Scenariusz ekonomiczny
Scenariusz ekonomiczny już poznaliśmy, to cła, taryfy i przeszkody w handlu, przepływie kapitału i ograniczenia nakładane na Chiny, powodujące że jedyną rzeczą w która mogą zainwestować swoje dolarowe nadwyżki, to amerykańskie papiery skarbowe. On jest stosowany od dość dawna i to na jego płaszczyźnie rozgrywa się główna gra, bo o atak na drugi kraj poprzez atak na jego ekonomię tutaj się rozchodzi.
Zachód bardzo broni swojego wirtualnego bogactwa i nie zamierza nikogo zaprosić do wspólnego stołu. Jest oczywistością, że taki interes nie może dłużej odpowiadać Chinom. Ponieważ pracują w zamian za bezwartościową obietnicę, wypłacenia bezwartościowych papierków, które Amerykanie mogą sobie kreować w dowolnej ilości np. wybijając monetę o wartości biliona USD! To niesamowite, ale pan Prezydent Trump, może w praktyce zdecydować o wykreowaniu takiego pieniądza. Byłaby to nie tylko kpina ze świata, ale przede wszystkim pokazanie, że pieniądz nie jest już miarą niczego, poza politycznym ego.
Jeżeli jednak można spłacić cały amerykański dług przy pomocy wybicia kilku niklowych monet, to dlaczego Amerykanie mieliby tego nie zrobić? Czy ktoś ich za to skrzywdzi? Ktoś im powie, że to nie jest dobre, że to np. oszustwo i wydojenie świata? Może ktoś zechce przyjść z armią pod Waszyngton po swoje? Nie ulega żadnej wątpliwości, że Ameryka rządzi rynkami w skali globalnej i może zrobić w zasadzie co chce, a na pewno nie musi oglądać się na innych, konsekwencje to inna sprawa – ważne jest to, że może posunąć się do dowolnej akcji, jaką tylko będzie widziała dla swojego interesu.
To nie mogło dłużej tak funkcjonować, po pierwsze USA, nie mogły dłużej tolerować dyfuzji Dolara w stronę Chin, ponieważ Chińczycy powiększając uzależnienie Ameryki, po prostu wysysali jej bogactwo, zamieniając co tylko mogli na złoto i inne, niezależne od USA aktywa. Na to również nie mogą pozwolić nie tylko Amerykanie, ale wszyscy jeszcze myślący na Zachodzie, ponieważ Chińczycy przejmując aktywa biznesu i rynki na Zachodzie, szybko przejmowali patenty i dokonywali drenażu i przeniesienia technologii do siebie (poza nielicznymi przypadkami realnych inwestycji). To za szybko zaszło, w tym znaczeniu, że Zachód był zbyt chciwy i zbyt wiele rzeczy przeniósł do Chin, a te nie zauważyły, że za szybko zdominowały globalizację i zbyt wiele mają z niej korzyści. Co spowodowało, że asymetria relacji i co ważniejsze – tendencja – do powiększania asymetryczności zaczęła się bezwzględnie nasilać i przechylać w stronę Chin.
W praktyce, to słabość Zachodu i jego gwałtowne uzależnienie od Chin, spowodowały, że Zachód dostrzegł, że coś w tej układance się nie składa. Gdyby Chińczycy działali w sposób bardziej ostrożny, przykładowo więcej importując, to nikt na Zachodzie – jak wolno gotowane żaby, nawet by się nie zorientował, zwłaszcza jakby sprytni Chińczycy opłacili kilka tysięcy specjalistów od gender, LGBTQ i praw człowieka na zagranicznych konferencjach. Wówczas wszyscy byliby zadowoleni i uznawali, że Chińczycy zmierzają w stronę wolności, demokracji i sprawiedliwości – swoją drogą. Jednak na to takie zblazowanie nie mogą sobie pozwolić nawet Chińczycy, może jakby poświęcili Hong Kong na eksperymenty „społeczno-ekonomiczne”, co miało miejsce do pewnego momentu. Stało się, tak jak się stało i dzisiaj jesteśmy w nowej rzeczywistości. Nikt nie powiedział przecież, że to jest gra fair. Jak dobrze pamiętamy, Ameryka potrzebowała Pearl Harbor i 9/11 żeby się przebudzić.
Niestety globalizacja doprowadziła do globalnej nierównowagi i globalnej dyfuzji bogactwa, z produkującego tylko dług Zachodu, na produkujący wszystko Daleki Wschód. Zachód sam przegrał we własnej grze, bo chodziło o to, żeby stworzyć mechanizm idealny, pozwalający na wyzysk reszty świata. Komunizm w Chinach jako system sterowania państwem i dzięki połączeniu jego zalet z konfucjanizmem, umożliwił poprzez centralne zarządzanie takie ustawienie gospodarki, żeby nie stała się ofiarą zachodniej eksploatacji. Dzisiaj Chińczycy mają doskonałe rozeznanie w sytuacji i wiedzą, że tego, co są im dłużni Amerykanie, nie odzyskają w dobrach o analogicznej wartości. Dolar papierowy to bowiem narzędzie w wojnie ekonomicznej, poprzez manipulacje rynkami USA już nie jeden raz potrafiły zmieniać uwarunkowania ekonomiczne na świecie – najlepszy przykład to ceny ropy naftowej. O luzowaniu ilościowym nie ma nawet co wspominać, to już jest standard na Zachodzie. Jeżeli rzeczywiście pan Trump wybije monetę o wartości 1 biliona Dolarów, to potem wybije kilka takich monet, potem kilkaset, a potem to już nie będzie miało żadnego znaczenia…
Proszę zwrócić uwagę na to, jak zachodnie drukowanie pieniądza zmieniało reguły gry – Chińczycy pracują – wytwarzają, Rosjanie i Arabowie coś wydobywają, Europa Środkowa i Wschodnia usługuje Zachodowi, a na Zachodzie trwa bal, ludność głównie myśli o nowych zabawkach lub luksusowych wakacjach, chociaż nie wytwarza niczego realnego. Niemcy – super potęga, nie jest w stanie zabezpieczyć się w papier toaletowy! Jest niczym nadzwyczajnym, że Chiny nie muszą już akceptować tej planszy do globalnej gry strategicznej. Co więcej, łatwiej jest zmienić planszę – kopiąc w stolik, niż dopraszać się o zmianę zasad prowadzonej gry.
Miało być pięknie, Chiny miały się dalej godzić na kupowanie amerykańskiej fikcji i ciężko pracować na Amerykanów, ale się nie udało. Nie ma frajerów na świecie, może poza pewnym średniej wielkości krajem w Europie Środkowej…
Krakauer
Po Świętach zapraszamy na 4-gą część felietonu i posumowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy