Sprawa Banku Pekao SA była w Australii - bardzo głośna i bezprecedensowa. Zdaniem Sądu Najwyższego i moich prawników- sprawą powinna się zająć Prokuratura z urzędu. Żaden Bank Australii, nie mógłby sobie pozwolić aby działać w tak oszukańczy, prawdziwie złodziejski sposób na niekorzyść swego klienta. To byłby koniec Banku!
AMEN - Autobiografia Naukowa Ryszarda Opary. Odcinek 60
Nasi prawnicy namawiali nas do natychmiastowego złożenia pozwu, przeciwko Pekao SA - z wnioskiem o duże odszkodowanie, na terenie Australii. Ponieważ postępowanie Banku, było niezgodne z prawem; konsekwencją byłoby postępowanie karne, prokuratury...to mogłoby doprowadzić do fatalnych konsekwencji – dla Pekao SA: utraty wiarygodności, nawet doprowadzić do upadłości.
W Australii, w każdym normalnym kraju, najwyższą wartością Banku, jest własnie wiarygodność. Żadna instytucja finansowa nie mogłaby sobie pozwolić na utratę... wiarygodności i aby uniknąć ryzyka potencjalnego procesu, Bank zapewne musiałby zapłacić nam olbrzymie odszkodowanie...aby szybko zakończyć sprawę, uniknąć procesu sądowego.
Ale ja... wtedy myślałem jeszcze, że Polska jest normalnym krajem; że z takimi argumentami uzyskamy sprawiedliwość, odzyskamy nasz majątek, jakąś dodatkową rekompensatę za straty. W rezultacie oszukańczych, złodziejskich i kryminalnych działań PEKAO, ponieśliśmy bowiem nie tylko straty wynikające z naszej inwestycji w Elektrim. Straciliśmy wiele lat produktywnego życia. W następstwie BTE; prowadzonej przeciw nam egzekucji, wpisano nas w Polsce, "honorowo" do...KRD - Krajowego Rejestru Dłużników.
W rezultacie nigdzie na świecie nie mogliśmy; nie możemy wziąć żadnego kredytu, na działalność gospodarczą. Aby to zrobić...musielibyśmy podpisać deklarację, że nie mamy prowadzonej przeciw nam egzekucji. A tego przecież, nie można było zrobić. Czyli w sumie sytuacja... „cyrku zamkniętego koła”.
Straciłem akcje w kilku firmach: Avantogen Ltd, Polartechnics Ltd, Hawaii Biotech głównie dlatego, że z powodu BTE - nie mogłem zdobyć kapitału ani z rynku ani kredytu z banku.
Musieliśmy sprzedać nasz piękny dom i większość innych rzeczy nagromadzonych przez lata – za bezcen, aby opłacić koszty postępowań sądowych, rachunki prawników. No i życie, z sześciorgiem dzieci też kosztuje... Wszystko z powodu oszustwa oraz...dodatkowo - narzędzia całkowicie niezgodnego z prawem: Bankowego Tytułu Egzekucyjnego.
Obecnie pomimo potwierdzonego przez grafologów sądowych faktu, że umowa kredytowa była sfałszowana a więc nieważna; nie było transakcji, pomimo różnych manipulacji i oszustw Banku Pekao SA..., problem BTE nadal istnieje, nadal jest obowiązujący.
BTE – jest to praktycznie wyrok dożywocia, który w Polsce jest nie do ruszenia.
Dlatego, że Bank Pekao SA – tak zdecydował. Sądy – Wymiar Sprawiedliwości w Polsce to kompletna fikcja, bzdura – zwłaszcza jeżeli winnym i oskarżonym jest Bank. Prawo ustala Bank - taki jak Pekao SA. Złodziejstwo i oszustwo Banku Pekao SA jest potwierdzone przez fakty i grafologa sądowego ale nawet jeżeli jest ono niezaprzeczalne...musimy to jeszcze... dodatkowo udowodnić Sądowi. Sąd w to nie wierzy... Sąd nie chce słuchać żadnych argumentów, po prostu odmawia rozpatrzenia sprawy... Sytuacja absurdalna – bez wyjścia. Niestety - Na oszustów takich jak Pekao SA – w Polsce - nie ma mocnych.
Bank ma czas, pieniądze, prawników - całkowicie ignoruje sprawę. Bank wie, że ma Prawo za sobą. Na argumenty nie odpowiada; ostatnio stwierdził, że w ogóle cała sprawa jest przedawniona. Tak - po prostu. Ale BTE – ciągle nad nami wisi...no i Bank akurat tutaj, uważa, że tak powinno zostać...
Wracając do Australii, zdecydowałem nie rozpoczynać sprawy przeciwko Pekao SA – tam, z kilku powodów. Głównym był fakt, że kończyły nam się fundusze a sprawa wymagała jednak znacznych nakładów. Prawnicy, pewni zwycięstwa proponowali to zrobić (częściowo) na zasadzie „success fees”. Ale mimo to koszty ogólne, dodatkowe czy np. wpisu - byłyby ogromne.
Poza tym...Pekao SA nie miał żadnych oddziałów ani aktywów w Australii i kwestia ewentualnej egzekucji, po z pewnością wygranej sprawie, moim zdaniem byłaby jednak problematyczna. Czyli trzeba było się decydować na olbrzymie koszty, ze świadomością, że zwycięstwo może być tylko „pyrrusowe”.
Nie było wyboru, rozsądek nakazywał rozpocząć batalię prawną w Polsce. Kilka miesięcy później we wrześniu 2010 roku, Wyrokiem Sądu Najwyższego, przyznano nam też całkowity
zwrot naszych wszystkich kosztów prawnych. A były one niemałe – ponad milion dolarów.
Zwróciliśmy się o zapłatę tej kwoty do prawników reprezentujących Pekao w Australii, dostaliśmy odpowiedź, że oni... już Banku nie reprezentują.
A tak prywatnie, nasz adwokat dostał informację, że Bank Pekao...jest im również winien pieniądze z tytułu prowadzonej sprawy. I jeszcze nie zapłacił
Nasi prawnicy zwrócili się więc o zapłatę kosztów prawnych, przysądzonych nam przez Sąd Najwyższy do Zarządu Pekao - w Polsce. Nasze pisma pozostały bez odpowiedzi. Potem, poprzez prawników, kilka razy zwróciliśmy się do Pekao SA, Bank stwierdził, że nie ma zamiaru nic płacić, i co ciekawe poinformował nas, że w ogóle nigdy oficjalnie nie otrzymał... żadnego wyroku Sądu Najwyższego w Australii.
Kompletne kolejne oszustwo Pekao, których Bank, dokonał bardzo wiele. Nic się nie zmieniło. Problem jest ciągle ten sam, jak to udowodnić.
W Polsce Pekao SA jest bezkarny, ale jak się ma duże pieniądze, takie zaplecze prawników, "przyjaciół" i powiązania w najwyższych władzach politycznych kraju, wszystko to jest możliwe. Tak było wtedy... czy teraz, kiedy Bank jest "Państwowy" - coś się w tym względzie zmieniło...? Wątpię.
Pekao SA zajmuje w Polsce pozycję lidera... całkowitej, pełnej bezkarności i bezprawia.
Bank miał i ma swoich przedstawicieli i koneksje w Komisji Nadzoru Finansowego oraz współfinansuje tzw. Związek Banków Polskich. Realia są oczywiste. Bank Pekao kontroluje swoich „nadzorców” – no i „Wymiar Sprawiedliwości”. A więc w Polsce - może działać absolutnie bezkarnie.
Jak już też wspominałem, w tych czasach głównym doradcą byłego Premiera Tuska i rządowej koalicji, był jego przyjaciel, jeszcze z lat KLD – Jan Krzysztof Bielecki.
Jednocześnie rozmaitymi; dziwnymi zbiegami okoliczności ta sama osoba, była kiedyś Premierem Rządu RP. Potem zaś...Pan JKB był głównym doradcą kolejnego Rządu ds. prywatyzacji Pekao SA. No a potem, jako dyrektor EBOR (Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju) - Pan JKB, działając wspólnie z Ministerstwem Skarbu – (Panią Alicją Kornasiewicz) - sprzedał kontrolę Banku Pekao (za absolutny bezcen) - Grupie UniCredito.
No i zaraz potem, został...zupełnie przypadkowo - JKB został Prezesem Pekao SA, na bardzo wysokiej pensji przez 7-8 lat; a po nim zbiegiem okoliczności Prezesem Pekao – została Pani Kornasiewicz.
A więc najpierw JKB i Pani Kornasiewicz sprzedali za bezcen Pekao SA - Włochom, a potem po kolei, oboje zostali Prezesami tegoż właśnie Banku. Czy tak prostej sprawy NIKT w Polsce nie może zrozumieć?
Jan Krzysztof Bielecki - to bardzo zagadkowa postać historii czasów "Transformacji Ustrojowej". Na pewno wiele by można jeszcze napisać o tym człowieku; to tylko kwestia czasu, kiedy wreszcie prawda wyjdzie na światło dzienne. Ja niestety, miałem pecha zostać klientem Pekao SA. kiedy zarządzali nim oszuści z Polski oraz Włoch. No ale jak kto ma pecha...to w drewnianym kościele – cegła mu na głowę spadnie...
Faktem jest: w dzisiejszej rzeczywistości, w Polsce, Banki takie jak Pekao SA ustanawiają prawo. To te instytucje mogą być Sędzią, Prokuratorem - wszystkim. Mają wszystkie atuty, koneksje oraz powiązania rządowe, prawników – wszystkich na zawołanie. No i najważniejsze mają pieniądze. A to w Polsce (i oczywiście na świecie) decyduje.
Chociaż w niektórych krajach - jest jeszcze jakaś sprawiedliwość.
Wiem, że być może się powtarzam, w swojej biografii, ale sam osobiście próbuję zrozumieć rozmaite bezsensy naszej historii - ostatnich 30 lat - i prawdę mówić nie jestem w stanie.
Dzisiejszym światem rządzą pieniądze a ściślej ludzie, instytucje, które zajmuje się ich dystrybucją i emisją. Pekao SA też ma takie prawo - w imieniu NBP. Niezgodnie z Konstytucją ale cóż znaczy Najwyższa Ustawa kraju, jeżeli kontroluje się wszystko za pomocą pieniądza.
Sprawa w Australii, trwała trzy lata (z rozmaitych powodów proceduralnych, wykorzystywanych przez Bank). Wyrok... pomimo wygranej – sprawę całkowicie przegraliśmy. Musieliśmy bowiem podać do wiadomości publicznej, że jest przeciwko nam prowadzona egzekucja. (BTE). To w rezultacie doprowadziło do upadłości naszej firmy, która nie mogła zdobyć żadnego kapitału ani kredytu jakąkolwiek działalność gospodarczą. Musieliśmy sprzedać dom, wszystkie inne nieruchomości i ruchomości. Bank zniszczył po raz kolejny nie tylko nasz raj ale nasze życie. Ale cóż z tego. Kogo to obchodzi?
Najważniejsze przecież są interesy Banku, tzw. instytucji zaufania publicznego, która publicznie okrada... wszystkich obywateli, klientów – wszystko zgodnie z prawem. Taki dziwny jest ten świat, w którym żyjemy.
Chociaż może, pozostaje ciągle nadzieja, że...ludzi dobrej woli może jest więcej... a może więc...
Ale tak na razie...tak naprawdę rządzą pieniądze a raczej ludzie, którzy mają pieniądze.
Ryszard Opara
c.d.n.
Wytrwałości Panie Ryszardzie, może uda się wam w końcu wyszarpać te przetrzymywane przez Pekao pieniądze.
OdpowiedzUsuń