Melania i Rafał to małżeństwo z trzydziestoletnim stażem.
Poznajemy ich w dzień rocznicy ślubu.
Dzień, który Mela chce rozpocząć szampanem, co Rafał uważa za
przesadę i wyraźne nadużywanie rodzinnego budżetu. “Oszalałaś? Teraz chcesz pić
szampana?ł Może wodę gazowaną?” proponuje nasz bohater, który okazuje się
mężczyzną raczej oszczędnym, żeby nie powiedzieć skąpym. W dodatku kompletnie
zapomniał o trzydziestej rocznicy ślubu. Na pytanie żony: jaki to dziś dzień,
odpowiada krótko: wtorek. Nie pomaga nawet fakt że Melania zadając pomocnicze
pytanie staje przy ślubnym portrecie: co było 30 lat temu, a przypominaliśmy 10
lat temu? Kiedy w końcu uświadamia sobie swój błąd, mówi: ja nie rozumiem o co
Ci chodzi z tymi rocznicami. Po co liczyć skoro i tak to jest dożywocie”.
Od tego momentu jesteśmy świadkami typowych
małżeńskich rozmów, a raczej sprzeczek,
które niejednokrotnie doprowadzają parę do zaskakujących konkluzji, w tym
wypadku do rozwodu.
Rozmowy na scenie, jak z życia wzięte, pełne są zabawnej ironii,
słownych gierek, uroczej złośliwości i wywołują salwy śmiechu. Widownia bawi
się znakomicie, przeglądając się w każdej scenie jak w lustrze. W lustrze
przegląda się też urocza Melania. To znakomita wizualnie scena, gdyż lustro to
wyłącznie obudowa. Po jednej stronie znajduje się widz, po drugiej twarz
głównej bohaterki. To w niej przeglądałyśmy się tego wieczora. Dojrzałe
kobiety, wiecznie starające się
upiększyć, wymodelować, poprawić, odmłodzić siebie. Po tym jak już
wszystko inne jest przez nas zadbane, ugotowane, oprane, posprzątane… zajmujemy
się sobą. Coż chcemy w zamian? Miłego gestu, dobrego słowa, docenienia nas. A
tymczasem niejednokrotnie, jak nasza bohaterka Melania, dostajemy w zamian
pozew o rozwód.
Na szczęcie jest jeszcze mediacja. Metoda rozwiązywania sporów
przy pomocy osób trzecich. Tak, tylko to tyle kosztuje. Rafał wybiera tańszą
wersje i bierze sprawy w swoje ręce. Co z tego wyniknie, warto sprawdzić,
zwłaszcza że w rolę głównego bohatera wcielił się znakomity Aleksander Mikołajczak.
Melanię gra piękna i długonoga Marzanna
Graff, rownież autorka sztuki.
Ta małżeńska para aktorów już piąty sezon z kolei zabawia
polonijną publiczność w Australii. Oprócz swoich uroczych osobowości przywożą
nowe przedstawienia. Nie tylko dla dorosłych.
Na zaproszenie polskich szkół przygotowują warsztaty i krótkie
przedstawienia dla dzieci. Uczą i bawią jednocześnie. Mają już tu swoich
wiernych widzów, przyjaciół, ulubione miejsca i sceny, które na nich czekają.
Powoli wchodzą w stały związek z Australią. Nie, jak Melania i
Rafał - pogubieni…, raczej jak Marzanna
i Alex - poślubieni z Australią.
Ela Chylewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy