Graf. Pixabay |
Amerykański kryzys
Jedenaście lat temu globalną recesję poprzedził kryzys hipoteczny w USA. Następnie amerykańskie banki w obliczu gwałtownego spadku popytu na kredyty zaproponowały nowy produkt – „hipotekę subprime” o niższych wymaganiach dla kredytobiorców.
Aby zminimalizować ryzyko niespłacenia kredytu, tradycyjnie wysokie w sferze pożyczek mieszkaniowych, na obligacje hipoteczne zaczęto emitować instrumenty pochodne – derywaty. Czyli nowe zobowiązania, których dochodowość była uzależniona od wielkości ryzyka zwykłych papierów wartościowych.
Inwestorzy wykupywali instrumenty „niskiego ryzyka” jak ciepłe bułeczki, aż okazało się, że wzrost zaległości w kredytach hipotecznych był rekordowy przez cały okres obserwacji.Wystraszone banki zawiesiły wydawanie nowych kredytów hipotecznych, zaprzestano kupowania powierzchni mieszkaniowych.
Jeden z największych banków na świecie, Lehman Brothers, w pierwszym półroczu 2008 roku odnotował straty w wysokości setek milionów dolarów z tytułu operacji z hipotecznymi listami zastawnymi. Czwarty bank inwestycyjny na świecie z aktywami w wysokości 639 miliardów dolarów złożył pozew do sądu upadłościowego i zażądał ochrony przed wierzycielami. Wiadomość o tym wywołała panikę na rynkach światowych, a kryzys na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych zmienił się w globalną katastrofę.
Azjatycki kryzys
Podobnym szokiem był „azjatycki kryzys”, który miał miejsce trzy dekady temu. Wówczas międzynarodowe fundusze inwestycyjne zorganizowały zakrojony na szeroką skalę atak spekulacyjny na bat tajlandzki, w wyniku czego tajska giełda upadła. Kryzys rozprzestrzenił się na Indonezję, Filipiny, Malezję, Koreę Południową i ostatecznie doprowadził do niewypłacalności w Rosji. Inwestorzy masowo wychodzili z ryzykownych zobowiązań związanych z zadłużeniem gospodarek rozwijających się.
Nieprzejrzysty system pożyczkowy, rozdęty deficyt handlowy i słabo rozwinięte rynki kapitałowe w krajach, które w latach 70. ubiegłego wieku zwano „azjatyckimi tygrysami”, spowodowały katastrofę: kluczowe azjatyckie platformy niemal przestały funkcjonować, a niektóre mocne waluty uległy znacznej deprecjacji.
Nadciąga globalna katastrofa
Te dwa kataklizmy wraz z kryzysem latynoamerykańskim w latach 80. XX wieku Bank Światowy nazwał największymi w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat.
Analizując obecne trendy gospodarcze w kilkudziesięciu krajach, analitycy Banku Światowego doszli do wniosku, że zbliża się nowy, który będzie inny od wszystkich poprzednich i prześcignie je w niszczycielskich konsekwencjach.
Bank Światowy widzi główny problem w szybko rosnącym zadłużeniu na całym świecie, zarówno w sektorze prywatnym, jak i publicznym. Dług globalny osiągnął już 246 bilionów dolarów. To absolutny rekord, ponad trzykrotnie wyższy niż globalny PKB – koszt wszystkich produktów i usług na naszej planecie.
Szczególne obawy budzą nieuregulowane zobowiązania krajów rozwijających się. Stosunek ich zadłużenia (EM) do PKB w okresie od 2010 do 2018 roku wzrósł o ponad połowę – do 168%. Tempo jest znacznie większe niż na przykład podczas kryzysu latynoamerykańskiego.
Epicentrum wybuchu
Bank Światowy podkreśla, że Chiny były głównym generatorem nowego zadłużenia w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Od 2010 r. stosunek nieuregulowanych zobowiązań Pekinu do jego PKB wzrósł o prawie trzy czwarte – do 255%, w sumie to ponad 20 bilionów dolarów.
Tak więc, według ekspertów Banku Światowego, właśnie w ChRL weźmie swój początek nowy globalny kryzys. Będzie znacznie większy i cięższy niż wszystkie poprzednie.Zadłużenie korporacyjne Chin jest największe na świecie. Kiedy w 2008 r. doszło do załamania finansowego, Pekin zareagował rozszerzeniem akcji kredytowej. Do 2016 r. około 160% PKB osiągnęło poziom zadłużenia korporacyjnego i 230% - ogólnego.
Bankowość cienia
Sektor ten w Chinach rozrósł się do ogromnych rozmiarów. Ponieważ wielu klientów jest już przeciążonych pożyczkami i zgodnie z przepisami nie mogą zaciągać nowych pożyczek, chińskie banki przekazują pieniądze brokerom finansowym i lichwiarzom, którzy działają jako pośrednicy między bankami a biznesem.
Od około 2012 r. to właśnie tacy cieniowi pożyczkodawcy stale wyprzedzają tradycyjne instytucje finansowe pod względem wielkości oraz tempa udzielania pożyczek, a także świadczenia usług zarządzania aktywami. Mechanizmy te pozwalają inwestorom oferować wysokie zwroty, ale towarzyszy im również duże ryzyko. Z powodu bankowości cienia obciążenie zadłużeniem chińskich firm stale rośnie.
Obecnie ten sektor w Chinach szacowany jest na prawie 7 bilionów dolarów. Międzynarodowy Fundusz Walutowy już ostrzegł: ta bańka może obruszyć gospodarkę kraju i zapoczątkować nowy azjatycki kryzys, podobny do tego z 1997 roku.
Natalia Dembińska
Sputnik Polska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy