Prawo Rynku jest proste. RYNEK - ma zawsze rację. A że ta racja, jest z reguły po przeciwnej stronie...Cóż. C’est la Vie...and Let it Be...
AMEN – Autobiografia Naukowa Ryszarda Opary. Odcinek 32
Inny wymiar pieniądza.
ASX Australian Stock Exchange. Giełda Papierów Wartościowych
Oczywiście, prócz codziennej pracy, polegającej na zarządzaniu szpitalami, udzielałem się aktywnie, na wielu innych frontach. To była niemalże konieczność –moje własne przekonanie, że to najlepsza droga rozwoju. Musiałem na przykład spotykać się z wieloma lekarzami, różnych specjalności oraz ludźmi biznesu. Każdy z nich był inny, miał inne zainteresowania; a moim głównym zadaniem była promocja naszych szpitali.
Nie było to wyjątkowo trudne - ponieważ jestem człowiekiem dość otwartym; byłem też sportowcem i zapalonym tenisistą; grałem „w brydż”- łatwo nawiązywałem potrzebne kontakty towarzyskie. Z tych też powodów... pragmatycznej konieczności interesów - zacząłem grać w golfa. Bardzo popularnego wśród Elit Australii. Zapisałem się do kilku prestiżowych klubów i organizacji w Sydney; m.in. Rotary Club; Pioneers Club.
Byłem także członkiem kilku stowarzyszeń lekarskich i fundacji charytatywnych.
Wszystko sprzyjało poznawaniu ludzi, pomagało tworzyć kontakty, konieczne w rozwijaniu interesów.
Dzięki strategii „rzucania kamyków na wody towarzyskie Australii” zacząłem poznawać mnóstwo osób - włączając ludzi z najwyższych szczebli życia politycznego i gospodarczego.
Tak właśnie buduje się sieć kontaktów - koniecznych do robienia interesów. Poznałem ówczesnych, kolejnych premierów Australii, z różnych partii (Bob Hawke, Paul Keating - Partia Pracy , John Howard) oraz Premiera NSW (Nick Greiner) oraz wielu ministrów (Peter Collins, Michael Yabsley). Pozostali wszyscy byli członkami Partii Liberalnej, która na zmianę rządziła Australią - od niemal zawsze.
A ponieważ jak wiadomo polityka idzie ręka w rękę z gospodarką, zacząłem spotykać również najbogatszych ludzi biznesu...m.in: (Alan Bond; John Elliott; Larry Adler; Robert Holmes a Court, Richard Pratt, Kerry Packer i inni).
Tak poznałem również - Alexa Goldberga - Polaka żydowskiego pochodzenia (na przyjęciu w polskim konsulacie). W 1986 roku, poznałem Alana Hawkinsa z Nowej Zelandii, ówczesną gwiazdę giełdy w Sydney-(ASX) Australian Stock Exchange. Alan uwielbiał golfa, obaj byliśmy członkami Royal Australian Golf Club.
Na ASX, powszechnie uważano, że Alan ma „Midas touch” - dotyk Midasa (antycznej legendy, który obracał na złoto wszystko- czego dotknął). Jeżeli coś kupował to- natychmiast chmary inwestorów za nim leciały i zarabiały "duże krocie na obrocie".
W maju 1987 roku, Alan podjął najbardziej ryzykowną decyzję, inwestycję swojego życia, próbując przejąć kontrolę nad BHP - najstarszą i największą firmą australijską, zaangażowaną w przemysł i górnictwo na całym świecie, notowaną na ASX. Nikt przedtem, nie miał odwagi tego nawet próbować. Poprzez firmę EquityCorp Ltd. skupił z rynku 20% akcji BHP a następnie zrobił „wezwanie” na akcje pozostałe. Wszyscy „gracze giełdowi” patrzyli na starania Alana z zapartym tchem.
Akcje BHP szybko szybowały w górę... Alan był już niemal pewien wspaniałego zwycięstwa...Ale...kilka dni potem nastąpił krach na giełdach światowych; ceny wszystkich walorów zaczęły spadać dramatycznie – w tym również BHP. Zawieszono notowania wszystkich spółek i wypłaty dywidendy. Ponieważ Alan finansował zakup akcji, głównie kredytem, (którego koszt...w takich sytuacjach zawsze idzie w przeciwną stronę czyli w górę) – jego działania siłą rzeczy skazane były na porażkę.
Alan Hawkins walczył dzielnie jeszcze przez jakiś czas – ale bez skutku. Po kilku miesiącach z wielkiego bohatera giełdy – stał się wkrótce jej „pariasem” a w końcu zbankrutował. Potem nawet chyba skończył w więzieniu...
Takie są prawa rynku – który ma zawsze rację.
A że ta racja, jest z reguły po przeciwnej stronie...Cóż. C’est la Vie...and Let it Be...
Cały proces trwał jednak kilkanaście miesięcy, a...w międzyczasie, udało mi się jego przekonać, aby on zainwestował w moje 2 szpitale. Zaproponowałem włożyć szpitale „aportem” - do jego innej spółki notowanej na Giełdzie o nazwie „Alpha Resources Ltd”, która po sprzedaży wszystkich swoich aktywów została przekształcona w tzw. „cash box”- skrzynką gotówki z około 40 milionami dolarów na koncie. Alpha, była szykowana przez Alana jako jedna z trzech spółek do inwestycji; przejęcia kontroli w BHP. Kiedy to jednak nie wyszło, spółka została bez aktywów i ze sporą gotówką.. Alan dość chętnie wyraził zgodę się na moją propozycję - tym bardziej, że nie miał innego pomysłu na spółkę
W rezultacie w zamian za 2 szpitale, objąłem 25% akcji spółki, oraz zostałem jej prezesem. Dodatkowo, Alpha przejęła wszystkie moje szpitalne zobowiązania – kredyty. Kiedy jednak Alanowi, zaczęły się problemy ze spłatą własnych kredytów, na jego aktywa, w tym akcje
firmy Alpha wszedł syndyk...W końcowej rozgrywce, dogadałem się z Syndykiem i przejąłem wszystkie akcje - 60% kapitału spółki Alpha Resources Ltd.
Tak właśnie rozpoczęła się moja przygoda z Giełdą ASX a moją pierwszą samodzielną decyzją była zmiana nazwy spółki, która odtąd nazywała się Alpha Healthcare Ltd. (AHL).
Rozpoczął się mój drugi „złoty” okres rozwoju.
Miałem wtedy kontrolę nad spółką giełdową, sporą gotówkę i mogłem zacząć budować sieć szpitali. To była jedna z moich najlepszych decyzji biznesowych. Zgodnie z moimi marzeniami i planem.
Mogłem też zdobywać kapitał z giełdy, tym bardziej, że wielu inwestorów (po krachu w 1987 roku) - przestało spekulować na giełdzie, natomiast zaczęli interesować się spółkami z dobrymi, „realnymi” aktywami. Szpitale, były prawdziwą „perłą”, w koronie; dawały stabilne przychody oraz zyski, które były gwarantowane przez system ubezpieczeń jak i bezpieczeństwo, które gwarantowały aktywa - nieruchomości.
Zacząłem kupować i budować inne szpitale płacąc za nie częściowo gotówką oraz akcjami AHL, a za remonty, inwestycje płaciłem z kapitału własnego i obrotowego. Wzrastał szybko mój autorytet jako inwestora - operatora w sektorze służby zdrowia.
Czasem zgłaszali się do mnie ludzie, którzy byli właścicielami szpitala (np. obiektu otrzymanego w wyniku postępowania spadkowego), nie bardzo wiedzieli, jak nim zarządzać, operować. Takim osobom właśnie najczęściej oferowałem akcje i dywidendy.
Były też i duże firmy, a nawet szpitale publiczne, które szukały dobrych menadżerów.
Np. pewnego dnia, zaprosił mnie na lunch David Greatorex; Prezes jednej z największych wtedy w Sydney - firm ubezpieczeniowych w Australii – „CAPITA Limited”. Poznaliśmy się w Rotary Club. Podczas wstępnej rozmowy David powiedział mi, że ma duży problem z Perth SurgiCentre (PSC) – nowego szpitala, placówki „chirurgii dziennej” z stolicy Zachodniej Australii. Poprzedni zarząd Capita Ltd. zbudował szpitala PSC kosztem $15mln. Firma uważała, że to dobra „na czasie” inwestycja ale dwa lata po otwarciu, szpital ciągle świecił pustkami i był „bolesnym” niepotrzebnym kosztem.. dla grupy Capita Ltd. W rezultacie zmieniono Zarząd firmy... no i on został jej prezesem. Roczne straty operacyjne wynosiły około 2.5 miliona dolarów – nie było konkretnego planu biznesu ani żadnych określonych perspektyw rozwoju szpitala.
David zapytał wprost - czy zgodziłbym się pojechać do Perth, dobrze ocenić Perth SurgiCentre, jako business i doradzić jemu - obecnemu Zarządowi Capita Ltd, co dalej z tym zrobić.
Pojechałem tam na tydzień (byłem pierwszy raz w życiu w Perth) i dokonałem gruntownej oceny tej placówki. Zobaczyłem znakomicie zbudowany, nowoczesny obiekt, wyglądający trochę... jak stacja kosmiczna. Miał naprawdę wszystko co potrzeba; co najważniejsze: 7 sal operacyjnych, diagnostykę komputerową, CT Scan/RTG, gabinety zabiegowe; dobrze wyposażone laboratorium, zaplecze, pokoje konsultacyjne, administrację – wszystko.
Naprawdę, świetnie pomyślane i zaprojektowane. Po kilku dniach wiedziałem wszystko...
Jedynym właściwie problemem była lokalizacja szpitala: Południowe Perth nad rzeką Swan River. Większość lekarzy specjalistów i wszystkie szpitale były...po drugiej stronie rzeki - w North Perth. Lekarzom, po prostu nie opłacało się jeździć 20 km - na operacje i zabiegi tam na południe. Od razu wpadłem na pomysł, jak ten problem łatwo rozwiązać, ale na razie nikomu, nic nie mówiłem.
Po powrocie do Sydney, umówiłem się z Davidem na robocze spotkanie. Zaproponowałem, aby Capita sprzedała szpital PSC - AHL (za uzgodnioną cenę, poprzez emisję nowych akcji AHL) – ale jednocześnie wpłaciła...do Alpha Healthcare kwotę 2.5 mln $ - tytułem pokrycia i zwrotu kosztów operacyjnych szpitala PSC - za pierwszy rok.
Początkowo David myślał, że żartuję. Po chwili namysłu powiedział:
"Jak to, Capita zapłaciła 15 mln $ za budowę PSC - ty chcesz to kupić i proponujesz nam trochę akcji AHL a dodatkowo, żebyśmy My - Wam jeszcze zapłacili... za wasz zakup..., za to $ 2.5 mln! To przecież totalny absurd" - skomentował.
Odpowiedziałem: "To nie jest żart. Po pierwsze, proponuje zapłacić uzgodnioną cenę akcjami Alpha, ale muszę mieć czas i gotówkę na redukcję kosztów operacyjnych Perth SurgiCentre". Rozwiązanie podstawowych problemów PSC, zajmie mi minimum rok czasu, może dłużej. Podejmę ryzyko ale... muszę to jakoś przecież sfinansować. Capita może się zgodzić i zaakceptować propozycję albo nie. A nie mając pomysłu na przyszłość - będzie kontynuowała straty".
Po dwóch tygodniach negocjacji i targów, podpisaliśmy umowę - przejąłem własność firmy -Perth SurgiCentre, a Capita, zostawiła w kasie spółki - 2.5 miliony dolarów. To jeden (ale dość znamienny) z przykładów moich działań - jako prezesa Alpha Healthcare Ltd.
Zawsze próbowałem wykreować sytuację: „Win – Win”- czyli taką, w której wszyscy wygrywali. Po przejęciu administracji Perth SC, pojechałem tam na dłużej. Zorganizowałem szybko kilka wizyt i spotkania z większością lekarzy specjalistów z całego Perth. Zaproponowałem wszystkim udziały w PSC oraz 10% w dywidendzie w zamian za podjęcie tam pracy. W sumie oddałem 40% własności. Prawie wszyscy wyrazili zgodę i praktycznie już po trzech miesiącach PSC zaczęło przynosić zyski - (z początku nieduże), ale po roku - było już bardzo dochodowe. A mnie – ściślej AHL - Alpha Healthcare Limited - zostało w kasie prawie $2.0 mln.
No cóż, punkt widzenia zmienia się w zależności od punktu siedzenia.
A ludzie... jak to ludzie pracują zawsze najbardziej efektywnie, kiedy robią to dla siebie.
Nawet lekarze.
Ryszard Opara
NEon24
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy