Warszawa, 11 listopada 2018 roku. Sztuczne ognie z okazji setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości (fot. Mariusz Cieszewski / MSZ, Creative Commons) |
Rok 1918, w Polsce od ponad wieku oczekiwany, szczęśliwy – przez kolejne dekady staje się punktem odniesienia dla różnych rzeczywistości politycznych i społecznych. Jesienią 2018 roku kraj ma za sobą równo po pół wieku niepodległości i bytu podległego. Wartością wspólnoty byłoby zgodne rozumienie linii rozwojowej państwa – tak, by na przyszłość zapewnić mu choćby elementarne warunki bezpieczeństwa. Setna rocznica jego odzyskiwania daje okazję, by sprawdzić stan Rzeczpospolitej.
To stulecie niesie Polsce pytania o charakterze egzystencjalnym. Czy my, jej obywatele, rozumiemy swój zbiorowy los? Czy – z perspektywy lat 1918, 1920, 1926, 1939, 1945, 1980, 1989, 2004 – pojmujemy sens własnej państwowości? Może potrafimy wznieść się ponad sztucznie wywołaną polaryzację społeczną i wspólnie wypracować perspektywy dla kraju, którego jednak nie da się podzielić.
Z uchwały Sejmu, ustanawiającej 2018 Rokiem Jubileuszu 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości
11 listopada 1918 spełnił się sen pokoleń Polaków – Państwo Polskie odrodziło się na nowo. […] Było to możliwe również dlatego, że ludzie reprezentujący różne obozy – lewicy niepodległościowej, narodowy i ludowy – potrafili się porozumieć w sprawach najważniejszych.
Uroczystości pod Grobem Nieznanego Żołnierza w dniu Święta Niepodległości (fot. Sebastian Indra / MSZ, Creative Commons) |
[Polska. Eseje o stuleciu, Warszawa 2018]
Marcin Napiórkowski (semiotyk kultury) w „Tygodniku Powszechnym”
Splot historycznych, geograficznych i politycznych okoliczności ukształtował nas tak, że niepodległość uznajemy za wartość najwyższą i nienegocjowalną, a przy tym nieustannie zagrożoną. Traci się ją za sprawą wroga i odzyskuje dzięki heroicznym ofiarom. Trzeba o nią walczyć, bronić jej lub przynajmniej tęsknić za nią. […] Niepodległość znacznie częściej występuje w naszej wyobraźni jako koniec pewnej drogi (dąży się do niepodległości, walczy o nią, marzy o niej) niż jako początek. Tak że po jej zdobyciu, odzyskaniu czy utrzymaniu wcale nie jest jasne, co z nią dalej począć – poza tym, że z pewnością trzeba jej bronić.
[...] „Chcieliśmy być wolni i wolność sobie zawdzięczać” – te słowa Jana Stanisława Jankowskiego, Delegata Rządu na Kraj, nie przypadkiem umieszczono nad wejściem do Muzeum Powstania Warszawskiego. Doskonale wyrażają one credo kolejnych XIX- i XX-wiecznych powstań – połączenie niepodległości ze sprawczością. [...] III Rzeczpospolita ma z brakiem sprawczości jeszcze większy problem. Sceptyczna wobec własnych mitów, skłonna raczej do ojcobójczego mordu na swych założycielach niż do wynoszenia ich na piedestały, dryfuje w bardziej niepokojącym kierunku. Bo skoro w 1989 roku nie wywalczyliśmy niepodległości, to może... w ogóle jej nie ma! [...]
Jak na razie przed obsesją niepodległości nie ma ucieczki. Najlepsze, co możemy zrobić, to poznać swoją chorobę. Nie będzie do tego lepszej okazji niż Rok Niepodległości, który właśnie rozpoczynamy. Może się on dla nas stać rokiem dalszego popadania w zbiorowy obłęd albo rokiem terapeutycznej refleksji.
Kraków, 1 stycznia 2018
[Marcin Napiórkowski, Obsesja Niepodległości, „Tygodnik Powszechny” nr 1-2/2018]
Piotr Osęka (historyk) w wywiadzie dla „Newsweeka”
Obecny rząd administrowanie pamięcią traktuje absolutnie priorytetowo. Władza chce, by pamięć była jedna. No, bo co to znaczy, że jedni mówią: „Ale w PRL było fajnie”, a drudzy: „Niepodległość odzyskaliśmy w 1989 roku”? Wszyscy powinniśmy pamiętać tak samo! […]
Razem jesteśmy Polakami. Tyle że z różnymi pamięciami historycznymi. W II RP na 1 Maja było siedem pochodów i jeszcze te pochody się biły. Nie jest to dobry wzór. Ale trudno oczekiwać, że nagle w Polsce uda się uzyskać jakąś wspólnotę. Jedni uważają za bohatera Kuronia, inni „Burego”. Tak jest i już. Należy zadbać, żeby nie brali się za łby na ulicach i żeby nie lała się krew w imię rywalizacji pamięci. […] Próba przedstawienia 100. rocznicy niepodległości jako tego, co ma przyćmić spór polityczny, jest bez sensu. Bo jak? […] Komuniści byli specjalistami od tego, że Polak z Polakiem się zawsze dogada. Nazywało się to Front Jedności Narodu.
Warszawa, 19 marca 2018
[Pamięć historyczna, „Newsweek” nr 13/2018]
Bieg Niepodległości w dniu Święta Niepodległości (fot. Mariusz Cieszewski / MSZ,Creative Commons) |
Ziemowit Szczerek (pisarz) w „Gazecie Wyborczej”
Polska, Polska – na jednych transparentach wielka i narodowa, na innych demokratyczna i europejska. A może by tak – Rzeczpospolita? Tylko w jej ramach Polska, którą wszyscy sobie wycierają twarze, może istnieć. No cóż, po raz kolejny pozostaje rozpaczliwie odwołać się do Rzeczpospolitej. Tyle że nie bardzo jest do czego. „Musimy ją odzyskać”, słychać na lewicy, na rozsądnej, umiarkowanej prawicy, ze strony sierot po Unii Wolności, nawet z Miasteczka Wilanów. Ale nie ma czego odzyskiwać. Trzeba ją najpierw stworzyć – bo ona nigdy, poza literkami w nazwie państwa, nie zaistniała. Wbrew naszemu głębokiemu przekonaniu nie mamy tej tradycji. Stworzyliśmy w roku 1918 kraj na bazie etnicznej euforii i od tej pory nie ruszyliśmy ani o krok naprzód. Daliśmy krajowi tradycyjne miano „Rzeczpospolitej” – i tyle: kwiatek do kożucha.
Nikt tej Rzeczpospolitej nie tworzył: ani lewica, ani centrum, ani prawica, choć to ona przecież zawsze ogłasza się strażniczką porządku prawnego. Nie mamy, jak Czesi, placów i ulic Rzeczpospolitej. Nie mamy urzędów Rzeczpospolitej, którym moglibyśmy zaufać, tylko albo na przemian rozmemłane, rozprzężone instytucje i partyjno-ideologiczne przyczółki.
Twórzmy ją więc oddolnie. Wymagajmy od urzędników. Wymagajmy od policjantów. Policjanci też niech wymagają: od swoich przełożonych, od władz. Żołnierze, urzędnicy. Może w końcu znajdzie się ten jeden, który powie „nie”: w imię Rzeczpospolitej odmawiam chronienia faszystów. W imię Rzeczpospolitej odmawiam wykonania partyjnego rozkazu. To będzie jej pierwszy żołnierz. Żołnierz Rzeczpospolitej. A ja, obywatel Rzeczpospolitej Polskiej, przed nim zdejmę czapkę. Dumny obywatel.
Warszawa, 5 maja 2018
[Ziemowit Szczerek, Przygody zombi Drzymały: trzech polskich superbohaterów: ch..., dupa i kamieni kupa, „Gazeta Wyborcza” nr 103/2018]
Rio de Janeiro, 11 listopada 2018 roku. Biało-czerwona iluminacja pomnika Chrystusa Zbawiciela, w ramach projektu #PL100 (fot. MSZ, Creative Commons) |
Polska musi się stać liderem budowy demokracji chrześcijańskiej. W naszych rękach jest los naszej cywilizacji. […] Polska to ostatni bastion konserwatywnego, czyli normalnego, nierewolucyjnego spojrzenia na sprawy tego świata.
Warszawa, 16 maja 2018
[Robert Tekieli, Dlaczego szarpią Polskę z każdej strony?, „Gazeta Polska” nr 20/2018]
Leszek Jażdżewski (redaktor naczelny „LIBERTÉ!”)
Rok 2018 w niczym nie przypomina póki co o stuleciu niepodległości Polski, jeszcze mniej o stuleciu praw wyborczych kobiet. Poczynania władzy kojarzą się bardziej z reaktywacją Marca 68 czy permanentnego kryzysu politycznego po zamachu majowym w 1926 roku, kiedy polityka z tracącego na znaczeniu sejmu przenosiła się na ulice.
Z jakiegoś powodu dużo lepiej wychodzi nam obchodzenie narodowych tragedii, takich jak rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego czy wprowadzenia stanu wojennego niż świętowanie zwycięstw, które nieuchronnie zamieniają się w nudne akademie, przeplatane co najwyżej wojskowymi defiladami.
To ważny polityczny i społeczny oręż, zwierciadło, w jakim przegląda się zbiorowość, szczególnie taka, która nosi w pamięci tyle traum, co Polacy. Zadanie na dziś to znaleźć język do tego, żeby przez pryzmat historycznej perspektywy powiedzieć coś istotnego tu i teraz o nas samych. […]
Zamiast próbować „na bagnetach” nieść modernizację i kłaść do głów zachodnie oświeceniowe standardy, lepiej próbować wspólnotę zmieniać od środka, przez umiejętne wzmacnianie tego, co pożądane, i osłabianie tego, o czym wolałoby się zapomnieć. Zamiast „kosmopolitycznego szantażu” – że u nich, w Europie, w Ameryce, na Zachodzie to czy tamto, lepiej powoływać się na to, co otwarte, racjonalne i emocjonalne jest w naszej wspólnocie. Zamiast przeciwstawiać „naszej” tożsamości lepszą „obcą”, trzeba zredefiniować siebie, odwołując się do tego, co wybrzmiewa w polskiej duszy. […]
Jeszcze nie jest za późno, żeby opierając się na historii zbudować narrację, która pozwoli nam, obywatelkom i obywatelom Polski szczerze i bez poczucia obciachu świętować setną rocznicę niepodległości Polski i Polki. Czy można sobie wyobrazić dziś jedno bez drugiego?
Łódź, 31 lipca 2018
[Leszek Jażdżewski, Polka Niepodległa – co nam obca przemoc wzięła, odbijemy czarną parasolką, „LIBERTÉ!”, liberte.pl]
Uroczystości pod Grobem Nieznanego Żołnierza w dniu Święta Niepodległości (fot. Sebastian Indra / MSZ, Creative Commons) |
Obchody 100-lecia odzyskania niepodległości, które miały przyćmić wszystkie dotychczasowe państwowe święta i być triumfem „biało-czerwonej drużyny”, ugrzęzły w niewytłumaczalnym organizacyjnym chaosie i niemocy. Będzie więc jak zawsze, czyli znów Dzień Niepodległości zostanie zdominowany, na pewno w medialnych obrazach, przez doroczny marsz narodowców. Tym razem jeszcze bardziej okazały i dodatkowo wspomagany przez zagraniczne ekipy, na ogół określane jako neofaszystowskie. […]
11 listopada, w 100-lecie odzyskania niepodległości, przy zwarzonym święcie, [...] można pomarzyć o [...] dziś prawie nieobecnym publicznie rodzaju patriotyzmu – obywatelskim: spokojnym, pewnym siebie, dumnym z dorobku gospodarki i kultury kraju, historii i dziedzictwa, pozytywnym, otwartym na inne nacje i tożsamości.
Warszawa, 7 listopada 2018
[Jerzy Baczyński, Zwarzone święto, „Polityka” nr 45/2018]
Joanna Lichocka (publicystka) w felietonie w „Gazecie Polskiej”
Jak zawsze próby rozbijania wspólnoty w dzień niepodległości podejmuje totalna opozycja. Wraz z mediami postkomuny swą stałą metodą powtarzania kłamstw po wielekroć wyśmiewa uroczystości i przygotowania do nich. Twierdzi, że nic nie zrobiono, by uczcić rocznicę odzyskania niepodległości. Kłamie świadomie – musi wiedzieć, że niemal w każdym powiecie, mieście czy miasteczku odbywają się uroczystości i jakieś wydarzenia związane ze świętem stulecia niepodległości. Wystawy, biegi, odsłonięcia pomników. [...] 1300 planowanych wydarzeń, wobec już ponad 2300 zrealizowanych od początku 2018 roku. [...] Nie dajmy sobie ich zatruć – mamy z czego się cieszyć.
Warszawa, 7 listopada 2018
[Joanna Lichocka, Kłopoty takie jak zwykle, Tygodnik „Gazeta Polska” nr 45/2018]
Warszawa, 3 stycznia 2018 roku. Inauguracja programu „Nieskończenie Niepodległa” – na zdjęciu autor znaku i nazwy programu grafik Andrzej Pągowski (fot. Amadeusz Kazanowski / Ośrodek KARTA). |
Oprawa rocznicowych uroczystości nie dosięgła rangi wydarzenia. Również dlatego, że zabrakło jakiegoś aktu kulminacyjnego, ale też dającego przynajmniej szansę na zbudowanie poczucia wspólnoty. […] Istotą tego święta są emocje patriotyczne, pozytywne, właśnie tworzenie wspólnoty. […] Nie ma ważniejszego święta jak setna rocznica odzyskania Niepodległości. To jeden z nielicznych symboli, który powinien być właśnie ponad podziałami. To nie jest żadne partyjne święto, tylko powinno to być fundamentalne dla nas wydarzenie, okazja nie tylko do radości, świętowania, ale też przynajmniej próba odbudowania poczucia wspólnoty. […]
Zachwycajmy się wolną Polską. Jej różnorodnością, pięknem, bogactwem przyrody, zachwycajmy się tymi wszystkimi ludźmi, którzy zamiast prowadzić retoryczną wojnę robią coś naprawdę pożytecznego.
Warszawa, 9 listopada 2018
[Paweł Siennicki, 11 listopada. Największe polskie święto. Nasze wspólne, „Polska” nr 261/2018]
Ks. Adam Boniecki (redaktor senior „Tygodnika Powszechnego”)
Przyszedłem na świat zaledwie 16 lat po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Wydarzenia dziś historyczne były w naszej rodzinie przedmiotem osobistych wspomnień. O historycznych postaciach (Piłsudskim, Paderewskim, Dmowskim) rozmawiało się tak, jak dziś się rozmawia o Mazowieckim, Geremku, Balcerowiczu, Tusku czy Kaczyńskim. [...] Wiem, że partyjne spory w pierwszym dwudziestoleciu niepodległości w niczym nie ustępowały dzisiejszym i trwały, w kraju i na emigracji, nawet w latach okupacji. [...]
Nigdy nie przemawiały do mnie masowe obchody, ani religijne, ani narodowe. [...]
Proponuję, by na stulecie niepodległości spojrzeć jako na okazję do rachunku sumienia naszych wad narodowych, z naprawieniem szkód i mocnym postanowieniem poprawy.
Kraków, 11 listopada 2018
[Ks. Adam Boniecki, Polak mały, „Tygodnik Powszechny” nr 46/2018]
Nieskończenie Niepodległa
Histmag .org
Celem programu „Nieskończenie Niepodległa” realizowanego przez Ośrodek Karta jest ogólnopolska debata nad kondycją polskiej niepodległości, społeczeństwa i demokracji na przestrzeni ostatnich dziesięciu dekad.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy