Konwencja założycielska WIOSNY Roberta Biedronia. Fot. Twitter - WiosnaBiedronia |
— Chcecie zmiany? Chcecie nowej polityki? Chcecie świeżości?— zapytał retorycznie nowy lider. — W Polsce zbyt długo trwa mroźna zima. Musi naprawdę się skończyć. Czy Polska potrzebuje wiosny?
Jasne, że potrzebuje. Trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że zamiast wiosny dostajemy właśnie… odgrzany kotlet z Palikota.
Robert Biedroń ma charyzmę i niekłamany czar. Potrafi zjednywać sobie ludzi, nawet cierpiących na homofobiczne uprzedzenia. Doskonale rozwinął machinę narracji miłości i szacunku w dyskusji z oponentami. Jest uwielbiany przez użytkowników mediów społecznościowych. Ale jego program jest de facto bardzo podobny do postulatów jego politycznego pryncypała sprzed dekady. Różni się tylko osoba lidera. Biedroń nie budzi tak skrajnych emocji jak filozof i przedsiębiorca z Biłgoraja, który upodobał sobie polityczny happening jako formę dyskusji z konserwatystami.
Biedroń przedstawił na Torwarze najważniejsze postulaty swojego ugrupowania. Wyliczył: 30-dniowy limit czekanie na lekarza specjalistę, legalną aborcję do 12.tygodnia na życzenie, zamknięcie kopalń i rezygnację z energetyki węglowej do 2035 roku, rzetelną edukację seksualną w szkołach, refundowaną antykoncepcję i in vitro, utworzenie stanowiska rzecznika praw przyrody, likwidację klauzuli sumienia. Pojawiły się również bardziej szczegółowe założenia (w zasadzie: życzenia) — równe płace dla kobiet i mężczyzn, 500 plus rozszerzone o pierwsze dziecko, emerytura gwarantowana w wysokości 1600 zł, likwidacja funduszu kościelnego, ściąganie alimentów przez państwo, darmowy transport publiczny.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że Robert Biedroń sprzedaje Polakom piękną utopię, w której brakuje jeszcze tylko jednorożca dla każdej polskiej nastolatki. Biedroń twierdzi, że wszystkie wyliczone przez siebie benefity można będzie osiągnąć bez podnoszenia podatków, wyłącznie dzięki lepszej dystrybucji. I to jest najbardziej chybotliwy punkt w programie Wiosny. Fundusz kościelny w 2019 roku wyniesie 140 mln zł. I choć jest to suma robiąca wrażenie na zwykłym zjadaczu chleba, to samo jego przejęcie zaspokoi zaledwie kroplę w morzu potrzeb. Krytycy obawiają się, że bez rzetelnej reformy podatkowej wszystkie szlachetne założenia legną w gruzach z powodu braku funduszy.
Wiadomo, kto będzie tworzył struktury ugrupowania byłego prezydenta Słupska. To znana ze współpracy z Janem Śpiewakiem oraz Barbarą Nowacką Paulina Piechna-Więckiewicz, Monika Gotlibowska (współpracownica Biedronia ze Słupska), dysydent z SLD Krzysztof Gawkowski, socjolog Maciej Gdula, a także partner życiowy lidera, Krzysztof Śmiszek. Nie wiadomo jednak do końca, jakie i czyje pieniądze stoją na nowym ugrupowaniem. Robert Biedroń stworzył bowiem całkiem sprawną machinę. Po konwencji w Warszawie czeka go „wiosenna trasa" po Polsce. W trakcie objazdu Biedroń będzie przedstawiał „jedynki" swoich list do eurowyborów. Wątek unijny bowiem był na Torwarze silnie wyeksponowany. Niestety zabrakło wizji geopolitycznej czy polityki zagranicznej i historycznej. Wiadomo za to, że Biedroń powoła komisję, która… zobowiąże się postawić polityków PiS przed Trybunałem Stanu.
Padło oczywiście mnóstwo pięknych słów i grepsów, na przykład o tym, że na Wiejskiej „trwa zima stulecia".
Włodzimierz Czarzasty życzył nowej partii powodzenia, jest przekonany, że Wiosna odbierze wyborców raczej PO lub Nowoczesnej. I zapewne ma rację. I tylko Partii Razem trochę żal, bo partia Biedronia podkradła jej fioletowe barwy.
Antonina Świst
Sputnik Polska
* * *
Transmisja z konwencji Roberta Biedronia:
Komentarze:
Zbigniew Szczypiński: Zima wasza, wiosna nasza?
W środku kalendarzowej zimy, 3 lutego, Robert Biedroń na zorganizowanej w prawdziwie amerykańskim stylu konwencji, ogłosił powołanie nowej partii politycznej o jakże sympatycznej nazwie – WIOSNA.
Tak jest, to była naprawdę sprawnie i z rozmachem przeprowadzona impreza. Bardziej widowiskowa niż polityczna. Jej zapowiedzią były „burze mózgów”, z których pierwsza odbyła się w budynku gdańskiego Europejskiego Centrum Solidarności. Byłem tam, podobało mi się, bo to naprawdę duży artysta z tego Roberta: ma świetny kontakt z publicznością, wyczucie estradowe, budowanie napięcia tak, aby publiczność wiedziała jedno – tu liczy się tylko Robert Biedroń.
c.d. - Studio Opinii
Konrad Rękas: Wiosna dla Biedronia, czyli zmyłka Kansas City
Jedno trzeba przyznać – jak miało być infantylnie, tak jest do końca. Nawet w nazwie… A swoją drogą to nawet pomocne – jak w nazwie od razu zawrzeć czas trwania danej partii. I jak szczerze, żadna tam Kadencja. Jedna Wiosna – i szlus…!
Wszystko nudne, przewidywalne do bólu, lukrowo śliczne, obłe, żeby każdemu weszło – taka recepta na partię o niczym znana jest od lat. To tak zwana zmyłka Kansas City – elektorat patrzy w lewo, to cwaniaki wchodzą z prawej, wyborca odwraca głowę – ciach, to odwrotnie. Wszystko dla zmylenia i zajęcia czymś wyborców niechcących do końca ulec systemowi i zagłosować na którąś z wyprofilowanych dla nich partii przeznaczonych wprost do zarządzania naszym krajem.
c.d. - Konserwatyzm.pl
Konrad Bagiński: Oto największy problem programu Biedronia. Polityk przebił nawet Morawieckiego
Na scenie politycznej pojawiło się nowe ugrupowanie, Wiosna, prowadzone do wyborów przez Roberta Biedronia. – Wszystko obliczyliśmy. 35 mld zł będą kosztowały wszystkie przedstawione przeze mnie dzisiaj propozycje – przyznał polityk. My też policzyliśmy i wyszło nam zupełnie co innego. Biedroń jest bardziej rozrzutny niż Morawiecki. A pieniędzy będzie potrzebował dużo więcej, niż zadeklarował.
c.d. - INN:Poland
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy