terenie swojej gminy (czyli tam, gdzie widnieją w spisie wyborców).[SN]

Wygląda na to, że PiS wpadł w wyborczą pułapkę. PiS zablokował możliwość przeprowadzenia wyborów 10 maja 2020 r. w normalnym trybie. Powodem jest wprowadzenie w życie art. 102 z “Tarczy 2.0”, który zawiesza stosowanie niektórych przepisów kodeksu wyborczego (bez których przeprowadzenie wyborów jest niemożliwe). Jednocześnie istnieje duże prawdopodobieństwo, że PiS-owi nie uda się przeforsować ustawy, która umożliwi organizację wyborów w trybie “kopertowym”. Efekt? Za chwile możemy się obudzić w rzeczywistości chaosu konstytucyjnego, dla którego jedynym rozwiązaniem będzie wprowadzenie stanu wyjątkowego.[NI]
 
Tymczasem portal TVN24 informuje, iż arkusze wyglądające niczym karty do głosowania, na jakich oddawane mają być głosy w zbliżających się „wyborach” korespondencyjnych leżą porzucone na jednej z ulic w Głogowie na Dolnym Śląsku, czasem niesie je wiatr. Sprawę bada policja, jej funkcjonariusze zostali sfotografowani jak „gonią” i „aresztują” fruwające papiery. Według dziennikarzy TVN24 porozrzucane karty mieszkańcy zauważyli już przedwczoraj (niedziela, 3 maja) wieczorem. Portalowi Myglogow.pl przytacza wypowiedź kobiety, której zdawało się, ze względu na obecność czerwonego paska na dokumentach, są to zagubione świadectwa szkolne. Inni myśleli, że to po prostu „jakieś śmieci”. Po prawdzie – jeśli nawet to są prawdziwe karty do głosowania, to określenie to jest i tak nader właściwe.[S]

Na fruwających i leżących w Głogowie kartach znajduje się wyraźny napis: „Karta do głosowania w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r.”, jest też lista kandydatów, na których będzie można oddać głos. Pod nazwiskami umieszczono czerwoną pieczęć z orłem i napisem „wybory prezydenckie I tura”. W dolnej części zamieszczono także instrukcję oddania prawidłowego, ważnego głosu. Karty zdają się wyglądać dokładnie jak te, które wyciekły z jednej z firm kompletujących pakiety wyborcze. Sprawę bada policja, która będzie musiała zrobić sobie chwilą przerwę w ściganiu rowerzystów i biegaczy. Podinspektor Bogdan Kaleta z policji w Głogowie cytowany przez portal TVN24 powiedział, że świstki te „zostały zebrane i zabezpieczone. Na miejscu funkcjonariusze sporządzili dokumentację i będą teraz wyjaśniać okoliczności tej sprawy”. Ciekawe, czy zdążą coś wyjaśnić przed 10 maja.[S]

Jakby tego było mało gruchnęła też wiadomość z Łodzi. Sanepid potwierdził, że w firmie kompletującej pakiety wyborcze doszło do zakażenia koronawirusem. Informację taką pozyskać miał senator Platformy Obywatelskiej, który wysłał list do Łódzkiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego z pytaniem, czy wśród pracowników piotrkowskiej firmy EDC Expert Direct Communication ujawniono zakażenie koronawirusem. Okazało się, że tak właśnie jest. Nosiciel wirusa został hospitalizowany, a osoby, które miały z nim kontakt poddano kwarantannie. Te informacje pojawiły się w serwisie TVN24 już pierwszego maja. Dziś przypomina o tym Gazeta Wyborcza. Warto nadmienić, że o firmie tej, która jest podwykonawcą Poczty Polskiej, stało się głośno kilka dni temu, gdy jeden z egzotycznych kandydatów na prezydenta, niejaki Stanisław Żółtek, w czasie konferencji prasowej pokazał kartę do głosowania; dziennikarzom objaśniał, że dostał ją od pracownika drukarni w Wieliczce, gdzie usługę tę zamówiła właśnie EDC Expert Direct Communication.[S]

Prezydent Andrzej Duda zdementował informację „Onetu”, że PiS rozważa podanie się go do dymisji, w celu przesunięcia wyborów na lipiec.[WM] „Zależy, co dla kogo jest wiadomością dnia. Dla mnie to jest fejk dnia – takimi słowami prezydent Andrzej Duda odniósł się do plotki o swojej rzekomej dymisji. O tym, że Prawo i Sprawiedliwość rozważa dymisję prezydenta Andrzeja Dudy, która miałaby umożliwić rozpisanie wyborów prezydenckich w dowolnym terminie do połowy lipca, informował wczoraj Onet, powołując się na trzy niezależne źródła w obozie władzy. Według rozmówców portalu, podanie się do dymisji przez głowę państwa to wariant ostateczny, ale w świetle problemów z głosowaniem korespondencyjnym i nieubłaganie zbliżającego się terminu 10 maja, takie rozwiązanie miało być brane pod uwagę. Jak podał Onet, partia rządząca taki scenariusz analizowała już z prawnikami.[SN]

„Dla mnie wiadomością dnia jest to, że został zawarty kontrakt na budowę Baltic Pipe, tej części, która biegnie po dnie Morza Bałtyckiego i dzisiaj to zostało ogłoszone, bo czekaliśmy na to od wielu lat. Mam nadzieję, że będziemy hubem dostarczającym energię do naszej części Europy” – wyjaśniał Duda. Podkreślił, że dla niego informacja o rzekomej dymisji jest fejkiem dnia. Jak dodał prezydent, organizacja wyborów prezydenckich należy do kompetencji marszałka Sejmu. „Zarządzanie wyborów, to nie jest kompetencja prezydenta. To jest kompetencja marszałka Sejmu. Jeżeli chodzi o termin, są określone pewne widełki konstytucyjne, pomiędzy 100. a 75. dniem przed zakończeniem kadencji prezydenta. Konstytucja jest tu jednoznaczna. Natomiast decyzja należy do marszałka Sejmu i ewentualnie do Sejmu. Oni muszą tę sprawę jakoś rozwiązać i to jest ich zadanie” – ocenił Andrzej Duda. Prezydent przypomniał również, że „od samego początku mówi, że wybory trzeba zrobić tak, żeby one były bezpieczne”.[SN]

Do rewelacji „Onetu” prezydent odniósł się także w mediach społecznościowych. „Onet.pl podobno rozważa moją dymisję. W redakcji już głosowali i zdecydowali. Inne redakcje podchodzą do tego z pełną powagą. Klamka zapadła” – napisał prezydent na „Twitterze”.[SN]

Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin oświadczył na antenie Radia Zet, że dymisja prezydenta Dudy nie jest w PiS brana pod uwagę, a jedynym rozpatrywanym wariantem w kwestii wyborów prezydenckich jest forma korespondencyjna. „(Dymisja prezydenta – red.) Nie jest brana pod uwagę. Dzisiaj jedynym scenariuszem, który bierzemy pod uwagę, jest ustawa o głosowaniu korespondencyjnym i wybory w trybie korespondencyjnym na podstawie tej ustawy” – powiedział Jacek Sasin.[SN]

Jeżeli wybory prezydenckie mają odbyć się 10 maja, to jeszcze dzisiaj premier Mateusz Morawiecki lub minister aktywów państwowych Jacek Sasin powinien nakazać Poczcie Polskiej rozesłanie Polakom pakietów wyborczych. W innym przypadku poczta może nie zdążyć z ich dostarczeniem – informuje RMF FM. Co więcej, nakaz rozesłania pakietów wyborczych przez Pocztę Polską, szef rządu lub minister musieliby skierować do poczty bez gotowej ustawy w sprawie wyborów korespondencyjnych. Jak podaje RMF FM, nic jednak nie wskazuje na to, aby takie polecenie zostało wydane. Współpracownicy premiera Morawieckiego mówią, że szansa na to jest w zasadzie zerowa.[SN]

Według ustawy autorstwa Prawa i Sprawiedliwości, która przewiduje wybory prezydenckie wyłącznie w formie korespondencyjnej, pakiety wyborcze powinny dotrzeć do wyborców najpóźniej 9 maja, a Poczta Polska cały czas nie zaczęła ich roznosić. „Żeby roznieść taką liczbę potrzebujemy 3 dni. To zostało policzone w ramach przygotowań” – powiedziała rzeczniczka Poczty Justyna Siwek.[SN]

Do roznoszenia pakietów jest potrzebna gotowa ustawa, ta z kolei utknęła w Senacie. Senat ma się nią zająć na posiedzeniu w dniach 5 i 6 maja. Ale czy zdąży? W poniedziałek 4 maja trzy komisje senackie odrzuciły po prawie pięciogodzinnej debacie sejmowy projekt ustawy o głosowaniu korespondencyjnym. Zaważyło na tym m.in. stwierdzenie, że wybory w takiej formie będą „bezpieczniejsze”, a nie bezpieczne.[SN]

Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk twierdzi, że zupełnie tradycyjną metodą wyborów, czyli wyborów z jakimi do tej pory mieliśmy do czynienia, nie da się przeprowadzić. „Mówił o tym minister zdrowia Łukasz Szumowski. Natomiast oczywiście wprowadzając pewne zasady bezpieczeństwa, czyli odpowiednie odległości, odpowiednie ochronne stroje, można sobie wyobrazić też właśnie wariant hybrydowy bądź inny rodzaj przeprowadzenia wyborów” – podkreślił Dworczyk w TVP1. Według Dworczyka nadrzędne są trzy kwestie: żeby wybory odbyły się zgodnie z konstytucją, były w pełni demokratyczne, transparentne i bezpieczne. W jego ocenie głosowanie korespondencyjne może być zorganizowane w sposób demokratyczny i bezpieczny.[SN]

Wolne Media

Źródła: pl.SputnikNews.com [1] [2] [3] [SN], Strajk.eu [S], Niewygodne.info.pl [NI]


Z ostatniej chwili:

Senat (późnym wieczorem , 5 maja) zdecydował o odrzuceniu w całości sejmowego projektu ustawy o głosowaniu korespondencyjnym w wyborach prezydenckich w maju 2020 r. Głosowanie poprzedziła długa i burzliwa debata. Senatorowie PiS próbowali zablokować głosowanie, co mogło doprowadzić, by ustawa od razu trafiła do podpisu prezydenta. 
Za odrzuceniem projektu ustawy głosowało 50 senatorów, przeciw było 35, wstrzymała się jedna osoba.
Ustawa wróci teraz do Sejmu, który może odrzucić weto Senatu tylko bezwzględną większością głosów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy