Scenariusz lewarowania globalizacją – pod znakiem kawałka gazy i gumki
Ponieważ scenariusz militarny to dalej, niż ostateczność a scenariusz ekonomiczny jest w realizacji. To eskalacja konfliktu weszła na naszych oczach oczko wyżej.
Zasadniczym pytaniem tutaj jest to, w jaki sposób uderzyć w przeciwnika, żeby zmienić zasady prowadzenia gry, a zarazem, żeby to nie było uderzenie militarne? Zmienić zasady gry w pełni, tj. ekonomicznie, społecznie i – najważniejsze – politycznie, a to jest tym ważniejsze – im bliżej do wyborów w kraju przeciwnika, gdzie groźny Prezydent miał prawie pewność ponownego wyboru na drugą kadencję.
Zasadniczym pytaniem tutaj jest to, w jaki sposób uderzyć w przeciwnika, żeby zmienić zasady prowadzenia gry, a zarazem, żeby to nie było uderzenie militarne? Zmienić zasady gry w pełni, tj. ekonomicznie, społecznie i – najważniejsze – politycznie, a to jest tym ważniejsze – im bliżej do wyborów w kraju przeciwnika, gdzie groźny Prezydent miał prawie pewność ponownego wyboru na drugą kadencję.
Trzeba dobrze zrozumieć powyższy akapit, bo tutaj jest klucz do całego scenariusza, którego nie widać, ale który jest bardzo prawdopodobny. Po pierwsze mamy dwa kraje: w jednym władza jest skonsolidowana i jej zmiana zależy od nominacji przez aktualnie rządzących, a w drugim mamy kraj, gdzie – pomimo dominacji elity, jednak trzeba przeprowadzić wybory. Ten proces jest rządzony przez emocje. To są wyjściowe uwarunkowania powodujące, że to ten pierwszy kraj ma przewagę, ponieważ sam ma pewność sterowania i kierunku strategicznego, dzięki temu – drugi kraj musi stosować politykę reakcji, a nie narzucania własnej strategii. To szalenie ważne w czasach kryzysu. Po drugie nie mówimy tu o demokracji ani w pierwszym, ani w drugim kraju – w taką fikcję już nikt nie wierzy. Bardziej jest to kwestia rozegrania wszystkiego, w taki sposób, żeby miało skutek zgodny z oczekiwaniami. A jak się to rozgrywa, nie trzeba nikomu tłumaczyć. Po trzecie – liczy się tylko efekt, nie ma znaczenia to, jak będzie osiągnięty.
W powyższym układzie nie można wykluczyć następujących scenariuszy:
- Kraj A chciał zarazić kraj B przy pomocy broni biologicznej (wyhodowanego wirusa) i dokonał zarażenia skutecznie, ale kraj B poradził sobie z rozwojem epidemii, równolegle wykorzystując „okazję” do rozprzestrzenienia wirusa na cały świat – uderzając w GLOBALNĄ sieć relacji kraju A i w końcu do przeniesienia walki na teren kraju A.
- Kraj B sam wyhodował u siebie wirus, użył go na własnym terytorium – przez przypadek, lub w sposób mniej więcej kontrolowany, a zarazem zatajając pierwszy okres epidemii, doprowadził do jego rozprzestrzenienia na cały świat – powiązany z krajem A, w końcu dokonując uderzenia bronią biologiczną na kraj A. Zarazem wypracowując u siebie zasady zachowania się ludności i testując odporność systemu na atak biologiczny.
- Przypadek (pochodzenia naturalnego), inny czynnik – być może państwowy lub terrorystyczny – doprowadził do zarażenia wirusem, wyhodowanym w tajnym laboratorium populacji kraju B, a następnie doszło do łańcucha zakażeń. Na którym najpotężniejsze kraje starają się zbudować swoją nową pozycję strategiczną.
W każdym z tych scenariuszy, jeżeli pod kraj B podstawimy Chiny, to one na tym wygrywają. Ponieważ po pierwsze mają u siebie produkcję nieszczęsnych maseczek i innych elementów ochrony osobistej, która jest niezbędna na całym świecie, a dzisiaj są to produkty najbardziej potrzebne. Po drugie – w USA są wybory, a problemy ze zwalczaniem konsekwencji wirusa i konsekwencje jego wpływu ekonomicznego będą nowym czynnikiem politycznym, który może przeważyć o klęsce pana Donalda Trumpa w wyborach. Po trzecie, to w Chinach jest produkcja „w ogóle” wszystkiego i to dobra decydują o tym, jaki jest poziom życia i nawet czy życie jest w ogóle możliwe. To zaś powoduje, że Chiny jako kraj posiadający możliwość zdyscyplinowania swojej ludności, będą w stanie produkować szybciej i więcej dla całego świata, a przez to wyeliminują konkurencję, która miałaby szansę właśnie rozwinąć skrzydła.
W tym wszystkim jednak, Chiny nie muszą już brać bezwartościowych zielonych papierków jako wynagrodzenia za swoją produkcję, mogą żądać tego, co ma realną wartość – niezależną od woli rządu USA lub sterowanych przez Zachód tzw. rynków. A to właśnie spowoduje, że kawałek gazy na gumce, może zatrząsnąć supermocarstwem, ponieważ supermocarstwo w praktyce będzie za te kawałki gazy na gumkach płacić złotem, którego nie ma.
Na naszych oczach doszło do zmiany planszy do globalnej gry. Nie ma znaczenia kto użył wirusa – lub czy był on przypadkiem. Liczy się to, że to Chiny na tym zyskują, bo mają wszystkie najważniejsze aktywa, co więcej – uwaga – są bardziej potrzebne dla świata, niż USA! Śmieszne? Smutne? Proszę się zastanowić, łatwiej poradzicie sobie Państwo bez mediów społecznościowych, czy bez kawałków gazy na gumce?
Podsumowanie
Na naszych oczach w warunkach wielkiej globalnej wioski okazało się, że to do czego doprowadził Zachód – napędzany neoliberalno-genderowym-kapitalizmem, to jedno wielkie oszustwo, kłamstwo i fikcja. Globalna wioska, to globalne zyski dla niewielu, a globalne ryzyko dla wszystkich. Przy czym, okazało się że niektórzy mieszkańcy „wioski” mają mocniejszą pozycję, ponieważ: łowią ryby, wydobywają ropę, uprawiają żywność lub produkują wszystko, czego reszta wioski – zajmująca się głównie zastanawianiem nad prawami kobiet i mniejszości seksualnych lub ekologią potrzebuje.
Koronawirus spowodował, że doszło do przewartościowania wszystkiego. Zachodni model gospodarczy, społeczny i polityczny – były zupełnie, totalnie, bezwzględnie – nieprzygotowane na kryzys. Zwłaszcza w wydaniu zagrożenia biologicznego i to już bez względu na jego źródło. Bill Gates przed laty przestrzegał światowych liderów, przed zagrożeniem bronią biologiczną ze strony terroryzmu i szaleńców. Opracowanie wirusa, który będzie miał np. błąd genetyczny (nie będzie zbyt udany), ale będzie mutował i atakował rozprzestrzeniając się, to jest kwestia wydania kilkuset milionów Dolarów na laboratorium i ludzi. Zarażenie nim, to banał – w ogóle nie jest problemem. Powyższy scenariusz właśnie ma miejsce, dzieje się na naszych oczach, co więcej jesteśmy jego uczestnikami.
Zachód opierał swoją gospodarkę – całą ekonomię, na generowaniu długu, a poprzez ten dług starał się utrzymywać supremację finansową nad resztą świata i zarazem zachować swoje bogactwo.
Zachodnie społeczeństwa odeszły od tradycyjnego modelu funkcjonowania, pozwalając sobie na eksperymenty socjologiczne, społeczne, a nawet na próby negowania rzeczywistości poprzez nakaz afirmacji multikulturalizmu. Popełniono szereg błędów i głupot, doprowadzając do tego, że świat Zachodni stał się zupełnie nieodporny na zakłócenia systemowe.
Kondycja gospodarki i społeczeństwa przekłada się na politykę, nawet pomimo wielkiego zakłamania w mediach i moderowania rzeczywistości – ludzie przeważnie wiedzą swoje lub jak widzą setki trumien zmarłych ludzi, to nawet do najbardziej zakutych idiotów dociera, że coś jest „nie tak” jak im się wydawało. To, zaś w dalszej kolejności powoduje – otworzenie oczu na rzeczywistość. W konsekwencji zmienia się to, co jest ważne politycznie i co politycy wyrażają na scenie politycznej, przy istotnym przewartościowaniu oczekiwań, może nawet stać się cud i dojść do zmian ludzi w polityce.
Kraje największe i najpotężniejsze będą starały się ustawić planszę do globalnej gry strategicznej, w sposób najbardziej korzystny dla siebie. Oznacza to, że geopolityka jest dzisiaj grą o sumie zerowej. Ponieważ kurczy się ilość możliwych opcji, w tym opcji pozyskiwania dóbr, to może być gra o sumie ujemnej – czyli wszyscy tracą, a kto silniejszy, ten traci mniej. W ostateczności prawdopodobny jest wielki reset systemu – z wojną w roli głównej, bo to dopiero zmieniłoby rzeczywistość na nową, pozwalając na przewartościowanie wszystkiego.
Przewaga Chin polega na tym, że Zachód żeby ustabilizować swoją ekonomię – potrzebuje chińskiego kredytu – nadal udzielanego w postaci akceptowania zielonych papierków i najczęściej śmieciowych amerykańskich papierów dłużnych, w zamian za wszystko, czego Zachód potrzebuje.
Może się okazać, że to już tak nie działa, ponieważ Chiny dzisiaj przyjmując dalej Dolara, przegapią epokową szansę na zmianę planszy do gry. Przy czym muszą to zrobić zgodnie ze strategią salami, ponieważ działania nagłe, spowodowałyby przyśpieszenie zmian strategii gospodarczych na Zachodzie, a jeszcze na Zachodzie można odbudować produkcję – za 10 lat, jak odejdą ostatni pamiętający jak się to robi, to będzie już niemożliwe.
To jak błyskawicznie zawalił się zachodni dobrobyt, co więcej – jak błyskawicznie zmieniły się oceny perspektyw – pokazuje, że to już nie Zachód jest rozdającym karty. Właśnie rozgrywa się tragedia w USA, która będzie miała globalne implikacje. W takich sytuacjach elita, dążąca do zachowania swojej pozycji, kieruje złość i wściekłość mas na zewnątrz.
Tutaj dochodzimy do sedna problemu, wracamy do kwestii kawałka gazy na gumce. Ilustracją tego cyklu felietonów był screen z popularnego chińskiego portalu Aliexpress, który oferuje sprzedaż bezpośrednio na terytorium Stanów Zjednoczonych. Cena jaka tam jest proponowana za 10 maseczek – 19,38 USD (po przecenie z 32,08 USD), to dowód na to, że wolny rynek ma jedną – niesamowitą wadę – nie służy ludziom. Tym bardziej nie służy, jeżeli nie jest do końca wolny i wielkie państwa, wykorzystują ekonomię do wywierania na siebie wpływu. Normalnie taki pakiet maseczek kosztowałby może 3 USD, no dobrze może 4 USD, a po kupieniu na raz 10000 sztuk, producent dorzuciłby drugie tyle w ramach promocji gratis i transport za darmo…
Krakauer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy