Kadr z filmu Braci Siekielskich: „Tylko nie mów nikomu" (creative commons) |
Na prośbę Sputnika swoją opinią na temat filmu podzielił się krytyk, redaktor serwisu Telemagazyn.pl - Krzysztof Połaski.
- Z racji tematu przewodniego, obraz „Tylko nie mów nikomu” porównywano z głośnym „Klerem” Wojciecha Smarzowskiego. Czym temat pedofilii w formie dokumentalnej różni się od formy fabularnej („Kler”)?
- Film „Tylko nie mów nikomu" ma większą siłę rażenia niż „Kler" Wojciecha Smarzowskiego. Kluczem jest tutaj forma - fabuła ma to do siebie, że w głowach widzów może zostać uznana za fantazję bądź wybryk wyobraźni autora scenariusza, natomiast dokument nie ma nic wspólnego z kreacją i jest rejestracją zastanej rzeczywistości. Od początku do końca oglądamy prawdziwą opowieść, której bohaterowie istnieją w realnym życiu, przy okazji przedstawiając się z imienia i nazwiska oraz pokazując swoją twarz. Jako widzowie możemy się z nimi identyfikować i próbować zrozumieć ich sytuację. To są twarze ofiar pedofilii, co dodatkowo - w połączeniu ze scenami konfrontacji z oprawcami - wyłącznie wzmacnia przekaz. O ile „Kler" Wojciecha Smarzowskiego miejscami oferował widzowi lżejsze, niejako dające oddech sceny, tak w filmie braci Sekielskich przez ponad dwie godziny jesteśmy wręcz bombardowani kolejnymi świadectwami przestępstw seksualnych.
- Jaki, Pana zdaniem, stawiali przed sobą cel autorzy filmu, bracia Sekielscy? Potępienie Kościoła, czy chęć jego „odnowienia”?
- Myślę, że bracia Sekielscy ani przez moment nie mieli na celu potępienia Kościoła, a jedynie zwrócenie uwagi na to, jak Kościół nie radzi sobie z problemem pedofilii. To nie jest film antykościelny, wręcz przeciwnie. Jak zapewnia Tomasz Sekielski - hierarchowie polskiego Kościoła otrzymali zaproszenie do przedstawienia swojego stanowiska w filmie, jednak odmówili. To mówi samo za siebie.
Obraz polskiego Kościoła, jaki wyłania się z „Tylko nie mów nikomu" nie jest pozytywny i na ekranie oglądamy instytucję w głębokim kryzysie, która albo nie chce, albo nie potrafi pozbyć się ze swojego środowiska przestępców. Być może wynika to z faktu, że Kościół nie chce przyznać się do swojej nieporadności w tej kwestii, ale w tym momencie nie da się już zachować statusu quo. Warto zwrócić uwagę, że problem pedofilii w Kościele nie dotyczy wyłącznie Polski; to problem globalny, począwszy od Stanów Zjednoczonych po Watykan. To pokazuje, jak bardzo Kościół potrzebuje reform i swoistego odnowienia. Czy film Sekielskich będzie przyczynkiem do tego, aby przedstawiciele polskiego Kościoła zaczęli dostrzegać potrzebę zmian? Nie wiem, ale mam taką nadzieję.
- Jak ten film odbierany jest przez polskie społeczeństwo, władzę, Kościół?
- Ponad 16 milionów wyświetleń w serwisie YouTube mówi samo za siebie. Polska opinia publiczna zszokowana jest filmem „Tylko nie mów nikomu", co po części może dziwić, bo przecież o pedofilii w polskim Kościele mówiło się już od dawna, jednak nikt wcześniej nie opowiedział o tym z takim zacięciem oraz rozmachem. Polacy są zdziwieni skalą nadużyć oraz tym, jak hierarchowie kościelni przez długie lata bagatelizowali krzywdy swoich własnych wiernych.
Polski Kościół do filmu Sekielskich podszedł w dwojaki sposób; niektórzy z kapłanów otwarcie przyznali, że taki film jak "Tylko nie mów nikomu" był potrzebny i należy rozliczyć Kościół z krzywd, ale niektórzy hierarchowie wciąż bagatelizują problem. Tutaj doskonałym przykładem jest arcybiskup Leszek Głódź, który na pytanie, czy oglądał dokument, odpowiedział: „Nie oglądam byle czego". Co prawda już przeprosił za swoje słowa, ale zapewne gdyby nie reprymenda ze strony Prymasa Polski Wojciecha Polaka, to nie doszłoby do wycofania się z tych słów.
Dość przewidywalna jest reakcja partii rządzącej, która z jednej strony zaczęła nawoływać do jeszcze mocniejszej walki z pedofilią, ale z drugiej nie łączy tego zjawiska jedynie z Kościołem. Idzie błyskawicznie - pierwsze czytanie nowelizacji Kodeksu karnego, która ma m.in. zaostrzyć kary za seksualne wykorzystywanie dzieci, już za nami.
Sputnik Polska
Jacek Prusak SJ: ludziom skończyła się cierpliwość. "Przed oczami mają teraźniejszość zaprzeczającą Ewangelii"
"Ten film obnażył ich ludzkie zepsucie" - jezuita w swoim najnowszym tekście krytykuje biskupów i duchownych, ostrzegając jednocześnie przed konsekwencjami.
Jacek Prusak SJ zaczął od tego, że "lubimy w Kościele podkreślać", że dla Boga liczy się każda osoba, że każdy człowiek jest przez Niego chciany oraz, że to przesłanie na świecie wypromowała Biblia.
"I co robimy z tą jedną, jedyną, a zarazem zranioną w Kościele i przez Kościół niepowtarzalną osobą?" - zapytał retorycznie autor.
Więcej: Ludziom skończyła się cierpliwość. "Przed oczami mają teraźniejszość zaprzeczającą Ewangelii"
Sekielski o księżach z dokumentu "Tylko nie mów nikomu": byli zarejestrowani jako tajni współpracownicy SB
- Przeglądałem archiwa Instytutu Pamięci Narodowej. Zarówno ksiądz Jan A., który wykorzystywał jedną z bohaterek naszego filmu, ks. Cybula oraz ks. M., kustosz z Lichenia byli zarejestrowani jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa - mówi Tomasz Sekielski.
Autor filmu zapytany o to, "czy skłonności pedofilskie księży były wykorzystywane w przeszłości przez ówczesną władzę", mówi, że bohaterowie filmu byli w przeszłości zarejestrowani jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa.
- Liczyłem na to, że wiele osób obejrzy ten film. Natomiast nie spodziewałem się, że tak szybko i tak dużo - komentuje Sekielski. Dodaje, że uważa iż film "trafił w swój moment" i było na niego "zapotrzebowanie".
Więcej: Sekielski o księżach z dokumentu "Tylko nie mów nikomu"
Mocne słowa Wałęsy po filmie Sekielskich
W filmie Tomasza i Marka Sekielskich „Tylko nie mów nikomu” ujawniono, że molestowania dopuszczał się kapelan Lecha Wałęsy, Franciszek Cybula. Duchowny sam przyznał się w dokumencie, że molestował 12-latka.
- Z racji tematu przewodniego, obraz „Tylko nie mów nikomu” porównywano z głośnym „Klerem” Wojciecha Smarzowskiego. Czym temat pedofilii w formie dokumentalnej różni się od formy fabularnej („Kler”)?
- Film „Tylko nie mów nikomu" ma większą siłę rażenia niż „Kler" Wojciecha Smarzowskiego. Kluczem jest tutaj forma - fabuła ma to do siebie, że w głowach widzów może zostać uznana za fantazję bądź wybryk wyobraźni autora scenariusza, natomiast dokument nie ma nic wspólnego z kreacją i jest rejestracją zastanej rzeczywistości. Od początku do końca oglądamy prawdziwą opowieść, której bohaterowie istnieją w realnym życiu, przy okazji przedstawiając się z imienia i nazwiska oraz pokazując swoją twarz. Jako widzowie możemy się z nimi identyfikować i próbować zrozumieć ich sytuację. To są twarze ofiar pedofilii, co dodatkowo - w połączeniu ze scenami konfrontacji z oprawcami - wyłącznie wzmacnia przekaz. O ile „Kler" Wojciecha Smarzowskiego miejscami oferował widzowi lżejsze, niejako dające oddech sceny, tak w filmie braci Sekielskich przez ponad dwie godziny jesteśmy wręcz bombardowani kolejnymi świadectwami przestępstw seksualnych.
- Jaki, Pana zdaniem, stawiali przed sobą cel autorzy filmu, bracia Sekielscy? Potępienie Kościoła, czy chęć jego „odnowienia”?
- Myślę, że bracia Sekielscy ani przez moment nie mieli na celu potępienia Kościoła, a jedynie zwrócenie uwagi na to, jak Kościół nie radzi sobie z problemem pedofilii. To nie jest film antykościelny, wręcz przeciwnie. Jak zapewnia Tomasz Sekielski - hierarchowie polskiego Kościoła otrzymali zaproszenie do przedstawienia swojego stanowiska w filmie, jednak odmówili. To mówi samo za siebie.
Obraz polskiego Kościoła, jaki wyłania się z „Tylko nie mów nikomu" nie jest pozytywny i na ekranie oglądamy instytucję w głębokim kryzysie, która albo nie chce, albo nie potrafi pozbyć się ze swojego środowiska przestępców. Być może wynika to z faktu, że Kościół nie chce przyznać się do swojej nieporadności w tej kwestii, ale w tym momencie nie da się już zachować statusu quo. Warto zwrócić uwagę, że problem pedofilii w Kościele nie dotyczy wyłącznie Polski; to problem globalny, począwszy od Stanów Zjednoczonych po Watykan. To pokazuje, jak bardzo Kościół potrzebuje reform i swoistego odnowienia. Czy film Sekielskich będzie przyczynkiem do tego, aby przedstawiciele polskiego Kościoła zaczęli dostrzegać potrzebę zmian? Nie wiem, ale mam taką nadzieję.
- Jak ten film odbierany jest przez polskie społeczeństwo, władzę, Kościół?
- Ponad 16 milionów wyświetleń w serwisie YouTube mówi samo za siebie. Polska opinia publiczna zszokowana jest filmem „Tylko nie mów nikomu", co po części może dziwić, bo przecież o pedofilii w polskim Kościele mówiło się już od dawna, jednak nikt wcześniej nie opowiedział o tym z takim zacięciem oraz rozmachem. Polacy są zdziwieni skalą nadużyć oraz tym, jak hierarchowie kościelni przez długie lata bagatelizowali krzywdy swoich własnych wiernych.
Polski Kościół do filmu Sekielskich podszedł w dwojaki sposób; niektórzy z kapłanów otwarcie przyznali, że taki film jak "Tylko nie mów nikomu" był potrzebny i należy rozliczyć Kościół z krzywd, ale niektórzy hierarchowie wciąż bagatelizują problem. Tutaj doskonałym przykładem jest arcybiskup Leszek Głódź, który na pytanie, czy oglądał dokument, odpowiedział: „Nie oglądam byle czego". Co prawda już przeprosił za swoje słowa, ale zapewne gdyby nie reprymenda ze strony Prymasa Polski Wojciecha Polaka, to nie doszłoby do wycofania się z tych słów.
Dość przewidywalna jest reakcja partii rządzącej, która z jednej strony zaczęła nawoływać do jeszcze mocniejszej walki z pedofilią, ale z drugiej nie łączy tego zjawiska jedynie z Kościołem. Idzie błyskawicznie - pierwsze czytanie nowelizacji Kodeksu karnego, która ma m.in. zaostrzyć kary za seksualne wykorzystywanie dzieci, już za nami.
Sputnik Polska
* * *
Na ten sam temat:
„Nie oglądam byle czego”. Skrajne reakcje Kościola na film „Tylko nie mów nikomu”
Film dokumentalny Tomasza Sekielskiego „Tylko nie mów nikomu”, przedstawiający przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne budzi ogromne emocje także wśród duchownych.
Film dokumentalny Tomasza Sekielskiego „Tylko nie mów nikomu”, przedstawiający przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne budzi ogromne emocje także wśród duchownych.
Opublikowany w sobotę na kanale YouTube dokument w ciągu 10 godzin osiągnął około 2 mln odsłon. W dwugodzinnym filmie Sekielskiego przedstawione zostały zarówno historie sprzed wielu lat, jak i zdarzenia z ostatnich miesięcy, w których kościelna hierarchia tuszowała przestępstwa księży pedofilów. Znalazły się w nim m.in. wywiady z ofiarami księży, zapis konfrontacji ofiar i księży, rozmowy z psychologiem i prawnikami.
Więcej: Skrajne reakcje Kościola na film „Tylko nie mów nikomu”
Więcej: Skrajne reakcje Kościola na film „Tylko nie mów nikomu”
Jacek Prusak SJ: ludziom skończyła się cierpliwość. "Przed oczami mają teraźniejszość zaprzeczającą Ewangelii"
"Ten film obnażył ich ludzkie zepsucie" - jezuita w swoim najnowszym tekście krytykuje biskupów i duchownych, ostrzegając jednocześnie przed konsekwencjami.
Jacek Prusak SJ zaczął od tego, że "lubimy w Kościele podkreślać", że dla Boga liczy się każda osoba, że każdy człowiek jest przez Niego chciany oraz, że to przesłanie na świecie wypromowała Biblia.
"I co robimy z tą jedną, jedyną, a zarazem zranioną w Kościele i przez Kościół niepowtarzalną osobą?" - zapytał retorycznie autor.
Więcej: Ludziom skończyła się cierpliwość. "Przed oczami mają teraźniejszość zaprzeczającą Ewangelii"
- Przeglądałem archiwa Instytutu Pamięci Narodowej. Zarówno ksiądz Jan A., który wykorzystywał jedną z bohaterek naszego filmu, ks. Cybula oraz ks. M., kustosz z Lichenia byli zarejestrowani jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa - mówi Tomasz Sekielski.
Autor filmu zapytany o to, "czy skłonności pedofilskie księży były wykorzystywane w przeszłości przez ówczesną władzę", mówi, że bohaterowie filmu byli w przeszłości zarejestrowani jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa.
- Liczyłem na to, że wiele osób obejrzy ten film. Natomiast nie spodziewałem się, że tak szybko i tak dużo - komentuje Sekielski. Dodaje, że uważa iż film "trafił w swój moment" i było na niego "zapotrzebowanie".
Więcej: Sekielski o księżach z dokumentu "Tylko nie mów nikomu"
Mocne słowa Wałęsy po filmie Sekielskich
Nie milkną echa głośnego filmu „Tylko nie mów nikomu” braci Sekielskich. Na dokument zareagował m.in. Lech Wałęsa, którego kapelanem był jeden z antybohaterów filmu, ks. Franciszek Cybula. „Gdybym o tym wiedział wcześniej, osobiście bym go zrzucił ze schodów” – powiedział były prezydent w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
O. Żak: film braci Sekielskich to nie atak na Kościół, ale przysługa oddana Kościołowi
Film braci Sekielskich to nie atak na Kościół, ale przysługa oddana Kościołowi; pokazuje, że mimo szkoleń i przyjętych procedur wciąż popełniane są elementarne błędy - powiedział PAP koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży Konferencji Episkopatu Polski o. Adam Żak. Jak zaznaczył o. Żak dokument obejrzał w sobotę razem z prymasem Polski abp. Wojciechem Polakiem. "Oglądaliśmy w milczeniu, z wielką uwagą. Byliśmy pod wielkim wrażeniem. Siłą tego filmu jest, że oddaje głos ofiarom" - ocenił o. Żak.
Więcej: O. Żak: film braci Sekielskich to nie atak na Kościół
Więcej: O. Żak: film braci Sekielskich to nie atak na Kościół
No comments:
Post a Comment
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy