Kamienny kopiec w lasku bykowiańskim. Fot. L.Wątróbski |
Bykownia jest największym na terenie Ukrainy miejscem pochówku ofiar stalinowskich represji. Według historyków ogólna ilość pochowanych tam ludzi wynosi od 20 tys. do 100 tys. osób. Pochowano tam tysiące artystów, księży, urzędników wszystkich poziomów, wieśniaków, robotników i wreszcie przedstawicieli wielu mniejszości narodowych – w tym i Polaków., nazywany czwartym Katyniem.
W latach 1937-1941 w bezimiennych dołach grzebano tam nocą, bez świadków, ciała więźniów rozstrzeliwanych rzez NKWD w kijowskich więzieniach. Będąc tam we wrześniu br. (2019) zdałem sobie sprawę, że wielu z tam pogrzebanych, nikt z ich najbliższych nie zdążył się pożegnać. Zdarzało się nierzadko, że bliscy do końca nie znając miejsca wiecznego spoczynku rodziców czy krewnych sami odchodzili na zawsze.
Aktualnie w bykowiańskim lesie , na terenie dawnej specjalnej działki NKWD USRR znajduje się Narodowy Historyczny Rezerwat Memoriał nazwany „Bykowiańskie mogiły” . Rozkaz NKWD ZSRR nr 00447 „O represjach dawnych kułaków, złoczyńców i antyradzieckich elementów” z dn. 30 lipca 1937 roku, zatwierdzony przez Biuro Polityczne WKP dzień później, do masowej likwidacji cywilnej ludności. Zatwierdzenie tego dokumentu uważać można za oficjalny początek „wielkiego terroru” czy okresu znęcania się nad ludźmi oraz tortur, które kończyły się wyrokiem śmierci lub zesłaniem na Syberię na podstawie sfałszowanych dowodów. I tak Ukraina, w latach l937-1941 przeistoczyła się w „fabrykę śmierci”.
Cmentarzysko z krzyżami
przewiązanymi ukraińskimi chustami |
Mordowanych ludzi, obok Bykowni, grzebano nocą m.in.. w Rutyczkowym Polu (Donieck), Winnicy, uroczysku Demianów Łaz (Iwano-Frankowsk), uroczysku Salina (obwód lwowski), więzienie na Łąckiego (Lwów), Piatichatce (Charków), Umań, Kamieniec Podolski, Czrkasy, Czernihów, Odessa czy Dniepropietrowsk. Podczas „wielkiego terroru” podobne działki były budowane praktycznie na terenie całego ZSRR.
Tysiące albo dziesiątki tysięcy ofiar „wielkiego terroru” znalazły w lesie w Bykowni swój ostatni spoczynek. Nie znamy ciągle jeszcze ich wszystkich nazwisk. Część bowiem archiwalno-kryminalnych aktów i procesowych dokumentów została zniszczona. Pozostałe, przez długi była dokładnie zabezpieczona pod hasłem „tajne”. Sowieci dokonywali nadzwyczajnych starań, aby prawda o zbrodniach totalitarnych nigdy nie została ujawniona przyszłym pokoleniom. Tę „prawdę” o Bykowni przechowywano do końca osiemdziesiątych lat XX wieku.
Logicznym krokiem w kierunku dotarcia do prawdy o bykowiańskiej tragedii stała się decyzja rządów Polski i Ukrainy dotycząca stworzenia wspólnej ukraińsko-polskiej archeologicznej ekspedycji. Podczas swej wizyty na Ukrainie papież Jan Paweł II, w czerwcu 2001 roku, specjalnie zmienił oficjalny plan pobytu i odwiedził bykowiańskie groby, przy których pomodlił się i oddał hołd wszystkim spoczywającym tam ofiarom, wśród których jest dużo Polaków. A w roku 2012, w obecności prezydentów obu krajów, uroczyście odsłonięto tam międzynarodowy pomnik poświęcony ofiarom totalitaryzmu 1937-1941.
Dzwon pamięci na Polskim Cmentarzu Wojskowym |
Centralnym elementem nekropolii w Bykowni jest ołtarz z nazwiskami ofiar, Dzwon Pamięci oraz symbole religijne podkreślające wielowyznaniowy charakter II Rzeczypospolitej. W alejce okalającej cmentarz rozmieszczono indywidualne tabliczki - epitafia ofiar, zawierające stopień wojskowy, datę i miejsce urodzenia, przydział służbowy, zawód, funkcję państwową lub społeczną. Cmentarz otwarty został 22 września 2012 roku.
Dokładna liczba ofiar zbrodni NKWD znana jest dzięki ujawnieniu tzw. ukraińskiej listy katyńskiej. Lista zawiera dane 3435 aresztowanych polskich obywateli; wysłano je w listopadzie 1940 r. z Ukrainy do centrali NKWD w Moskwie. Kopia dokumentu została przekazana polskim prokuratorom przez stronę ukraińską w 1994 roku, co umożliwiło rozpoczęcie poszukiwań szczątków ofiar.
Podczas ekshumacji z lat 2001-2012 polscy badacze wydobyli szczątki 1992 polskich obywateli zamordowanych przez NKWD w 1940 r. Wśród 210 mogił na terenie Bykowni 70 z nich to wyłącznie polskie jamy grobowe – powiedział PAP archeolog prof. Andrzej Kola, który kierował pracami badawczymi w bykowniańskim lesie i na tamtejszym cmentarzysku NKWD.
Tekst i zdjęcia Leszek WątróbskiPolski Cmentarz Wojenny w Bykowni |
Podczas ekshumacji z lat 2001-2012 polscy badacze wydobyli szczątki 1992 polskich obywateli zamordowanych przez NKWD w 1940 r. Wśród 210 mogił na terenie Bykowni 70 z nich to wyłącznie polskie jamy grobowe – powiedział PAP archeolog prof. Andrzej Kola, który kierował pracami badawczymi w bykowniańskim lesie i na tamtejszym cmentarzysku NKWD.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy