Fr Slawek Plonka OMI |
Dwa tygodnie
wcześniej skontaktowała się ze mną drogą mailową Pani Salina Pahulu, pełniąca
funkcję Szefa Rady Duszpasterskiej w australijskiej parafii pod wezwaniem
Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Eagle Vale. (zachodnia dzielnica Sydney położona w rejonie Macarthur - przyp. red.) Proboszczem tej
parafii jest młody, polski kapłan ze Zgromadzenia Oblatów Maryi Niepokalanej –
Ojciec Sławek Płonka. W swoim mailu Pani Salina Pahulu poinformowała mnie, iż
Rada Duszpasterska stara się przygotować dla Ojca Sławka urodziny –
niespodziankę połączoną z 13. rocznicą święceń kapłańskich. Pani Salina,
która niejednokrotnie była obecna na Mszach świętych odprawianych przez Ojca
Sławka w intencji uczniów Polskiej Szkoły Sobotniej w Macarthur postanowiła
skontaktować się ze mną, ponieważ bardzo zależało jej, aby w planie
uroczystości znalazł się także polski akcent.
Ojca Sławka poznałam
kilka lat temu za pośrednictwem mojego przyjaciela - Ojca Daniela Szewca. Tak
na marginesie należałoby dodać, że obydwaj młodzi Ojcowie ze Zgromadzenia
Oblatów Maryi Niepokalanej zdecydowali się na wyjazd na Antypody z tego
prostego powodu, iż Australia jest krajem, w którym bardzo poważnym i niestety odczuwalnym
dla tutejszych katolików problemem jest brak księży. Jestem pewna, że decyzja o
przyjeździe tutaj nie była dla żadnego z nich jak i dla wielu innych polskich kapłanów
czy sióstr zakonnych decyzją łatwą. Musieli zostawić za sobą swoje rodziny,
przyjaciół, ukochany kraj i zmierzyć się z pracą w innym języku, pośród
wielokulturowego społeczeństwa – co jak wiemy z własnego doświadczenia, nie jest wcale sprawą
łatwą ani prostą.
Wracając do
tematu urodzin-niespodzianki - natychmiast odpowiedziałam na email Pani Saliny zapewniając
ją, iż z ogromną radością pomogę przy organizacji tego wydarzenia. Zwróciłam
się z prośbą do Pana Michała Maciocha - znanego w sydnejskim środowisku
polonijnym aktora i piosenkarza, o zaśpiewanie dwóch piosenek. Skontaktowałam
się także z Panią Jolą Żurawski – Managerem Zespołu Pieśni i Tańca „Kujawy”
oraz Dyrektorami Artystycznymi - Państwem Wiesią i Markiem Wojnicz o
przygotowanie tańca na tę uroczystość. Chciałabym w tym momencie wyrazić ogromną
wdzięczność zarówno Panu Michałowi Maciochowi
jak i całemu Zespołowi „Kujawy” za ich przychylność i natychmiastową
chęć współpracy. Pomimo, iż nikt z nich nie spotkał się wcześniej z Ojcem
Sławkiem, nie wchodziło także w grę żadne wynagrodzenie finansowe - odpowiedź
jaką od nich otrzymałam była – „TAK” – chcemy pomóc i włączymy się w plan tej
uroczystości.
Jednym z
punktów programu miał być śpiew naszego tradycyjnego „Sto lat” w wykonaniu
chóru parafialnego. Miałam przyjemność uczestniczenia w jednej z prób i z
wielkim wzruszeniem słuchałam i przyglądałam się wszystkim jego członkom. Ach –
z jakąż radością i poświęceniem dla ukochanego kapłana ćwiczyli wypowiadanie trudnych,
szeleszczących polskich słów. Nie zniechęcało ich nawet ciężkie do
wypowiedzenia słowo „jeszcze”. Moja obecność na tej próbie nasunęła mi pewne
bardzo ważne i ciekawe spostrzeżenie. Żadna z obecnych tam osób mnie nie znała,
a jednak od razu wyczułam skierowaną w moją stronę sympatię. Co było tego
powodem? Dziś znam już odpowiedź na to pytanie. Solidna praca polskiego kaplana
rzuca pozytywne światło i opinię na ludzi wywodzacych się z tego samego co i on
kraju – i to wystarczyło, aby ci ludzie przyjęli mnie jak swoją. A jak
zaśpiewali w czasie uroczystości? O tym
za chwilę...
Był jeszcze jeden bardzo ważny element programu, w przygotowanie którego aktywnie się włączyłam. Pani Salina zwróciła się do mnie z prośbą o kontakt z rodzicami Ojca Sławka w Polsce – Państwem Haliną i Jerzym Płonka. Organizatorzy pragnęli bowiem, aby za pośrednictwem SKYPE jego Rodzice mogli stać się częścią tej uroczystości i na własne oczy zobaczyli jak bardzo ich syn jest szanowany i ceniony za ciężką pracę i poświęcenie dla swoich parafian.
Nadszedł w
końcu dzień 31 maja. O godzinie 19:00 zebraliśmy się w sali przy kościele w
Eagle Vale. Pomieszczenie pękało w
szwach. Przy uroczyście udekorowanych stołach zasiadło ponad 200 osób w tym grupa
35 Polaków. Około godziny 19:25 przy dźwiękach głośnej i radosnej muzyki do sali,
w której wygaszono wszystkie światła wszedł Szanowny Jubilat. Powitała go na
stojąco cała parafia z głośnym okrzykiem „surprise”! Wystarczył jeden rzut oka
na twarz Ojca Sławka, aby zobaczyć jak bardzo był zaskoczony – najprościej
rzecz ujmując - był w solidnym szoku. Po chwili z jego oczu popłynęły łzy
wzruszenia... zresztą nie tylko z jego.... Trudno jest znaleźć odpowiednie wersy i ubrać
w słowa atmosferę tego wyjątkowego momentu. Jestem głęboko przekonana, że obraz
tej chwili pozostanie już na zawsze w mojej pamięci... Po kilku minutach tej
radosnej i wzruszającej wrzawy Pani Salina Pahulu przywitała ciepło wszystkich
zebranych i przedstawiła pokrótce program uroczystości, po czym Wikariusz –
Ojciec Basti poprowadził modlitwę rozpoczynającą całą uroczystość.
Jak na
przyjęcie urodzinowe przystało nie zabrakło także ciepłego obiadu. Rada
Duszpasterska w Eagle Vale zatroszczyła się równiez i o to, aby nikt z 200 osób
zebranych na sali nie wyszedł stamtąd głodny. Obiad był naprawdę obfity i każdy
mógł wybrać coś smacznego dla siebie według smaku i upodobań kulinarnych.
A jaki był
kolejny punkt tej wyjątkowej urodzinowej niespodzianki? Myślę, że był to jeden
z najbardziej wzruszających momentów jakich kiedykolwiek byłam świadkiem.
Organizatorzy połączyli się przez SKYPE z rodzicami Ojca Sławka. Jak ogromym
przeżyciem dla młodego kapłana było to, iż niespodziewanie na dużym ekranie
pojawiły się ukochane twarze jego mamy i taty niech świadczą potoki łez, które
popłyneły z jego oczu... Zresztą nie było chyba jednej osoby obecnej na sali,
której oczy nie zaszkliły się w tym właśnie momencie. Wszyscy byliśmy bardzo wzruszeni...
W tej wyjątkowej chwili Pan Michał Macioch sprawdził się w nowej roli tłumacząc
zebranym parafianom podziękowania rodziców Ojca Sławka za tak pięknie
przygotowaną uroczystość dla ich ukochanego syna.
Nie był to
jednak koniec niespodzianek, które parafia przygotowała swojemu kapłanowi w
dniu jego urodzin. Po zakończeniu serdecznej rozmowy z rodzicami na scenę
wkroczyli członkowie chóru parafialnego i mocnym głosem, z głębi swoich serc
zaśpiewali Ojcu polskie „Sto lat”. Jakież musiało być jego zaskoczenie słysząc
swoich australijskich parafian śpiewających w jego ojczystym języku? A wszystko
to po to, aby poczuł się jak w Polsce, jak w swoim rodzinnym domu...
Po radosnym
odśpiewaniu „Stu lat” i „Happy Birthday” przyszła kolej na prezentację multimedialą,
której autorką była młoda osoba - Pani May Ataya. Prezentacja ta była
arcydziełem samym w sobie. Wszyscy zebrani przy przygaszonym świetle wpatrywali
się w ekran śledząc kolejne, ukazujące się przed naszymi oczami obrazy
ilustrujące 39 lat życia tego młodego, ale bardzo wyjątkowego kapłana. Były tam
zdjęcia nie tylko z jego pracy w parafii, ale także zdjęcia jako małego
chłopca, które wtajemniczeni w sekrety przygotowywanej niespodzianki rodzice
przesłali mi droga mailową. Ojciec Sławek zobaczył na ekranie siebie jako
małego, słodkiego bobaska trzymającego w
malutkich rączkach kaczuszkę. Było także zdjęcie przedstawiające go jako sześcioletniego
chłopca z książeczką „Mam 6 lat”. Były zdjęcia z całą rodziną: mamą, tatą i
bratem; zdjęcie z I Komunii Świętej, z Nowicjatu i wiele, wiele innych. Zebrani
co jakiś czas widząc zdjęcia swojego kapłana jako małego chłopca reagowali
oklaskami i radosnymi westchnieniami.
Po prezentacji przyszedł czas na życzenia urodzinowe, które za pośrednictwem Internetu przesłał Ojcu Sławkowi jego Prowincjał przebywający w tym czasie w Rzymie - Ojciec Christian Fini OMI. Następnie głos zabrał obecny na uroczystości - Burmistrz Campbelltown – Pan George Brticevic. Pan Burmistrz, który należy do parafii w Eagle Vale także pragnął dołożyć swoją cegiełkę w to, aby te urodziny były naprawdę wyjątkowe i aby odzwierciedlały miłość i szacunek parafian do swojego duszpasterza.
Kolejnym
punktem programu były przentacje poszczególnych grup etnicznych od grupy
polskiej poczynając. Pan Michał Macioch zaprezentował dwie pięknie wykonane
piosenki: „Barkę” i „Polskie kwiaty”. Michał śpiewał w języku polskim, a
angielskie tłumaczenie dla całej parafii wyświetlone zostało na ekranie. Raz
jeszcze dziękuję Michałowi za to, iż zechciał podzielić się z nami swoim talentem,
a zaprezentowanymi piosenkami przekazał Ojcu Sławkowi uczucia, których zwykłe
słowa nie zawsze są w stanie wyrazić. Pomiędzy dwie piosenki Michała pięknie
wkomponował się Taniec „Krakowiak” w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca „Kujawy”.
Występ ten okazał się być kawalkadą kolorów, barw, werwy, radości oraz uśmiechu
na twarzach tańczacych chłopców i dziewcząt. Ach, z jakąż radością i dumą
spoglądałam na naszą pięknie tańczącą młodzież! Widziałam też ile radości i szczęścia
dał ich występ nie tylko Ojcu Sławkowi i nam zebranym tam Polakom, ale
wszystkim gościom, którzy zapewne po raz pierwszy mieli okazję podziwniania
jednego ze sztandarowych polskich tańców ludowych. Nie będę zapewne osamotniona
w stwierdzeniu, że taniec ten był naprawdę ze wszech miar wyjątkowy.
Następnie
kolejno prezentowały się różne grupy etniczne będące częścią tej wielokulturowej
parafii. Podziwialiśmy przedstawicieli z Tonga, Filipin, Samoa. Każda grupa w
malowniczy sposób pokazywłała swoje tradycje i zwyczaje wkładając całe serce w
to, aby swoimi pięknymi występami obdarować Ojca Sławka i wszystkich gości. Wspaniale
zaprezenował się młody chłopiec - Benjamin Pilarte, który zamienił się w
Michaela Jacksona i rewelacyjnie zatańczył do jednej z jego piosenek.
Niesamowicie słodki okazał się być występ wnuczek Pani Saliny Pahulu, które w
rytm skocznej muzyki uroczo i wdzięcznie zatańczyły dla jubilata po czym
zaprosiły go do udziału w tym tańcu co wywołało radość i burzę oklasków wszystkich gości. Swoim pięknym głosem oczarowała
zebranych przedstawicielka grupy z Filipin. W swój występ włożyła całe serce.
Był także tradycyjny taniec grupy z Samoa, która zaprosiła do swojego występu Ojca
Sławka nakłdając mu na szyję łańcuchy zrobione ze słodyczy. Dla mnie samej ta
część występów była wspaniałą lekcją, w czasie której miałam okazję zobaczyć i
podziwiać nieznane mi wczesniej tradycje i kulturę różnych grup etnicznych. A
wszystkich nas połączył tego dnia jeden człowiek - Ojciec Sławek Płonka i ogromny szacunek do
jego osoby.
Przedostatnim
punktem urodzin-niespodzianki były krótkie lecz łapiące za serce ciepłe słowa
połączone z życzeniami urodzinowymi skierowane do Ojca Sławka od przedstawicieli
jego najbliższego otoczenia. Jako pierwszy przemawiał młody chłopak – Bradley
Rego reprezentujący Ministrantów. W jego króciutkim przemówieniu zaintrygowało
mnie jedno zdanie... Bradley dziękował Ojcu Sławkowi za to, że jest dla nich
wspaniałym mentorem, że czuwa i opiekuje sie nimi ucząc jak służyć przy
ołtarzu. A to, że Ojciec Sławek jest taki, a nie inny wynika jego zdaniem z
tego, iż jest Polakiem, ponieważ jego poprzednik w Parafii w Eagle Vale -
Ojciec Daniel Szewc z równym entuzjazmem, pasją i profesjonalizmem zajmował się
Ministrantami.
Pani May Ataya
– autorka multimedialnej prezentacji powiedziała tylko jedno wymowne zdanie:
podziękowała Ojcu za to, że jego obecność w parafii zmieniła jej własne życie i
nadała mu sens. Czy można coś do tego dodać? May zdefiniowała tym krótkim zdaniem
całą atmosferę tego wyjątkowego wieczoru... Ojciec Sławek przykładem swojego
życia oraz zasadami moralnymi, którymi się kieruje zmienia ludzkie życie i
nadaje mu sens.
Po May głos
zabrała Pani Helen Murphy – gosposia pracujaca na plebani. Pani Salina nazywa
ją drugą mamą Ojca Sławka. Na tej plebanii, dzięki osobowości gospodarza panuje
atmosfera rodzinnego domu, pełnego ciepła oraz wzajemnego szacunku i wsparcia.
Kolejnym mówcą
był przyjaciel i współpracownik Ojca Sławka – Pan Darren McDowell z biura
ewangelizacji w djecezji Wollongong. Darren zdefiniował Ojca Sławka jako
człowieka niezwyke ciepłego, sympatycznego, profesjonalnego, a przy tym
odznaczającego się wyjątkową inteligencją i życiową mądrością.
Na koniec głos zabrali
przedstawiciele poszczególnych grup etnicznych: z Tonga, Samoa, Filipin i
Polski. Miałam ten niezwykły zaszczyt i przyjemność przekazania życzeń
urodzinowych Ojcu Sławkowi w imieniu naszych rodaków. W swoim wystapieniu
wspomnialam o tym jaką dumą napełnia nasze polskie serca to, że jeden z nas
jest tak bardzo kochany i szanowany w środowisku, w którym przyszło mu żyć i
pracować. Dzięki swojej rzetelnej pracy Ojciec Sławek jest nie tylko wspaniałym
i cenionym proboszczem swojej parafii, ale równocześnie jest niezwykłym
ambasadorem Polski i Polskości wśród tych ludzi. Parafianie patrząc na owoce jego pracy
doceniają wychowanie jakie otrzymał w rodzinnym domu, jego rodziców oraz kraj i
kulturę z jakiej się wywodzi. W swoim przemówieniu przekazałam także Ojcu
Sławkowi moc gorących życzeń urodzinowych przesłanych droga mailową od Pani
Konsul Generalnej w Sydney - Ireny Juszczyk, która ze względu na zobowiązania
zawodowe nie mogła niestety być obecna na uroczystości.
Jako
przedostatnia głos zabrała Pani Salina Pahulu – organizatorka tego radosnego
wydarzenia. Mówiła do Ojca prosto z serca – wyjaśniła dlaczego tu dzisiaj
jesteśmy i co parafia chciała wyrazić poprzez zorganizowanie tych niezwykłych
urodzin. Mowiła o szacunku, wdzięczności i o tym jak bardzo parafia chciała
okazać miłość swojemu duszpasterzowi.
Jako ostatni
zabrał głos sam jubilat. Ojciec Sławek podziękował wszystkim, którzy w tak
niezwykły sposób uhonorowali jego osobę. Powiedział, że była to zdecydowanie
największa niespodzianka w jego życiu i jak bardzo czuje się wzruszony i
poruszony tym co dzisiaj go spotkało. Mówił, jak tego ranka – odprawiając Mszę
świętą czytał ewangelię o tym jak Matka Najświętsza – Patronka jego Zgromadzenia
- wybrała się z pośpiechem w góry, aby odwiedzić swoją krewną Elżbietę i pomóc
jej w końcowych miesiącach ciąży. Ale Maryja nie idzie do Elżbiety sama – pod sercem
niesie Jezusa – niesie i daje światu Zbawiciela. Ojciec Sławek, który urodził
się w święto nawiedzenia Świętej Elżbiety naśladuje Maryję - niesie i daje
ludziom Jezusa – Jego Miłość i Nadzieję.
Na zakończenie
chciałabym wyrazić wdzięczność wielu osobom, które przyczyniły się do sukcesu tego
wyjątkowego wieczoru. Dziękuję organizatorom z Pania Saliną Pahulu na czele –
chylę nisko czoła przed ogromem pracy włożonym w przygotowanie tej niezwykłej
niespodzianki. Było to najlepsze i najwspanialsze przyjęcie urodzinowe na jakim
kiedykolwiek miałam przyjemność być. Dziękuję i z głębi serca gratuluję rodzicom
Ojca Sławka – Państwu Halinie i Jerzemu Płonka. Wasz Syn zmienia życie wielu
osób, nadaje mu sens i Boży wymiar. Dziękuję całej parafii w Eagle Vale. Serca
nas – zebranych tam Polaków przepełniała tego wieczora duma i radość, że jeden
spośród nas w tak piękny, pozytywny i widoczny sposób wywiera wpływ na życie
innych ludzi. Na koniec dziękuję Tobie – Drogi Ojcze Sławku, a wraz z Tobą
wszystkim innym polskim kapłanom i siostrom zakonnym rozsianym po całym świecie
- pracujacym nie tylko wśród Polaków, ale i miejscowej ludności za to, iż
przykład waszego życia, wasza rzetelna praca w parafiach rzuca ogrom
pozytywnego światła na daleki, ale jakże bliski sercu kraj i ziemię która nas
urodziła, wychowała i ukształtowała. Gratuluję Ci Polsko takiego Syna.
Tekst i zdjęcia: Bernadeta Kawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy