Old Goverment House, Parramatta Park. Najstarszy zachowany budynek rządowy w Australii (zbudowany w 1799 r.) Fot. Wikimedia commons (CC BY 2.0) |
Jesteśmy niezmiernie wdzięczni Stowarzyszeniu „Wspólnota Polska” za pomoc finansową w realizacji projektu naszej szkolnej eskapady. Trudno jest znaleźć słowa, które oddałyby w pełni naszą radość płynącą z tego, iż mogliśmy spędzić ten dzień wspólnie jako społeczność szkolna: uczniowie, nauczyciele i rodzice.
Podstawowym celem naszej wycieczki bylo ukazanie uczniom kontrastu pomiędzy wygodnym - niemniej pełnym pędu i pogoni za pieniędzmi i karierą życiem dzisiejszym, oraz życiem pierwszych białych osadników w Australii sprzed ponad 200 lat, których sposób bycia i życia diametralnie różnił się od naszego.
O godzinie 10.00 rano spotkaliśmy się w umówionym miejscu, którym było wynajęte przez szkołę zadaszenie w Parramatta Park. Dla ułatwienia zostało ono oznaczone biało-czerwonymi balonami. Na twarzyczkach dzieci malowały się entuzjazm, ciekawość nowego miejsca oraz radość z tego, iż będą mogły spędzić ten dzień razem ze swoimi rówieśnikami na wspólnym zwiedzaniu i zabawie. Czas oczekiwania na przybycie wszystkich uczestników wycieczki dzieci wypełniły sobie rewelacyjną zabawą na pobliskim placu zabaw, który okazał się prawdziwym i niezaprzeczalnym hitem dnia. Położony w pięknym miejscu - niby w sercu Parku, a jednak na uboczu. Tuż obok spory, wolny od oplat do 3 godz. parking. Zapowiada się dobrze, prawda? Dalej będzie tylko lepiej. Lista zalet tego wyjatkowego placu zabaw jest naprawdę długa. Wymienianie ich zacząć należy od wyraźnego podziału na strefy dla dzieci z różnych grup wiekowych. Znaleźliśmy tam piękną, kolorową część dla maluszków i przedszkolaków oraz taką dla całkiem sporych dzieci. Nawet nasze nastolatki, z entuzjazmem wspinały się na ogromną linową konstrukcję i z okrzykami radości zjeżdżały 20 metrów w dół. Myślę, że także my dorośli znależliśmy tam kilka plenerowych rozrywek dla nas samych! W różnorodności siła! Dało się zauważyć, że każdy z placów zabaw jest wspaniale wyposażony i zadbany. Otoczony drzewami i zielenią oraz rozciągnięty tak, że poszczególne strefy są od siebie nieco oddalone - plac zabaw w Parramatta Park łączył w sobie mnóstwo zalet, którymi oczarowane zostały nasze dzieci i my razem z nimi: było tam trochę drewna i natury, było kolorowo, były trampoliny i drewniane konstrukcje do wspinania. Naprawdę każdy znalazł tam dla siebie coś ciekawego.
Impresje fotograficzne z wycieczki Macarthur Polish Saturday School w Parramatta Park |
O godzinie 11.00 w radosnym korowodzie wyruszyliśmy na zwiedzanie Old Government House. Położony na wzgórzu w centralnym miejscu Parku od momentu przyjazdu przykuwał wzrok nas wszystkich. Z ogromnym zainteresowaniem przekraczaliśmy wysokie progi budynku, w którym przed około 200 laty zaczął urzędować ówczesny gubernator Nowej Południowej Walii. Zainteresowanie i radość ze zwiedzania pomieszczeń wymalowana była nie tylko na buźkach dzieci, ale również na twarzach towarzyszących im rodziców. Co prawda nie wolno było dotykać eksponatów wystawionych w poszczególnych pokojach, ale i tak wszyscy byli mile zaskoczeni wyposażeniem wnętrz i porównywali je z dzisiejszym sposobem życia i technologią, która jest dla każdego i wszędzie dostępna.
Old Government House to zabytkowa rezydencja „wiejska” zamieszkiwana przez dziesięciu wczesnych gubernatorów Nowej Południowej Walii w latach 1800–1847. Budynek ten został wpisany na listę zabytków archeologicznych w stanie NPW. Zwiedzając go poznać możemy sposób w jaki białe osadnictwo w Australii rozszerzało się i ewoluowało od 1788.
Niska jakość pierwszego budynku rządowego w Sydney, a także wysoka przestępczość i niehigieniczne warunki w rozwijającej się osadzie w Sydney przekonały kolejnych gubernatorów o potrzebie zamieszkania na wsi. W 1799 r. Drugi gubernator, John Hunter, usunął resztki chaty Artura Phillipa, a w jej miejsce wzniesiono bardziej trwały budynek.
Old Government House jest urządzony w stylu z początku lat 20. XIX wieku. Leży w samym sercu Parramatty na 110 hektarach parku z widokiem na Parramatta River i jest najstarszym budynkiem publicznym w Australii. Tereny te są szczególnie interesujące, ponieważ są stosunkowo niezakłóconym rezerwatem z epoki kolonialnej, otoczonym obecnie największym obszarem miejskim Australii. Praktyka gospodarowania ziemią „ognistego ognia” prowadzona przez tubylcze plemię Darug, które niegdyś mieszkało w tym obszarze, jest w dalszym ciągu widoczna, a rozpoznać ją można po bliznach wciąż dostrzegalnych na stojących wokoło drzewach (ich kora była wykorzystywana do budowy kajaków).
W lipcu 2010 r. Old Government House został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa jako jedno z 11 miejsc w Australii związanych z transportem skazańców. Miejsca te stanowią „najlepiej zachowane przykłady transportu skazańców na ogromną skalę oraz ukazują ekspansję europejskich potęg kolonialnych poprzez obecność i pracę tychże skazańców”.
O godzinie 12:00 zebraliśmy się na wspólny lunch. Jestem ogromnie wdzięczna Pani Basi Białas i jej mężowi oraz Pani Hani Beshai, którzy z własnych środków zatroszczyli się o to, aby nikt nie był w czasie wycieczki głodny i nakarmili nas wszystkich do syta pysznymi hot-dogami i kanapkami. Zwiedzanie Old Government House oraz zabawa na świeżym powietrzu niewątpliwie zaostrzyły nasz apetyt więc z ogromnym smakiem zajadaliśmy się wszystkimi uprzednio przygotowanymi daniami. W czasie lunchu rodzice spędzali ze sobą czas na rozmowie w miłej, rodzinnej atmosferze. Niektóre dzieci wybrały w tym czasie zabawę z piłką na wielkiej łące, a pozostałe pod opieką rodziców z entuzjazmem powróciły do zabawy na wspomnianym już wcześniej placu zabaw. Byli także i tacy, którzy poszli nad rzekę przepływajacą przez park (Parramata River), aby podziwiać pływające tam kaczki i łabędzie.
Nasza wycieczka okazała się być wspaniałą przygodą zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych. Raz jeszcze kierujemy słowa wdzięczności w stronę Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” za umożliwienie nam tego wyjazdu.
Po całym, wyczerpującym dniu wróciliśmy do swoich domów o godzinie 16.00. Myślę, że dla wielu z nas włączając w to uczniów naszej szkoły wycieczka ta była wspaniałą lekcją historii, a także nauką docenienia tego co na co dzień niezauważalne, gdyż życie nas ludzi żyjacych w XXI wieku pod wieloma względami różni się od tego sprzed dwustu z górą lat. Miejmy nadzieję, że takich lekcji jest przed nami jeszcze wiele...
Tekst i zdjęcia: Bernadeta Kawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy