Nie reagowaliśmy na poszczególne katastrofy. Kto teraz mówi o pożarach w Australii albo pamięta, że 18 miesięcy temu można było przepłynąć łodzią przez Biegun Północny, ponieważ lodowce stopniały? Kto teraz mówi o powodziach? Nie wiem, czy są to formy zemsty natury, ale z pewnością są to reakcje natury - powiedział papież Franciszek w rozmowie z magazynem katolickim "The Tablet", odnosząc się do pandemii Covid-19. Rozmowa papieża z dziennikarzem Austenem Ivereigh, to przesłanie nadziei i mobilizacji w wierze i działaniu.
Papież uważa, żepandemia Covid-19 jest „miejscem nawrócenia”. Mamy szansę, by zacząć od nowa. Nie pozwólmy więc, by ta szansa nam umknęła i podążajmy naprzód .
Jak wyjaśnia Ivereigh, poprosił on Ojca Świętego o zwrócenie się z przesłaniem do anglojęzycznych czytelników. Przygotował wybór pytań i przesłał je papieżowi. Po kilku dniach otrzymał nagrane w języku hiszpańskim odpowiedzi, które przetłumaczył i udostępnił mediom.
Na początku Ivereigh zapytał papieża Franciszka o to, jak przebiega kwarantanna w Domu Świętej Marty i całej Kurii Rzymskiej. Ojciec Święty wyjaśnił, że Kuria Rzymska stara się funkcjonować i żyć normalnie, wprowadzając dyżury na zmianę, aby nie wszyscy pracownicy się spotykali. To samo dotyczy też Domu Świętej Marty, gdzie np. posiłki wydawane są w dwóch turach.
„Jak przeżywam to duchowo? Więcej się modlę, gdyż czuję, że powinienem. I myślę o ludziach. To właśnie mnie zajmuje: ludzie. Myślenie o nich jest dla mnie ukojeniem, pomaga mi, sprawia, że przestaję martwić się o siebie (…) Myślę o mojej odpowiedzialności teraz i o tym, co przyjdzie w przyszłości. Jaka będzie w przyszłości moja posługa jako Biskupa Rzymu i Głowy Kościoła? Ta przyszłość już zaczęła się nam objawiać jako bolesna i tragiczna. Watykańska Dykasteria ds. Promocji Integralnego Rozwoju Ludzkiego pracuje nad tym i spotyka się ze mną”. Ojciec Święty dodał też, że jego główną troską, którą odkrywa na modlitwie, jest towarzyszenie Ludowi Bożemu. Transmisje codziennej Mszy św. z kaplicy Domu św. Marty, nadzwyczajne nabożeństwo na pustym Placu św. Piotra i dzieła charytatywne, są tego wyrazem.
Pytany o to, jak widzi misję Kościoła w czasie trwającej pandemii, papież podkreślił konieczność szukania nowych rozwiązań.
„Kreatywność chrześcijanina musi przejawiać się w otwieraniu nowych horyzontów, otwieraniu okien, otwieraniu transcendencji wobec Boga i wobec ludzi, a także w tworzeniu nowych pomysłów na przebywanie w domu. Nie jest łatwo być zamkniętym w domu”. Zachęcił też, odwołując się do „Eneidy” Wergiliusza, by troska o teraźniejszość była ukierunkowana na przyszłość. „Troszcz się o dziś, dla dobra jutra. Zawsze kreatywnie, z tą prostą kreatywnością, zdolną wymyślać coś nowego każdego dnia. W domu trudno jest to odkryć, ale nie uciekaj w eskapizm, który w tym czasie nie przyniesie ci żadnego pożytku”.
Ojciec Święty został też poproszony o skomentowanie decyzji politycznych i pogarszającą się sytuacji ekonomicznej na świecie. Zwrócił uwagę, że dotychczasowy sposób myślenia koncentrował się wokół gospodarki, a nie wokół osoby ludzkiej. „W świecie finansów normalne wydaje się poświęcanie [ludzi], uprawianie polityki kultury odrzucania, od początku życia do jego końca. Mam na myśli np. selekcję prenatalną. Bardzo rzadko można dziś spotkać na ulicy osoby z Zespołem Downa; kiedy tomograf [skan] go wykrywa, są oni wyrzucani do kosza. Jest to kultura eutanazji, legalna lub ukryta, w której osoby starsze otrzymują lekarstwa, ale tylko do pewnego momentu” – wylicza papież. Odwołuje się do encykliki „Humanae vitae”, którą nazywa profetyczną. Zwraca uwagę, że św. Paweł VI przestrzegał w niej przed plagą neomaltuzjanizmu, wartościującego człowieka wedle jego użyteczności. Podkreślił też, że los bezdomnych jest również współczesnym wyrazem tej kultury odrzucania. „Kilka dni temu pojawiło się zdjęcie parkingu w Las Vegas, gdzie bezdomni zostali poddani kwarantannie. Hotele są tam puste. Ale bezdomni nie mogą pójść do hotelu. To jest właśnie kultura odrzucania w praktyce”.
Dziennikarz zapytał też Ojca Świętego o to, czy na trwającą pandemię patrzy, jak na szansę nawrócenia ekologicznego . Papież odpowiada na to pytanie, cytując hiszpańskie powiedzenie: „Bóg przebacza zawsze, człowiek czasami, a natura nigdy”. Zwraca uwagę, że obecnie nie wspomina się niedawnych kryzysów i wyzwań związanych z ekologią, jak pożary w Australii, czy topienie się lodowców na biegunie północnym.
„Mamy selektywną pamięć. Chciałbym się zatrzymać nad tą kwestią. Byłem zdumiony obchodami siedemdziesiątej rocznicy lądowania w Normandii, w których uczestniczyły osoby, reprezentujące najwyższe szczeble kultury i polityki. To była wielka uroczystość. To prawda, ono oznaczało początek końca dyktatury, ale [podczas obchodów] nikt nie wspomniał 10.000 chłopców, którzy pozostali na tej plaży” – mówi papież. W stanowczy sposób odnosi się też do współczesności.
„Dziś, gdy w Europie zaczynamy słyszeć populistyczne przemówienia i jesteśmy świadkami tego rodzaju wybiórczych decyzji politycznych, możemy z łatwością przypomnieć sobie przemówienia Hitlera z 1933 roku, które nie różniły się tak bardzo od niektórych przemówień kilku europejskich polityków obecnie” – uważa. W szerokim kontekście wzywa do przywracania pamięci i świadomości własnych korzeni. A także, do zerwania z obłudą. „Ten kryzys dotyka nas wszystkich, zarówno bogatych, jak i biednych, i ujawnia hipokryzję.
Niepokoi mnie hipokryzja niektórych polityków, którzy mówią o stawianiu czoła kryzysowi, o problemie głodu na świecie, ale którzy w międzyczasie produkują broń. Jest to czas, aby odejść od tego rodzaju hipokryzji. To czas na uczciwość. Albo jesteśmy spójni z naszymi przekonaniami, albo tracimy wszystko.”
„Mówiąc o kontemplacji, chciałbym zatrzymać się nad jednym punktem. To jest ten moment, by zobaczyć ubogich. Jezus mówi, że zawsze będziemy mieli u siebie biednych, i to prawda. Oni są rzeczywistością, której nie możemy zaprzeczyć. Ale są ukryci, bo bieda jest odrażająca. W Rzymie niedawno, w trakcie kwarantanny, pewien policjant powiedział do człowieka: ‘Nie możesz być na ulicy, idź do domu.’ Odpowiedź brzmiała: ‘Nie mam domu. Mieszkam na ulicy’” – zauważa Ojciec Święty, mówiąc, że bezdomni są niemal traktowani jak element krajobrazu. Podkreśla, że to dostrzeżenie ubogich, zbliżenie się do nich jest konieczne, bowiem „jeśli od tego nie zaczniemy, nie będzie żadnego nawrócenia”.
Papież podkreśla też heroizm „świętych z sąsiedztwa” – jak nazwał wolontariuszy, lekarzy, personel medyczny, sprzedawców i wszystkich, którzy służą pomocą podczas trwającej pandemii. Zachęca do podążania ich śladem i dopełniania w ten sposób cudownych dzieł, które Pan Bóg rozpoczął za ich pośrednictwem, a które często są przerywane przez człowieka. „To, co przeżywamy teraz, to miejsce na metanoię, nawrócenie. mamy szansę, by zacząć od nowa. Nie pozwólmy więc, by ta szansa nam umknęła i podążajmy naprzód”.
Dziennikarz zapytał też papieża o to, czy jego zdaniem z kryzysu nie wyłania się nowy obraz Kościoła, bardziej misyjnego, a mniej przywiązanego do instytucji.
„Mniej przywiązani do instytucji? Powiedziałbym, że mniej przywiązany do pewnych sposobów myślenia. Ponieważ Kościół jest instytucją. Pokusą jest marzyć o Kościele zdeinstytucjonalizowanym, o Kościele gnostyckim, pozbawionym instytucji, albo takim, który podlega niezmiennym instytucjom, czyli o Kościele pelagiańskim. Tym, kto tworzy Kościół, jest Duch Święty, który nie jest ani gnostycki, ani pelagiański. To Duch Święty instytucjonalizuje Kościół: w alternatywny, komplementarny sposób, ponieważ Duch Święty wywołuje nieporządek poprzez charyzmaty, ale z tego nieporządku tworzy harmonię (…) Kościół instytucjonalny oznacza Kościół zinstytucjonalizowany przez Ducha Świętego” – odpowiada Ojciec Święty. Zachęca do przestrzegania i dobrego korzystania z przepisów prawa kanonicznego, także w obliczu kryzysu, ale przypomina również: „ostatni kanon mówi, że całe prawo kanoniczne jest dla zbawienia dusz, i to właśnie otwiera nam drzwi do wychodzenia do ludzi w tych trudnych czasach, by nieść Boże pocieszenie”.
„Starsi są naszymi korzeniami. I muszą rozmawiać z młodymi. (…) Ponieważ młody człowiek jest pączkiem i liściem, ale bez korzeni nie może wydać owoców. Starsi są korzeniami. Powiedziałbym im, dzisiaj: Wiem, że czujecie, iż śmierć jest blisko i boicie się, ale spójrzcie ponad to, pamiętajcie o swoich dzieciach i nie przestawajcie marzyć. To jest to, o co Bóg prosi: marzyć. A Co bym powiedział młodym ludziom? Miej odwagę patrzeć w przyszłość i być prorockim. Niech marzenia starych odpowiadają waszym proroctwom”.
Polonijna Agencja Informacyjna
Na podstawie: The Tablet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy